Przejdź do pełnej wersji artykułu

Bundesliga. Robert Lewandowski ma wszystkie karty w ręku...

/ Robert Lewandowski i trener Julian Nagelsmann (fot. Getty). Robert Lewandowski i trener Julian Nagelsmann (fot. Getty).

Informacja, że agent Roberta Lewandowskiego, Pini Zahavi, porozumiał się z Barceloną w sprawie warunków brzegowych kontraktu Polaka, wybrzmiała na całym świecie. Czy kapitan biało-czerwonych trafi na Camp Nou? Może tak, a… może nie. Wbrew pozorom takie negocjacje wcale nie oznaczają, że Lewandowski po ośmiu latach Bayern opuści.

Lewandowski skorzysta z prawa Webstera? "Wszystkie karty są w jego ręku"

Czytaj też:

Robert Lewandowski myśli o odejściu z Monachium (fot. Getty).

Bundesliga. Media. Robert Lewandowski nie jest lubiany w szatni Bayernu. Mocne słowa skierowane w stronę Polaka

Świat transferów na najwyższym poziomie jest bardziej skomplikowany, niż widać to w mediach. Gdyby było inaczej, namawianie onegdaj Lewandowskiego przez Cristiano Ronaldo i Sergio Ramosa na przejście do Madrytu oznaczałoby, że Polak pójdzie śladem dziecięcego marzenia o białej koszulce i Bernabeu. Tymczasem w 2022 roku Real, mający w składzie fenomenalnego Karima Benzemę środkowego napastnika nie potrzebuje. Duma Katalonii, odbudowująca się imponująco po zapaści i pod okiem Xaviego, takiej okazji może nie chcieć przepuścić. Pozyskanie piłkarza klasy Lewandowskiego za około 20 milionów euro w normalnych warunkach jest zupełnie niemożliwe. A taka kwota wchodzi w grę na mocy prawa Webstera.

Lewandowski, w związku z tym, że jego umowa wygasa latem przyszłego roku, może jednostronnie wypowiedzieć umowę Bayernowi piętnaście dni po zakończeniu ostatniego meczu w sezonie. Musi zmienić federację – co oczywiste, bo nie zostanie w Niemczech, a nowy klub wyłożyć równowartość kontraktu z Bayernem do końca jego obowiązywania. Możliwość skorzystania z tej furtki w przepisach, dotyczącej zawodników powyżej 28go roku życia to wielki atut Zahaviego w rozmowach z Bawarczykami. Warunkiem sine qua non jest jednak ich rozpoczęcie, a ze strony Olivera Kahna panuje jak dotąd cisza.

Dla prezydenta Gwiazdy Południa kwestia przedłużenia kontraktu laureata nagrody FIFA The Best powinna być kluczowa. Wszak Lewandowski od 2014 gwarantuje jedno. Gole. Dużo goli. Kahn może pożądliwie patrzeć w stronę Erlinga Haalanda, ale jego agent żąda gaży około 50ciu milionów euro na sezon. Szalone warunki, nawet biorąc pod uwagę, że kwota transferu Norwega z Borussii Dortmund została ustawiona nisko. Fakty są takie, że Bayern jest w niełatwym położeniu. Poza przedłużeniem umowy z nasyconym sukcesami i coraz bardziej zaawansowanym wiekowo Lewandowski lub wydaniem fortuny na Haalanda, nie widać trzeciego wyjścia. Regularnie trafiający napastnik z renomą, która zadowoliłaby również trybuny? W Europie nie ma zbyt wielu kandydatur. Kahn nie może pozwolić na odejście RL9, zanim nie zapewni zastępstwa.



Bayernowi się teoretycznie nie spieszy. Lewandowskiemu – praktycznie też. Ma kontrakt jeszcze na jeden sezon i niepodważalny status. Owszem, dziś niemieckie media publikują artykuły o tym, jak to Robert ma być nielubiany w szatni, ale to dla mnie oczywista gra ze strony klubu. Chęć odpowiedzi jednym, zamieszaniem w mediach na drugie, czyli transferowe. Piłkarz, któremu kiedyś prezydent BVB odmówił trzech milionów euro gaży, argumentując, że to dużo pieniędzy, jak na polskie warunki, wyrósł ponad Bundesligę. Jeśli odejdzie za rok i za darmo, też będzie wygrany. Oczywiście metryka nie kłamie i mimo wzorowego podejścia do kariery trudno zakładać, że Lewandowski będzie biegał po boisku do czterdziestki, niczym Zlatan Ibrahimović. Nie jest to jednak niemożliwe, a Barcelona wie, że 2-3 lata na wysokim poziomie to nie powinien być kłopot.

Pini Zahavi jest agentem, który wykorzystuje wielkie doświadczenie. Informacja o Barcelonie ma podstawy, ale Izraelczyk już dał znać, że do Katalonii wybiera się owszem, lecz dopiero za 2-3 tygodnie. Potem poleci do Monachium. Ujawnienie, że Polak jest przymierzany do katalońskiego giganta, może mu tylko pomóc. Kahn może nie chcieć być pod presją, ale tego nie uniknie. Nawet jeśli Chelsea zaprzecza, a PSG ma zostać przez Katarczyków sprzedane, Lewandowski ze swoim nazwiskiem i osiągnięciami ma kilka opcji. Musi nad nimi pracować, bo dla Barcelony operacja "Lewy" może okazać się zbyt trudna do przeprowadzenia. W związku z ograniczeniami Financial Pair Play zadłużeni Katalończycy, by opłacić kontrakt Lewandowskiego, musieliby zrobić oszczędności w budżecie płacowym na poziomie aż 60ciu milionów euro rocznie (gaża plus wszelkie podatki). Choć wizja ponownego spotkania duetu Lewandowski – Aubameyang jest kusząca, księgowi oraz reguły FFP mogą na to nie pozwolić. Przynajmniej nie tego lata.

O co w tym wszystkim chodzi? Naturalnie o pieniądze, ale i ambicje Roberta. Chęć sprawdzenia się gdzie indziej. Status klubowy "Lewego" interesuje nas bardzo, bo w obliczu katarskiego Mundialu forma kapitana kadry będzie kluczowa. Być może to jego ostatnie mistrzostwa Świata i prawdopodobnie ostatni wielki klubowy kontrakt. Zmiana zawsze jednak niesie za sobą możliwości, ale i ryzyko. Nie tylko dlatego Lewandowski, człowiek cierpliwy i prowadzony przez doświadczonego negocjatora, wysyła w świat czytelny sygnał: chcą mnie, ale najpierw wysłucham oferty Bayernu. Piłka po pańskiej stronie, herr Kahn.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także