| Atak Rosji na Ukrainę

Jewhen Radionow o wojnie i dramacie bliskich. "Nie wiem, co dzieje się z moją rodziną"

Większość rodziny Jewhena Radionowa pozostała na Ukrainie. Piłkarz prowadzi w Polsce zbiórkę na rzecz ochotników walczących w jego ojczyźnie i nasłuchuje wieści z kraju (fot. 400mm.pl/PAP/EPA)
Większość rodziny Jewhena Radionowa pozostała na Ukrainie. Piłkarz prowadzi w Polsce zbiórkę na rzecz ochotników walczących w jego ojczyźnie i nasłuchuje wieści z kraju (fot. 400mm.pl/PAP/EPA)

Wojnę na Ukrainie w Polsce obserwuje wielu sportowców, którzy obawiają się o swoich bliskich i próbują pomóc swojej ojczyźnie. Jednym z nich jest Jewhen Radionow, były napastnik m.in. ŁKS i GKS Bełchatów. – W Charkowie mam trzy siostry, jedna z nich niebawem ma urodzić dziecko. Nie wiem, co się teraz z z nimi dzieje – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL 31-letni piłkarz.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Ukraina broni się kolejny dzień. Jak zareagowałeś na wiadomość o tym, że Rosjanie napadli na twój kraj?
Jewhen Radionow: – To był najgorszy dzień w moim życiu. Chyba nigdy tyle nie płakałem, to był szok, panika. Miałem poczucie, że zabiorą mi ojczyznę, dom, że już nigdy nie będę mógł wrócić do mojej rodzinnej wsi, którą chciałem pokazać synkowi...

– Jak dużo twojej bliskiej rodziny zostało na Ukrainie?
– Mnóstwo, w wielu miastach i różnych regionach. Dziadkowie są 30 kilometrów od granicy z Rosją, w obwodzie Ługańskim. Ciocia z synem mieszka w Kupiańsku, w regionie Charkowa. To miejsce dla mnie bardzo ważne, mieszkałem tam jako nastolatek w internacie, grałem w Mriji Kupiańsk. Straciliśmy to miasto przez zdrajcę burmistrza, który się poddał. W samym Charkowie mam trzy siostry, jedna z nich 5 marca ma urodzić dziecko. Nie wiem, co się z nimi teraz dzieje. Przecież w poniedziałek tam rozpętało się piekło.

– Parę dni temu w wywiadzie dla Interii mówiłeś, że straciłeś kontakt z ciocią i nie wiesz, czy ona żyje...
– Odzyskaliśmy kontakt, ale teraz nie wiem, co z moimi dziadkami. Możliwe, że sygnał został zniszczony, a mosty zburzone. Dzwoniliśmy do dziadka codziennie z synem. Pytałem go, czy przygotowuje okopy i bierze broń. Odpowiadał: nie, mam widły i nimi będę atakował Rosjan. Był bardzo bojowo nastawiony.

– Próbowałeś sprowadzić rodzinę do Polski?
– To było niemożliwe, bliscy wściekali się, gdy w ogóle im to proponowałem. Rodzice są w Polsce od 2014 roku, gdy zaczęła się wojna w Donbasie. Mój brat jest w Kijowie. Nie jest żadnym żołnierzem, ale wspólnie ze swoimi kolegami ścigają dywersantów, którzy pomagają wrogowi. Pozytywne jest to, że po panice, która wybuchła, widać, że ludzie przestają się bać. Zachowują się inaczej.

Minister sportu: było oczywiste, że FIFA musi się ugiąć
(fot. Getty)
Minister sportu: było oczywiste, że FIFA musi się ugiąć

– Sam zacząłeś prowadzić zbiórkę, na czym ona polega?
– Dowiedziałem się, że chłopak, z którym przyjechałem do Polski i grałem w Krysztale Glinojeck, wcielił się do armii ochotników obrony terytorialnej Ukrainy. Chętnych jest mnóstwo, ale brakuje im odpowiedniego sprzętu. To nie są profesjonalni żołnierze, każdy z nich bierze broń do ręki i chce walczyć o kraj. Potrzeba jednak kamizelek kuloodpornych czy noktowizorów. Codziennie potrzebne są inne rzeczy.

– Zbliżyliście się do siebie jako naród?
– To przechodzi wszelkie oczekiwania. Poznajemy siebie od zupełnie innej strony, odkrywamy na nowo. Pewnie sami nie myśleliśmy, że stać nas na pewne zachowania. Wiele osób ma oczywiście prorosyjskie nastawienie, ten mit jest mocno zakorzeniony w niektórych częściach kraju. To, co robiły dawne władze, nie sprzyjały temu, by rozwijać poczucie identyfikacji z własnym narodem. Nie każdy zdawał sobie sprawę z tego, że jest Ukraińcem. W Polsce każdy na ulicy odpowie, że jest Polakiem. W mojej ojczyźnie nie zawsze wygląda to w ten sposób. 2014 rok i tak sporo zmienił w tej kwestii.

– Jak odbierasz zachowanie Zachodu i wsparcie dla Ukrainy?
– Byłem wściekły tym, co widziałem. Gdyby Ukraińcy okazali uległość i szybko się poddali, nie byłoby żadnej reakcji. Dopiero upór i odpieranie ataków Rosjan doprowadziły do poważnych kroków. Władze wielu krajów stanęły pod ścianą, bo nie uśmiechało im się walczyć z państwem, z którym łączy je tak wiele interesów. Pomogły protesty ludzi, głos wielu "zwykłych" obywateli.

– Mnóstwo twoich rodaków szuka pomocy w Polsce i przekracza naszą granicę.
– Zachowanie Polaków od początku jest wspaniałe, jestem naprawdę dumny. Tutaj nikt nie czekał, od razu oferowano nam wielką pomoc. Ludzie zachowują się tak, jakby byli tyłem tego frontu. Ci, którzy walczą, mają dzieci, żony. Trzeba im pomóc, a Polacy spisują się wspaniale. Ta reakcja i wsparcie jest czymś niesamowitym. Zachowujecie się tak, jakby to była także wasza wojna.

Kwiatkowski: wiedzieliśmy, jakie mogą być konsekwencje odmówienia gry z Rosją
Cezary Kulesza (fot. Getty)
Kwiatkowski: wiedzieliśmy, jakie mogą być konsekwencje odmówienia gry z Rosją

– Podczas początku agresji Rosji na twój kraj wierzyłeś, że postawicie prawdziwy opór?
– Byłem wstrząśnięty, bo wydawało mi się, że to koniec. Okazało się jednak, że Władimir Putin i jego cała armia jest mocno przereklamowana. On sam uwierzył w ten mit – olbrzymie państwo, mnóstwo świetnego wojska... Okazało się, że całe jego wojsko składa się z g…a i zapałek. Kupa żelastwa i nic więcej. Gdybyśmy mieli mocniejsze siły powietrzne być może już dawno przegnalibyśmy Rosjan. Mnóstwo Ukraińców już było na wojnie w 2014 roku, a wróg ma problem. Nasi bawią się z ich żołnierzami. Można przekroczyć granicę miasta i przejechać parę kilometrów. Pytanie, co dalej? Bez planu szybko zostaniesz zaatakowany i zginiesz.

– Stanąłeś przed koniecznością zmiany klubu. GKS Bełchatów upadł, a ty przeniosłeś się do Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Jesteś w stanie w ogóle skupić się teraz na grze w piłkę?
– Pierwszego dnia, gdy jechałem na trening, zapomniałem butów. Niech to najlepiej odda to, gdzie znajdowały się moje myśli. Oczywiście potem udaje się wyłączyć na czas treningu, ale tuż po zejściu z boiska to wszystko wraca. Staram się być profesjonalistą, ale po zajęciach od razu sięgam po telefon i patrzę, kto dzwonił. Wiem, że to moja praca i zrobię wszystko, by być jak najlepiej przygotowanym. W takim momencie torbę na trening pakuje się jednak bardzo ciężko.

– FIFA długo opierała się, by wykluczyć Rosjan z rozgrywek. Udało się to osiągnąć dopiero w poniedziałek.
– Podobnie jak w przypadku działań politycznych wszystko wydarzyło się z opóźnieniem. Władze FIFA do końca wierzyły, że uda im się "prześlizgnąć". Gdyby nie zdecydowana reakcja Polaków, same nie podjęłyby zapewne żadnych kroków. Ograniczyłyby się pewnie do jakichś komunikatów. Dobre relacje szefa FIFA Gianniego Infantino z Putinem nie są żadną tajemnicą. Mimo tego, że Rosja zaatakowała Ukrainę, pozwolono jej na organizację mundialu w 2018 roku. Każdy mądry człowiek domyśli się, czym kierowali się działacze i co wpłynęło na ich decyzje... Najsmutniejsze jest to, że ci ludzie naprawdę nie wykluczyliby Rosji, gdyby nie zostali do tego zmuszeni. Może jednak ten dramat doprowadzi do jakiegoś oczyszczenia.

– Jakie dla ciebie byłoby najlepsze zakończenie tej tragicznej historii?
– Sytuacja cały czas się zmienia, trudno cokolwiek zakładać. Wiem jedno – niezależnie, jak się to skończy, Ukraińcy w niemal każdym kraju będą postrzegani pozytywnie, spotkają się z sympatią, wsparciem i przyjaźnią. Rosjanie będą natomiast wstydzili się swojej narodowości i języka. Będą opluwani, bo to hańba. Nie trafia do mnie tłumaczenie, że ludzie są niewinni. Przez tyle lat hodowali tego potwora, bo trudno nazwać Putina człowiekiem. Byli mu ulegli, bali się podnieść głowę i przeciwstawić w większej liczbie. Teraz są tam jakieś protesty, ale jest na nie zdecydowanie za późno. O swoje w pewnym momencie potrafili zawalczyć Polacy, którzy przelewali krew, pokazali wielką odwagę i dzisiaj żyją w wolnym kraju. Całkiem niedawno zrobił to także mój kraj, a Rosjanie biernie przyglądali się temu, co robi Putin. Ta wojna to także konsekwencja ich obojętności. Nigdy im tego nie przebaczymy.

Żelazny: Węgrzy cały czas trwają przy Putinie
(fot. Getty)
Żelazny: Węgrzy cały czas trwają przy Putinie

Najnowsze
Absurd? Szaleństwo? Urban na wylocie z Górnika Zabrze!
Absurd? Szaleństwo? Urban na wylocie z Górnika Zabrze!
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Jan Urban może odejść z Górnika Zabrze (fot. Getty).
Barcelona wymęczyła wygraną! Pajor znów miała wpływ na wynik
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
pilne
Barcelona wymęczyła wygraną! Pajor znów miała wpływ na wynik
| Piłka nożna 
Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP
| Inne 
Thurnbichler: nie potrafiłem zainspirować starszych zawodników
Thomas Thurnbichler (fot. Getty Images)
Thurnbichler: nie potrafiłem zainspirować starszych zawodników
| Skoki narciarskie 
Mistrzostwo odjeżdża Kolejorzowi. Problemy się powtarzają
Niels Frederiksen (fot. PAP)
Mistrzostwo odjeżdża Kolejorzowi. Problemy się powtarzają
Radosław Laudański
Radosław Laudański
Kubacki o Thurnbichlerze: to, co robił Stochowi, zakrawa o zbrodnię
Dawid Kubacki (fot. Getty Images)
Kubacki o Thurnbichlerze: to, co robił Stochowi, zakrawa o zbrodnię
| Skoki narciarskie 
Wąsek: dostałem propozycję, aby kontynuować współpracę z trenerem Thurnbichlerem [WIDEO]
Wąsek: dostałem propozycję, aby kontynuować współpracę z trenerem Thurnbichler [WIDEO]
Wąsek: dostałem propozycję, aby kontynuować współpracę z trenerem Thurnbichlerem [WIDEO]
| Skoki narciarskie 
Do góry