Sukces sportowy to wypadkowa pracy sportowca i wsparcia rodziny. Najczęściej mówi się o ogromnym wpływie ojca lub matki. Ale czy zawsze? W przypadku niektórych to babcie odegrały główne role w rozwoju sportowym. One wychowywały, zawoziły na treningi i podwójnie przeżywały niepowodzenia rozwijającego się sportowca.
Dla młodego, dopiero rozpoczynającego przygodę ze sportem dziecka, najczęściej rodzice stanowią pierwszorzędne wsparcie. Kibicują, zawożą na treningi, wspierają. Niekiedy to jednak dziadkowie wchodzą w rolę "sportowych rodziców". A w przypadku niektórych sportowców to oni od początku są największym wsparciem.
Nieoceniona dla wielu jest rola babć. Bez nich późniejsze gwiazdy nie rozwinęłyby się do takiego stopnia i nie sięgnęły sportowego nieba. Nie trzeba daleko szukać. Po śmierci mamy Jakuba Błaszczykowskiego, to właśnie babcia – Felicja Brzęczek – wzięła na swoje ciężar wychowania późniejszej gwiazdy reprezentacji Polski.
Od początku była dla Kuby ogromnym wsparciem, ale też jednym z największych fanów. I przy tym świetnie rozumiała grę. Przed laty mówił o tym samym Jakub Błaszczykowski w rozmowie z TVP Sport.
– Babcia naprawdę potrafi ocenić wszystko w punkt. Jednak doświadczenie, które zbiera przez ponad 20 lat poprzez oglądanie właściwie wszystkich meczów, jakie są w telewizji, procentuje. Niekiedy ja jestem w szoku patrząc, jakie mecze ogląda – przyznał.
Lionel Messi także nie podbiłby świata futbolu, gdyby nie wpływ swojej babci. To ona pomagała mu stawiać pierwsze kroki w piłce. I to dzięki niej młody chłopiec z Argentyny mógł zacząć zabawę, która po latach przerodziła się w bajeczną karierę.
Po latach Messi opowiedział o tym, jak jego babcia wywalczyła mu jeszcze niezobowiązujący początek swojej kariery. – W drużynie brakowało jednego zawodnika. Moja babcia znała trenera od dawna i powiedziała mu: "Przyprowadzam ci tego chłopca do gry". Trener odpowiedział: "Oszalałaś? Jak on niby ma zagrać? Spójrz, jaki jest mały… jeśli go wezmę, może być gorzej!". Moja babcia nalegała jednak: "pozwól mu grać". Trener mnie wprowadził i pokazałem się z dobrej strony. Babcia wróciła do niego i powiedziała: "kup mu buty piłkarskie, a w przyszłym tygodniu przywiozę go tutaj na trening". Tak to się zaczęło – wspominał.
Niekiedy sportowcy okazują swój wyraz wdzięczności najbliższym także publicznie. Tak było w przypadku byłego piłkarza Romy – Alessandro Florenziego.
Włoski piłkarz w wyjątkowy sposób zadedykował babci strzelonego gola. Po trafieniu do bramki w meczu z Cagliari Florenzi momentalnie wbiegł na trybuny i uściskał siedzącą tam babcię. Ta nie ukrywała ogromnych emocji i zalała się łzami.
Ukrainiec, Mykhailo Brudin, w wyjątkowy sposób zadedykował złoto mistrzostw Europy u18 w rzucie dyskiem swojej zmarłej babci – Fainie Mielnik – która 50 lat wcześniej wygrała złoty medal olimpijski w tej samej konkurencji. Po zawodach 17-latek wziął zdjęcie swojej babci, które ucałował.
Zawodnik futbolu amerykańskiego, Derrick Henry, w wyjątkowy sposób opowiedział dla "The Players Tribune" o swoich stosunkach z babcią. To ona była dla niego najważniejsza w procesie wychowania. Dbała o edukację, wejście w sport, całe dzieciństwo. To jej Henry dedykuje każdy sukces.
"Zrobiłaś dla mnie wszystko, babciu. Śpiewałaś mi. Siedziałaś ze mną w sobotnie poranki i oglądałaś bajki. Gotowałaś mi jedzenie. Obserwowałaś mnie, gdy byłem na zewnątrz i jeździłem na rowerze. Dałaś mi nawet przezwisko "Shocka", ponieważ moi rodzice byli tak młodzi, kiedy się pojawiłem – mama miała 15 lat, a tata 16 – że powiedziałaś, że "zaszokowałem całą rodzinę". Ty i ja byliśmy po prostu… przywiązani, wiesz? Byłaś moim najlepszym przyjacielem" – wspomina.