Przejdź do pełnej wersji artykułu

W poszukiwaniu stabilizacji. Wisła Kraków ma nowego dyrektora

/ Piłkarze Wisły Kraków (fot. PAP) Piłkarze Wisły Kraków (fot. PAP)

To początek nowego rozdziału? Wisła Kraków ma nowego dyrektora sportowego. Tomasz Pasieczny ma sprawić, by dział sportowy krakowskiego klubu podejmował trafniejsze decyzje.

WSZOŁEK OPUSZCZA LEGIĘ. ZASKAKUJĄCY KIERUNEK 

Czytaj też:

Joel Pereira zawodnikiem Lecha Poznań

PKO Ekstraklasa. Joel Pereira w Lechu Poznań na cztery lata

Wisła bez wyjścia awaryjnego


Tomasz Pasieczny jest jednym z nielicznych Polaków, który ukończył prestiżowy kurs FIFA Master. Od wielu lat siedzi w temacie skautingu. Pracował na tym stanowisku w Legii Warszawa i angielskim West Bromwich Albion. W 2012 roku został dyrektorem sportowym Cracovii, ale to była pomyłka – szybko zrozumiał, że klub nie jest gotowy na jakiekolwiek poważne zmiany w pionie sportowym. Tam karty są rozdane od dawna i nie zanosi się na zmiany.

Od 2014 roku Pasieczny jest związany z Arsenalem. Pracuje tam jako skaut odpowiedzialny za Europę centralną i wschodnią. W ostatnim czasie londyński klub mocno zredukował personel, jednak Pasieczny ostał się na stanowisku. Teraz zapewne i tak odejdzie, bo trudno się spodziewać, by pracę w roli dyrektora sportowego Wisły Kraków mógł łączyć z rolą skauta Kanonierów.



Dla niego to zupełnie nowy rozdział, ale na nową drogę wchodzi też Wisła Kraków. Biała Gwiazda boryka się z problemami organizacyjnymi od lat. W zasadzie nadal nie potrafi znaleźć swojej drogi po rozstaniu z Bogusławem Cupiałem. Za jego czasów również trudno było mówić o profesjonalnym pionie sportowym, ale wtedy – zanim Cupiał wpadł w pewne zawirowania – błędy były po prostu zasypywane pieniędzmi.

Teraz Wisła nie ma takiego wyjścia awaryjnego, a błędy są widoczne jak pryszcze na twarzy nastolatka. I jak miejsce w tabeli. Gdy nie masz kasy – musisz nadrabiać sprytem, wiedzą, skutecznością działania. Gdy brakuje większości tych elementów – na postęp nie ma szans. Dziś Wisłą rządzi trio Jakub Błaszczykowski, Tomasz Jażdżyński i Jarosław Królewski. Pokonali wiele przeszkód, znacznie zredukowali zadłużenie, ale sportowo Wisła drepcze w miejscu. Spojrzenie na zespół jest bardzo krótkoterminowe i w zasadzie, z kilkoma wyjątkami, obejmuje nadchodzące pół roku.

Lepiej późno niż wcale


Właściciele klubu długo wzbraniali się przed zatrudnieniem dyrektora sportowego. Panowało przekonanie, że jeśli mają płacić za błędy, to wolą płacić za swoje. Tyle tylko, że nagle tych błędów zrobiło się zbyt wiele. Zimowe okienko transferowe było dla krakowian zupełnie nieudane. Pomyłką okazało się także zatrudnienie Petera Hyballi. W Krakowie nie ma już większości ludzi, którzy pojawili się tu zimą. Na ich miejsce trzeba szukać nowych. A to oznacza kolejne wydatki, bo przecież zatrudnienie piłkarza – nawet tego bez kontraktu – kosztuje.

Lepiej znaleźć takiego, który zostanie w drużynie na pięć lat. I po to w Wiśle pojawia się Pasieczny. Nowy szef pionu sportowego ma zagwarantować przede wszystkim większą stabilność kadry. A ta pojawi się automatycznie, jeśli klub będzie podejmować więcej trafnych decyzji. Oczywiście, żaden dyrektor sportowy nie ma stuprocentowej skuteczności. Żaden dyrektor sportowy nie rozwiąże w pojedynkę wszystkich problemów. Wystarczy jednak, by skuteczność decyzji poszła w górę. Dla Wisły ważna informacja jest taka – współwłaściciele wreszcie zrozumieli, że sami z tą materią sobie nie poradzą.

Lepiej późno niż wcale, ale jednak szkoda, że tak późno. Pasieczny rozmawiał z Wisłą już w zeszłym roku. Ale wtedy w klubie uznali, że poradzą sobie sami.

Skończyć z walką o utrzymanie


Pasieczny to wciąż reprezentant nowej fali w polskiej piłce. Skoro przez siedem lat wytrwał na stanowisku skauta Arsenalu – musi mieć oko do piłkarzy. Ale te obserwacje poparte są liczbami. Niedawno Pasieczny wraz z kilkoma partnerami założył firmę SportsSolver, która pomaga klubom w przetwarzaniu statystyk piłkarskich, aby usprawnić procesu podejmowania decyzji. Niedawno było o nich głośniej, gdy w wyborze trenera pomagali Jagiellonii Białystok.

– Zbieramy dane, przetwarzamy, analizujemy, a na koniec trzeba będzie je zwizualizować, bo przecież nie wyślemy Jagiellonii pliku Excela. Chcemy pokazać wynik naszej pracy, ale też przedstawić całą metodologię. Dla nas równie ważne jest edukowanie klubów, bo rewolucja analityczna w Polsce musi się zadziać. W innym wypadku dystans między nami a resztą świata piłkarskiego będzie się ciągle zwiększał – tłumaczył na początku maja prezes SportsSolver, Filip Dutkowski.

Przed Pasiecznym sporo pracy w Wiśle. Latem z krakowskiego klubu odchodzili kilkunastu piłkarzy i trzeba ich szybko zastąpić. Nowy dyrektor sportowy Białej Gwiazdy dobrze zna sytuację klubu, bo z właścicielami klubu jest w kontakcie od dłuższego czasu. Z pewnością dobrze wie, czego potrzeba Wiśle. Czy uda się to zrealizować? W Krakowie nie chcą kolejnego sezonu, który ograniczy się do mniej lub bardziej panicznej walki o utrzymanie w PKO Ekstraklasie.

Wisła rozmawiała także z Arturem Płatkiem i strony doszły do porozumienia, ale ostatecznie ten postanowił pozostać w Górniku Zabrze.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także