Sędzia Yael Cristian Falcon Perez z Argentyny okazał się nieszczęśliwy dla reprezentacji Polski do lat 19. Przy wyniku 0:0 najpierw nie podyktował rzutu karnego dla drużyny trenera Marcina Brosza, a później pokazał niezwykle kontrowersyjną żółtą kartkę Wiktorowi Matyjewiczowi, a że była to już druga taka kartka dla tego zawodnika, pokazał mu też czerwoną. Mimo to Polacy zdołali wygrać 2:0.
W 9. minucie Jordan Majchrzak biegł za piłką w polu karnym Maltańczyków, ale nie dobiegł do niej, bo osłaniający ją Benjamin Hili nagle nierozważnie machnął ręką i trafił Polaka dłonią w twarz. Ten od razu upadł, ale sędzia nie dostrzegł faulu. Powtórki telewizyjne wskazują na to, że było przewinienie, ale pokazują też, że było dosyć trudne do dostrzeżenia na żywo z pozycji sędziego. Bez systemu VAR arbiter nie mógł naprawić swojego błędu.
W 22. minucie arbiter z Argentyny podjął kolejną poważną i niekorzystną decyzję dla Polski. Sytuacja zaczęła się od tego, że Wiktor Matyjewicz odbił piłkę i po chwili zaczął pilnować Basila Tumę. W tym momencie Alfie Bridgman był kilkanaście metrów dalej, ale dobiegł do spadającej piłki, przejął ją i zaczął z nią biec właśnie w kierunku Matyjewicza i Tumy. Ci dwaj piłkarze byli już wtedy w kontakcie cielesnym. Matyjewicz starał się pilnować Tumę, a ten przyglądał się akcji Bridgmana i zasłaniał ciałem miejsce przed sobą. Jakby spodziewał się, że kolega będzie próbował minąć go i Polaka od strony środka boiska. Jednak Bridgman wymyślił sobie, że zagra piłkę nad nimi i pobiegnie do piłki najkrótszą drogą, środkiem albo od strony linii bocznej. I tutaj zaczyna się bardzo kontrowersyjna faza akcji.
Matyjewicz nadal cały czas pilnował Tumę, choć chwilę wcześniej spróbował też wybić piłkę spod nóg Bridgmana. Nie sięgnął jej. Z powtórek telewizyjnych wynika, że Polak raczej nie zmieniał swojej pozycji w stronę linii bocznej, raczej nie próbował zasłonić rywalowi drogi za piłką, lecz prawdopodobnie był cały czas w tej samej linii względem linii biegu Bridgmana. Na dodatek Matyjewiczowi poruszanie się mógł utrudniać Tuma. W momencie, w którym Bridgman podbijał piłkę, przerzucając ją nad zawodnikami, Tuma nadal osłaniał drogę do piłki i bramki – drogę bliżej środka boiska.
Bridgman, tuż po podbiciu piłki, szybko zdał sobie sprawę, że nie jest w stanie minąć Tumy i Matyjewicza, więc zanim się z nimi zderzył, zdążył się jeszcze odwrócić do nich plecami. Właśnie plecami wpadł na Matyjewicza, który nie miał szansy zejść Maltańczykowi z drogi, zresztą nawet nie musiał, bo przebywanie w tym samym miejscu nie jest faulem.
Najprawdopodobniej arbiter popełnił w tej sytuacji błąd – całkowitej pewności mieć nie można, ponieważ żadna kamera nie pokazała tej sytuacji zza linii bramkowej Polaków, zza pleców Matyjewicza, co mogłoby dać absolutną pewność co do tego, czy Polak nie przesunąl się w kierunku ścieżki biegu Bridgmana.
Jednak nawet jeśli reprezentant Polski choćby w niewielkim stopniu wszedł na drogę Bridgmana i był faul, to i tak można byłoby dyskutować, czy żółta kartka była w tej sytuacji konieczna, tym bardziej, że druga żółta kartka powinna być ewidentna, a w tej sytuacji można o tym dyskutować.
W 62. minucie sędzia pokazał też bezpośrednią czerwoną kartkę Dylanowi Sciclunie. Maltańczyk brutalnie sfaulował Mateusza Kowalczyka trafiając go korkami od tyłu w nogę w okolicy kostki. Arbiter w tej sytuacji jednak się zawahał, czy zastosować korzyść. Wykonał nawet gesty, jakby chciał to zrobić, ale po chwili zmienił zdanie, gwizdnął faul i pokazał czerwoną kartkę.