Cheese Rolling Competition w Wielkiej Brytanii to taka impreza, w której grupa ludzi biegnie za serem ze stromej góry na dół, tam jest pakowana do karetek i odwożona do szpitala – tak o słynnym święcie w Gloucestershire napisała niedawno gazeta z Sydney. Unikatowe wydarzenie w niedzielę odbyło się po raz kolejny. Przeciw wszystkiemu, ale nie tradycji.
Korespondencja z Anglii
Ludzie trafiają do Gloucester w różny sposób. Jedni, bo zobaczyli filmy dokumentalne – a taki m.in. wypuścił w swoim czasie nawet National Geographic. Inni odtworzyli nagrania na YouTube. Widać na nich zazwyczaj puszczonych w spowolnieniu ludzi, którzy bezwładnie, czasami po utracie przytomności opadają po stromym zboczu, odbijając się od kolejnych nierówności. Dla wzmocnienia przekazu autorzy takich filmików podkładają do nich muzykę klasyczną, ewentualnie ścieżkę dźwiękową z Benny'ego Hilla. Pasuje idealnie. Musi, jeśli mowa o rywalizacji w gonieniu sera z Copper's Hill – nieoficjalnie "najbardziej popiep...nych zawodach sportowych na świecie". W niedzielę na zachód Wielkiej Brytanii znów przyjechało na nie kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
I znowu, podobnie jak w poprzednich latach, nie wszyscy wrócą do domów o własnych siłach.
PILNE �� Francuzi jednak ruszyli �� ps. przeżył #cheeserolling #Gloucestershire pic.twitter.com/7ilsBvP2RK
— Michał Chmielewski (@chmiielewski) May 30, 2022