Ponad 1000 zawodników z 45 krajów wystartuje w mistrzostwach świata w biegach sztafetowych, które w dniach 1-2 maja zostaną rozegrane na Stadionie Śląskim – poinformowali organizatorzy na 50 dni przed imprezą.
Na chorzowskiej arenie rywalizować będzie około 150 zespołów sztafetowych. Wystąpi m.in. Justyna Święty–Ersetic, która w marcowych halowych mistrzostwach Europy w Toruniu poprawiła własny rekord Polski na 400 m.
– Mówiłam, że rekord jest w moim zasięgu i nie pomyliłam się. Wiem jednak, że przede mną kolejny ważny etap przygotowań do igrzysk. Wracam do treningów i za 50 dni staję do rywalizacji na moim ulubionym stadionie, na mojej bieżni. W końcu mieszkam dwa kroki stąd. Na Stadionie Śląskim biega mi się wybornie. Mam z tego obiektu same dobre wspomnienia i jestem spragniona pisania kolejnych historii. Już 1 i 2 maja razem z dziewczynami ze sztafety postaramy się o świetne bieganie. Powalczymy o obronę pierwszego miejsca z Jokohamy, z 2019 roku i po raz kolejny będziemy chciały pokonać Amerykanki – zadeklarowała zawodniczka AZS AWF Katowice.
Marszałek woj. śląskiego Jakub Chełstowski podkreślił, że chorzowskie mistrzostwa będą pierwszą tak dużą imprezą lekkoatletyczną o zasięgu globalnym po wybuchu pandemii.
– Dla naszego regionu to zaszczyt gościć tak prestiżową i wielką międzynarodową imprezę. Oczywiście w ślad za tym kroczy też ogrom wyzwań. W maju pokażemy, że na Śląsku potrafimy organizować wspaniałe sportowe wydarzenia, nawet w tak trudnych czasach. Proszę pamiętać, że w maju dwukrotnie na Stadionie Śląskim będziemy gościć najlepszych lekkoatletów. Cztery tygodnie po MŚ odbędą się tu bowiem drużynowe mistrzostwa Europy – przypomniał marszałek, cytowany w komunikacie organizatora.
Na nietypowym dystansie 2x2x400m (dwójka biegaczy dwukrotnie pokonuje pełne okrążenie stadionu) wystartują Joanna Jóźwik i Patryk Dobek, który w Toruniu wywalczył złoty medal na 800 m.
– Toruń to historia, teraz skupiam się na kolejnych celach. Występ z Patrykiem Dobkiem w jednej sztafecie to ogromne wyzwanie, niezwykła przygoda, ekscytacja. Ja zjadłam zęby w biegu na 800 metrów, on od lat reprezentował Polskę na innym dystansie (400 ppł) i nagle został mistrzem Europy na moim. To chyba będzie połączenie ognia i wody, rutyny i doświadczenia z nutką szaleństwa. Kibice nie będą zawiedzeni – zapowiedziała Jóźwik, srebrna medalistka na 800 m z Torunia.
Lekkoatletyczne mistrzostwa świata sztafet to impreza kwalifikacyjna do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.
– Ze startu w Toruniu wykluczyła nas pandemia. Teraz czas na szybki powrót do zdrowia, regenerację i mocny trening. Po tych wydarzeniach, które dotknęły nas podczas halowych mistrzostw Europy wrócimy mocniejsi. Nie poddamy się. Start na Stadionie Śląskim będzie teraz naszym celem numer jeden. Walka o igrzyska, do tego na własnym obiekcie – to dodaje dodatkowej motywacji. Ciągle liczymy, że z trybun wesprą nas kibice, ich pomoc byłaby nieoceniona – zauważył Jakub Krzewina, halowy rekordzista świata w sztafecie 4x400 metrów.
Polacy zostali wycofani z finału w Toruniu z powodu zakażenia koronawoirusemu trzech zawodników. Maskotkami mistrzostw będą cztery pluszowe zwierzęta, mające swoje żywe pierwowzory w pobliskim Śląskim Ogrodzie Zoologicznym.
MŚ w sztafetach są organizowane od 2014 roku. Pierwsze trzy edycje odbyły się na Bahamach, w 2019 roku zawody organizowała japońska Jokohama. Najlepsze zespoły uzyskają awans do igrzysk olimpijskich w Tokio oraz planowanych na rok 2022 lekkoatletycznych mistrzostw świata w Stanach Zjednoczonych.