| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Zostałem dyrektorem sportowym i od razu dostałem tysiąc wiadomości, w których polecano nowych zawodników do Warty. Ale zależy nam na równowadze. Szukamy graczy, którzy od razu wzmocnią zespół, ale też tych, którzy dopiero się rozwiną – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL. Radosław Mozyrko, nowy dyrektor sportowych Zielonych, który w przeszłości pracował także w Legii Warszawa. W sobotę oba kluby zmierzą się ze sobą w PKO Ekstraklasie.
Piotr Kamieniecki. TVPSPORT.PL.: – Jak odczucia towarzyszą nowej roli?
Radosław Mozyrko: – Na pewno nie jest to mój debiut w seniorskim futbolu, bo z tym miałem już styczność w Zniczu Pruszków. Teraz trafiłem na inny poziom, ale to funkcja, która przypomina tę z czasów akademii Legii Warszawa. Kluczem jest budowanie, strategia i zarządzanie. Techniki działają w ten sam sposób, ale inny jest materiał. Tak samo robi się sushi w ekskluzywnej restauracji, a zapewne tak samo w tej nieco tańszej. Na pewno nie czuję żadnego stresu, jest spokojnie.
– Na brak stresu wpływa też fakt, że cały czas trwa współpraca z Robertem Grafem, który do końca okna transferowego pozostaje w klubie?
– Bardzo dobrze, że tak się stało. Mam miesiąc na spokojne wprowadzenie, poznanie organizacyjnych tajników działania Warty Poznań, ale też wszystkich współpracowników. Robert Graf dokończy okno transferowe, choć już teraz konsultujemy działania. Ktoś na końcu musi jednak wziąć odpowiedzialność i podjąć finalną decyzję, która należy do niego.
– Twoim atutem jest fakt, że poznałeś piłkę od wielu stron?
– Myślę, że tak. Jadłem chleb z różnych pieców. Ale atut pojawia się dopiero wtedy, gdy potrafi się z niego skorzystać. W tej roli najważniejsza jest umiejętność współpracy i zarządzania ludźmi. W moim myśleniu, ważnym zadaniem jest wdrażanie wizji klubu. Trzeba przekonywać osoby, z którymi się pracuje, by iść w jednym kierunku. Mamy podobne spojrzenie na piłkę z władzami Warty. Wszyscy się do siebie dopasowali i na pewno nie będzie żadnej rewolucji. Być może dojdzie do korekt, ale to nic wielkiego. Statek płynie w tym samym kierunku.
– Jak krótko scharakteryzować wizję Warty?
– Ma być klubem działającym na zdrowych zasadach. W drużynie powinno być maksymalnie pięciu obcokrajowców, a skład w dużej mierze powinien opierać się na zawodnikach z regionu. To główne założenia. Zespół ma grać efektywnie. Pasują mi te zasady, a wręcz są bliskie sercu. Wolę być w klubie, który nie ma piętnastu obcokrajowców i nie wydaje niewspółmiernych pieniędzy, byle być tylko trzecim na koniec rozgrywek. W Poznaniu możemy promować trenerów, zawodników i pracowników, a przy tym dawać szansę piłkarzom z niższych lig.
– Praca w Chelsea pomogła? To czas, który dał dodatkowe doświadczenie i inne spojrzenie?
– Na czternaście lat pracy w piłce nożnej, dziewięć z nich spędziłem poza Polską. Przyznam, że czas spędzony w Chelsea nie sprawił, że zmieniło się moje spojrzenie na futbol, bo to było już wcześniej ukształtowane. Doświadczenie z pewnością pomogło. Pozwoliło to na uzupełnienie i zdobycie nowej wiedzy dotyczącej skautingu. Dodatkowo zwiększyła się baza kontaktów, bo przez ten czas poznałem wiele osób, z którymi odbyłem wiele ciekawych rozmów. Osiemnaście miesięcy w Anglii przygotowało mnie dodatkowo do mojej nowej roli w Warcie.
– Kontakty są ważne dla dyrektora sportowego? Można zdziałać więcej?
– Odpowiem przykładem. Odkąd związałem się z Wartą, dostałem ponad tysiąc wiadomości na LinkedIn. Nie jestem nawet w stanie zweryfikować, które propozycje są poważne, a które nie. Z kolei kontakty pozwalają na znacznie szybszą weryfikację oferowanych zawodników. Jeśli konsultuje się pozyskanie gracza o danym profilu i charakterystyce, to można mieć większe lub mniejsze zaufanie, że zostanie zaproponowany piłkarz, który odnajdzie się w klubie.
Pojawił się znajomy agent, który mieszka w Hiszpanii. Szukamy takiego i takiego piłkarza. Wprost powiedział, że nie będzie marnował mojego czasu, bo nie ma żadnego zawodnika, który mógłby nam pomóc. Spytałem czy z innymi też jest tak szczery. Od razu stwierdził, że mnie lubi, a pozostałym po prostu stara się znaleźć klub. Kontakty są ważne, bo pomagają w wywiadzie środowiskowym. Można się więcej dowiedzieć o tym, czy dany zawodnik jest konfliktowy, jak sprawuje się poza boiskiem i co działo się w poprzednich klubach. Zawsze warto postawić na różne źródła.
– Mecz z Legią będzie w jakiś sposób specjalny?
– Nie. Miło będzie zobaczyć kilka znajomych twarzy, porozmawiać, ale to mecz jak każdy inny. Dyrektor sportowy nie myśli na 3 czy 7 dni do przodu. Kluczowe jest spoglądanie dalej w przyszłość. To trener ma myśleć o kolejnych spotkaniach. Ja muszę myśleć, analizować i rozważać już kwestię zimowego okna transferowego. Do tego dochodzi układanie relacji i zadań z działem skautingu oraz sztabem szkoleniowym. Przede wszystkim to siedzi mi w głowie. O spotkaniu z Legią nie miałem nawet zbyt wielu okazji myśleć.
– Nie żałujecie, że nie uda się zagrać z Legią, która stawia na rotację? Wiele wskazuje na to, że mistrzowie Polski wystawią pierwszy skład.
– Nie myślę o tym. Zastanawiam się już nad wrześniem, październikiem i listopadem.
– Naprawdę pojedynczy mecz nie robi żadnego wrażenia?
– Przed samym meczem odżyją zapewne wspomnienia. Pojawią się dobre i złe emocje związane z przeszłością. Z kimś może wypiję wspólną kawę, ale… do spotkania z Legią podchodzę spokojnie.
– To jakie są wspomnienia z czterech lat spędzonych przy Łazienkowskiej?
– Jest wiele pozytywnych wspomnień. Poznałem wielu fantastycznych ludzi. Na koniec chce się pamiętać dobre rzeczy, a zapomina te gorsze. Wiele razy śmiałem się z tego, ale mówiąc poważnie, będę opowiadał wnukom, że miałem możliwość pracy z Jackiem Zielińskim, który był fantastycznym fachowcem i doskonałą osobą. Mógłbym też wymienić wielu innych. Pojawiały się także złe rzeczy, ale w każdym miejscu jest tak, że są lepsze i gorsze chwile.
– Piotr Tworek to szkoleniowiec, który wierzy w proces treningu. To pomocne dla dyrektora sportowego? Teoretycznie nie musicie pozyskiwać samych piłkarzy gotowych na tu i teraz.
– Szukamy różnych zawodników, także takich, którzy zrobią różnicę od razu. To trochę jak z zakupem… bananów. Załóżmy, że chcemy się zaopatrzyć na cały tydzień. Na pierwsze dwa dni weźmiemy te żółte, bo będą najlepsze na teraz. W kontekście soboty i niedzieli będziemy chcieli dostać te, które są jeszcze zielone. Z piłkarzami jest podobnie.
Potrzebujemy graczy gotowych na teraz, ale też takich, którzy będą dojrzewać, rozwijać się i najwięcej dadzą za kilka miesięcy lub… za trzy lata. Musimy też myśleć o pozyskiwaniu utalentowanych juniorów. To dobrze, że trener rozwija zawodników, poprawia ich umiejętności. W ten sposób praca dyrektora sportowego w kwestii sprzedawania graczy w przyszłości jest łatwiejsza.
– Warta chce kupować więcej zielonych czy żółtych bananów?
– Musi być tutaj równowaga.
– Jaki jest cel Warty? Pierwszy sezon był udany, a co dalej?
– Celem jest wygrana w kolejnym meczu i jak najdłuższy pobyt w Ekstraklasie. Warta ma być klubem, który ma zdrowe i stabilne fundamenty.
– A klub ma już stabilne fundamenty czy wciąż coś trzeba dobudować?
– Jest wiele stabilności i zdrowych rozwiązań. Wszystko trwa, choć najważniejszą rzeczą w przyszłości będzie stadion. Pół roku temu klub zmienił siedzibę i nawet na tej podstawie widać różnicę. Pod względem finansowym także jest stabilnie, bo budżet został mądrze skonstruowany. Trener Marek Śledź lubi mówić o stole, który potrzebuje czterech nóg. U nas zdecydowanie większość już jest.
Radosław Mozyrko – Ma 34 lata. W przeszłości był związany ze Zniczem Pruszków. Potem zajmował się szkoleniem juniorów w Manchesterze United, Nottingham Forrest oraz New York Red Bull. Pracował także w akademii Legii Warszawa, gdzie pełnił kierownicze stanowiska. Jego poprzedni etap był związany z wyszukiwaniem utalentowanych graczy dla Chelsea FC. W sierpniu został dyrektorem sportowym Warty Poznań.
Warta zagra w sobotę (14.08) z mistrzem Polski, Legią Warszawa. Spotkanie w 4. kolejce PKO Ekstraklasy rozpocznie się o godzinie 20:00 na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (938 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Przetwarzamy Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.