Porażka z Albanią zbliżyła nas do klimatu lat 80. i 90. poprzedniego wieku. Wtedy też przegrywaliśmy niemal z każdym.
Zacznijmy od tego, że jestem świeżo po urlopie. Jeszcze nie tak dawno zagraniczny wyjazd na wakacje wiązał się z niemal całkowitym odcięciem od informacji. Nie miałeś w kieszeni telefonu komórkowego, który przy sprzyjających okolicznościach może natychmiast połączyć cię z całym światem. By nie tylko poznać wynik ważnego meczu, ale też zobaczyć skrót i przeklikać lawinę memów reprezentującą nastroje w kraju.
W 1998 roku miałem szczęście być na wakacjach w Grecji, a nasza reprezentacja rozpoczynała właśnie eliminacje do mistrzostw Europy 2000. Na dzień dobry – wyjazdowe spotkanie z Bułgarią.
Dzień po meczu ruszyłem do sklepiku z gazetami, by poznać wynik spotkania. Wziąłem pierwszy lepszy dziennik do ręki, otworzyłem rubrykę sportową, ale szybko musiałem się poddać, bo na przeszkodzie stanął mi grecki alfabet. Jakimś cudem udało mi się porozumieć ze sprzedawcą i poprosiłem go, by znalazł wynik meczu Bułgaria – Polska. Po chwili wskazał palcem zbitkę greckich liter i zakomunikował: "Bulgary – Polonia 0:3".
W odpowiedzi napotkał mój zdziwiony, pytający wzrok. 0:3? Zrozumiał, że powinien się upewnić, no ale tak. 0:3 stało – choć w grece – jak byk.
Wróciłem z miasteczka z dobrą nowiną, ale i tak nikt mi nie uwierzył, a całkowite przekonanie co do wyniku nabraliśmy dopiero po powrocie do kraju. Już tradycyjnie – zaraz po przekroczeniu granicy, na pierwszej stacji benzynowej kupowałem ostatni numer "Piłki Nożnej", który gwarantował nie tylko dawkę nowych informacji, ale też podsumowanie wydarzeń ostatniego tygodnia. Szybka lektura rubryki "Przegląd wydarzeń" i już człowiek wiedział, kto ostatnio z kim pokłócił się o pieniądze.
Wygrana 3:0 nad Bułgarią brzmiała niewiarygodnie. Bułgarzy kojarzyli mi się wówczas ze świetnym występem na mistrzostwach świata w USA, gdzie dotarli aż do półfinału, po drodze eliminując choćby Niemców. Dla mnie, młodego chłopaka, to był wówczas kosmos, inny piłkarski świat. Nasza reprezentacja brała udział w kolejnych eliminacjach, ale nie była w stanie awansować nigdzie. Po pewnym czasie rozumiałem już więc, czemu inne nacje mówią o "kwalifikacjach", a my o "eliminacjach". Bo, gdy oni się kwalifikowali, nas – regularnie, co dwa lata, eliminowano. Korea 2002 miała dopiero nadejść.
Minęło sporo czasu i dziś na urlopie musisz się postarać, by nie dopadły cię wieści z kraju. W miarę możliwości staram się odcinać, ale te najważniejsze wieści i tak docierają, jak choćby to, że przegrywamy z Albanią, a w konsekwencji tracimy selekcjonera. I dziś znów, mimo różnic, mogę poczuć się, jak w latach 90. Bo tamta wygrana nad Bułgarią nic nam nie dała – drużyna Janusza Wójcika rozpoczęła od dwóch zwycięstw, ale potem musiała uznać wyższość Szwecji i Anglii. Na Euro 2000 oczywiście nie pojechaliśmy, co zostało przyjęte ze smutnym zrozumieniem. Inna sprawa, że system kwalifikacyjny w tamtych latach był dla nas dużo bardziej bezlitosny. Obecnie trzeba się postarać, by awansu nie wywalczyć.
I robimy to z niezłym skutkiem. Trudno o bardziej namacalny dowód na kryzys naszej reprezentacji niż porażka z Albanią. Znów możemy się więc poczuć, jak w ciemnych dla naszej piłki latach 80. i 90. poprzedniego wieku, bo przecież i wtedy zagraliśmy z Albanią, a remis 2:2 był taką sensacją, że został nawet uwieczniony z "Piłkarskim pokerze". Jako synonim piłkarskiej degrengolady. Tym razem nie udało się nawet zremisować.
Są porażki, obok których nie da się przejść obojętnie, stąd decyzja o zwolnieniu Fernando Santosa. Czy zmiana selekcjonera będzie lekiem na całe zło? Na pewno nie, ale przecież ta drużyna, nawet mimo pewnych turbulencji, przez tak spreparowany system kwalifikacji (czy jednak eliminacji?) powinna przebrnąć ze skutkiem pozytywnym. Wystarczy pewne rzeczy poukładać i tchnąć w ten mechanizm nieco świeżego powietrza.
Nie mam jednak wątpliwości, że prawdziwy, nie do końca uchwycony problem tego zespołu jest inny. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy w tej reprezentacji grupę piłkarzy, którzy uważają, że coś z nią osiągnęli, gdy tak naprawdę nie wygrali w zasadzie nic. No bo czym jest ćwierćfinał Euro 2016 z perspektywy czasu? Tak, regularnie jeździmy na większość dużych imprez, ale tam jesteśmy już tylko muzyką tła. Przyjeżdżamy niegotowi i niezorganizowani. Nie potrafimy zademonstrować choćby jednego elementu, który mógłby przykuć uwagę międzynarodowych ekspertów. Wciąż więc grzejemy się zachwytami Gary’ego Linekera nad Bartoszem Kapustką. Bo w kolejnych latach, gdy w światowych stacjach telewizyjnych analizowano naszą grę, pokazywano zazwyczaj niezbyt składną gonitwę skwitowaną trzepoczącą siatką, a potem następowała przebitka na rozczarowaną minę Roberta Lewandowskiego.
Jesteśmy uczepieni naszego snajpera, a od kilku dobrych lat nie potrafimy stworzyć mu właściwego miejsca pracy. W 2022 w Lidze Narodów mierzyliśmy się z Walią. Zapamiętałem tamtejszych dziennikarzy, dla których najważniejsze było jedno pytanie. "Czy Gareth Bale jest gotowy do gry?". I oni też byli uczepieni go do samego końca, na katarski mundial pojechał jako kapitan. On już skończył karierę i Walijczycy próbują odnaleźć się w nowej sytuacji, co – niech za przykład posłuży porażka z Armenią – nie idzie im najlepiej. My jesteśmy krok wcześniej. "Lewy" chce grać jeszcze dwa, trzy lata i nadal może strzelać gole dla zespołu narodowego, ale musimy wcześniej dopasować kilka innych puzzli. Wtedy Lewandowski będzie mógł wrócić tam gdzie jego miejsce – w pole karne rywali. Jest już bardzo późno, ale może nie za późno.
Aha, i zapomniałem o jeszcze jednej różnicy między latami 90. poprzedniego wieku, a tym co dziś. Wtedy człowiek po powrocie nie miał szans, by zobaczyć powtórkę meczu z Bułgarią. A ja dziś – po powrocie z urlopu – dzięki TVPSPORT.PL miałem przyjemność obejrzenia spotkania z Albanią. Czuję się nieco... mądrzejszy.
Ekstraraport to cykl nieco humorystycznych (i zarazem szalenie poważnych) tekstów publikowanych po każdej kolejce PKO Ekstraklasy.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (971 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.