| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Runda jesienna była dla Stali Mielec bardzo udana. Wiosną zespół jednak rozczarowuje i na koniec musi walczyć o utrzymanie. W niedzielę zmierzy się z Lechem Poznań. – Zmiana trenera na tym etapie sezonu nie miałaby większego sensu – powiedział Krystian Getinger, kapitan drużyny. Transmisja spotkania w TVP.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Dlaczego Stal wiosną spisuje się znacznie gorzej niż jesienią?
Krystian Getinger: – Jeśli chodzi o grę to nie wygląda ona źle. Świadczą o tym chociażby wypowiedzi rywali. Nie zdobywamy odpowiedniej liczby punktów i to jest głównym problemem. Brakuje nam skuteczności, można mieć również więcej zastrzeżeń do naszej obrony. Nie chcę narzekać na sędziów, ale... oni też nam nie sprzyjają. W spornych sytuacjach, gdy mogą podjąć decyzję na korzyść Stali zazwyczaj postępują inaczej. Do tego doszły też kwestie kadrowe. Odszedł Fabian Piasecki, ze względu na problemy zdrowotne wypadł Mateusz Mak. Nie jest łatwo ich od razu zastąpić.
– Nie przegrywacie wysoko, zazwyczaj jedną bramką. Z czego to się bierze?
– Często brakuje nam spokoju. Po strzeleniu gola cofamy się za głęboko, pozwalamy rywalom na ataki. Czasami w takich momentach trzeba przenieść grę na ciężar przeciwnika, odetchnąć w defensywie. My tego nie robimy. Porażki są też pechowe. Nawet w meczach z Rakowem Częstochowa czy Pogonią Szczecin spisywaliśmy się tak, że wcale nie musieliśmy przegrać.
– Po jesieni wydawało się, że możecie powalczyć o coś więcej niż utrzymanie.
– Od początku celem było utrzymanie, chociaż jesień mogła zaostrzyć apetyty. Mamy swoje ambicje i wiadomo, że po pierwszej części sezonu myśleliśmy o czymś więcej. Życie zweryfikowało jednak te plany. Musimy naprawić to, co popsuliśmy w ostatnich tygodniach.
– W tym sezonie trenuje was Adam Majewski. Jak zmieniła się wasza praca w porównaniu do poprzednich rozgrywek?
– Trener ma nieco inną wizję niż poprzednicy. Od początku chciał, byśmy rozgrywali piłkę od tyłu i budowali akcję wieloma podaniami. Szybko to "kupiliśmy". Długo postrzegano nas jako zespół, który stawia na bezpośrednią grę i strzela gole głównie po stałych fragmentach gry. Teraz wygląda to inaczej.
– W ubiegłym sezonie zmieniliście trenera aż trzykrotnie. Jak utrudnia to pracę piłkarzom?
– Trochę szkoleniowców w Mielcu przeżyłem. To nigdy nie jest nic fajnego. Z każdym trenerem nawiązujesz więź, poznajecie się. Trenerzy też uczą się drużyny, poznają jej możliwości, zauważają ograniczenia. Na to wszystko potrzeba jednak czasu. Niestety, tak jak w każdej pracy trzeba to akceptować.
– Stal przed sezonem znów wskazywana była jako zespół, który będzie walczył o spadek. Takie głosy cię irytują?
– Staram się nie czytać takich opinii. Fajnie jest utrzeć komuś nosa i pokazać, że stać nas na więcej. Wiadomo, co wpływa na takie oceny: utrzymanie w poprzednim sezonie wywalczyliśmy w ostatniej kolejce, w dodatku nie było jakichś spektakularnych transferów. Nie przejmuję się jednak takimi komentarzami.
– Jak dużo doświadczenia dała wam udana walka o pozostanie w lidze w poprzednim sezonie?
– Ostatnio trener żartował i mówił, że chyba nie potrafimy kończyć sezonu bez noża na gardle. Nie wiem, czy bagaż doświadczeń z tamtych rozgrywek ma jakiekolwiek znaczenie, bo jednak w drużynie doszło do sporych zmian. Jest jednak spora grupa graczy z ubiegłych rozgrywek, która zrobi wszystko, by to doświadczenie wykorzystać.
– Zadebiutowałeś w Ekstraklasie dopiero w wieku 32 lat. Czym zaskoczyła cię Ekstraklasa?
– Przeskok jest olbrzymi. Czasami, gdy ogląda się mecze w telewizji to można opowiadać, że w porównaniu do pierwszej ligi nie ma wielkiej różnicy. Widzisz ją dopiero, gdy wyjdziesz na boisko. W pierwszej lidze przede wszystkim dominuje walka, tutaj do ambicji musisz dołożyć jakość piłkarską. Jest wielu piłkarzy o dużych umiejętnościach technicznych, gra toczy się na innym poziomie. Co do debiutu, to czekałem na niego długo i cieszę się, że się udało. Gdyby do tego nie doszło, po zakończeniu przygody z piłką czułbym olbrzymi niedosyt i żal.
– Nie uważasz, że straciłeś trochę czasu na niższych poziomach? Być może była szansa, by w Ekstraklasie pojawić się szybciej...
– Czytałem o zainteresowaniu, dochodziły mnie plotki, ale nigdy nie było konkretów. To nie było też proste, bo miałem obowiązujący kontrakt, a wiadomo, że polskie kluby niechętnie płacą za transfery. Nie ma sensu tego rozpamiętywać i roztrząsać. Powinno się to potoczyć trochę inaczej… Nigdy nie miałem też menedżera, co dzisiaj również ma wpływ na pozycję piłkarzy na rynku. Bardzo cieszę się jednak, że w Ekstraklasie udało mi się pojawić ze Stalą. Klubem, z którym jestem związany od dziecka.
– Zanim wróciłeś do Stali w 2013 roku i zostałeś w niej do teraz, miałeś jeszcze inne epizody. W młodym wieku trafiłeś do Zagłębia Lubin, które było mistrzem Polski. Jak wspominasz tamten okres?
– Przeszedłem z czwartej ligi do Ekstraklasy. Szanse na grę były znikome, ale tamten czas był niezwykle cenny pod względem doświadczenia. Później te lekcje dały mi wiele dobrego. Nie chciałem jednak grać w Młodej Ekstraklasie, wolałem wrócić do Stali. Później pojawiła się propozycja ze Stali Stalowa Wola, gdzie grałem regularnie przez trzy sezony. To był szczebel centralny i byłem bardzo zadowolony z przenosin do tej drużyny. Później zacząłem dostrzegać, że w Mielcu robi się coraz ciekawej. Widać było, że Stal chce powoli przypomnieć się polskiej piłce.
– Jak zmieniały się warunki na przestrzeni lat?
– Trudno w ogóle to porównać. Teraz są boiska ze sztuczną nawierzchnią, nad jednym ma powstać balon. Jest gabinet odnowy biologicznej, wszelkie narzędzia do tego, by pracować jako profesjonalny piłkarz. Kiedyś były tu boiska "żużlowe". Po kilku treningach trzeba było kupować kolejne buty… Szatnie były stare, brudne. Dzisiaj taki obiekt pewnie zamknąłby Sanepid (śmiech). Teraz jest tutaj naprawdę dobrze. To przepaść w porównaniu do moich młodzieńczych lat. W ostatnich latach czasami nie trzeba było jeździć na obozy przygotowawcze do innych miejscowości. W Mielcu było wszystko, co niezbędne.
– Te trudne warunki sprawiły, że bardziej doceniasz to, co masz dzisiaj. A jak wygląda to w przypadku młodzieży, która obecnie pojawia się w szatni?
– Wydaje mi się, że kiedyś bardziej doceniało się to wszystko. Był też inny szacunek do starszych zawodników. Pamiętam, gdy trafiłem do Lubina. Miałem wielki respekt do moich kolegów. Dzisiaj jest mniej tego szacunku. Ci chłopcy powinni być pewni siebie, ale powinni to pokazywać na boisku, niekoniecznie podczas rozmów w szatni. Oczywiście nie jest tak, że krytykuję całą młodzież z szatni naszej drużyny, bo jest wiele pozytywnych przypadków. Zdarzało się, że czasami trzeba było kogoś "utemperować". Młodzi mają teraz do dyspozycji nieprawdopodobne możliwości rozwoju. Chociażby dieta, praca z trenerami personalnymi, mentalnymi... To coś, co w czasach mojej młodości było niemożliwe. Wszystko jednak zależy od tego, czy ci ludzie będą potrafili to wykorzystać.
– Chciałem wrócić do spraw boiskowych. W tym sezonie strzeliłeś już trzy gole samobójcze. Mocno to przeżyłeś?
– Uważam, że przy dwóch z nich nie mogłem zrobić nic więcej. Przy jednym mogłem zachować się lepiej. Nigdy nie zdarzyło mi się coś takiego. Po trzecim strzelonym "swojaku" faktycznie przysiadłem i zacząłem nad tym wszystkim myśleć. Koledzy trochę pożartowali w szatni, ale potem zastanawiasz się: co będzie, jeśli to przydarzy się w kolejnym meczu? Przez jakiś czas siedziało to w głowie. Gdy piłka leciała w moją stronę, miałem obawy, czy nie odbije się jakoś pechowo i znów nie wpadnie do bramki. Mój tata śmiał się, że może przyszedł czas na pielgrzymkę do Częstochowy.
– Wasz terminarz do końca sezonu jest bardzo trudny. Zagracie z Lechem, Legią czy Lechią...
– Po pierwszym spojrzeniu na kalendarz każdy powie, że mamy niewiele szans. Pamiętajmy jednak, że jesienią potrafiliśmy pokonać Legię i zremisować z Lechią oraz Lechem. Jedziemy do Poznania na bardzo trudny mecz, ale obie drużyny mają przed sobą swój wielki cel. Musimy sami wyjść z obecnej sytuacji, wciąż mamy przewagę nad strefą spadkową. Zespoły, które są za nami, także nie będą ciągle wygrywać. Nie czuję, by w szatni była jakaś panika, pewność siebie nie jest zachwiana. Wiemy, jak mocny jest Lech, który ostatnio "przejechał się" po Górniku Łęczna. Kluczowe będzie to, by szybko nie stracić gola.
– W mediach pojawiały się spekulacje o odejściu Adama Majewskiego. To w jakiś sposób na was wpłynęło? Rozmawialiście o tym w szatni?
– Nie, nie zajmujemy się takimi rzeczami. Nie wierzę, że na pięć kolejek przed końcem mogłoby do tego dojść. Nie widziałbym w tym większego sensu. Przecież nowy trener też musiałby nas poznać. Idziemy do przodu i wierzę to, że uda się zapewnić utrzymanie szybciej niż rok temu. Nie chciałbym powtórki z poprzedniego sezonu.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.