Nie istnieje techniczna możliwość komputerowego zmierzenia obwodu kombinezonu i porównania go z rozmiarem ciała – mówi Agnieszka Baczkowska, kontrolerka sprzętu w żeńskim Pucharze Świata w skokach. To odpowiedź na wątpliwości Kamila Stocha, który po karze za nieprzepisowy strój w niedzielnych kwalifikacjach przyznał, że jego zdaniem metoda pomiarów dokonywana przez FIS wzbudza wątpliwości. Mistrz, zamiast skakać w konkursie, na pocieszenie poczęstował się nachosami od kibiców. Ale temat wyraźnie chciałby ugryźć mocniej niż te chipsy, choć w rozmowie z TVP Sport starał się być do bólu dyplomatyczny.
Najpierw wypięte wiązanie, później – w drugiej serii sobotnich zawodów – najgorsze warunki wietrzne, a w niedzielnych kwalifikacjach zły sprzęt, który wychwycił kontroler. Wyrok: dyskwalifikacja. Kamil Stoch, choć błysnął formą, sfrustrowany zamknął się w szatni i potrzebował chwili, aby ochłonąć. Wyszedł już uspokojony, czego dowodem było... poczęstowanie się nachosami od jednego z kibiców. Wrócił luz. Dopiero wtedy lider kadry wszystko wytłumaczył w rozmowie z Filipem Czyszanowskim na antenie TVP Sport. Szalenie ciekawej.
– Przepisy są jedne dla wszystkich, niezależnie od tego, kto idzie do kontroli – od początku tonował nastroje Stoch.
Tak czy inaczej, uwagę reporterów pod skocznią zwrócił długi czas, jaki Kamil i ludzie ze sztabu kadry spędzili u Christiana Kathola. Skoczek rozwiał wątpliwości i przyznał, że odpowiedzialny za stroje Matthias Hafele poszedł do kontrolera dowiedzieć się, co takiego należy zrobić, aby na przyszłość unikać podobnych nieporozumień. Nie chodziło podobno o próbę wywarcia presji na działaczu FIS. Nawet jeżeli w ciągu 40 dni dyskwalifikacja zdarzyła się Stochowi już drugi raz, a poprzednio na początku 2015 roku. Ogółem, Stoch nadal jest jednym z najrzadziej karanych w ten sposób zawodników elity.
Jest to dopiero szósta dyskwalifikacja Kamila Stocha w karierze i już druga w ciągu ostatnich 40 dni.#skijumpingfamily pic.twitter.com/BXkBDibV9l
— Skoki narciarskie na wykresie i w liczbach (@ski_excel) November 6, 2022
Stoch, który bardzo dyplomatycznie i grzecznie odnosił się do niedzielnej wpadki, zwrócił mimo wszystko uwagę na kwestię, która go gryzie. Uważa, że wynik kontroli w dużej mierze zależy nie tylko od samego kombinezonu, ale również od tego, w jaki sposób miarę przyłoży kontroler. W tym nie musi być złej woli – zarzeka się. Niemniej jego zdaniem wystarczy, że centymetr zostanie przyłożony w minimalnie innym miejscu, żeby obwód kombinezonu (powód kary Stocha w niedzielę) odbiegał od limitu.
O całą sprawę spytaliśmy Agnieszkę Baczkowską, która pełni rolę kontrolerki sprzętu w żeńskim cyklu Pucharu Świata. Polka nie do końca zgadza się ze Stochem.
– Stroje mierzy się tak samo, odkąd pamiętam. I nie mam pomysłu, jak można by je doprecyzować czy poprawić, żeby uniknąć takich wątpliwości. Jeżeli kontroler uzna, że w którymś miejscu strój odbiega optycznie od normy, to oznacza dane miejsce na sprzęcie. Następnie rozpina się zamek, gdy skoczek stoi w tej samej pozycji, żeby oznaczyć punkt odniesienia na ciele. Obecnie to szew w talii. Później mierzy się odległość między punktami, na przykład 5 cm. Tam malujemy długopisem albo markerem kropkę na ciele i sprawdzamy na określonej wysokości, czy różnica między wymiarami kombinezonu – już ułożonym płasko na stole – a ciałem nie przekracza normy. To dość klarowne rozwiązanie – uważa Baczkowska.
Działaczka nie umie wyobrazić sobie urządzenia, które mogłoby pracować dokładniej niż ludzkie oko i miara.
– Wielkoformatowy skan komputerowy? – zastanawiamy się wspólnie. Pomysł przychodzi do głowy także, dlatego że Kathol niedawno zapowiedział chęć komputerowego mierzenia ciał skoczków przed sezonem. Takiego na milimetry, aby nie było żadnych wątpliwości. System ma zadebiutować w przyszłym roku, jeżeli przejdzie testy.
– Na to urządzenie jeszcze poczekamy. Do tego ono będzie skanować ciała w 2D, a w przypadku Stocha mówimy teraz o obwodzie, czyli trójwymiarze. Gdziekolwiek przyłoży się strój do skoczka, nie może odstawać na więcej niż jest to zapisane w regulaminie. Nie na płasko. I to jest zagadnienie, na które na razie nikt nie znajduje rozwiązania. To w tej chwili technicznie dla nas niedostępne. Coś takiego, z tego co wiem, nie istnieje. Wiem, że dyskwalifikacja boli Kamila, jak wszystkich. Niestety, traktujemy zawodników tak samo. I jeśli coś jest nie tak, to kara musi być – kończy Baczkowska.
Mathias Hafele- trener techniczny kadry wzbrania się z podaniem o ile cm za luźny był kombinezon K. Stocha. Potwierdza: pomiar jest nieprecyzyjny. Wie też o tym kontroler Kathol. Ale zmiany w tej materii w najbliższym czasie są mało prawdopodobne. @sport_tvppl #KamilGate #Wisła
— Filip Czyszanowski (@FilipCzyszanows) November 6, 2022