Notowania Huberta Hurkacza znacząco wzrosły tuż przed rozpoczęciem wielkoszlemowego US Open. Mimo że Polak w przeszłości nie radził sobie dobrze w Nowym Jorku, teraz jest wymieniany w gronie faworytów do wywalczenia miejsca w ćwierćfinale. Czy w związku z tym stać go na przełamanie niekorzystnej passy? – Nie ma co patrzeć na to, co działo się w poprzednich latach. W tenisie ważna jest obecna forma, a ona u Huberta jest wysoka – stwierdził w rozmowie z TVPSPORT.PL były tenisista, Michał Przysiężny.
Turnieje wielkoszlemowe i Hubert Hurkacz to nie do końca dobrana para. 26-latek od dobrych kilku lat zalicza się do ścisłej czołówki męskiego tenisa: najwyżej notowany był na dziewiątym miejscu w rankingu ATP, a w pierwszej "dziesiątce" spędził kilkanaście tygodni. Mimo to – jak na zawodnika z takimi aspiracjami przystało – na jego koncie brak wielu spektakularnych rezultatów w zawodach Wielkiego Szlema. Poza pamiętnym Wimbledonem w 2021 roku, kiedy to dotarł do półfinału, w imprezach pod tą egidą nie radzi sobie najlepiej.
Aktualnie 17. rakieta globu zarówno na Australian Open, jak i na Roland Garros, za najlepszy wynik musi uznać dojście do 1/8 finału. Zdecydowanie mniej korzystniej wygląda to w kontekście nadchodzącego US Open, gdzie Hurkacz miał okazję grać już pięciokrotnie, ale nigdy nie zdołał przebrnąć drugiej rundy – cztery razy kończył zmagania na tym etapie, a jeden raz odpadał już po pierwszym spotkaniu.
Jeśli Hurkacz ma przerwać nowojorski impas, to ostatnie tygodnie w jego wykonaniu są bardzo dobrą tego zapowiedzią. Optymizm został wlany w serca kibiców przede wszystkim za sprawą pojedynków z Carlosem Alcarazem. Choć oba przegrał, to jednak zaprezentował się w nich z bardzo dobrej strony. W Toronto i w Cincinnati walczył z liderem rankingu ATP jak równy z równym i niewiele mu brakowało, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
To jednak nie mecze z faworyzowanymi rywalami sprawiają najwięcej kłopotów naszemu rodakowi. Ilja Iwaszka i Andreas Seppi – to rywale, z którymi przegrywał w dwóch poprzednich edycjach nowojorskich zmagań. Na tegorocznym French Open nieoczekiwanie lepszy od niego okazał się Juan Pablo Varillas. – To nie jest tylko jego problem. Zazwyczaj czeka się, aż ten teoretycznie słabszy zawodnik pokaże, na co go stać. U Huberta często jest tego za dużo i takie są tego konsekwencje. Natomiast w meczach z Carlosem Alcarazem czy innymi rywalami z pierwszej "dziesiątki" rankingu ATP wie, że od początku musi grać na sto procent, gdyż oddanie inicjatywy może skutkować późniejszą porażką. Wtedy wychodzi z założenia, że nie ma nic do stracenia i wówczas gra najlepiej. Dlatego dobrze byłoby, aby stosował tę strategię także przeciwko niżej notowanym oponentom – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL niegdyś 57. zawodnik rankingu ATP, Michał Przysiężny.
Nasz rozmówca zdradził, co jego zdaniem może być kluczowe w kontekście niepowodzeń Hurkacza w US Open. – Nie sądzę, aby coś szczególnie przeszkadzało mu w Nowym Jorku. Kilka razy już się przytrafiało, że tuż przed US Open grał dobrze, dlatego przyjeżdżał na ten turniej zmęczony. Nie zawsze też miał dużo czasu na zaaklimatyzowanie się do warunków, które są inne, niż w poprzedzających imprezach. W Cincinnati jest gorąco i sucho, a w Nowym Jorku jest bardzo wilgotno. Dlatego nie traktowałbym jego gorszych rezultatów w tym turnieju za regułę. W tym roku jest świetnie przygotowany, ma niezłe losowanie i może daleko zajść – kontynuował.
Sporo mówi się o tym, że Hurkacz nie może narzekać na losowanie. W pierwszej rundzie na jego drodze stanie Marc-Andrea Huesler. Polak będzie wyraźnym faworytem tego starcia, ale jego oponent idealnie wpisuje się w klucz tenisistów, którzy w poprzednich startach nieoczekiwanie okazywali się od niego lepsi. 27-latek jeszcze kilka miesięcy temu był notowany w najlepszej "pięćdziesiątce" rankingu ATP, ale ten sezon nie układa się po jego myśli. W żadnym turnieju – a ma na swoim koncie 24 występów – nie zdołał wygrać dwóch meczów w głównej drabince i przebrnąć drugiej rundy. To spowodowało, że aktualnie zajmuje 87. miejsce na świecie i wisi nad nim widmo wypadnięcia z pierwszej "setki".
– W pierwszej rundzie na jego drodze stanie Marc-Andrea Huesler i wbrew pozorom nie jest to łatwe losowanie. Szwajcar jest ofensywnie usposobiony, jeszcze kilka miesięcy temu był notowany w najlepszej "pięćdziesiątce" na świecie, więc potrafi grać w tenisa. Hubert będzie musiał zagrać dobry mecz, aby go wygrać. To nie będzie spacerek, szczególnie, jeśli zagra zbyt defensywnie, bo Huesler uwielbia, jak oddaje mu się inicjatywę. Myślę, że ostatecznie Hurkacz wywalczy awans do kolejnej fazy, ale musi być skoncentrowany od pierwszych chwil na korcie. Tym bardziej, że inauguracyjny mecz w turnieju nigdy nie jest łatwy – w ten sposób Przysiężny scharakteryzował premierowego rywala Hurkacza.
Reprezentant Polski w 2023 roku jest specjalistą od rozgrywania meczów na długim dystansie. Tylko w tej kampanii w jego spotkaniach odbyło się aż 47 tie-breaków, z czego 25 padło jego łupem. – Trudno mi to porównać do moich doświadczeń, bo do turniejów wielkoszlemowych przystępowałem z zupełnie innego pułapu, niż Hubert. On może celować nawet w wygranie takiej imprezy, a moim celem zawsze było przejście dwóch czy trzech rund. Myślę, że dla niego nie ma znaczenia, ile setów zagra w danym meczu i jak intensywne one będą – najważniejsze jest jego wygranie. Jest świetnie przygotowany fizycznie, myślę, że niewielu tenisistów jest pod tym względem na podobnym poziomie co on. Nie są dla niego problemem starcia trwające cztery czy pięć godzin – ocenił jeden z najwybitniejszych polskich tenisistów.
Jeśli Hurkacz pomyślnie zainauguruje zmagania w Nowym Jorku, to w drugiej rundzie będzie na niego czekać ktoś z pary Radu Albot – Jack Draper. W kolejnej fazie jego rywalem mogą być Karen Khachanov, John Isner czy Michael Mmoh. O miejsce w ćwierćfinale może zawalczyć z Matteo Berrettinim, Gaelem Monfilsem a przede wszystkim z rozstawionym z „ósemką” Andriejem Rublowem.
Eksperci, w tym nasz rozmówca, upatrują w Polaku głównego kandydata do walki o najwyższe cele. I na taką ocenę nie wpływa jego niedyspozycja w Nowym Jorku z poprzednich lat. – Nie ma co patrzeć na to, co działo się w poprzednich latach. W tenisie ważna jest obecna forma, a ona u Huberta jest wysoka. Dużo więcej będzie można powiedzieć po pierwszej rundzie. Jeśli wygra, zaprezentuje się z dobrej strony, to uwierzy, że także w Nowym Jorku może grać na odpowiednim poziomie i zrobić tam spektakularny wynik. Hurkacz przy dobrej grze może sprawić niespodziankę. Bardzo chciałbym, aby tak się stało i zagrał w finale – zakończył z optymizmem Przysiężny.
Iga Świątek, Magda Linette oraz Magdalena Fręch zmagania w US Open zainaugurują w poniedziałek. Natomiast Hurkacz pierwszy mecz rozegra we wtorek.
