Turniej hokejowy mężczyzn powinien być perłą zimowych igrzysk. Tymczasem mija kolejna edycja tej imprezy, podczas której jest traktowany po macoszemu. Winny temu jest brak zawodników z NHL. Nie pojawiają się oni też w innych międzynarodowych turniejach. Czy to się zmieni?
Obojętność
W półfinałach hokejowego turnieju w Pekinie zabrakło drużyn z Ameryki Północnej. Kanadyjczykom i Amerykanom nie pomogło nawet węższe lodowisko od tych używanych w Europie, które bardziej sprzyjało ich szybszemu stylowi gry. Ćwierćfinałowa porażka ze Słowacją odbiła się głośnym echem w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze media po wygranym meczu z Kanadą w fazie grupowej zaczęły porównywać drużynę z niezbyt znanymi wśród kibiców hokeistami do tej, która pokonała Związek Radziecki w finale w 1980 roku. Bardziej przytomni eksperci studzili ten optymizm, zwracając uwagę na ważny fakt. Kanadyjczycy również wystawili zawodników, których mało kto kojarzył. Nawet jeśli byli wśród nich hokeiści znani z wcześniejszej gry w NHL, to ich dyspozycja była daleka od optymalnej. Jak się okazało, trzeba było przyznać rację rozsądniejszym głosom.
Większe rozczarowanie towarzyszyło hokeistom na lodowisku niż kibicom. Ci śledzący igrzyska w Kraju Klonowego Liścia zareagowali na porażkę wzruszeniem ramion. Owszem, gracze wywołali sporą dyskusję. Dotyczyła ona ich strojów. Nie przyćmiły one jednak wyczynu hokeistek, które zdobyły złoty medal. Decydującą bramkę zdobyła Marie-Philip Poulin. Rozstrzyganie meczów finałowych to dla niej nie pierwszyzna. Nikt nie mógł podważyć klasy zawodniczek biorących udział w finale. Przyświecała im chęć jak najlepszego pokazania się przed światem, by usprawnić procesy powstawania profesjonalnych kobiecych lig. U mężczyzn wygląda to zupełnie inaczej.
W sercach kanadyjskich kibiców wciąż tli się pragnienie ujrzenia gwiazd z NHL w narodowej kadrze. Niemal każdy Kanadyjczyk ma w pamięci niezwykłe występy reprezentacji. Ci starsi wspominają mecze z Sowietami, młodsi finały igrzysk przeciwko USA z 2002 i 2010 roku czy Szwecji z 2014. Wszystkie te spotkania przyciągały cały kraj przed odbiorniki telewizyjne. Wydawało się, że w tym roku będzie szansa na kolejne patriotyczne uniesienia. Kolejna fala pandemii to przekreśliła.
Młodzież górą
Europejskie drużyny również straciły na braku możliwości powołania graczy z NHL, lecz nie dla wszystkich były to tak dotkliwe straty jak w przypadku reprezentacji z Ameryki Północnej. Ligi grające na Starym Kontynencie, szczególnie rosyjska KHL, stoją na wyższym poziomie niż amerykańskie rozgrywki akademickie. Również Kanadyjczycy i Amerykanie wzmocnili swoje siły hokeistami grającymi na co dzień w Europie. Reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego stała się faworytem do obrony tytułu. Pozytywnie zaskoczyli Słowacy, którzy w meczu o 3. miejsce będą mieli szansę na zdobycie pierwszego medalu w historii samodzielnych startów. Wręcz przeciwne nastroje panują w Czechach i w Niemczech, gdzie odpadnięcie w fazie play-off traktuje się jako porażkę.
Do sukcesów można zaliczyć to, że turniej w Pekinie udało się dokończyć bez ognisk zakażeń i innych perturbacji. Tyle szczęścia nie mają inne międzynarodowe rozgrywki. Pod koniec zeszłego roku konieczne okazało się przerwanie mistrzostw świata juniorów rozgrywanych w halach w Edmonton i Red Deer. Po trzech kolejkach fazy grupowej okazało się, że przypadki COVID w kilku reprezentacjach uniemożliwiają dalsze organizowanie spotkań.
Zmagania hokeistów do 20. roku życia to jedyny turniej organizowany przez IIHF, który cieszy się estymą w Ameryce Północnej. Ba, często zdarza się, że juniorzy rywalizują ze sobą w tamtejszych halach, co w przypadku seniorskiego czempionatu nie zdarzyło się od 60 lat. Wysoka popularność turnieju w Kanadzie jest efektem wielu czynników. Pora świąteczno-noworoczna sprzyja śledzeniu transmisji z meczów, o których wysoki poziom dba długoletni partner telewizyjny, stacja TSN.
Uwagę tamtejszych kibiców na rywalizację juniorów zwróciły wydarzenia sprzed 35 lat. W ostatnim meczu mistrzostw w czechosłowackich Pieszczanach doszło do bójki między kanadyjskimi a sowieckimi hokeistami. Obie drużyny zostały wykluczone z turnieju, a Kanadyjczycy po powrocie do kraju spotkali się z aprobatą ze strony rodaków. Ciekawość skłoniła wielu postronnych widzów do śledzenia następnych edycji zmagań.
Puchar Świata jest następcą Canada Cup. Za czasów zimnej wojny był to jedyny turniej, w którym mierzyli się ze sobą najlepsi hokeiści na świecie bez względu na status. Między 1976 a 1991 rokiem odbył się czterokrotnie. Puchar Świata z kolei organizowano trzykrotnie: w 1996, 2004 i 2016 roku.
Ostatnią edycję postrzegano jako straszak na MKOl i IIHF. Już wtedy toczyła się zacięta dysputa między NHL a tymi organizacjami. Chciano pokazać, że liga dysponuje możliwościami pozwalającymi jej na przeprowadzenie międzynarodowych zmagań przy zgarnięciu wszystkich profitów. Do udziału zaproszono tak zwaną wielką szóstkę, czyli reprezentacje Kanady, USA, Rosji, Finlandii, Czech i Szwecji, a stawkę uzupełniono sztucznie stworzoną drużyną Europy, gdzie występowali najlepsi hokeiści z innych europejskich państw, oraz zespołem Ameryki Północnej, w którym zagrali zawodnicy z Kanady i USA do 23. roku życia.
Gra na szczycie
We wrześniu minie pięćdziesiąt lat od najwspanialszych meczów międzynarodowych w historii hokeja. Do organizacji Summit Series doszło przypadkiem. W 1972 roku attache kulturalny Kanady w Moskwie, Gary Smith przeczytał artykuł w "Izwestii" o braku wyzwań stojących przed hokejową reprezentacją ZSRR. Skontaktował się z redaktorami gazety. Efektem rozmów był pomysł organizacji serii spotkań między sowiecką kadrą a reprezentacją Kanady wzmocnioną zawodowymi graczami.
Summit Series składało się z ośmiu starć: czterech w kanadyjskich miastach, czterech w Moskwie. Przed rozpoczęciem pierwszego mało kto dawał Sowietom szansę na wygranie choć raz. Ci odpowiedzieli najlepiej, jak tylko potrafili, zwyciężając na początek serii 7:3. Następne spotkania były hokejowym spektaklem pełnym pięknych goli, kontrowersji sędziowskich i bójek. Losy zwycięstwa ważyły się do ostatniego meczu. O triumfie Kanady przesądziła bramka strzelona 28 sekund przed jego końcem.
Medale
1 ![]() | 16 | 8 | 13 | 37 |
2 ![]() | 12 | 10 | 5 | 27 |
3 ![]() | 9 | 4 | 2 | 15 |
2 - 1
ROC
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
2
1
3:54.30
2
3:54.67
3
3:55.09
4
3:55.15
5
3:55.27
6
3:55.72
7
3:56.15
8
3:56.55
9
3:56.99
10
3:57.06
11
3:57.07
12
3:57.49
13
3:57.65
13
3:57.65
15
3:57.70
16
3:57.97
17
3:57.98
18
3:58.02
19
3:58.17
20
3:58.48
21
2:59.16
22
2:59.19
23
2:59.27
24
2:59.29
25
2:59.96
26
3:00.00
27
3:00.65
28
3:03.42
1
59.13
2
59.25
3
59.27
4
59.28
5
59.30
5
59.30
7
59.38
8
59.40
9
59.44
9
59.44
11
59.46
12
59.47
13
59.49
14
59.56
15
59.59
16
59.61
17
59.66
18
59.93
19
1:00.06
20
1:00.10
1
1:24:54.0
2
+1:43.3
3
+2:33.3
4
+2:35.4
5
+2:37.2
6
+2:38.7
7
+2:40.0
8
+2:41.5
9
+3:06.1
10
+3:41.0
11
+3:42.5
12
+5:14.4
13
+6:20.3
14
+6:21.4
15
+6:27.2
16
+6:27.6
17
+6:28.1
18
+6:28.5
19
+6:29.6
20
+6:47.0
+6:49.0
22
+6:49.2
23
+7:07.7
24
+7:10.7
25
+7:12.3
26
+7:12.3
27
+7:18.3
28
+7:25.9
29
+7:33.8
30
+7:39.3
31
+8:43.8
32
+8:57.2
33
+9:00.8
34
+9:02.6
35
+9:51.4
36
+9:53.6
37
+10:37.3
38
+10:47.0
39
+11:14.2
40
+11:18.4
41
+11:32.6
42
+11:35.6
43
+12:12.1
44
+13:14.2
45
+13:25.5
46
+13:45.2
47
+14:20.8
48
+14:24.1
49
+14:44.8
50
+14:59.8
51
+15:20.5
52
+16:24.6
53
+17:20.2
54
+17:48.0
55
+18:39.1
56
+19:25.9
+19:54.8
58
+21:28.1
59
+21:43.6
60
+25:10.2
61
-
-
-
-