| Inne

Wideokwalifikacje i fałszywe testy. Sezon skandali i absurdów

Dla Marity Kramer to był fatalny sezon. Pomimo że była najlepsza... (fot. Getty Images)
Dla Marity Kramer to był fatalny sezon. Pomimo że była najlepsza... (fot. Getty Images)

Sezon 2020/21 w sportach zimowych dobiegł końca. Na szczęście nie został, jak poprzedni, brutalnie przerwany. Pandemia odcisnęła jednak na nim swoje piętno. Wiele dyscyplin miało problemy. Nie tylko ze względu na kwestie zdrowotne dochodziło do skandali i absurdów. Co w szczególności pozostanie w pamięci kibiców?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Sytuacji dziwnych, niecodziennych, czy też po prostu bulwersujących lub niesprawiedliwych było sporo. Nie sposób zebrać je wszystkie w jednym zestawieniu. Wybraliśmy te, które w szczególny sposób dały się we znaki. Poniżej prezentujemy TOP 10 skandali i absurdów zimy 2020/21.

Miho Takagi była najszybsza na świecie... na własnym podwórku (fot. Getty Images)
Miho Takagi była najszybsza na świecie... na własnym podwórku (fot. Getty Images)

10. Japończycy zorganizowali własne "mistrzostwa świata"

Sezon w łyżwiarstwie szybkim był niezwykle krótki. ISU (Międzynarodowa Unia Łyżwiarska) już w październiku podjęła decyzję o odwołaniu wszystkich Pucharów Świata do końca roku. Później pojawił się pomysł, by zorganizować zawody w "bańce".

Ostatecznie wszystko przeniesiono do Heerenveen. Zaplanowano tam mistrzostwa Europy, dwa weekendy Pucharu Świata oraz mistrzostwa świata. Rozegrano je niemal tydzień po tygodniu. Rywalizacja była jednak wybrakowana. Zabrakło panczenistów z Chin, Korei i Japonii.

Ci ostatni (a konkretniej rzecz ujmując: oficjele i trenerzy z ich kraju) wpadli na osobliwy pomysł, by... samemu zorganizować coś na wzór "mistrzostw świata". Ścigali się więc we własnych halach, porównując rezultaty z resztą świata.

Okazało się, że Miho Takagi prezentuje wyśmienitą formę, a w Heerenveen byłaby z pewnością jedną z faworytek do złota. Ale... co z tego? Tej zimy, w wyniku odgórnej decyzji, mogła bić jedynie rekordy lokalnych lodowisk.

Klaebo i Bolszunow toczyli zaciętą i nie zawsze czystą walkę (fot. Getty Images)
Klaebo i Bolszunow toczyli zaciętą i nie zawsze czystą walkę (fot. Getty Images)

9. Bolszunow-skandalista dokonał samosądu na rywalu

To jeden z tych skandali, do którego doszło niezależnie od pandemii czy też działań jakichkolwiek federacji. Wiadomo, że sport wywołuje różne emocje. Aleksander Bolszunow kilkukrotnie dał się im jednak ponieść zdecydowanie ponad miarę.

Eskalacja nastąpiła w Lahti, podczas biegu sztafetowego. Wygrali Norwegowie, a Rosjanin do ostatnich metrów walczył z Jonim Maekim o drugie miejsce. Odpuścił, gdy uznał, że Fin nieregulaminowo zajechał mu drogę. Sam metę przekroczył w spokojniejszym tempie, lecz za nią... nie hamował i z impetem wpadł w rywala. Za to zachowanie jego zespół został zdyskwalifikowany.



Spięć z udziałem Bolszunowa było więcej. W biegu na 50 kilometrów podczas mistrzostw świata "starł" się na finiszu z Johannesem Klaebo. Wówczas jednak skończyło się kontrowersyjną dyskwalifikacją Norwega, który stracił przez to złoty medal.

Jeśli piszemy o zamieszaniu z udziałem Rosjan, warto poruszyć jeszcze dwie kwestie. Pierwsza: że był to pierwszy sezon, w którym podczas mistrzostw świata nie mogli startować pod flagą narodową, a w przypadku zwycięstw nie słyszeli hymnu. Druga: że Bolszunow to nie jedyny skandalista.

Natalia Woronina i Paweł Kuliżnikow wywołali niemałe zaskoczenie w... Holandii. Po mistrzostwach świata w łyżwiarstwie szybkim stwierdzili przed kamerami, że w hali czuli wiatr. Sugerowali, że organizatorzy mogą sterować ruchami powietrza i forować niektórych zawodników, zapewniając im bardziej korzystne warunki. Teorię ostatecznie wykluczyła specjalnie powołana komisja.

Łyżwiarze o medale walczyli na lodzie. Kwalifikację do MŚ można było zapewnić sobie jednak przez... wideo (fot. Getty Images)
Łyżwiarze o medale walczyli na lodzie. Kwalifikację do MŚ można było zapewnić sobie jednak przez... wideo (fot. Getty Images)

8. Łyżwiarze figurowi kwalifikowali się przez wideo

Najlepszym przykładem na to, w jaki sposób pandemia zmieniła świat sportu, jest łyżwiarstwo figurowe. Z racji niewielkiej liczby startów w sezonie, ISU zgodziła się na małą zmianę w systemie kwalifikacji do mistrzostw świata. Mianowicie: minimum punktowe można było uzyskać poprzez... wysłanie wideo.

Odgórnie zadecydowano, że z racji specyfiki sezonu kwoty startowe dla poszczególnych krajów pozostaną niezmienne względem poprzedniego sezonu. Federacje, które miały kłopot z zapewnieniem sobie udziału w trybie "zwykłym", mogły przesyłać wideo z nagraniem dwóch programów i poprosić o ocenę wartości technicznej. Na tej podstawie wypełniano minimum.

Co więcej: podobne rozwiązanie wprowadzono także na mistrzostwach Polski. Zawodnicy trenujący na co dzień za oceanem mogli wysłać wideo z przejazdem. Było ono oglądane i oceniane przez sędziów podczas zawodów.

Oczywiście, taki system powodował wiele znaków zapytania. Zdaje się jednak, że był de facto jedynym rozwiązaniem, pozwalającym na dopuszczenie wszystkich chętnych do konkurowania.

Jeden triumf wart Kryształową Kulę? Takie rzeczy tylko w kombinacji pań (fot. Getty Images)
Jeden triumf wart Kryształową Kulę? Takie rzeczy tylko w kombinacji pań (fot. Getty Images)

7. FIS "zapomniał" o kombinacji pań...

Pandemia wpłynęła nieco na kalendarze niemal wszystkich dyscyplin. W szczególnym wymiarze ucierpiała jednak kombinacja norweska kobiet. Już początkowe plany były tam skromne. Zakładały przeprowadzenie dwóch weekendów startowych: w Lillehammer i Otepie.

Z początku oba przełożono na "późniejszy termin". Niedługo później odwołano. FIS znalazł zastępstwo jedynie w postaci Ramsau. 18 grudnia przeprowadzono tam konkurs, który wygrała Tara Geraghty-Moats. Z automatu została zdobywczynią Kryształowej Kuli.

Kolejnym absurdem jest fakt, że... nagrodę przyznano. FIS wykazał się więc niekonsekwencją. Wcześniej, podczas LGP skoczków, zrezygnował bowiem z honorowania klasyfikacji generalnej. Uznał, że przeprowadzono zbyt małą liczbę zawodów. A odbyły się przecież aż dwa, w Wiśle.

Elise Christie w tym sezonie mogła tylko trenować. Na zawodach jej nie zobaczyliśmy, bo... jest Brytyjką (fot. Getty Images)
Elise Christie w tym sezonie mogła tylko trenować. Na zawodach jej nie zobaczyliśmy, bo... jest Brytyjką (fot. Getty Images)

6. ...ISU o short tracku, a short track o Brytyjczykach

Czy była w sezonie 2020/21 dyscyplina, w której działo się jeszcze mniej niż w kobiecej kombinacji? Cóż... poważne wyzwanie w tej materii rzucił short track. ISU w gruncie rzeczy nawet nie próbowała szukać zastępstw. Bardzo szybko zaakceptowała to, że nie odbędzie się żaden (!) weekend Pucharu Świata.

W kalendarzu pozostały mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata. Rysę na prestiżu drugich pozostawiła nieobecność Azjatów. Czym innym jest jednak nie przyjechać na imprezę z własnej woli, a czym innym... zostać z niej ordynarnie wypchniętym.

Nieprzyjemności spotkały Brytyjczyków. Szykowali się do startu (m.in. odpuszczając mistrzostwa Europy), by tuż przed imprezą dowiedzieć się, że... holenderski rząd nie uchyli obostrzeń nawet względem czynnych sportowców i nie wpuści na terytorium kraju nikogo z wysp. Zostali więc w domu.

W ten sposób Elise Christie, była mistrzyni świata i zawodniczka wciąż należąca do światowej czołówki, miała okazję wystartować w sezonie łącznie... zero (!) razy. Tyle samo startów zanotowała także m.in. Kim Boutin – zdobywczyni Pucharu Świata za 500 metrów w poprzednim roku.

Stefan Horngacher (podobnie jak pozostali trenerzy) był sfrustrowany brakiem decyzyjności Sandro Pertile (fot. Getty Images)
Stefan Horngacher (podobnie jak pozostali trenerzy) był sfrustrowany brakiem decyzyjności Sandro Pertile (fot. Getty Images)

5. Horngacher podjął decyzję za Pertile

Ubiegłe miesiące upłynęły również pod znakiem słabnącej reputacji Sandro Pertile – nowego dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich. Oczywiste jest, że nie miał przed sobą łatwego zadania. Wsławił się jednak wyjątkową trudnością w podejmowaniu wiążących decyzji.

Wieczne wyczekiwanie do ostatniej chwili i wiara w to, że "wszystko jakoś się ułoży" doprowadziła m.in. do tego, że nie znaleziono organizatora zastępczego, gdy z kalendarza wypadło Raw Air. Nieporadność została dobitnie unaoczniona podczas ostatniego weekendu sezonu – podczas "drużynówki" w Planicy, gdy Stefan Horngacher zadecydował de facto za organizatorów i wycofał swoich zawodników zanim podjęto decyzję o przerwaniu konkursu.

Podczas Tour de Ski Therese Johaug była najlepiej opłacanym kibicem (fot. Getty Images)
Podczas Tour de Ski Therese Johaug była najlepiej opłacanym kibicem (fot. Getty Images)

4. Norwegowie wycofali się z Pucharu Świata

Na przełomie roku Norwegowie podjęli zaskakującą decyzję: wycofali się całkowicie z kilku weekendów Pucharu Świata w biegach narciarskich. Zabrakło ich m.in. na Tour de Ski, które przez ten fakt znacznie straciło prestiż. Nie stracili natomiast sami zawodnicy. Norweska Federacja Narciarska wypłaciła im rekompensaty za utracone pensje. Byli więc najdroższymi w utrzymaniu kibicami w Skandynawii.

Takie postępowanie spowodowało, że Kryształową Kulę za biegi mężczyzn w dość łatwy sposób zdobył Bolszunow. Wśród kobiet triumfowała zaś Jessie Diggins. Nikt nie miał jednak wątpliwości, że to nieco "wybrakowane" triumfy.

Ba! Niedługo po ogłoszeniu decyzji o braku norweskiej reprezentacji na Pucharach Świata w Dreźnie i Davos, w środowisku panowało oburzenie. Pojawił się nawet pomysł, by... "zrewanżować się" brakiem wyjazdu na zawody do Norwegii. Z racji zapisu w regulaminie, który wymusza odpowiednią liczbę nacji na starcie, by zawody mogły dojść do skutku, mogło to postawić skandynawskie przedsięwzięcie pod znakiem zapytania. Mimo zamieszania i ogólnego niesmaku do bojkotu jednak nie doszło.

Kamil Stoch miał nie startować w TCS, ale go wygrał (fot. PAP)
Kamil Stoch miał nie startować w TCS, ale go wygrał (fot. PAP)

3. Pozytywno-negatywna telenowela w trakcie TCS

Początek Turnieju Czterech Skoczni mógł wywołać najwięcej sprzecznych emocji u polskich kibiców. Pozytywny wynik testu na koronawirusa u Klemensa Murańki przed zawodami w Oberstdorfie sprawił, że żaden z kadrowiczów nie przystąpił do kwalifikacji.

Jeszcze wieczorem rozpoczęto dramatyczną i pełną zwrotów akcji walkę o przywrócenie biało-czerwonych do gry. Reprezentacja przeszła ponowne testy, które tym razem dały negatywne wyniki. Ostatecznie, po wielu godzinach chaosu informacyjnego i niepokoju, postanowiono zrezygnować z systemu KO i dopuścić do konkursu wszystkich zgłoszonych zawodników.

Był to dzień, w którym większość powtarzała: "ważne, że skaczemy, a wynik schodzi na dalszy plan". Tymczasem... rezultaty przerosły najśmielsze oczekiwania. Kamil Stoch błyszczał w każdym z czterech kolejnych konkursów i ostatecznie sięgnął po Złotego Orła. Sportowy cud?

A jeśli chodzi o innego typu kontrowersje: polscy kibice długo nie zapomnieli Granerudowi wypowiedzi po konkursie. Zaskoczony porażką lider Pucharu Świata rzucił parę gorzkich słów na temat Stocha. Później przepraszał, tłumacząc, że został źle zrozumiany.

Podczas MŚ w narciarstwie alpejskim zmieniono zasady i przyznano złote medale dwóm zawodniczkom (fot. Getty Images)
Podczas MŚ w narciarstwie alpejskim zmieniono zasady i przyznano złote medale dwóm zawodniczkom (fot. Getty Images)

2. Nieprzemyślane zasady alpejskich MŚ

Niemałym skandalem zakończyły się mistrzostwa świata w narciarstwie alpejskim. I nie chodziło tam o "kwestie covidowe", a o głupie zasady slalomu równoległego. Konkurencja, która miała być jedną z najbardziej widowiskowych, wzbudziła niemal wyłącznie negatywne emocje.

Okazało się, że czerwona trasa jest znacznie szybsza od niebieskiej. W gruncie rzeczy nie byłoby to tak fatalne, gdyby nie fakt wprowadzenia zasady: "pół sekundy". Tyle maksymalnie mogła wynosić różnica, jaką naliczano po pierwszym przejeździe.

W praktyce oznaczało to, że nawet jeśli ktoś nadrobił 0,7 sekundy nad rywalem, w oficjalnym wyniku miał wpisywane... 0,5. W rewanżu jechał trasą niebieską i zazwyczaj tracił więcej. W zdecydowanej większości awans uzyskiwali ci, jadący w drugim przejeździe po "czerwonej". Nawet jeśli sumarycznie notowali gorszy czas od rywala.

Kuriozalne reguły zmieniono... w trakcie gry. Gdy do podobnej sytuacji doszło w finale, a szybsza Katharina Liensberger zgodnie z zasadami przegrała z Martą Bassino, zdecydowano się przyznać dwa złote medale. Jak w tej sytuacji miała czuć się jednak choćby Wendy Holdener, która w tak absurdalnych okolicznościach przegrała awans do półfinału? Parodia sprawiedliwej rywalizacji.

Marita Kramer była najlepsza. Przez fałszywie pozytywny test straciła jednak Kryształową Kulę (fot. Getty Images)
Marita Kramer była najlepsza. Przez fałszywie pozytywny test straciła jednak Kryształową Kulę (fot. Getty Images)

1. Kramer "okradziona" z Kryształowej Kuli

Największym skandalem sezonu 2020/21 należy jednak uznać sprawę Marity Kramer. Jej, wzorem Liensberger, nikt nie zaproponuje bowiem drugiej Kryształowej Kuli. Przegrała ją przez fałszywie pozytywny test – podobny do tego, jaki w Oberstdorfie uzyskał Murańka.

Kramer nie wygrała swojej walki o przywrócenie na listę startową zawodów w Rasnovie. Nie wzięła więc udziału w dwóch konkursach indywidualnych. Ostatecznie sezon zakończyła na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej. Do zwyciężczyni, Niki Kriżnar, straciła zaledwie 11 (!) punktów.

Biorąc pod uwagę, że najniższym miejscem jakie zajęła w zawodach, w których mogła startować, było czwarte, trzeba uznać za niemal niemożliwe, by w dwóch kolejnych startach nie skompletowała kilkunastu "oczek". Fałszywy test okradł Austriaczkę z Kryształowej Kuli.

Schulting: trzy złota na igrzyskach to mój cel
Suzanne Schulting (fot. TVP)
Schulting: trzy złota na igrzyskach to mój cel

Zobacz też
Kwiecień w TVP Sport: sprawdź, co pokażemy! [PLAN TRANSMISJI]
W kwietniu m.in. w TVP Sport półfinały i finał Pucharu Króla (fot. Getty Images)

Kwiecień w TVP Sport: sprawdź, co pokażemy! [PLAN TRANSMISJI]

| Inne 
Polki nie sprawiły niespodzianki. Przeciętny występ w PŚ
W akcji Alicja Klasik (fot. Getty).

Polki nie sprawiły niespodzianki. Przeciętny występ w PŚ

| Inne 
Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP

| Inne 
Polki lepsze od mistrzyń olimpijskich! Do podium zabrakło niewiele
Polskie szablistki zakończyły drużynową rywalizację w Kairze tuż za podium (fot. Getty Images)

Polki lepsze od mistrzyń olimpijskich! Do podium zabrakło niewiele

| Inne 
Pięć medali Polaków na Zimowych Igrzyskach Wojskowych
Aleksandra Mirosław (fot. Getty Images)

Pięć medali Polaków na Zimowych Igrzyskach Wojskowych

| Inne 
Najnowsze
Sportowy wieczór (31.03.2025)
Sportowy wieczór (31.03.2025)
| Sportowy wieczór 
Sportowy wieczór (31.03.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
FIFA Gianniego Infantino. Felieton Andrzeja Strejlaua
Gianni Infantino (fot. Getty Images)
FIFA Gianniego Infantino. Felieton Andrzeja Strejlaua
fot. tvp
Andrzej Strejlau
GOL – magazyn piłkarski po 26. kolejce PKO BP Ekstraklasy (31.03.2025)
GOL – magazyn piłkarski po 26. kolejce PKO BP Ekstraklasy (31.03.2025)
GOL – magazyn piłkarski po 26. kolejce PKO BP Ekstraklasy (31.03.2025)
| Magazyn "Gol" 
Dzięgielewski: cieszę się, że swoją grą mogę uszczęśliwiać ludzi [WIDEO]
Natan Dzięgielewski (fot. TVP SPORT)
Dzięgielewski: cieszę się, że swoją grą mogę uszczęśliwiać ludzi [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Sekulski: nie byliśmy tą Wisłą, do której przyzwyczailiśmy [WIDEO]
Łukasz Sekulski (fot.TVP SPORT)
Sekulski: nie byliśmy tą Wisłą, do której przyzwyczailiśmy [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Będą konsekwencje za krytykę Thurnbichlera? Małysz komentuje
Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki (fot. Getty Images)
Będą konsekwencje za krytykę Thurnbichlera? Małysz komentuje
| Skoki narciarskie 
Raków na autostradzie do mistrzostwa. Tak wyglądają szanse w walce o tytuł
Piłkarze Rakowa Częstochowa (fot. Getty)
Raków na autostradzie do mistrzostwa. Tak wyglądają szanse w walce o tytuł
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry