| Siatkówka / Reprezentacja

Vital Heynen o prowadzeniu reprezentacji Niemiec siatkarek w Lidze Narodów: brakuje mi rozgłosu dla moich siatkarek

Reprezentacja Niemiec siatkarek i Vital Heynen (fot. VW)
Vital Heynen (fot. PAP)

Reprezentacja Niemiec siatkarek pod wodzą Vitala Heynena zameldowała się w finałach Ligi Narodów, które w lipcu odbędą się w amerykańskim Arlington. Co ważne, ćwierćfinałowym rywalem tej drużyny będzie kadra polski prowadzona przez Stefano Lavariniego. W TVPSPORT.PL były selekcjoner Polaków mówi o tym, czy awans był przedsezonowym celem, wspomina rozmowę z włoskim szkoleniowcem Polek i odpowiada na pytanie, czy brakuje mu "polskiego" rozgłosu. 

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Czas dla rodzin i wyjazd do USA. Znamy plany siatkarek

Czytaj też

Reprezentacja Polski siatkarek (fot. VW)

Czas dla rodzin i wyjazd do USA. Znamy plany siatkarek

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: W trwającej edycji Ligi Narodów pana zespół sporo podróżował. Jedna z tych podróży z pewnością ucieszy szczególnie. Udacie się do Arlington na finały. To było w podstawowym planie na ten sezon?
Vital Heynen: To nie był nasz cel (śmiech). Start w Lidze Narodów był dla nas gorączkowy. Ostatnie trzy zawodniczki dołączyły do zespołu na dwa dni przed wyjazdem na pierwszy turniej. Skupiliśmy się więc na tym, bo zrobić coś, co spowoduje, że ludzie nie zareagują negatywnie na naszą grę. Chcieliśmy wygrać kilka meczów, by spojrzeli na nas łaskawszym okiem, wyglądać "trochę" ok. 

Nie mamy atakujących i nie mieliśmy też nikogo, kto ochoczo chciałby się podjąć tej roli. W zeszłym roku próbowaliśmy pewnego rozwiązania, ale zawodniczka czuła się jego ofiarą, więc w teraz uznaliśmy, że wybierzemy trzy siatkarki, które na zmianę będą występować na tej pozycji, nawet jeśli tego nie chcą. 

Czasami życie układa się tak, że przy rozważnych oczekiwaniach zaczyna się wygrywać mecze. Tak też było w naszym przypadku. Jeśli zapytałabyś mnie czy to szczęście, odpowiedziałbym, że nie po prostu prezentowaliśmy się dobrze mimo przeciwności. 

Jak wiele czasu spędziliście na ćwiczeniu zagrywki? To ona momentami potrafiła wygrywać wam mecze.
Myślę, że mieliśmy tyle innych problemów do rozwiązania, że nad nią zbytnio się nie zastanawialiśmy. Dopiero kilka dni temu spojrzałem w statystyki i zobaczyłem, że mamy kilka zawodniczek w czołówce klasyfikacji odnoszącej się do tego elementu. To wywołało mój uśmiech, ponieważ mieliśmy tyle innych kłopotów, że skupialiśmy się wyłącznie na ich zażegnaniu.

W Niemczech nie zawsze łatwo jest znaleźć czternaście zmotywowanych do gry w kadrze zawodniczek. Dlatego ten awans uważam za niezwykle istotną nagrodę. To pierwszy finał dziewczyn od 2009 roku! Tym bardziej doceniamy go w świetle problemów, które miał ten zespół. 

Co uważa pan o rywalu reprezentacji Niemiec siatkarek w ćwierćfinale w Arlington?
Wcześniej nie zajmowało mnie to z kim ewentualnie zagramy. Kiedy po wylądowaniu dowiedziałem się, że zmierzymy się z Polską, uznałem, że to łatwe, ale nie dlatego, że mecz nie będzie dla nas wyzwaniem. Przygotowanie się do niego będzie prostsze, ponieważ wasza kadra grała praktycznie każde spotkanie tym samym składem. Ponadto, rywalizowaliśmy w fazie grupowej. Nie będę miał więc za dużo pracy (śmiech). 

Wydaje mi się, że ta rywalizacja dla biało-czerwonych może być sporym wyzwaniem, mając w pamięci to, jak niełatwym dla naszego zespołu był wasz styl gry.
Cieszy mnie szacunek do moich zawodniczek. To bardzo miłe. Niemieckie siatkarki nie należą do grona tych najbardziej znanych. Jestem więc szczęśliwy z powodu wyjazdu do Arlington. Nie ma dla nas znaczenia z kim tam zagramy. Jesteśmy zadowoleni z każdego rozwiązania. Możesz sobie wyobrazić, jak ważny dla niektórych siatkarek jest ten awans. Są takie, które grają w kadrze kilka lat i wcześniej ani razu nie było im dane tego doświadczyć. 

Nasz zespół na pewnym etapie przywykł do porażek z liderami rankingów, dlatego możliwość gry w Arlington również wiele dla niego znaczy.
Polska podczas ubiegłorocznych mistrzostw pokazała, że zbliża się do najlepszych drużyn świata. Muszę być ostrożny w tym, co mówię, ale proszę zrozum mnie dobrze. Wasz zespół w tym momencie potwierdza, a najlepsze drużyny nie. Biało-czerwone bardzo dobrze wykorzystują fakt, że część z ich rywalek nie prezentuje obecnie najlepszego poziomu. To, jak gra Serbia, nawet kiedy dwa tygodnie nie miała Tijany Bosković, jest zaskoczeniem. Włoszki nie mają za to Paoli Egonu i to wcale nie jest usprawiedliwienie, ponieważ każdemu zespołowi brakuje siatkarek. Polska nie ma Joanny Wołosz i Zuzanny Góreckiej dwóch podstawowych zawodniczek z poprzedniego sezonu. Mimo to wasz zespół jest pierwszy w tabeli Ligi Narodów. To o czymś świadczy. 

Odbyłem długą rozmowę ze Stefano Lavarinim. Polska i Niemcy to dwie drużyny, które zaprezentowały się z bardzo dobrej strony w tegorocznej Lidze Narodów. Biało-czerwone według mnie zagrały najlepszą siatkówkę przy jakości, którą miały. 


Czas dla rodzin i wyjazd do USA. Znamy plany siatkarek

Czytaj też

Reprezentacja Polski siatkarek (fot. VW)

Czas dla rodzin i wyjazd do USA. Znamy plany siatkarek

Polubił pan Stefano Lavariniego?
Nie znam go dobrze, ale odbyliśmy bardzo wartościową rozmowę. Kiedy jest się trenerem w siatkówce, zazwyczaj nie ma się zbyt wiele czasu. Niezwykle miło było mi więc z nim porozmawiać. To, co przede wszystkim rzuciło mi się w oczy, to jego pasja do gry. Bardzo mi się to spodobało. To nie jest dla niego tylko praca. Lubię, jeśli nie wykonuje się szeregu założeń, lecz wkłada się serce w siatkówkę. 

Wróćmy do pana. Czy w drugim roku pracy z kobietami jest łatwiej, czy też widzi się jeszcze więcej pól do pracy nad warsztatem własnym?
Żeby odpowiedzieć na to pytanie, muszę się cofnąć do roku w Turcji. Mamy za sobą niezwykły sezon. Zaczynaliśmy z niskiej pozycji, by następnie awansować na piątą. Dzięki temu okresowi wiele się nauczyłem. Nie było tak, że przeszedłem do kobiecej siatkówki i zachowywałem się tak, jak w męskim zespole. Próbowałem znaleźć najlepszą drogę do pracy z drużyną. Ciągle potrzebuje czasu, by stać się w tym lepszym. Wiem jednak, że się poprawiłem, co jest logiczne, bo w zeszłym roku zaczynałem od zera. W kadrze natomiast cieszy mnie to, że mimo tego, że mieliśmy ograniczoną przestrzeń na trening, dziewczyny wiedziały lepiej, co mają robić. 

Ciągle chodzi pan na długie spacery połączone z rozmowami ze swoimi podopiecznymi?
Choć na początku było tego więcej, to tak staram się to robić wtedy, kiedy mogę. Komunikacja w pracy z kobietami jest jeszcze ważniejsza, więc staram się na nią stawiać, ale trudno jest nad nią pracować, kiedy przez ponad miesiąc lata się z miejsca na miejsce i gra. W drugim roku pracy łatwiej jest mi jednak sobie z tym poradzić. 

To co jest najważniejsze w pracy z kobietami?
Nie wiem (śmiech). Chyba bycie sobą. Jestem teraz bardziej sobą niż w zeszłym roku.

Co to oznacza?
Na początku kiedy chciałem coś powiedzieć, zastanawiałem się trzy razy, czy to dobry pomysł i odpowiedni moment. Jestem człowiekiem, który lubi "iść" za uczuciem. W pierwszym roku byłem zbyt ostrożny, zbyt długo czekałem, by nie popełnić błędu. Nadal się mylę, ale pomyłek nie jest więcej niż rok temu o tej porze. 

Czy brakuje choć trochę rozgłosu, popularności, którą cieszył się pan podczas pracy z reprezentacją Polski siatkarzy
Nie brakuje mi tego. Czy nadal bym się tym cieszył? Pewnie tak, ale na ten moment za tym nie tęsknię. Uwielbiałem rok w Turcji, podczas którego mogłem się skupić wyłącznie na pracy z zespołem. Trenowaliśmy i graliśmy mecze. Wróciłem trochę do podstaw. Żartowałem nawet o tym z Lavarinim w omawianym kontekście łatwiej jest być trenerem Niemiec niż Polski. Nigdy nie powiedziałbym "nie", gdybym dostał propozycję prowadzenia waszej reprezentacji. To byłoby znakomite wyzwanie, ale Stefano pokazuje olbrzymi potencjał. Kiedy z nim rozmawiałem, powiedziałem mu, że jest właściwym człowiekiem we właściwym miejscu. 

Jak dużo wywiadów daje pan niemieckiej prasie na przykład w ciagu tygodnia?
W tydzień? Jeśli jest więcej niż jeden, to wyjątkowy tydzień (śmiech). Jeden w tym okresie to maksimum, a czasami nawet i na miesiąc (śmiech). Pamiętam, że po pierwszym Memoriale Wagnera powiedziałem dziennikarzom, że będę dla nich tak długo dostępny, jak będzie trzeba. Po którymś z meczów, jakieś trzy godziny po końcowym gwizdku, wracałem z dziennikarzami do hotelu, odpowiadając na ich pytania. Pomyślałem wtedy, że to było jednak szalone (śmiech). 

Czasami myślę sobie, że nie brak mi "polskiej" częstotliwości wywiadów tak mocno, jak brakuje mi rozgłosu dla moich siatkarek. Bardzo żałuję, że Niemcy nie śledzą aż tak bardzo kariery poszczególnych zawodniczek i występów kadry. Męski zespół ostatni raz był w finale tego typu imprezy w 2012 roku. Kobiety były jeszcze wcześniej, bo w 2009. To naprawdę wyjątkowy awans dla niemieckiej siatkówki, a mimo to nikt o nim nie mówi. Prawdopodobnie zrobię pięć razy więcej wywiadów dla polskiej prasy o tym sukcesie niż dla niemieckiej.

Co do uwagi i atencji kierowanej w pana stronę czy w Polsce było jej momentami za dużo?
Wiem, że po trzech, czterech latach potrzebny jest cichszy okres. To był moment, bym zaczął robić coś innego. Zupełnie inaczej się żyje w momencie, kiedy każdy ruch jest oceniany. Jeśli z polską kadrą rozegrałbym Ligę Narodów rotując trzema atakujacymi, ludzie by tego nie kupili. W Niemczech mam do tego prawo i akurat to zadziałało. 

Ciągle ma pan w sobie iskrę "showmana"?
Nie wiem. Jak już wspominałem, czuję, że w tym roku jestem bardziej sobą. Pamiętajmy jednak, że siatkówka kobiet jest inna od męskiej. Piłka zazwyczaj jest nieco wolniejsza, co zmienia liczbę wymian na linii trener-arbiter. Ponadto, challenge pojawia się już nawet w jakieś części automatycznie po akcji, więc prawdopodobieństwo błędu jest mniejsze. Poza tym siatkarki raczej nie prowokują pod siatką. Przez to jest trochę mniej emocji pomiędzy oponentami.

Czytaj również:
– Katarzyna Wenerska jeszcze dwa lata temu była w zupełnie innym miejscu. Teraz dowodzi grą reprezentacji Polski siatkarek
– Nikola Grbić o składzie reprezentacji Polski siatkarzy na ostatni turniej Ligi Narodów i Tomaszu Fornalu: dołączy do grupy, gdy wrócimy z Filipin
– Reprezentacja Polski siatkarzy leci na Filipiny. Przed nią ostatni turniej fazy grupowej Ligi Narodów 

Zobacz też
Największy wygrany powołań Grbicia... nie zapamiętał rozmowy. "Leciały łzy"
Mateusz Czunkiewicz zagra w kadrze (fot. PAP)
tylko u nas

Największy wygrany powołań Grbicia... nie zapamiętał rozmowy. "Leciały łzy"

| Siatkówka / Reprezentacja 
Deklaracja Grbicia przed MŚ. Rozwiewa wątpliwości...
Nikola Grbić (fot. Getty)

Deklaracja Grbicia przed MŚ. Rozwiewa wątpliwości...

| Siatkówka / Reprezentacja 
Wicemistrzowie olimpijscy poza kadrą. Grbić tłumaczy
Reprezentacja Polski siatkarzy (fot. Getty Images)

Wicemistrzowie olimpijscy poza kadrą. Grbić tłumaczy

| Siatkówka / Reprezentacja 
Siedmiu debiutantów w tym jeden z niższej klasy rozgrywkowej. Grbić zaskoczył
Nikola Grbić (fot. Getty)

Siedmiu debiutantów w tym jeden z niższej klasy rozgrywkowej. Grbić zaskoczył

| Siatkówka / Reprezentacja 
"Nie było moją intencją przeprowadzenie rewolucji". Grbić tłumaczy powołania
Paweł Zatorski i Nikola Grbić (fot. PAP)

"Nie było moją intencją przeprowadzenie rewolucji". Grbić tłumaczy powołania

| Siatkówka / Reprezentacja 
wyniki
tabela
wyniki
10 sierpnia 2024
Siatkówka

Francja

Polska

09 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

USA

07 sierpnia 2024
Siatkówka

Włochy

Francja

Polska

USA

05 sierpnia 2024
Siatkówka

USA

Brazylia

Francja

Niemcy

Włochy

Japonia

Słowenia

Polska

03 sierpnia 2024
Siatkówka

Kanada

Serbia

Polska

Włochy

02 sierpnia 2024
Siatkówka

Japonia

USA

Argentyna

Niemcy

Francja

Słowenia

Brazylia

Egipt

31 lipca 2024
Siatkówka

Japonia

Argentyna

tabela
 
Drużyna
M
+/-
Pkt
1
Słowenia
Słowenia
3
6
8
2
Francja
Francja
3
3
6
3
Serbia
Serbia
3
-3
3
4
Kanada
Kanada
3
-6
1
Najnowsze
Koszmarny wypadek Woffindena. Helikopter zabrał go do szpitala [WIDEO]
pilne
Koszmarny wypadek Woffindena. Helikopter zabrał go do szpitala [WIDEO]
| Motorowe / Żużel 
Tai Woffinden (fot. Getty Images)
Rekordowy skok Prevca mierzył... jego ojciec. I się pomylił!
Domen Prevc (fot. PAP)
Rekordowy skok Prevca mierzył... jego ojciec. I się pomylił!
| Skoki narciarskie 
Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!
Jakub Moder (fot. Getty Images)
pilne
Pierwszy gol Jakuba Modera w lidze holenderskiej!
| Piłka nożna / Inne ligi 
Thurnbichler: nie potrafiłem zainspirować starszych zawodników
Thomas Thurnbichler (fot. Getty Images)
tylko u nas
Thurnbichler: nie potrafiłem zainspirować starszych zawodników
| Skoki narciarskie 
Katowice doczekały Nowej Bukowej. "Dożyłem tego dnia"
Nowa Bukowa w środku robi ogromne wrażenie (fot. TVPSPORT.PL)
Katowice doczekały Nowej Bukowej. "Dożyłem tego dnia"
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Cash i spółka dwa kroki od trofeum!
Kadr z meczu Preston North End – Aston Villa (fot. Getty)
Cash i spółka dwa kroki od trofeum!
| Piłka nożna / Anglia 
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga [MECZ]
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga, 25. kolejka. Transmisja online na żywo w TVP Sport (30.03.2025)
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga [MECZ]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Do góry