Maciej Skorża oficjalnie rozpoczął pracę w japońskim klubie Urawa Red Diamonds. Jednym z jego wyzwań będzie finał Azjatyckiej Ligi Mistrzów (na przełomie kwietnia i maja). Będzie musiał jednak najpierw stawić czoła innym problemom i zyskać zaufanie kibiców, którzy są uważani za największych chuliganów w Japonii. O nowym klubie polskiego trenera w rozmowie z dziennikarzem "The Japan Times", Danem Orlowitzem.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Jak prezentowała się drużyna Urawa Red Diamonds w ubiegłym sezonie?
Dan Orlowitz, The Japan Times: – Oczekiwania przed startem rozgrywek były duże, zwłaszcza po wygraniu Pucharu Cesarza. Sprawy potoczyły się jednak inaczej. Trochę za sprawą niechlujstwa – było sporo niewykorzystanych szans, ale także kontuzji. Bryan Linssen wypadł ze składu zaraz po dołączeniu do drużyny i opuścił większość drugiej połowy sezonu, z kolei Kasper Junker wypadł na cały rok. Dużo pecha. Nie było zagrożenia spadkiem i drużyna zakwalifikowała się do finału Azjatyckiej Ligi Mistrzów. Ale w lidze źle to wyglądało.
– W jakich nastrojach trener Ricardo Rodriguez pożegnał się z klubem – i czy jego odejście było konieczne?
– Rodriguez we wrześniu stracił zaufanie wszystkich – od kibiców do biura zarządu. Biorąc pod uwagę dostępne talenty, powinien zrobić o wiele więcej. Mówiło się także, że dochodziło do starć między nim i zagranicznymi piłkarzami Red Diamonds.
– Ostatnio nowym trenerem został Maciej Skorża. Co się o nim mówi w Japonii?
– Szczerze mówiąc, jego nominacja przeszła przez echa, poza dziennikarzami zajmującymi się Urawą. W końcu doszło do niej w trakcie mistrzostw świata. Zwracano jednak uwagę na to, że w poprzednich klubach Skorża nie pracował za długo. Dlatego istnieje obawa, że nie będzie mógł realizować długoterminowej wizji.
– Jakie będą główne wyzwania Skorży?
– Zanim został ogłoszony, miał standardowy okres przygotowawczy, jak większość zagranicznych trenerów, którzy decydują się na pracę w Japonii – otrzymał czas na poznanie kultury, poznanie zawodników i nawiązanie komunikacji z klubem, by dokładnie poznać cele zarządu.
– Czego się od niego oczekuje?
– Myślę, że już jest świadomy tego, co może i powinien osiągnąć z drużyną. W maju czeka go finał Azjatyckiej Ligi Mistrzów, a to dla klubu i kibiców ważniejsze niż triumf w lidze. Będzie na nim duża presja – kibice Urawy są solidarni, ale brakuje im cierpliwości. Pasmo gorszych wyników może się szybko obrócić przeciwko trenerowi.
– Czy poza zmianą trenera, w klubie dojdzie do innych przetasowań?
– Zapowiada się na sporą rotację piłkarzy. Junker został wypożyczony do Nagoi, tak samo jak inny napastnik Kenyu Sugimoto. Z kolei ofensywny pomocnik Ataru Esaka dołączył do koreańskiego Ulsan Hyundai. Z wypożyczenia ma wrócić napastnik Shinzo Koroki. Poza tym, mówi się że Urawa chce zapłacić sporą kwotę za Georgiosa Giakoumakisa z Celtiku, ale na razie to tylko plotki.
– Na których zawodników Skorża będzie mógł liczyć najbardziej?
– W ostatnich latach było mnóstwo rotacji – ze składu, który w 2017 roku wygrał Ligę Mistrzów, w drużynie pozostało tylko dwóch. Kibice pokładają nadzieję w bramkarzu Zionie Suzukim, który jest wśród kandydatów do wyjazdu na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Istotnym graczej jest także obrońca Alex Scholz, najważniejszy spośród grupy obcokrajowców. Widać potencjał także w grze Davida Moberga, który powoli aklimatyzuje się w lidze i potrafi zrobić dobre wrażenie w ofensywie. Także Ken Iwao, bardzo efektywny w środku pola, może być ważnym piłkarzem. Tyle tylko, że on od 2015 roku trenował jedynie u trenera Rodrigueza, który wcześniej prowadził go w Tokushima Vortis.
– Jakie są główne problemy klubu?
– Pandemia mocno uderzyła w Urawę. Zawsze klub zarabiał na biletach zdecydowanie więcej niż pozostałe kluby. W czasach gry bez kibiców. zarabiano na meczach ponad cztery razy mniej niż wcześniej, co odbijało się na finansach. W 2022 roku sytuacja jednak się unormowała. Niestety, dobrej reklamy klubowi nie robią kibice, których grupy są uważane za największych chuliganów w Japonii. Może mało było aktów przemocy z ich strony, ale zdarzały się różne głośne incydenty. Na pewno słyszałeś o skandalu z banerem "Japanese Only"* w 2014 roku. Wcześniej i później także było wiele idiotycznych wybryków.
Poza tym, klub kłóci się o wszystko z władzami ligi, a ostatnio wszedł w dyskusję z japońskim związkiem i miastem Saitama. Remont klubowego boiska miał uniemożliwić rozegranie na nim finału Ligi Mistrzów. Sprawę jednak rozwiązano, gdyż azjatycka federacja zgodziła się na zmianę terminu meczu z lutego na maj**.
* – wówczas kibice otwarcie protestowali przeciwko występom zagranicznych zawodników. Za karę, stadion Urawy przez pewien czas był zamknięty dla kibiców.
** – dwumecz finałowy Azjatyckiej Ligi Mistrzów zostanie rozegrany 29 kwietnia i 6 maja. Z Urawa Red Diamonds zagra najlepsza drużyna ze strefy zachodniej (w 1/8 finału zagra między innymi saudyjski Al-Shabab z Grzegorzem Krychowiakiem w składzie).