Niedziela była świętem lekkoatletyki w Toruniu. Na ostatni dzień Halowych Mistrzostw Europy zaplanowano 12 finałów. W wielu z nich wzięli udział reprezentanci Polski. Zakończyło się siedmioma medalami, w tym złotym Patryka Dobka.
Zaczęło się jednak nie najlepiej. Damian Czykier znakomicie wystartował w biegu na 60 metrów przez płotki. Na czwartym płotku stracił jednak rytm i zakończył rywalizację na szóstym miejscu (7,63 s). Tuż za metą był bardzo niepocieszony. Głośno krzyczał, czuł, że medal był w zasięgu ręki. Wygrał Francuz Wilhem Belocian (7,42 s) z rekordem życiowym i najlepszym wynikiem w tym roku w Europie.
– Nie tak to miało wszystko wyglądać. Miał być medal, a nie ma. Tragedia po prostu – mówił Czykier.
Nie udało się też nawiązać do doskonałego występu w półfinale Pii Skrzyszowskiej. Gdyby 20-latka pobiegła tak samo, to mogłaby cieszyć się ze srebrnego medalu. Finał na 60 metrów przez płotki ukończyła na piątym miejscu (7,95 s). – Uderzyłam chyba w trzeci płotek. Jest dobrze, nie jestem zła – mówiła.
Wygrała Nadine Visser z najlepszym wynikiem w tym roku na świecie. Rezultat Holenderki to 7,77 s. To również nowy rekord kraju.
Życiowy sukces Wiesiołka
Niespodziewanie po brązowy medal sięgnął Paweł Wiesołek. Siedmioboista pobił rekord życiowy – 6133 pkt Przed ostatnią konkurencją, biegiem na 1000 metrów, miał sporą przewagę nad Rikiem Taamem. Holender to jednak znakomity biegacz, który od pierwszych metrów uciekał przed Polakiem. 29-latek z Wyszkowa przegrał jednak "tylko" o osiem sekund i mógł cieszyć się z największego sukcesu w karierze.
Złoty medal wywalczył Francuz Kevin Mayer (6392 pkt – najlepszy w tym roku wynik na świecie). Drugi był Hiszpan Jorge Urena, który o 25 pkt wyprzedził Wiesiołka.
– Czekałem bardzo długo na ten wymarzony i wyśniony medal. Z trenerem pracujemy od czterech lat, to jest jego zasługa i mojej żony, która czeka na mnie w Warszawie. Bez niej na pewno by mnie tutaj nie było – mówił przed kamerami Polak.
Wielkie powroty na 800 metrów
Joanna Jóźwik (2:04.00) i Angelika Cichocka (2:04.15) w wielkim stylu wróciły na podium Halowych Mistrzostw Europy. Polki pogodziła Keely Hodgkinson (2:03.88). Brytyjka nadawała tempo biegowi i nie dała się wyprzedzić na finiszu.
Kapitalny powrót do wielkiego biegania Joanny Jóźwik, z którą się prywatnie przyjaźnie����Tylko ona wie ile kosztowało ją to wysiłku żeby wrócić... @torun2021
— Sofia Ennaoui (@sofiaennaoui) March 7, 2021
Sensacyjny Dobek
Chwilę później wyczyn kobiet powtórzyli mężczyźni. Też zajęli dwa medalowe miejsca, ale te najwyższe. Wygrał Patryk Dobek (1:46.81), który jeszcze kilka miesięcy temu biegał na 400 metrów przez płotki. To jedna z najbardziej niesamowitych historii tych mistrzostw.
Kapitalnie finiszował też Mateusz Borkowski (1:46.90), który ograł Jamie'ego Webba (1:47.23). Bez medalu został Adam Kszczot. Najbardziej doświadczony z biało-czerwonych był czwarty.
Nikt, w najbardziej szalonych snach, nie mógł przewidzieć takiego scenariusza. Sensacja!
— Marek Plawgo (@maras400) March 7, 2021
Patryk Dobek halowym mistrzem Europy! Na 800 m. Bory srebrny. Szok! Graty��
Waleczny Lisek
Nie najlepiej układał się konkurs skoku o tyczce dla Piotra Liska. Polak strącił dwa razy poprzeczkę zawieszoną na 5,80. Po raz kolejny pokazał, że jest jednak wielkim fighterem. Pokonał tę wysokość za trzecim razem i zakończył rywalizację z brązowym medalem. Drugi był dość niespodziewanie Valentin Lavillenie, brat legendarnego Renaud.
Klasą sam dla siebie był Armand Duplantis, który właściwy konkurs rozpoczął dopiero, gdy inni go zakończyli. Szwed pobił aktualny rekord Halowych Mistrzostw Europy, skacząc 6,05 metra. Mimo braku gratyfikacji finansowej za rekord świata i tak go zaatakował, ale tym razem nie były to udane próby.
Eksperymentalna sztafeta 4x400 metrów z brązem
Sztafeta 4x400 musiała radzić sobie bez Justyny Święty-Ersetic, którą pokonał uraz. Trener Aleksander Matusiński postawił na Natalię Kaczmarek, Małgorzatę Hołub-Kowalik, Kornelię Lesiewicz i Aleksandrę Gaworską. Świetnie spisała się ta druga, w tym zestawieniu najbardziej doświadczona. Hołub-Kowalik wyprowadziła sztafetę na pierwsze miejsce, a Lesiewicz oddała pałeczkę na ostatnią zmianę na trzeciej pozycji. Gaworska odparła atak Włoszek i Ukrainek, a Polki mogły cieszyć się z kolejnego medalu.
Wygrały Holenderki przed Brytyjkami. Kolejny popis dała rewelacyjna Femke Bol, która w Toruniu wygrała też indywidualnie.
1
3:24.34
2
3:24.89
3
3:25.31
4
3:25.68
5
3:25.80
6
3:32.72
1
7.01
2
7.02
3
7.06
7.07
5
7.10
6
7.10
7
7.12
8
7.14
1
4922
2
4826
3
4781
4
4751
4569
6
4487
7
4455
8
4413
9
4400
10
4362
11
4357
12
4277
13
4181
-
1
20.69
2
19.56
3
19.26
4
19.11
5
18.91
6
18.89
7
18.67
8
18.41
1
8:52.86
2
8:52.92
3
8:53.42
4
8:53.67
5
8:53.96
6
8:54.60
7
8:55.62
8
8:57.00
9
9:04.90
9:06.84
11
9:07.20
-
1
1.99
2
1.95
3
1.92
4
1.92
5
1.92
6
1.89
6
1.89
8
1.85
9
1.80
1
3:04.95
2
3:05.18
3
3:05.18
4
3:05.49
5
3:05.83
6
3:08.28
1
1:44.88
2
1:44.92
3
1:45.46
4
1:45.57
5
1:45.88
6
1:46.47
1
7:48.37
2
7:49.41
3
7:50.48
4
7:50.66
5
7:51.46
6
7:51.77
7
7:55.83
8
7:55.83
9
7:56.41
10
7:56.98
11
7:57.18
12
7:59.81
1
2:11.42
2
2:12.20
2:12.59
4
2:12.65
5
2:14.24
6
2:14.53
7
2:14.58
8
2:15.91
9
2:16.10
10
2:17.83
11
2:19.29
12
2:22.28
13
2:23.00
-