| Inne

Zawieszeni nad przepaścią. Polski curling od dwóch lat istnieje teoretycznie

Od najbliższych decyzji zależy przyszłość polskiego curlingu (fot. Getty Images/PAP)
Od najbliższych decyzji zależy przyszłość polskiego curlingu (fot. Getty Images/PAP)

Niespełna dwa lata temu polski curling stanął nad przepaścią. Od tego czasu, choć wielu próbuje usilnie wykonać krok naprzód, nie wydarzyło się kompletnie nic. Reprezentacja nie gra w turniejach międzynarodowych i ominie (prawdopodobnie) także kwalifikacje olimpijskie. We wrześniu patowa sytuacja zostanie w końcu przełamana. W najbliższych dniach może dojść do likwidacji związku, a wcześniej – do całkowitego wykluczenia go ze światowych struktur.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

11 października 2019 roku ministerstwo sportu, kierowane wówczas przez Witolda Bańkę, złożyło do sądu wniosek o likwidację Polskiego Związku Curlingu (PZC). Był to skutek narastających przez lata skandali i nieprawidłowości. Niedługo później, 31 stycznia 2020, jeszcze dotkliwszą karę nałożyła Światowa Federacja Curlingu (WCF), która zawiesiła polską organizację.

Decyzja ta została podtrzymana przez członków WCF na walnym zgromadzeniu we wrześniu tego samego roku. – Zawieszenie powoduje, że Polski Związek Curlingu nie może wystawiać reprezentacji do żadnych zawodów organizowanych przez światową federację. Tylko aktywni członkowie mogą tego dokonać – wyjaśnia nam Christopher Hamilton, rzecznik WCF.

Związek istnieje teoretycznie

Choć od czasu obu wspomnianych decyzji minęło wiele miesięcy, nakreślona sytuacja trwa do dziś. Zainteresowane strony utknęły w klinczu, z którego będą mogły wyjść najszybciej w połowie września. Istnieją dwie drogi do rozwiązania, ale... dotychczas nie wybrano żadnej. Pierwsza zakłada likwidację związku, zaoranie wszystkiego co z nim związane, stworzenie (lub "awansowanie" istniejącej – najbliżej byłaby Polska Federacja Klubów Curlingowych) organizacji na jego miejsce i zgłoszenie jej do wszelkich struktur. Druga nakazuje zaś obronę PZC i uzdrowienie go od środka.

Nie wiadomo, która z opcji będzie bardziej czasochłonna. Przy pierwszej problemem mogą być ewentualne formalności najpierw przy rejestracji jako narodowy związek sportowy, a następnie przy dołączaniu do struktur WCF. Przy drugiej – fakt, że resuscytacji dokonujemy na pacjencie, który nie oddycha już od dłuższego czasu.

Jak obecnie działa PZC? – Od trzech lat pracujemy na własną rękę, bez pieniędzy publicznych. Jako dyrektor sportowy pobieram jedynie niewielką kwotę. Takie ćwierć etatu za administrowanie biurem – mówi Andrzej Janowski. – Opieramy się niemal całkowicie na pracy społecznej. Realizujemy zadania statutowe, czyli organizujemy mistrzostwa Polski. Ostatnie rozegrały się na przełomie maja i czerwca w Łodzi. Zawodnicy opłacili kwoty startowe i grali, a my to administrowaliśmy – dodaje.

Wspomniane zawody były jedynymi pod egidą PZC, które udało się przeprowadzić w sezonie 2020/21. Mistrzostwa Polski juniorów i olimpiadę młodzieży odwołano ze względu na pandemię. Ostatnią z wymienionych imprez związek planuje rozegrać jednak późną jesienią. – Nie chcemy, by zawodnikom i klubom przepadły punkty – wyjaśnia Janowski.

Dyrektor sportowy jest obecnie jedną z kluczowych postaci w związku. PZC nie ma prezesa. Po tym, jak na początku 2019 roku ze stanowiska odwołano Mariusza Olchowika (po wyborze okazało się, że według zasad szefem związku nie może być osoba karana, a nowy prezes miał na koncie wyrok), nikt nim już nie został. Pełniącym obowiązki jest obecnie Maciej Sokołowski, a skład władz uzupełniają członkowie zarządu.

Katarzyna Staszczak i Aleksander Grzelka (fot. PAP)
Katarzyna Staszczak i Aleksander Grzelka (fot. PAP)

Ratować lub zaorać. Nadchodzi czas rozstrzygnięć

Najbliższe dni mogą okazać się kluczowe dla dalszego funkcjonowania curlingu w Polsce. 11 września odbędzie się walne zgromadzenie światowej federacji. – W planie obrad jest wniosek o wyrzucenie Polskiego Związku Curlingu. Najpierw dojdzie do dyskusji członków na ten temat, a następnie do głosowania – dowiadujemy się od rzecznika.

Po spotkaniu albo zachowany zostanie status quo, albo PZC na dobre straci miejsce w światowej organizacji. Bardziej radykalny wariant wybiłby z rąk zwolennikom uzdrawiania istniejącego związku istotny argument o czasochłonności dołączania od zera do struktur. Związek znalazłby się bowiem w sytuacji identycznej (a może nawet gorszej) jak ewentualne nowo powołane ciało.

Łagodniejsze potraktowanie da Polskiemu Związkowi Curlingu minimum kolejne... trzy dni życia. 14 września w warszawskim Sądzie Rejonowym (XII Wydział Gospodarczy KRS) dojdzie do rozprawy, podczas której najprawdopodobniej zapadnie wreszcie wyrok na temat zlikwidowania go lub pozostawienia przy życiu.

– Z tego co wiem, związkowi przyznano pełnomocnika z urzędu. On prowadzi tę sprawę – mówi Janowski. Jak przyznaje, nie orientuje się na jakim etapie jest postępowanie. Nie oznacza to jednak, że PZC rzucił swoją przyszłość na pastwę losu. Prowadzi bowiem negocjacje, próbując uzyskać poparcie PKOl oraz ministerstwa kultury, dziedzictwa narodowego i sportu.

– Wspólną pracą doprowadziliśmy do tego, że PKOl pomógł nam wyegzekwować wolę i chęć ministerstwa do spotkania. Niestety, termin wyznaczono dopiero na 15 września, a wtedy może być już po wszystkim. Jedyne co możemy zrobić, to prosić, by spotkanie odbyło się szybciej. Zdaję sobie sprawę, że dla profesora Glińskiego curling nie jest w tej chwili najpoważniejszym problemem, ale jeśli chcemy cokolwiek uratować, musimy się spieszyć – mówi Olchowik. To on prowadzi wspomniane rozmowy z ramienia związku.

Zaplanowane na środę spotkanie będzie jednak pozbawione sensu, jeśli 11 lub 14 września cokolwiek pójdzie nie po myśli obrońców PZC. A wszelka logika nakazuje uważać, że tak właśnie się stanie.

Kamienie do curlingu (fot. PAP)
Kamienie do curlingu (fot. PAP)

Polski Związek Curlingu krok od katastrofy

Trudno dopatrzyć się logicznych przesłanek mówiących o tym, że 11 września członkowie Światowej Federacji Curlingu zagłosują przeciwko wyrzuceniu Polaków ze struktur. PZC na początku 2020 roku otrzymał sześć zadań, które musi wykonać, by zostać odwieszonym. Nie udało się zrealizować żadnego z nich.

Oto lista:
1. rozstrzygnięcie sprawy sądowej wytoczonej przez ministerstwo sportu
2. rozstrzygnięcie spraw związanych z wyborem Pana Mariusza Olchowika na prezesa PZC (weryfikacja oświadczenia złożonego w Cancun, że Pan Olchowik nigdy nie będzie już prezesem PZC)
3. przeprowadzenie drugiej części zwyczajnego walnego zgromadzenia
4. przyjęcie nowego statutu PZC
5. zaangażowanie w PZC wyłącznie klubów, które zajmują się curlingiem
6. wybranie nowego zarządu PZC na mocy nowego statutu

Dlaczego przez półtora roku nie wykonano żadnego kroku? Przyczyn jest kilka, a ich korzenie sięgają końcówki 2018 roku. Wówczas podczas walnego zgromadzenia po wyborze Olchowika na prezesa zarządzono przerwę. I nigdy już z niej nie wrócono.

Ówczesne walne nie zostało dokończone – stąd trzeci punkt z listy. Jest on jednak ściśle związany z pierwszym. – Mamy związane ręce. Aż do momentu rozstrzygnięcia sprawy sądowej kontynuacja walnego jest niemożliwa. Wynika to z prostego faktu: żaden audytor nie podpisze sprawozdania finansowego, nie mając jasności co do dalszego istnienia organizacji – rozkłada ręce Janowski. Wspomniane kwestie z pewnością nie zostaną więc rozwiązane przed 14 września.

Większą winę członków PZC można dostrzec w braku wykonania pozostałych żądań. Odnośnie drugiego punktu dyrektor sportowy zasłania się niewiedzą i brakiem obecności w Cancun (przedstawicielami PZC byli tam Janusz Duda i Beata Rek). Pan Olchowik działa jednak przy związku. Trudno więc spodziewać się, że zostało podpisane jakiekolwiek oświadczenie związane z jego dalszą działalnością. Co do piątego – Janowski nie widzi zaś problemu. – Nie wykluczaliśmy żadnych klubów. W ogóle nie rozumiem tej kwestii, bo nie ma u nas klubów nie-curlingowych. Każde stowarzyszenie sportowe, które ma w statucie curling lub możliwość jego uprawiania może być członkiem PZC – mówi.

Punktów numer cztery i sześć również dotyczy pewien pat. Tym razem znajduje się on na linii zarządzających związkiem, a ich opozycją. – Była próba wypracowania nowego statutu. Doszło do spotkania trójstronnego między PZC, delegatem światowej federacji i przedstawicielami Polskiej Federacji Klubów Curlingowych – informuje Janowski. Spotkanie zostało zerwane na etapie, gdy nieuzgodniony był już tylko jeden podpunkt. Chodziło o sposób wyboru członków PZC.

Zwolennicy ratowania związku mają nadzieję, że z klinczu wybawi ich wspomniane wcześniej spotkanie z przedstawicielami PKOl i ministerstwa. – Obecni mają być prezes PKOl, sekretarz, równoważni przedstawiciele ministerstwa wraz z prawnikiem, który zna temat oraz przedstawiciele związku, będący członkami rozszerzonego zarządu – mówi Olchowik.

– Po zawarciu takiego porozumienia trójstronnego będziemy mogli spłacić zobowiązania, a kilka tygodni później zorganizować drugą część walnego. Szybciej się nie da, bo zgodnie z regulaminem trzeba je zwołać miesiąc wcześniej – dodaje. I ma głęboką nadzieję, że do spotkania ostatecznie dojdzie nie 15 września, a kilka dni wcześniej lub... że Światowa Federacja Curlingu postanowi przenieść głosowanie o wyrzuceniu PZC na kolejne walne zgromadzenie.

Jeszcze niedawno Polacy regularnie startowali w imprezach międzynarodowych. Na zdjęciu podczas EYOF 2019 (fot. Getty Images)
Jeszcze niedawno Polacy regularnie startowali w imprezach międzynarodowych. Na zdjęciu podczas EYOF 2019 (fot. Getty Images)

Polska pozbawiona igrzysk?

Letarg, w jakim znalazł się polski curling, działa przede wszystkim na niekorzyść zawodników. Od momentu zawieszenia PZC reprezentacja Polski nie może występować w rozgrywkach międzynarodowych. Kolejne miesiące pozbawiają biało-czerwonych gry w kolejnych imprezach.

Ostatnie półtora roku zostało niemalże stracone. Dopiero we wrześniu dowiemy się, na którą z dwóch możliwych ścieżek wkroczymy. Jeśli PZC zostanie wykluczony z WCF lub zlikwidowany przez sąd – powstanie nowy związek, który będzie musiał wejść dopiero na drogę formalną, by znaleźć się w odpowiednich strukturach. Jeśli zaś PZC przetrwa – potrzebny będzie czas na oczyszczenie go ze wszelkich brudów, które zagnieździły się w nim w ostatnich latach.

Tak czy siak przerwa reprezentacji Polski od gry przedłuży się i trudno określić, w którym przypadku opóźnienie będzie bardziej dotkliwe. Co gorsza: przez całe zamieszanie biało-czerwoni najprawdopodobniej nie wystartują w prekwalifikacjach olimpijskich do igrzysk w Pekinie.– Minął termin zgłoszeń. W związku z tym Polski Związek Curlingu nie będzie mógł zgłosić drużyny do tych zawodów – informuje rzecznik WCF.

Wobec trudnej sytuacji (jeszcze przed deadlinem zgłoszeń) środowisko zgłosiło się z prośbą o pomoc do PKOl. – Wysłaliśmy pismo, że wyrażamy chęć zgłoszenia polskiej reprezentacji i otrzymaliśmy odpowiedź odmowną. W światowej federacji uważają, że to doraźne rozwiązanie, a zależy im, by sprawę rozwiązać całkowicie – opowiada Marcin Doroś, menedżer w dziale współpracy międzynarodowych projektów sportowych w PKOl.

– Tylko aktywne związki członkowskie Światowej Federacji Curlingu mogą startować w tych zawodach. Nie ma możliwości uczestnictwa pod neutralną flagą – objaśnia rzecznik WCF. I to odpowiedź, która prawdopodobnie zamyka dyskusję na temat występu Polski w kwalifikacjach olimpijskich.

– Zgodnie z regulaminem nawet jeśli nie byłoby związku, PKOl miałby prawo do wystawienia reprezentacji. Nie rozumiem więc dlaczego miałby nie mieć prawa w obecnej sytuacji – odpowiada Olchowik. I dodaje, że wierzy, że droga polskich curlerów do Pekinu nie została jeszcze zamknięta. – Nie ma formalnych powodów, żeby WCF odrzucił nasz wniosek. Polski Związek Curlingu będzie się odwoływał od tej decyzji. Mamy nadzieję, że wesprze nas PKOl, który pośredniczył przy składaniu wniosku. Jeśli będzie trzeba, odwołamy się za ich pośrednictwem – mówi.

Wobec twardego stanowiska Światowej Federacji Curlingu szanse na powodzenie operacji na ten moment wydają się jednak niewielkie. Jeśli bez związku będącego aktywnym członkiem WCF Polska nie będzie mogła uczestniczyć w żadnej imprezie międzynarodowej, przerwa w grze potrwa jeszcze jakiś czas. Może kosztować naszą kadrę nie tylko igrzyska w Pekinie, ale... również te w Mediolanie.

Wszystko zależeć będzie od tempa prac – niezależnie od tego, czy ostatecznie będziemy tworzyć nowy związek czy też reanimować istniejący. Stracone półtora roku to bardzo dużo. Oby kolejne tygodnie i miesiące były znacznie bardziej owocne.

Z Indii na zimowe IO. "Pytają mnie, dlaczego nie ustatkowałem się w kraju"
Akash Aradhya (fot. TVP)
Z Indii na zimowe IO. "Pytają mnie, dlaczego nie ustatkowałem się w kraju"

Zobacz też
Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"
fot. Gettyimages
polecamy

Alpejski Święty Graal. "Tu oddziela się herosów od... pacjentów"

| Inne 
20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!
(fot. TVP1)

20 lat minęło... Zobacz debiut Stocha w Pucharze Świata!

| Skoki 
Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy
Polscy skoczkowie podczas dnia medialnego (fot. Justyna Skubis/ TVP Sport)

Walka o kolejne medale. Sprawdź piątkowy program w Planicy

| Inne 
Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy
MŚ Planica 2023: program i terminarz w czwartek 23.03.2023

Pierwsze medale MŚ i treningi skoczków. Sprawdź czwartkowy program w Planicy

| Inne 
MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach
MŚ Planica 2023: terminarz w środę 22.02. O której godzinie starty Polaków?

MŚ Planica: sprawdź program na środę. Polki wystąpią w kwalifikacjach

| Inne 
Planica 2023. Monika Skinder przed MŚ: żal, że nie wystawiamy sztafety
(fot. TVP)

Planica 2023. Monika Skinder przed MŚ: żal, że nie wystawiamy sztafety

| Inne zimowe 
Lider kadry przyznaje: Planica? Wiemy, że to mekka skoczków
(fot. TVP)
polecamy

Lider kadry przyznaje: Planica? Wiemy, że to mekka skoczków

| Inne zimowe 
Rosjanie na MŚ w Planicy? FIS musiał się tłumaczyć...
Aleksander Bolszunow (fot. Getty Images)

Rosjanie na MŚ w Planicy? FIS musiał się tłumaczyć...

| Inne 
Jewhen Marusiak sensacją PŚ. "Na Ukrainie to... sport niszowy"
(fot. Getty)

Jewhen Marusiak sensacją PŚ. "Na Ukrainie to... sport niszowy"

| Skoki 
Kadra na MŚ liczy... dwie osoby. "W kraju pewnie nikt o mnie nie wie"
Peruwiańczycy w MŚ (fot. Materiał własny)
tylko u nas

Kadra na MŚ liczy... dwie osoby. "W kraju pewnie nikt o mnie nie wie"

| Inne 
Polecane
Najnowsze
TVP Sport najbardziej opiniotwórczym medium sportowym w Polsce!
nowe
TVP Sport najbardziej opiniotwórczym medium sportowym w Polsce!
| Inne 
fot. TVP Sport
Wielki sukces Polaka! Dawid Godziek z drugim miejscem w Pucharze Świata [WIDEO]
Wielki sukces Polaka! Dawid Godziek z drugim miejscem w Pucharze Świata [WIDEO]
nowe
Wielki sukces Polaka! Dawid Godziek z drugim miejscem w Pucharze Świata [WIDEO]
| Inne 
"Z tamtą porażką nie dało się pogodzić". Wisła znów w barażach
Koszmar kibiców Wisły - przegrane baraże z Puszczą w 2023 (fot. PAP)
"Z tamtą porażką nie dało się pogodzić". Wisła znów w barażach
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Reprezentantka Polski wraca do Bayernu. "Wnosi nowy profil do ataku"
Natalia Padilla-Bidas (fot. Getty Images)
Reprezentantka Polski wraca do Bayernu. "Wnosi nowy profil do ataku"
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
Zaskakujący kierunek Modricia. Może trafić na... Wyspy
Luka Modrić (fot. Getty)
Zaskakujący kierunek Modricia. Może trafić na... Wyspy
| Piłka nożna 
Wisła wróci do elity? "Niepowodzenia mogą siedzieć w głowach piłkarzy"
Piłkarze Wisły Kraków (fot. Getty Images)
Wisła wróci do elity? "Niepowodzenia mogą siedzieć w głowach piłkarzy"
fot. TVP
Maciej Rafalski
Jest nowy kontroler sprzętu w PŚ w skokach! [NASZ NEWS]
Juergen Winkler będzie nowym kontrolerem sprzętu skoczków narciarskich w Pucharze Świata (fot. Getty, juergenwinkler.com)
tylko u nas
Jest nowy kontroler sprzętu w PŚ w skokach! [NASZ NEWS]
foto1
Michał Chmielewski
Do góry