Dzisiejszego wieczoru odbędzie się gala KSW 88, a w walce wieczoru dojdzie do "Bitwy o Radom". Daniel Rutkowski zmierzy się z Patrykiem Kaczmarczykiem. Już kilka tygodni wcześniej między oboma zawodnikami iskrzyło. "Rutek" w rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział o konflikcie z rywalem, przebiegu przygotowań oraz niespodziance, którą szykuje dla kibiców.
Maciej Ławrynowicz, TVPSPORT.PL: – Może na początku najzwyczajniej powiedz, co u siebie słychać, jak się czujesz przed tą zbliżającą się walką?
Daniel Rutkowski, zawodnik KSW: – Czuję się świetnie, choć najgorsze przede mną, czyli zrobienie wagi (rozmowa została przeprowadzona podczas czwartkowego Media Day – przyp.red.). Przygotowania przebiegły dobrze. Nigdy nie uda się tak, żeby zrobić wszystko bez żadnych urazów. Miałem kilka perypetii, ale powiem ci, że trochę zmieniliśmy przygotowania na coś innego, bo musieliśmy, ale chyba wyjdzie na dobre.
– Troszkę rozpędziliście się z Patrykiem przed tą walką, nie brakowało wymian uprzejmości.
– Nie, wiesz, wyciągnęli takie rzeczy z tego trailera, żeby podkręcić, żeby to się dobrze sprzedało, a ja powiedziałem, że nie podam Patrykowi ręki tylko w momencie, gdy on będzie za dużo głupot gadał na mój temat. Tylko wtedy. A wypowiada się normalnie, jest miły, więc normalnie podam mu rękę. Nie jestem jakimś pajacem, żeby robić takie sceny z niepodaniem ręki.
– Jego zdaniem on na tę walkę zasłużył. A twoim?
– Myślę, że nie zasłużył. Jakby nie nalegał na tę walkę, toby jej nie dostał. Dostałby wtedy walkę z kimś innym, ale ostatnio też walczyłem z numerem "6". Tutaj w pewien sposób poczułem się przez niego urażony, dlatego też twierdzę, że nie zasłużył. Normalnie w walkach też nie prezentował się jakoś "wow". Mówię szczerze – pod względem sportowym nie zasłużył. I tyle.
– Masz pretensje do federacji, że ten trailer wyszedł tak, a nie inaczej?
– Trochę mam, ale ja to mówiłem. Wszystko, co jest w tym trailerze, to ja powiedziałem. Dobrze to nagrali, dobrze zmontowali. Dla nich to jest ważne. Mam trochę pretensje, bo te wypowiedzi zostały wyciągnięte z kontekstu, gdy ja wypowiadałem się dalej. Życie, muszę się nauczyć, żeby następnym razem nie mówić nic złego.
– Pierwszy face to face z Patrykiem odbył się w przerwie prestiżowego meczu Radomiaka Radom z Koroną Kielce. Jak w ogóle oceniasz ten pomysł?
– Na pewno coś fajnego. Nikt jeszcze nie miał takiej możliwości, żeby coś takiego doświadczyć. Fajnie, duży mecz, dużo ludzi. No i między nami jakieś spięcie było, więc po raz pierwszy wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy.
– Zobaczyłeś coś konkretnego w jego oczach?
– Pewność siebie. On jest pewny siebie. Chyba wie, że wygra po prostu.
– A ty wiesz, że ty wygrasz?
– Wiem, że wyjdę i będę robił robotę, i ta robota jak zwykle będzie wystarczająca.
– Całe przygotowania odbyły się w klubie czy wyjeżdżałeś gdzieś na sparingi?
– Nie, ja nie potrafię i nie lubię sparować mocno. Nie mam jakiejś złości do innych, żeby się tak podpalać i to jest też tak, że jedziesz do danego klubu jako nowy. Oni robią ze sobą lekko, bo zaraz mają sparing z Rutkowskim i chcą ci wiele udowodnić.
– Czujesz już jakieś emocje związane z tą walką?
– Nie, zdecydowanie nie. Poczuję dopiero jutro na ceremonii ważenia. Ja wiele potrafię rozdzielić od walki, więc emocje są dopiero na samym wyjściu do walki. Potem moje emocje się kończą i jest robota.
– Słyszałem, że będzie jakaś niespodzianka muzyczna przy okazji twojego wyjścia to oktagonu.
– Tak, TPS nagrał mi nowy utwór na wejście. Tam jest wiele wersów o mnie, o tym, jaki jestem. To też jest bardzo fajne. Na pewno łapię i rzucam!
– To był twój pomysł czy to TPS wyszedł z inicjatywą?
– To był mój pomysł. Odezwałem się do niego, powiedziałem, że jest taka walka, gala w Radomiu, więc może coś byś zrobił. Podłapał temat, stwierdził, że fajna sprawa. Teraz do tego utworu będziemy nagrywać podczas gali teledysk.
– Pod względem wyświetleń przebije hit "Pudziana", do którego on sam wychodzi chyba od początku kariery?
– Medialnie może nie przebije, bo medialnie "Pudzian" trochę wyżej stoi, ale w Radomiu przebije na pewno. Będzie grubo!
– Zapytałem o to Patryka, więc ciebie też zapytam – które nazwisko będzie głośniej skandowane przez kibiców?
– Nie ma co odpowiadać na to pytanie, bo wiesz, że zawsze słychać "Rutkowski". Na pewno to będzie moje nazwisko. Sprzedałem półtora tysiąca biletów i nawet jak ktoś nie kupił ode mnie, bo przyjechał na walkę jakiegoś innego zawodnika, to ci kibice pewnie będą kibicowali mi, bo... wiesz, jak jest. Takie jest życie. Jedno jest piękne w tym naszym Radomiu. Gdyby to nie była walka radomsko-radomska, to wszystkim zawodnikom nasi kibice kibicowaliby równo.
– Wspominałeś, że nie nastawiasz się na szybki nokaut, a na dominację w każdej rundzie. Plan pozostaje bez zmian?
– Tak, chciałbym pokazać swoją wyższość. Teraz można sobie dużo gadać, ale walka zweryfikuje. Gdyby była taka sytuacja, że zdarzyłby się jakiś knock-down, to nie pójdę dobijać, tylko dam odpocząć, żebyśmy dalej walczyli. Tak jak mówiłem – chciałbym, żeby to było jak walka Salahdine'a Parnasse'a z Robertem Ruchałą, w której Francuz totalnie dominował, totalnie bawił się przeciwnikiem, pokazał różnicę klas i ja tę różnicę także chciałbym pokazać w walce z Patrykiem.