Karl Geiger skaczący w "kombinezonie po starszym bracie", z wyraźnie szerszym krojem w okolicach krocza – to jeden z bardziej kontrowersyjnych obrazków minionego sezonu. W przyszłym (przynajmniej w teorii) ma już jednak nie powrócić. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) jest blisko wprowadzenia zmian w kontroli sprzętu. I to już na etapie pomiarów.
Manipulacje sprzętowe stały się codziennością w skokach narciarskich. Wielkie "pole do popisu" zostawiały kwestie związane z kombinezonem, a szczególnie z ilością materiału w okolicach krocza. Kluczowe było odpowiednie przejście przedsezonowych pomiarów, w trakcie których zawodnicy – co nie jest tajemnicą w środowisku – nie grali fair. Otrzymane wówczas wyniki były dla nich wiążące w trakcie konkursów – do nich porównywano późniejsze parametry.
Pomiar dokonywany był od podłoża do kroku. Nogi musiały być wyprostowane i rozstawione na szerokość 40 cm. Pięty, łydki, pośladki, łopatki i głowa dotykały ściany – tak wyglądało to w ostatnich latach. System nie działał jednak należycie, czego świadomość ma FIS.
Smutna historia z tym Eisenbichlerem. W kadrze Niemiec taka bieda, że musiał skakać w kombinezonie po starszym koledze. Całe szczęście, że kontroler znalazł zrozumienie dla tej sytuacji i się nie czepiał rozmiaru. pic.twitter.com/1DhFu5b7EX
— Michał Korościel (@MichalKorosciel) January 6, 2022