| Koszykówka

Odrzucony przez NBA, teraz mówi o nim świat. Wyboista droga Mateusza Ponitki [SYLWETKA]

Komentarz:

Piotr Sobczyński, Ryszard Łabędź

Próbował swoich sił w lidze letniej NBA, lecz w Denver Nuggets odbił się od ściany i przepadł w drafcie. Teraz sam Luka Doncić mówi o nim, że to zawodnik najprawdopodobniej gotowy do gry w najlepszej lidze świata. Droga, jaką przez lata kariery przeszedł Mateusz Ponitka, jest bardzo kręta. Stały na niej kontuzje, złe wybory, odrzucenie i rodzinny konflikt. Teraz wszystko co złe zostało w tyle. Liczy się walka o medal ME i kontrakt życia. Bo ten w Reggianie z łatwością można wykupić.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Morze łez i "jaja jak arbuzy". Tak Polacy świętowali wygraną ze Słoweńcami [WIDEO]

Czytaj też

Tak wyglądała radość polskich koszykarzy po wygranej ze Słowenią (fot. Youtube)

Morze łez i "jaja jak arbuzy". Tak Polacy świętowali wygraną ze Słoweńcami [WIDEO]

Gdy jesteś trzecim w historii Eurobasketu zawodnikiem, który może poszczycić się triple-double – i to najbardziej efektownym triple-double, wiedz, że coś się dzieje. Do środy sztuka ta powiodła się tylko legendarnemu Toniemu Kukocowi (15 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst) oraz Andreiowi Mandache z Rumunii, który miał 14 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. W meczu ze Słowenią, który śmiało można okrzyknąć największą sensacją polskiego basketu XXI wieku, Mateusz Ponitka zdeklasował te wyniki, rzucając 26 punktów, dokładając aż 16 zbiórek i 10 asyst. Było to pierwsze triple-double kapitana reprezentacji Polski w karierze. Moment wybrał idealny.

I, co więcej, zagrał tak idealnie, że Luka Doncić widzi dla niego miejsce w NBA. – Świetny koszykarz, świetny lider. Nie jestem menedżerem, lecz zawodnikiem, ale Ponitka to najpewniej jest zawodnik godny gry w NBA – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej. Na ściance się nie zatrzymał. Jeszcze dochodziło do niego, co ze Słowenią zrobiła Polska z Ponitką na czele!

Biało-czerwoni wyeliminowali wciąż aktualnych mistrzów Europy, choć jeszcze w tym roku, podczas kwalifikacji olimpijskich, przegrali z nimi 35 punktami. Choć w eliminacjach do mistrzostw świata przepadli z kretesem, choć w prekwalifikacjach do właściwych kwalifikacji do EuroBasketu również im się nie wiodło. Kapitan pokazał najlepsze oblicze. Nie tylko na parkiecie, co podkreślił inny bohater, Aleksander Balcerowski. – Bez Mateusza nie byłoby mnie tutaj, gdzie teraz jestem. To dzięki niemu wziąłem się za siebie, zacząłem pracować. To on dał mi pewność siebie po długich miesiącach, gdy myślałem, że do niczego się nie nadaję – przyznał środkowy reprezentacji Polski. A jego obraz burzy negatywny mit, jaki zdawał się obrastać Ponitkę w kręgach koszykarskiego środowiska.

Morze łez i "jaja jak arbuzy". Tak Polacy świętowali wygraną ze Słoweńcami [WIDEO]

Czytaj też

Tak wyglądała radość polskich koszykarzy po wygranej ze Słowenią (fot. Youtube)

Morze łez i "jaja jak arbuzy". Tak Polacy świętowali wygraną ze Słoweńcami [WIDEO]

Balcerowski ze łzami w oczach: to Mateusz Ponitka sprawił, że tu jestem
(fot. TVP)
Balcerowski ze łzami w oczach: to Mateusz Ponitka sprawił, że tu jestem

Historia Mateusza Ponitki. Jak przebiega jego kariera?


To, że urodzony w 1993 roku w Ostrowie Wielkopolskim zawodnik ma wielki talent, wiadomo było od dawna. Już w wieku 16 lat Ponitka dołączył do AZS-u Politechnika Warszawska. Rok później podczas campu Basketball Without Borders został wybrany MVP zgrupowania, a nagrodę wręczył mu Pau Gasol. Kolejny rok później podczas turnieju Nike Hope Summit w Portland został bohaterem zespołu Reszty Świata, rzucając 17 punktów w meczu pokazowym z USA. Do hali, na której występują Trail Brazers, nie wrócił. Został koszykarzem Asseco Prokomu Gdynia – i zgasł. Miał wówczas 19 lat, a to ważny moment jego historii...

Z zawodnika, który doskonale pokazywał się poza Europą i najchętniej wybieranego do Meczu Gwiazd PLK, Ponitka stał się jednym z wielu. Zmienić miał to pierwszy zagraniczny transfer – do belgijskiego Telenetu Oostende. W planach był podbój Belgii, a następnie krok w kierunku upragnionej NBA. Skończyło się na dwóch krajowych pucharach i przystąpieniu do draftu. W nim jednak nie znalazł się wśród wybranych 60 nazwisk.

Powrót był podwójny: nie dość, że do Europy, to jeszcze do Polski, do Zastalu Zielona Góra. W nim Ponitka udowodnił, że na nasze warunki jest prawdziwym liderem, w europejskich pucharach notując średnią powyżej 10 punktów i 7 zbiórek na mecz. W 2016 roku miał przystąpić do draftu, lecz w ostatniej chwili zrezygnował. Spróbował jednak swych sił w lidze letniej NBA. Zapowiadało się dobrze. Przed próbą podboju amerykańskich parkietów, Polak otrzymał nagrodę "Rising Star" dla wschodzących gwiazd EuroCup. Na turniej w Las Vegas niski skrzydłowy zaproszony został przez Denver Nuggets. Wyróżniał się zbiórkami (ponad 7 na mecz), odstawał zdobyczą punktową (2,5 na mecz). Również dlatego, że nauczony europejskiego stylu szukał gry zespołowej – a w lidze letniej każdy gra pod siebie, chcąc wywalczyć kontrakt. Skończyło się na czterech meczach. Próba podboju Stanów Zjednoczonych została zarzucona. Na pamiątkę została koszulka z "20".


Zamiast gry za wielką wodą były pobyty w Turcji, na Wyspach Kanaryjskich i w Rosji. Wszędzie jednak, aż do czasu dołączenia do Zenitu Petersburg, Ponitka spędzał ledwie jeden sezon. Niektórzy kwestionowali jego charakter, inni uważali, że ciągle szuka dla siebie miejsca. Gdy zagrzał je nad Newą, już jako wiodący koszykarz ósmej drużyny świata i wiodąca postać Zenita, Rosja zbrojnie zaatakowała Ukrainę, a koszykarze, którzy zdecydowali się pozostać w kraju Putina, uznawani byli za wspierających reżim.

Ponitka po raz ostatni zagrał w barwach Zenita 14 marca, za co został skrytykowany przez Marcina Gortata, z którym nigdy nie było mu po drodze. "Mateusz Ponitka zawsze był indywidualistą. Zawsze chodził swoimi ścieżkami (czasami to dobre, czasami złe). Podjął decyzję, jakiej można było się po nim spodziewać… Pomyślał jedynie o sobie. Przykre jest to, że pełni on rolę kapitana naszej kadry" – napisał wówczas Gortat. A Ponitka niecały tydzień później rozwiązał kontrakt i wraz z prezesem PZKosz zwołał konferencję prasową, która była wylęgarnią cytatów.

Gortatowi dostało się, za rezygnowanie z meczów kadry, za podburzający charakter i jątrzenie wewnątrz reprezentacji. – Nie dziwi mnie w ogóle po tych całych latach w NBA, Marcin Gortat ma ksywką jaką ma, czyli "Polski Młot" – stwierdził na koniec. I nie wiadomo było, czy śmiać się, czy płakać.

Ponitka o wpisach Gortata: gdzie był jego charakter?!
Mateusz Ponitka i Marcin Gortat (fot. PAP)
Ponitka o wpisach Gortata: gdzie był jego charakter?!

Burzliwy konflikt braci. Marcel Ponitka przerywa milczenie!

Czytaj też

Mateusz Ponitka (z lewej) jest kapitanem reprezentacji Polski. Jego brat Marcel (z prawej) w kadrze obecnie nie gra (fot. Getty/400mm.pl).

Burzliwy konflikt braci. Marcel Ponitka przerywa milczenie!

Konflikt Mateusza Ponitki z bratem Marcelem


Wewnętrzna wojenka rozlała się jeszcze bardziej po wypowiedzi brata Mateusza, Marcela Ponitki, który w rozmowie z Jakubem Kłyszejką wystosował poważne oskarżenia. – Mateusz nie akceptuje mojej osoby w kadrze i nie widzi możliwości, by wspólnie ze mną pracować na konto sukcesów kadry narodowej. Nie zostałem powołany na EuroBasket, bo Mateusz ma wpływ na powołania. Nie rozumiem, dlaczego za wszelką cenę stoi na drodze mojej karierze – mówił środkowy z braci.

I to wyznanie rozwścieczyło kapitana kadry, który na łamach "Przeglądu Sportowego" zdementował oskarżenia i rzucił na sprawę nowe światło. I tu warto się cofnąć aż do 2012 roku, a więc czasu, gdy Ponitka miał 19 lat i wyraźny zjazd formy. – Poszedłem swoją drogą życiową w wieku 19 lat. Otrzymałem ultimatum od rodziców: albo oni, albo moja żona. Wybrałem miłość i osobę, która dba o mnie codziennie przez ostatnie 10 lat. Od tego czasu ja i moja żona byliśmy ciągle obrażani przez moich rodziców, a później dołączył do nich Marcel. Rozmawiałem z nim i ostrzegałem go, że rodzina zrobi wszystko, by mnie odizolować, bo postąpiłem nie po ich myśli – wyznał.

Ludzie uwielbiają męczenników i wielce poszkodowanych, a nikt nie zna prawdy, którą trzeba teraz powiedzieć. To rodzinne sprawy. Mój ojciec uciął nawet kontakty ze swoją matką, która mieszka dwie ulice od niego. Dlaczego? Ponieważ zaprosiła mnie z żoną na Wigilię – dodał. Zauważył też, że to brat kończył przygody z klubami na drodze konfliktu i że Rosję opuścił ledwie kilka dni wcześniej. – Po tym wszystkim, gdyby Marcel został powołany do kadry, nie przyjechałbym – zakomunikował. Wskutek nieobecności brata, pozostał kapitanem reprezentacji – i to poskutkowało. Choć trzeba przyznać, że za odpowiedzi w kierunku brata i Marcina Gortata mocno mu się dostało.

Jakby konfliktów było mało, Ponitka w sezonie przed EuroBasketem miał też spore problemy zdrowotne. Jeszcze w barwach Zenitu Petersburg doznał poważnej kontuzji nosa. Stało się to podczas treningu przed wyjazdowym meczem Euroligi z Anadolu Efesem Stambuł. Lekarze z Turcji stwierdzili, że nos nie jest złamany i dopuścili Polaka do gry. Ten wystąpił, ale nic nie pamiętał. Potem wraz z klubem wybrał się na kolejny mecz, z Realem Madryt. Przed nim zaniemógł zupełnie, a gdy nieco bardziej kompetentni lekarze zbadali stan zdrowia Polaka, zaniemówili. Potrzebna była szybka operacja. O mało co nie doszło do zakażenia rany. – Usłyszałem od pani doktor: w ciągu następnych trzech dni możesz dostać poważnej infekcji w nosie, tak blisko mózgu. Jeśli wystąpi sepsa, umrzesz – mówił portalowi BasketNews. Na szczęście wszystko udało się zoperować i zaleczyć. A Ponitka podczas EuroBasketu stał się lekiem na całe zło reprezentacji Polski.

Sezon pełen perturbacji tuż przed najważniejszą imprezą. Kłótnie, kontuzje i walka o możliwość odejścia z klubu. Chyba żaden kadrowicz nie miał tak bardzo pod górę, jak Mateusz Ponitka. I żaden nie przekuł aż tak sportowej złości w sukces. W najważniejszym momencie kapitan pokazał, dlaczego jest kapitanem. – Pozostaje mi tylko podziękować wszystkim hejterom. Napędzacie mnie. Róbcie tak dalej – zaśmiał się na koniec rozmowy z Szymonem Borczuchem. Paliwa po przejściach z ostatnich miesięcy powinno wystarczyć mu aż do finału. Albo aż i do podpisania kontraktu z nowym zespołem. Umowę z Reggianą można rozwiązać, wpłacając 25 tysięcy euro. Chętnych znajdzie się wielu. Może nawet za wielką wodą.

Burzliwy konflikt braci. Marcel Ponitka przerywa milczenie!

Czytaj też

Mateusz Ponitka (z lewej) jest kapitanem reprezentacji Polski. Jego brat Marcel (z prawej) w kadrze obecnie nie gra (fot. Getty/400mm.pl).

Burzliwy konflikt braci. Marcel Ponitka przerywa milczenie!

Ponitka: pozostaje mi podziękować hejterom. Róbcie tak dalej
(fot. TVP)
Ponitka: pozostaje mi podziękować hejterom. Róbcie tak dalej

Zobacz też
Kadrowicz powalczy o mistrzostwo ligi. Ma szansę na transfer
W akcji Igor Milicić junior (fot. Getty).

Kadrowicz powalczy o mistrzostwo ligi. Ma szansę na transfer

| Koszykówka 
Reprezentant Polski w NBA? Walczy o mistrzostwo ligi
Igor Milicić junior (po lewej, fot. Getty Images)

Reprezentant Polski w NBA? Walczy o mistrzostwo ligi

| Koszykówka 
Awans w ostatniej sekundzie! Europejski półfinał dla Warszawy
Dziki Warszawa w półfinale ENBL (fot. PAP)

Awans w ostatniej sekundzie! Europejski półfinał dla Warszawy

| Koszykówka 
Legia Warszawa poza międzynarodowymi rozgrywkami!
Koszykarze Legii przegrali w ćwierćfinale ENBL (fot. PAP)

Legia Warszawa poza międzynarodowymi rozgrywkami!

| Koszykówka 
Kapitan reprezentacji Polski w półfinale w Pucharu Europy!
Mateusz Ponitka mógł celebrować awans swojego zespołu (Fot. Getty)

Kapitan reprezentacji Polski w półfinale w Pucharu Europy!

| Koszykówka 
wyniki
terminarz
Wyniki
dzisiaj
Koszykówka

Portland Trail Blazers

Cleveland Cavaliers

Sacramento Kings

Oklahoma City Thunder

Utah Jazz

Memphis Grizzlies

Houston Rockets

Atlanta Hawks

Miami Heat

Golden State Warriors

New York Knicks

Dallas Mavericks

Charlotte Hornets

Orlando Magic

Detroit Pistons

San Antonio Spurs

Terminarz
dzisiaj
Koszykówka

Anadolu Efes Stambuł

17:30

Baskonia Vitoria-Gasteiz

Crvena Zvezda Meridianbet Belgrad

19:00

Virtus Segafredo Bologna

Maccabi Playtika Tel Awiw

19:05

P. Aktor Ateny

jutro
Koszykówka

P. 76ers

23:00

Washington Wizards

Indiana Pacers

23:30

LA Lakers

New York Knicks

23:30

LA Clippers

Brooklyn Nets

23:30

Toronto Raptors

Denver Nuggets

1:00

Milwaukee Bucks

Najnowsze
Członek zarządu PZPN oskarżony. "Lubi sugerować, że to nie on jest sprawcą"
Członek zarządu PZPN oskarżony. "Lubi sugerować, że to nie on jest sprawcą"
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
| Piłka nożna 
Zbigniew Bartnik i Wojciech Rek – oskarżony i oskarżyciel (fot. 400mm.pl/archiwum prywatne)
Były bramkarz klubów Ekstraklasy walczy o... króla strzelców!
Dawid Pietrzkiewicz i Mats Hummels (fot. PAP)
Były bramkarz klubów Ekstraklasy walczy o... króla strzelców!
foto1
Dominik Pasternak
W Planicy już latają! Nieoficjalnie. Widzieliśmy trening Słoweńców
Trwają próby przed zawodami w Planicy (fot. TVP).
polecamy
W Planicy już latają! Nieoficjalnie. Widzieliśmy trening Słoweńców
foto1
Michał Chmielewski
Polska może stracić wielką imprezę. "Dostaliśmy nieprzyjemne pismo"
Karolina Bosiek (fot. Getty Images)
polecamy
Polska może stracić wielką imprezę. "Dostaliśmy nieprzyjemne pismo"
| Inne zimowe / Łyżwiarstwo 
KMŚ. Wiemy, ile zarobią zwycięzcy. Astronomiczna kwota!
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i szef FIFA Gianni Infantino z trofeum za wygraną w KMŚ (fot. Getty Images)
KMŚ. Wiemy, ile zarobią zwycięzcy. Astronomiczna kwota!
| Piłka nożna 
Mistrz świata kończy karierę. Może wrócić do PŚ jako trener
Markus Eisenbichler (fot. Getty)
tylko u nas
Mistrz świata kończy karierę. Może wrócić do PŚ jako trener
| Skoki narciarskie 
PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
PKO BP Ekstraklasa 2024/25: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
PKO BP Ekstraklasa: oglądaj transmisje w TVP Sport! [ZAPOWIEDŹ]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry