Żeby być w czołówce, trzeba przejść każdy etap. Ten także. Jak będę miał okazję, wystąpię w turniejach wyższej rangi – mówi Kacper Żuk, jeden z najzdolniejszych polskich tenisistów po życiowym sukcesie. Opowiada też o pracy z trenerem, który kształtował Huberta Hurkacza, i czasach, kiedy ledwo wiązał koniec z końcem.
Antoni Cicy, TVPSPORT.PL: – Doszedłeś już do siebie fizycznie i psychicznie po challengerze w Splicie?
Kacper Żuk: – Minął już tydzień, więc oswoiłem się z pierwszym większym zwycięstwem na tym poziomie. Teraz czas na kolejne wyzwania. Wróciłem już, od dwóch, trzech dni trenuję. Zaraz kolejny tydzień, kolejne turnieje i nie ma za dużo czasu, żeby nacieszyć się tym wszystkim, ale to taki sport. Tak jak Hubert od razu po Miami jechał na kolejny turniej, to ja też, właściwie z jednego na drugi.
– To był ważny krok mentalnie? Miałeś ćwierćfinały, półfinały, nawet finał, ale wreszcie wygrałeś. Myślisz, że to pozwoli ci się odblokować?
– Na pewno zwycięstwo w takim turnieju jest ważne mentalnie, chociaż wiedziałem, że mój poziom już na to pozwala już. We wcześniejszych meczach brakowało trochę spokoju, może też ogrania na takim poziomie. Czułem, że jeśli dalej będę tak grał, to prędzej czy później przyjdzie zwycięstwo.
– Co było kluczowe w finale? Złapałeś flow? Wygrałeś dość gładko.
– Przez całe dwa tygodnie czułem, że gram naprawdę świetnie. Nawet kiedy przegrałem tydzień wcześniej w półfinale, też czułem, że gdybym zaprezentował się trochę lepiej, to cały turniej jest do wygrania. A w drugim tygodniu szło mi jeszcze lepiej. W finale przeciwnik postawił duże wymagania w pierwszym secie, wytrzymałem to i w drugiej partii miałem pełną kontrolę. Wiedziałem, że ode mnie zależy, jak to się dalej potoczy.
– Poczułeś, że to może być przełomowy sezon?
– Można tak powiedzieć, chociaż poprzedni też bardzo dobrze zacząłem. Później przyszła pandemia, ale po powrocie znowu grałem bardzo dobrze. Cieszę się, że mój poziom cały czas idzie w górę, a wraz z tym przychodzą wyniki. Czuję, że mogę grać na jeszcze wyższym poziomie niż teraz.
– Chyba nie żałujesz, że jednak zrezygnowałeś z wyjazdu na studia do Stanów?
– Z perspektywy czasu na pewno nie żałuję. Ale wtedy to nie była łatwa decyzja. Teraz cieszę się, że taką podjąłem. Wszystko idzie w dobrym kierunku, nie mam czego żałować.
– Jakie były argumenty za wyjazdem? Nie byłeś pewny, czy kariera, mówiąc potocznie, "wypali"?
– W pewnym sensie tak. College, cztery lata w Stanach, to też jakiś plan B. Nauka, a do tego bardzo wysoki poziom, jeśli chodzi o sam tenis. Wiadomo, uczelnia to opłaca, więc było sporo argumentów za tym, żeby jednak polecieć. A po trzech, czterech latach może wrócić i próbować od nowa. Zajmowałem wtedy miejsce w okolicach 430-440. i ciężko było mi powiedzieć, czy na sto procentach chcę lecieć czy jednak nie, zostać i kontynuować to, co budowałem przez ostatnie lata. Wyszło, jak wyszło. Nic, tylko się cieszyć.
– Konsultowałeś się z kimś? Z Jankiem Zielińskim, Darią Kuczer?
– Tak, nawet byłem z wizytą na tej uczelni, na której studiuje Daria. To też był taki moment, w który zobaczyłem, jak to wygląda, trenerzy pokazali, jak wszystko funkcjonuje. Bardzo mi się podobało, a to przemawiało za tym, żeby może jednak polecieć. Koniec końców, postanowiłem, że zostaję. Bardzo dużo rozmawiałem z Jankiem, on bardzo poleca Stany. Ja też powtarzam młodszym zawodnikom, jeśli ktoś mnie pyta, że to dobra alternatywa, kiedy ktoś nie ma do końca pewności.
Całe życie pracowałem, żeby zawodowo grać w tenisa. I nagle zostawić to na trzy, cztery lata? Nie wiem, czy po takim czasie zdołałby wrócić i znów grać zawodowo. Powiedziałem sobie: całe życie na to pracowałem, więc na to stawiam. A co ma być, to będzie.
– Był kluczowy moment, który zdecydował, że chcesz zostać i dalej próbować?
– Od sierpnia w zeszłym roku, od kiedy zacząłem trenować z Aleksandrem Charpantidisem, czułem, że z moim tenisem jest coraz lepiej. I czułem, że stać mnie na więcej, że ranking w okolicach 400. miejsca, to nie jest szczyt moich możliwości. Do tego wszystkie poświęcenia, całe życie pracowałem, żeby zawodowo grać w tenisa. I nagle zostawić to na trzy, cztery lata? Nie wiem, czy po takim czasie zdołałby wrócić i znów grać zawodowo. Powiedziałem sobie: całe życie na to pracowałem, więc na to stawiam. A co ma być, to będzie.
– ATP Cup i mecze z Marinem Ciliciem, Dennisem Novakiem utwierdziły cię w przekonaniu, że podjąłeś słuszną decyzję?
– Na pewno. Zagrałem na naprawdę bardzo wysokim poziomie w obu tych meczach. A poza tym, wytrzymałem presję. To nie było łatwe. Dowiedziałem się dzień wcześniej, że prawdopodobnie wyjdę na kort z Ciliciem. Różne myśli przychodziły mi do głowy, w ogóle nie brałem tego pod uwagę, lecąc tam. A jednak dobrze to zniosłem. I zobaczyłem, że ten poziom wcale nie jest aż tak odległy. To mnie z całą pewnością utwierdziło w przeświadczeniu, że idę w dobrą stronę.
– Łatwo wracać na futuresy, challengery po występie na takiej scenie? To jednak całkiem inny tenis.
– Tak, to inny tenis, ale te dwa mecze pokazały mi, że potrafię grać na takim poziomie, więc inaczej wychodziłem do meczów z zawodnikami z 200. czy 300. miejsca w rankingu. Wcześniej sądziłem, że to oni są faworytami, a potem wychodziłem na kort i czułem, że mój poziom jest o wiele wyższy i to ja będę faworytem. Odblokowałem się mentalnie.
– Poczułeś, że ranking to ranking, ale stać cię na dużo więcej?
– Zdecydowanie tak. Rok wcześniej, jak słyszałem, że gram z zawodnikiem z miejsca 300. czy 400., to już się stresowałem. A po tych dwóch meczach, tak jak mówiłem, odblokowałem się. Zobaczyłem, że to nie jest aż tak kosmiczny poziom. Grając dobrze, mogę wygrywać praktycznie z każdym.
– Po Splicie dostrzegłeś, że możesz już pukać do turniejów głównych, próbować sił we French Open?
– Na pewno będę próbował grać w eliminacjach turniejów ATP. Żeby być w czołówce, trzeba przejść każdy etap. Ten także. Jak będę miał okazję, wystąpię w turniejach wyższej rangi. Ranking, który mam obecnie, jeszcze nie pozwala, żeby regularnie brać udział w takich rozgrywkach, raczej pojedyncze turnieje, ale kto wie, może w kolejnych tygodniach jeszcze bardziej awansuję. A wtedy już spokojnie mógłbym startować w eliminacjach ATP.
– Co jest teraz twoim celem? Budować ranking pod eliminacje turniejów ATP czy przygotować się jak najlepiej do kwalifikacji French Open?
– Wielki szlem to kolejne przeżycie, fajne dla zawodników, ale nie zakładam, że to najważniejszy turniej w rok. Tak samo w kontekście innych turniejów wielkoszlemowych. Oczywiście, podchodzi się do nich w wyjątkowy sposób, ale chciałbym się po prostu ogrywać z dobrymi przeciwnikami na tych największych imprezach.
– Czyli też grać jak najwięcej? Tym była podyktowana zmiana planów? Zamiast w Heilbronn pojedziesz do Zagrzebia?
– Tu akurat zmiana jest podyktowana rankingiem. Mimo 172. miejsca w Heilbronn byłem czternasty na liście oczekujących do turnieju głównego, a w Zagrzebiu jestem trzeci i raczej się dostanę. Gdzie będę się dostawał, tam będę grał. Nie mam jeszcze możliwości wyboru. Myślę, że tak to będzie wyglądało jeszcze przez dwa, trzy miesiące.
Kiedy grałem we futuresach, wiedziałem, ile jest pieniędzy i punktów za poszczególne rundy. I jak daleko muszę dojść, żeby wyjść na zero. To na pewno nie pomagało. Jeżeli wychodzisz na kort, a z tyłu głowy masz myśli dotyczące pieniędzy czy punktów, to nie jest dobre.
– Trenujesz już trochę z Alkiem. Kiedyś prowadził Huberta. Jak patrzysz na to, co robi na największych kortach, to chyba masz poczucie, że trafiłeś na właściwą osobę.
– Od samego początku, już po kilku spotkaniach wiedziałem, że to trener, który wie, jak prowadzić zawodnika, jak dojść z nim do wysokiego poziomu. Z biegiem czasu się w tym utwierdzam. Do przodu idzie i moja gra, i moje wyniki. Cieszę się, że podjąłem taką decyzję. Że się przeprowadziłem, trenuję z Alkiem. To najlepsza decyzja, jaką podjąłem w życiu. Wcześniej mój tenis był trochę zachwiany, a odkąd jestem we Wrocławiu, gram stabilnie, mam pewność, że robię to, co muszę, żeby osiągnąć jak najlepsze wyniki.
– Stawiasz sobie jakieś konkretne cele na ten sezon czy raczej krok po kroku?
– Raczej krok po kroku. Nie robię żadnych założeń wynikowych, rankingowych. To źle wpływa na umysł. Zastanawiałbym się, ilu jeszcze punktów potrzebuję do takiego czy innego miejsca w rankingu. Staram się ciężko trenować i dawać z siebie wszystko w każdym meczu. A wtedy mogą przyjść wyniki.
– Hubert wspominał, jak Iga pokazała, że będąc z Polski też można wygrywać. A teraz chyba on tobie pokazuje, że można wygrywać, dojść do czegoś pracą z Alkiem i cierpliwością.
– Jak najbardziej. Hubert pokazał, że możemy osiągać sukcesy na najwyższym poziomie. Skoro on mógł, to czemu nie ja? Hubert i Iga pokazali, że tenis w Polsce stoi na dobrym poziomie i przy odpowiednim podejściu możemy mieć dobre wyniki.
– Patrząc już bardziej pragmatycznie, czy te ostatnie tygodnie dały ci komfort finansowy, mentalny? Możesz w spokoju trenować, nie musisz się martwić.
– Tak, do tego dochodzi pomoc ze strony Lotosu, Polskiego Związku Tenisowego, JW Construction. Jeśli chodzi o samo trenowanie, mam spokój. A pomoc PZT jest bardzo istotna. Dzięki temu inaczej podchodzę do turniejów. Wcześniej, kiedy człowiek ledwo wiązał koniec z końcem, było ciężko.
– Bywało, że jechałeś na turniej z nożem na gardle? Musiałeś zrobić wynik, bo bez nagród pieniężnych będzie trudniej grać, trenować?
– Był taki moment. Kiedy grałem we futuresach, wiedziałem, ile jest pieniędzy i punktów za poszczególne rundy. I jak daleko muszę dojść, żeby wyjść na zero. To na pewno nie pomagało. Jeżeli wychodzisz na kort, a z tyłu głowy masz myśli dotyczące pieniędzy czy punktów, to nie jest dobre. A teraz nie skupiam się ani na tym, ani tym. Staram się po prostu robić swoje.
– Teraz masz spokój.
– Tak i robię swoje. Co ma być, to będzie. Zobaczymy w przyszłości, czy uda mi się dotrzeć do czołówki. Daję z siebie wszystko, każdy wokół stara się mi pomóc.
– I na Rolandzie też wyjdziesz na kort z myślą, że co ma być, to będzie? Albo piękna przygoda, albo bardzo cenne doświadczenie?
– To kolejne doświadczenie. Grałem już w juniorskim Roland Garros, teraz czas na seniorski. Fajna przygoda, doświadczenie, a gdyby udało się przejść eliminacje, to byłby ogromny sukces.
Taylor Fritz
2 - 0
Jenson Brooksby
Corentin Moutet
0 - 2
Tallon Griekspoor
Taylor Fritz
2 - 1
A. Davidovich Fokina
Corentin Moutet
2 - 0
Alex Michelsen
Ugo Humbert
1 - 2
Jenson Brooksby
Tallon Griekspoor
2 - 0
F. Auger-Aliassime
Alex Michelsen
2 - 0
R. Bautista Agut
Taylor Fritz
2 - 1
Marcos Giron
Jakub Mensik
0 - 2
A. Davidovich Fokina
Learner Tien
0 - 2
Corentin Moutet
Mattia Bellucci
10:00
Oliver Crawford
Benjamin Bonzi
10:00
Daniil Medvedev
Vit Kopriva
10:00
Jordan Thompson
Jiri Lehecka
10:00
Hugo Dellien
Adrian Mannarino
10:00
Chris O'Connell
Elmer Moller
10:00
Frances Tiafoe
Oliver Tarvet
10:00
Leandro Riedi
Learner Tien
10:00
Nishesh Basavareddy
Zizou Bergs
11:30
Lloyd Harris
Cameron Norrie
11:30
R. Bautista Agut
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.