| Czytelnia VIP

Kryzys energetyczny a sport. Zabraknie dla niego energii?

Awaria jupitera na stadionie w Watford w styczniu 2022. Czy podobny widok czeka nas na stadionach piłkarskich tej zimy? (fot. Getty)
Awaria jupitera na stadionie w Watford w styczniu 2022. Czy podobny widok czeka nas na stadionach piłkarskich tej zimy? (fot. Getty)
Sebastian Muraszewski

Nadchodzi czas oszczędności i ograniczeń. Zarówno elektryczności, jak i ogrzewania. Z tym będziemy musieli się zmierzyć we wszystkich dziedzinach życia. Nie jest to kwestia wyłącznie ostatnich wydarzeń geopolitycznych, ale również kryzysu klimatycznego. Nie będzie wyjątków.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Kibicowanie bez samochodów i biletów

Sport nie miałby takich szans na rozwój, gdyby nie upowszechnienie transportu oraz elektryczności. Dzięki możliwości dostania się z miejsca na miejsce rozgrywki rozszerzyły swój zasięg i przestały być lokalną zabawą. Nowe dyscypliny zaczęły pojawiać się na nowych kontynentach, wszędzie tam, gdzie wybrali się ich prekursorzy. Z kolei wynalezienie nowych środków komunikacji sprawiło, że śledzenie poszczególnych zawodów wyszło poza areny, stając się możliwe na całym globie. A nawet poza nim, bo sympatii kibicowskich nie muszą porzucać nawet astronauci w trakcie odległych kosmicznych misji.



A jak już bywało? Problemy z dostępnością surowców wymuszały liczne ograniczenia na zwykłych obywatelach. Także powojenna Wielka Brytania borykała się z kryzysem gospodarczym. Żeby zwiększyć produktywność pracowników, rząd zdecydował się w marcu 1947 roku na zakaz organizacji wydarzeń sportowych w dni robocze. Wyjątkiem pozostawał krykiet, uważany za dyscyplinę wyższych sfer. Konieczne okazało się też wydłużenie piłkarskiego sezonu do połowy czerwca. Myślano również o odwołaniu turnieju tenisowego na kortach Wimbledonu, ale udało się przeprowadzić zawody w pełnym wymiarze.

Europa borykała się z niedostatkami ropy naftowej w 1956 i w 1973 roku. Sytuacja ta była związana z niepokojami politycznymi w państwach arabskich, takimi jak kryzys sueski czy wojna Jom Kippur. Doprowadziło to do wzrostu cen paliw, więc wiele państw wprowadziło zakaz jazdy prywatnymi samochodami w niedziele. Część obywateli przyjęła to rozwiązanie z zadowoleniem, zwracając uwagę na negatywny wpływ pojazdów na przestrzeń miejską. Inaczej było z kibicami. Ci zmuszeni byli do korzystania z komunikacji miejskiej, by dostać się na trybuny stadionów. W krajach Beneluksu doszło więc do spadku frekwencji na meczach.



W Wielkiej Brytanii kryzys z przełomu 1973 i 1974 roku nałożył się na strajki górników. Zaistniało ryzyko całkowitego braku energii elektrycznej. W ramach przedsięwziętych działań skrócono tydzień pracy do trzech dni, ograniczenia dotyczyły również gastronomii w godzinach wieczornych oraz nadawania stacji telewizyjnych. Wszystko w kraju zamykało się o godzinie 22:30.

Władze związków sportowych też wpadły w popłoch. Organizacja popularnych wydarzeń przy sztucznym oświetleniu była zabroniona, co wymuszało kolejne zmiany w kalendarzu. Piłkarska federacja poprosiła brytyjski odpowiednik ministerstwa spraw wewnętrznych o umożliwienie rozgrywania spotkań w niedziele. Na Wyspach Brytyjskich było to niespotykane. Ostatni dzień tygodnia był uważany za dzień, kiedy wszelkie wydarzenia rozrywkowe, w tym sportowe nie były mile widziane. Nawet media musiały się stosować do tych zaleceń.

Gdy już udało się pójść na ustępstwa pod względem światopoglądowym, to wciąż do rozwiązania pozostawały kwestie prawne. Przepisy z XVII wieku nie pozwalały na bezpośrednie pobieranie opłat od uczestników i widzów niedzielnych imprez. Zastosowano pewien myk. Bezpłatny wstęp na trybuny mieli jedynie ci kibice, którzy posiadali przy sobie meczowy program. Oczywiście płatny. Pomysł chwycił i powrotu do poprzedniego stanu nie było już nawet po poprawie sytuacji energetycznej.

Pierwszy zawodowy piłkarski mecz w Wielkiej Brytanii rozegrany w niedzielę. Spotkanie Millwall-Fulham, 20 stycznia 1974 r. (fot. Getty)
Pierwszy zawodowy piłkarski mecz w Wielkiej Brytanii rozegrany w niedzielę. Spotkanie Millwall-Fulham, 20 stycznia 1974 r. (fot. Getty)

Czy sport nas ogrzeje?

Zbliżająca się zima będzie ciężka. Na razie nie przewiduje się przerw w zawodowych rozgrywkach sportowych. Obecnie większym zagrożeniem dla nich jest piłkarski mundial w Katarze, który w listopadzie i grudniu przyciągnie uwagę kibiców i odwiedzie wielu od śledzenia innych zmagań. Możliwe, a nawet wielce prawdopodobne jest jednak, że konieczne będą zakazy organizacji meczów po zmroku - takie zapowiedzi słyszymy już z wielu angielskich, niemieckich oraz polskich miast. Z kolei zbyt niska temperatura w halach może oznaczać przekładanie spotkań lub walkowery. Takie zapisy znajdziemy chociażby w regulaminach Polskiego Związku Koszykówki, gdzie takie postępowanie jest wdrażane przy temperaturze niższej niż 15 stopni Celsjusza.

Nasi zachodni sąsiedzi wiodą prym w przygotowaniu planów oszczędzania energii. Co wiadomo? Wszystkie kluby Bundesligi i 2. Bundesligi mają zużywać od 15 do 20 procent mniej prądu niż w poprzednim sezonie. Zaczyna się od małych kroków, jak chociażby korzystania wyłącznie z zimnej wody w toaletach, ograniczeniu czasu zewnętrznej iluminacji stadionu oraz zmniejszenia temperatury w pomieszczeniach o stopień bądź dwa. Wciąż dyskutowana jest kwestia zewnętrznego oświetlenia. Tu na drodze zakazom stają stacje telewizyjne. Dla poprawy jakości przekazu używa się lamp nawet za dnia, co wydaje się być marnotrawstwem. Nie mówiąc już o podgrzewaniu muraw, co wymaga szacunkowo dwóch tysięcy litrów oleju opałowego dziennie.



Zmian żąda społeczeństwo, które musi się ograniczać w ostatnim czasie i nie chce w swej masie, by dochodziło do wyjątków. Jednym z radykalnych pomysłów jest zmiana rytmu sezonu z jesień-wiosna na wiosna-jesień, by wykorzystywać jak najlepiej warunki pogodowe na naszym kontynencie. Przesłanki klimatyczne służą już temu systemowi w krajach skandynawskich, bałtyckich, Finlandii, Wyspach Owczych, Islandii oraz Irlandii. Taką zmianę, według sondażu przeprowadzonego przez firmę YouGov, popiera aż 71% Niemców. Oczywiście nie dojdzie do niej prędko, ale jej prawdopodobieństwo będzie wzrastało wraz z długością okresu niedoborów surowców.

Szczególnie dotknięty będzie sport amatorski. A konkretniej służące mu obiekty. Nie dość, że przez pandemię musiały albo być niedawno zamknięte całkowicie albo podlegały obostrzeniom, to teraz ich ogrzewanie i oświetlenie będzie kilkukrotnie droższe. Koszty będą więc w dużej mierze przerzucone na końcowych konsumentów, czyli trenujących. Oznacza to spadki wskaźników aktywności fizycznej w społeczeństwie, które i tak są bardzo niskie.

Najbardziej ucierpią pływalnie. Ich utrzymanie w obecnej sytuacji jest sporym ciężarem dla publicznych budżetów. Samo obniżenie temperatury wody nie jest wystarczające. W wielu przypadkach konieczne będzie zamknięcie basenów. Takie trudne decyzje są podejmowane w całej Europie. Mówią o nich głośno Francuzi, Brytyjczycy, Niemcy i Duńczycy, ale również nad Wisłą podejmuje się już takie kroki. I nie będzie pewnie niczym nadzwyczajnym, jeśli część pływalni zamknie się z dnia na dzień. Krytycy tego rozwiązania podkreślają wagę tych obiektów dla zdrowia obywateli. A nauka pływania najmłodszych była już zakłócona przez pandemię. Dalsze kroki nie posłużą niczemu dobremu. Podobny los może czekać też miejskie lodowiska, co ogłosiły już poszczególne gminy.



Nawet jeśli uda się znaleźć miejsce do treningu, to tylko nielicznych będzie stać na praktykowanie ulubionego sportu. Przykładem jest tenis ziemny, zyskujący w naszym kraju na popularności po sukcesach Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Wzmożone zainteresowanie sportem może się rozbić o niewystarczający stan portfeli potencjalnych tenisistów. Ceny gazu oraz oleju opałowego dla przedsiębiorców w porównaniu z zeszłym rokiem wzrosły ponad dziesięciokrotnie, co odbija się oczywiście w cenie godzinnego najmu. W większych miastach będzie sięgał tej zimy stu kilkudziesięciu złotych.

Z wyzwania energetycznego zdaje sobie sprawę Ministerstwo Sportu i Turystyki, które zgodziło się udzielić redakcji komentarza w tej sprawie. Wystąpiono z wnioskiem do Ministerstwa Klimatu i Środowiska z prośbą o uwzględnienie instytucji sportowych w przepisach dotyczących średnich cen wytwarzania ciepła z rekompensatą. Objęte nimi mają być kluby sportowe oraz właściciele infrastruktury sportowej. Pozostaje tylko liczyć na to, że proponowane przepisy zostaną jak najszybciej przyjęte.

O jeden lot za dużo

Nawet gdy ceny wrócą do poprzednich poziomów, to pozostanie inna bolączka. Katastrofa klimatyczna jest faktem i tylko zdecydowane działania mogą jej zapobiec. Różne organizacje starają się podkreślać swoje poczynania w tym wymiarze. Niestety, kończy się na pustych słowach. Może to być rozczarowujące, tym bardziej że sport ma wiele do zrobienia w tym względzie.

Nie ma mowy o imprezach bez podróży. Liczba kilometrów pokonywanych przez sportowców, sztaby szkoleniowe, dziennikarzy oraz kibiców jest porażająca. Organizatorzy starają się nie zwracać na to uwagi, nie dążąc nawet do optymalizacji tras, co było szczególnie widoczne przy okazji ogłoszenia kalendarza wyścigów Formuły 1 na przyszły sezon. Internauci przy użyciu narzędzi programistycznych i algorytmów dali radę sami dokonać zmian, które pozwoliłyby na zmniejszenie dystansów o połowę, uwzględniając również takie czynniki jak strefa klimatyczna. F1 pozostaje jednak głucha na te głosy.



Wpływ nadmiernych podróży na środowisko jest szczególnie widoczny w ligach amerykańskich. Liczba spotkań oraz rozmieszczenie geograficzne drużyn są wręcz monstrualne. Seth Waynes z Uniwersytetu Concordia w Montrealu policzył, że w 2018 roku zespoły z NFL, NBA, MLB i NHL podczas rozgrywek pokonały 7,5 miliona kilometrów. Efekt tych podróży to ponad 122 tysięcy ton dwutlenku węgla do atmosfery. Zmniejszenie tej wartości nastąpiło dopiero w latach 2020 i 2021, bo ze względu na pandemię konieczne stało się zrezygnowanie z meczów poza USA i ustalenie terminarza pod kątem regionalnym. I tak udało się zredukować emisję o kilkanaście procent.

Nie tylko amerykański sport ma wiele za uszami. Pytanie dziennikarza podczas konferencji prasowej z przedstawicielami PSG o to, czy konieczne jest latanie prywatnymi odrzutowcami na krótkich dystansach, gdy we Francji istnieje świetnie rozwinięta sieć kolejowa, spotkało się z szyderczymi komentarzami trenera Christophe'a Galtiera oraz największej postaci zespołu, napastnika Kyliana Mbappe. Są już jednak kluby, które wybierają transport pociągiem bądź autokarem. Czas przejazdu pozostaje jednak decydujący - długa podróż może bowiem wpłynąć na dyspozycję sportowców, szczególnie w sytuacji, gdy czasu między jednym a drugim spotkaniem nie jest zbyt wiele.



To tylko ułamek emisji szkodliwych dla środowiska substancji, jaką wytwarzają ci, dla których są organizowane wszelkie wydarzenia sportowe. Oczywiście nie ma mowy o jakichkolwiek ograniczeniach bądź zakazach dla kibiców. Są zespoły, które podejmują słuszne działania i stawiają na edukację, oferując swym fanom profity w zamian za używanie niskoemisyjnych środków transportu w drodze na mecz czy sadząc drzewa w celu choć częściowego wyrównania rachunków z naturą. Do zwiększenia zanieczyszczenia przyczynia się również produkcja sprzętu sportowego, w tym wszechobecnych piłek.

Nierówna walka

Żywioły też często przeszkadzają w wydarzeniach sportowych. Nie trzeba o tym przypominać fanom skoków narciarskich, którzy często spędzają długie godziny w oczekiwaniu na poprawę warunków pogodowych i uspokojenie wiatru. Jeszcze kilkanaście lat temu, przed wprowadzeniem wymogu podgrzewanych muraw na stadionach, zdarzało się tak, że mróz nie pozwalał na organizację całych kolejek piłkarskiej Ekstraklasy. Poważny wpływ na wiele światowych turniejów miał tajfun Hagibis. Najgroźniejsze od dekad zjawisko pogodowe uderzyło w Japonię w momencie, gdy w tym kraju rozgrywano takie imprezy jak Puchar Świata w rugby, Puchar Świata w siatkówce oraz Grand Prix Formuły 1. Część zawodów w weekend 12-13 października 2019 roku musiała zostać odwołana, a część przełożono na inny termin.



Ofiarą nadzwyczajnych zjawisk były również obiekty sportowe. W naszej części świata najczęściej winne temu są powodzie. Ta, która nawiedziła południową Polskę 25 lat temu, poczyniła znaczne zniszczenia szczególnie w infrastrukturze opolskich klubów, które potem otrzymały pomoc od PZPN i Niemieckiego Związku Piłki Nożnej. Symbolem nieszczęścia z 2010 był zalany w 90% obszar gminy Wilków w województwie lubelskim. Ucierpiały obiekty klubu LKS Wilki. Na szczęście wsparcie zawodników i lokalnej społeczności pozwoliło na odbudowę.



Z takim wyzwaniem wielokrotnie musiało mierzyć się w ostatnich latach angielskie Carlisle United. Pomoc potrzebna jest teraz Pakistańczykom. W wyniku powodzi od początku czerwca zginęło w tym kraju ponad 1600 osób, a miliony straciły dach nad głową. Świat sportu nie pozostał obojętny. Do kraju przyjechały gwiazdy wrestlingu, które angażują się w działalność charytatywną. W pomoc włączyli się też brytyjscy krykieciści. Nie zrezygnowali z przylotu do Pakistanu na serię zaplanowanych spotkań, a ponadto przekazali dotację dla ofiar kataklizmu.

Stadiony to czasami ostatnia deska ratunku, bo są niejednokrotnie miejscem schronienia w sytuacjach kryzysowych. Superdome w Nowym Orleanie pomieścił tysiące potrzebujących pomocy podczas huraganu Katrina w 2005 roku. Potem siedziba zespołu New Orleans Saints wymagała rocznej przebudowy. W tym czasie futboliści grali w Baton Rouge, San Antonio i East Ruthford. Właściciel Saints, Tom Benson, nosił się nawet z zamiarem przeniesienia drużyny z macierzystej ziemi. Powstrzymały go dopiero protesty społeczności i NFL. Saints wrócili do Nowego Orleanu w 2006 roku, a trzy lata później wygrali Super Bowl.



Zmiany klimatyczne wymuszają działania na właścicielach pól golfowych. Te obiekty wymagają ogromnych ilości wody, by zachować idealną zieleń. Nie jest to w smak aktywistom domagającym się wprowadzenia obostrzeń w tym zakresie. Oczywiście wszelkie pogodowe anomalie wpływają niekorzystnie na utrzymanie pól. Są takie, które ulegają bezpowrotnemu zniszczeniu. Jest to jeden z czynników skłaniających do szukania nowych rozwiązań w tej dyscyplinie. Jednym z nich jest cykl TGL, który wystartuje w 2024 roku. Wykorzystanie technologii może zmienić oblicze golfa. I znacznie poprawić jego stosunek do ekologii.

Widoki na przyszłość

Wzrost średniej temperatury i wilgotności powietrza przekłada się też wyraźnie na dyspozycję sportowców. Możliwe, że te będą inspiracją do zmian zasad części dyscyplin. Przerwa na uzupełnienie płynów podczas meczów piłkarskich nikogo już nie dziwi. Skrócenie czasu gry, zwiększenie liczby przerw oraz zmian zawodników przyjdzie szybciej niż później. Niekorzystne warunki pogodowe będą tylko jednym z pretekstów. Zyskają na tym również reklamodawcy, a nadawcy będą chcieli dostosować produkt do nowych trendów w konsumpcji treści.

Świadomość ekologicznych postaw jest coraz bardziej obecna w społeczeństwie. W tym także w sporcie. Na początku października redakcja BBC po raz pierwszy przyznała nagrody tym, którzy przodują w tej dziedzinie. Wyróżnienia otrzymali: były kapitan australijskiej reprezentacji rugby i parlamentarzysta David Pocock, norweski piłkarz Unionu Berlin Morten Thornsby, Amerykanka Leilani Münter, seria regat SailGP oraz brazylijski ośrodek treningowy taekwondo zrzeszający ponad siedem tysięcy dzieci z Rio de Janeiro.



Niestety, może się okazać, że sport będzie zmuszony do radykalnych zmian, zatem trzeba dokonać mniejszych poprawek, zanim będzie za późno. Dla dobra planety i miejsc, które urzekają nas pięknem. Nie tylko tych sportowych.

Najnowsze
Zdobył tytuł z Lechem, po czym stracił pracę. "Zabolało"
Zdobył tytuł z Lechem, po czym stracił pracę. "Zabolało"
Radosław Laudański
Radosław Laudański
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
(fot)
Barcelona zagra z rywalem Jagiellonii. O której dzisiaj relacja na żywo?
FC Barcelona – Betis na żywo w TVP. Kiedy i o której mecz w La Liga? (5.04.2025)
Barcelona zagra z rywalem Jagiellonii. O której dzisiaj relacja na żywo?
| Piłka nożna / Hiszpania 
Dzisiaj poznamy mistrza? Oglądaj szósty mecz finałowy THL!
GKS Katowice – GKS Tychy, finał Tauron Hokej Ligi. Transmisja  na żywo w tv i online w TVP Sport (6.04.2025)
transmisja
Dzisiaj poznamy mistrza? Oglądaj szósty mecz finałowy THL!
| Hokej / Polska Hokej Liga 
Formuła 1. Verstappen zaskoczył w Japonii
Max Verstappen (fot. Getty)
Formuła 1. Verstappen zaskoczył w Japonii
| Motorowe / Formuła 1 
Ter Stegen zabrał głos ws. Szczęsnego!
Wojciech Szczęsny i Marc-Andre ter Stegen (fot. Getty)
Ter Stegen zabrał głos ws. Szczęsnego!
| Piłka nożna / Hiszpania 
Polak policzył, my pokazaliśmy to FIS. Będzie nowa nagroda w skokach?
Stefan Kraft był najlepiej stylowo skaczącym zawodnikiem PŚ 2024/25 (fot. Getty)
polecamy
Polak policzył, my pokazaliśmy to FIS. Będzie nowa nagroda w skokach?
foto1
Michał Chmielewski
Przeciążona Pajor? Sama uspokaja kibiców
Ewa Pajor (fot. Getty Images)
tylko u nas
Przeciążona Pajor? Sama uspokaja kibiców
Dawid Brilowski
Dawid Brilowski
Do góry