Kilka miesięcy zostało do najważniejszej sportowej imprezy – igrzysk olimpijskich. Wielu sportowców przygotowuje się do nich podczas zagranicznych zgrupowań. W Polskim Związku Lekkiej Atletyki na takie obozy przygotowawcze nie mogą liczyć jedni z najlepszych polskich kulomiotów. – Między innymi z Michałem Haratykiem mamy wszystkie obozy obecnie zaplanowane w Spale. Nie mamy w planach zgrupowań zagranicznych. Czuję się potraktowana niesprawiedliwie – mówi dla TVPSPORT.PL mistrzyni Polski w pchnięciu kulą Klaudia Kardasz.
Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Artur Andrus śpiewał kiedyś o Spale. Piłaś? Sporo czasu spędziłaś w Spale na przygotowaniach.
Klaudia Kardasz, kulomiotka: – Tylko wodę!
– Mamy rok olimpijski, a za tobą pierwsze starty. W Hiszpanii całkiem nieźle rozpoczęłaś sezon, zgodzisz się?
– Pchnęłam 17,53. Czy to dobrze? Zdania są podzielone. Ktoś powie, że Kardasz znowu nic nie pchnęła, a Kardasz odpowie, że na to, jak się czuła podczas startu, to wyszło w sumie daleko.
– Rozwiniesz?
– To pierwszy start, zawsze to wielka niewiadoma.
– Zmieniałaś coś w treningach? Jak wyglądają twoje przygotowania?
– Jest jedna duża zmiana. Bardziej skupiam się na pchaniu, niż na budowaniu siły. Zmieniło się to, że siłownię mam dwa razy w tygodniu, a w poprzednich latach robiliśmy to trzy razy w tygodniu. Oczywiście przez to też siła nie idzie w górę. Z drugiej strony, gdy siła szła w moim przypadku w górę, to traciłam czucie kuli. Generalnie wszystko jest dobrze. Mam zdrowie, pozostaje tylko odpalić petardę i tyle.
– W technice nic nie zmieniacie?
– Za stara jestem na takie sprawy. Oczywiście staramy się z trenerem znaleźć jeszcze lepsze ustawienie, które pozwoli mi poprawić technikę.
– Co się udało ulepszyć od naszej ostatniej rozmowy przed mistrzostwami świata w Budapeszcie?
– Na pewno bardziej efektywnie wykorzystuję treningi. Mam dużo więcej udanych pchnięć podczas zajęć.
– Co znaczy udane pchnięcie?
– To takie, które po prostu czuję.
– Zapomniałaś już o nieudanym starcie podczas mistrzostw świata?
– Nie zapomniałam, bo grzebię przy tym w pamięci z moim psychologiem sportowym. To jest jakaś nowość. Rozpoczęłam terapię.
– Od dawna?
– Nie. To kwestia ostatnich kilku miesięcy. Na pewno jest intensywnie. Przepracowuję to, co mnie spotykało podczas zawodów. Czasami nie dojeżdżałam. Muszę nad tym pracować. Widzę efekty współpracy z moich psychologiem, bo da się zauważyć, że na przykład jestem bardziej skupiona podczas treningów, niż bywało to wcześniej. Wierzę w tę współpracę. Sama wyszłam z tą inicjatywą. Kwestia podejścia jest bardzo ważna, a ja obecnie bardzo chcę współpracy z psychologiem. Wierzę, że to odpali. Może dzięki temu nie będę przeżywać tak bardzo moich porażek.
– Trudno ci pogodzić się z porażkami?
– Myślę, że tak. Fajny jest stan euforii, gdy coś idzie po naszej myśli. Gdy udaje osiągać się to, na co się ciężko pracuje.
– Wrócę jeszcze do zawodów w Hiszpanii. Rozpoczęłaś sezon od niezłych pchnięć. Może być jeszcze lepiej?
– Chciałabym pchnąć ponad 18 metrów, ale zauważyłam, że nakładam na siebie bardzo dużą presję. Myślałam, że w Hiszpanii będzie o wiele lepiej, niż 17,53, a tu po prostu znowu mi nie wyszło. Podczas tych zawodów byłam przerażona. Gdy chwyciłam kulę, to wydawała mi się bardzo ciężka. Dopadł mnie stres i nagłe zmęczenie. Myślałam, że nie pchnę 16 metrów. W kole czułam się, jakbym nie trenowała kilka dni. Na szczęście udało się wskoczyć na podium. Dzięki temu wpadło mi kilka punktów do rankingu olimpijskiego.
– Zostajesz do mistrzostw Polski w Spale, a co dalej? Czeka cię obóz przygotowawczy za granicą?
– Pytanie powinno być takie, czy są w budżecie związku pieniądze na to, by najlepsi kulomioci w Polsce pod względem wyników uzyskanych w ostatnim sezonie mogli w roku olimpijskim przygotowywać się do zawodów za granicą?
– A są takie pieniądze?
– Są sportowcy na naszym poziomie, którzy wyjeżdżają za granicę kilkukrotnie w ciągu roku, a są też tacy, którym nie przysługuje wyjazd na zgrupowanie nawet do Portugalii przed zimowym Pucharem Europy w rzutach, na którym nie wystartuję właśnie z tego powodu, a szkoda. Wymagane są od nas wyniki życiowe, a nie mamy sprawiedliwych przygotowań względem innych zawodników… Łatwo znaleźć statystyki i sprawdzić, kiedy mój rozwój szedł niesamowicie w górę. Głównie dlatego, że na zgrupowaniach zagranicznych bywałam dwa, trzy razy w roku. Ja i między innymi Michał Haratyk mamy wszystkie obozy obecnie zaplanowane w Spale. Na początku maja wrócę do domu, ale przecież nie będę w stanie przewidzieć tam pogody o tej porze. Jaką mam gwarancję, że w decydującym momencie przygotowań od kwietnia do końca maja wyjdę choć raz na zewnątrz? Przecież na początku czerwca już są mistrzostwa Europy, na których mogłabym powalczyć o ścisły finał.
– Nie masz takiej pewności.
– Jaki jest sens przygotowań, gdy na początku maja zacznie się sezon, a ja będę do mistrzostw Europy pchać w kole plastikowym, albo w zamkniętej hali? Obecnie z Michałem Haratykiem nie mamy możliwości treningu na świeżym powietrzu. Jesteśmy najlepszymi kulomiotami w Polsce. Ok, nie mamy medali mistrzostw świata, ale inni sportowcy też ich nie mają, natomiast mają zagwarantowane zgrupowania zagraniczne.
– Pchnięcie kulą jest traktowane po macoszemu?
– Zależy raczej od zawodnika.
– Zdaje się, że zmieniłaś też grupę treningową?
– Tak, obecnie na kadrze trenuję z najlepszymi kulomiotami w Polsce pod okiem Radosława Olszewskiego. Spowodowane to było tym, że w tym sezonie nie ma już grup treningowych jeden na jeden. Z tego powodu dołączyłam do Michała Haratyka, Szymona Mazura i Piotra Goździewicza. Zostałam postawiona przed faktem dokonanym, ale uważam, że była to bardzo dobra decyzja.
– Klaudia Kardasz jest niepokorna i osamotniona?
– Czuję się niesprawiedliwie potraktowana w swojej dyscyplinie. Nie czuję wsparcia. Wszyscy oceniają, ale trudno o wyciągniętą dłoń do pomocy. Nikt nie pyta o niuanse.
– Jesteś niepokorna?
– Trudno powiedzieć. Zdaję sobie sprawę z tego, że to, o czym wspomniałam przed chwilą, jest też pochodną moich decyzji. Nie zrzucam całej odpowiedzialności na innych.
– Sprawa waszych zagranicznych zgrupowań, a w zasadzie ich braku wygląda absurdalnie.
– Jesteśmy w takiej grupie, że nawet gdyby brakowało trochę pieniędzy na wyjazd, to jest możliwość dofinansowania zgrupowania przez klub, ale nawet nie ma podjętego takiego tematu. Nie ma nas w planach na zagranicznych zgrupowaniach, a mamy do tego solidne argumenty. Na przykład Piotrek Goździewicz, to zawodnik, który jako jedyny na naszym podwórku w kategorii młodzieżowca pchnął 19 metrów i zdobywał medale mistrzostw Europy w swoich kategoriach wiekowych. Szymon Mazur w poprzednim roku przekroczył 20 metrów i zdobył przy tym srebro mistrzostw Polski, walczy też o wyjazd do Paryża. W roku olimpijskim i sezonie mistrzostw Europy musimy przygotowywać się w hali. Powtórzę, czuję się traktowana niesprawiedliwie.
– Jak się zatem przygotowujecie przed najważniejszymi imprezami w życiu?
– Korzystamy z tego, co nam zaproponowano. Oczywiście w Spale nie mamy złych warunków, ale chciałoby się wyjść na zewnątrz i tam trenować, szczególnie w przygotowaniach do sezonu letniego. Mamy w Spale betonowe koło, ale ja nie siedzę tu trzy miesiące. Przyjeżdżam na zgrupowania raz, na jakiś czas, wtedy gdy mam wyznaczony czas. Trzeba będzie robić swoje…
– Paryż to cel numer jeden?
– Tak. Nie myślę o tym, co po Paryżu. Nie wiem, czy będę to kontynuować na tak poważnym poziomie, jak robię to teraz.
– Chciałabyś dalej startować w zawodach, ale już bez takiego zaangażowania?
– Jeszcze nie podjęłam tej decyzji, ale raczej tak widzę wygaszanie swojej kariery. Oczywiście, jeśli wypalę w tym sezonie i będę pchać daleko poza 18 metrów, to oczywiście wstrzymam się z tą decyzją. Jeżeli jednak nic się nie zmieni i dalej będę pchać około 17 metrów, to będę trenować po pracy, raz dziennie. Byle utrzymać regularność.
– Dlaczego taka forma wygaszania, a nie zdecydowane zakończenie, do czego nie namawiam?
– Bo chciałabym dalej brać udział np. w mistrzostwach Polski i zdobywać medale. Prawdopodobnie konkurencji na srebrny, czy brązowy medal nie będzie. Przy rekreacyjnym treningu będę w stanie zdobywać jeszcze krążki.
– Ja te słowa odczytuję tak, że kula kobieca w Polsce, co by nie mówić… Zwija się?
– Myślę, że w momencie, gdybym pozostawiła zawodowe uprawianie sportu, to prym w Polsce zacznie wieść Zuza Maślana. Ale dopóki jestem w grze, to tanio skóry nie sprzedam. Zuza będzie musiała jeszcze w tym sezonie na pewno ze mną powalczyć. Wolałabym z nią przegrywać na poziomie 18 metrów, a nie 17.
– Paryż, a następnie wygaszanie kariery… Łatwo ci te myśli przyszły do głowy?
– Długo nad tym się zastanawiałam i zastanawiać się jeszcze będę, ale nie bierzmy tego za pewnik. Natomiast nie byłoby łatwo z dnia na dzień zmienić swoje priorytety…
– Co chciałabyś robić?
– W grę nie wchodzi bycie trenerem. Przy zakończeniu kariery chciałabym odciąć się od tego środowiska na jakiś czas, żeby odpocząć. Po karierze chciałabym kontynuować pracę w wojsku.
– Administracja, poligon?
– To zależy, gdzie będzie dla mnie miejsce.
– Problemy z zagranicznymi zgrupowaniami, wygaszanie kariery. Możemy pozytywnie zakończyć tę rozmowę?
– Chcę z pełną stanowczością podkreślić, że czerpię wielką radość z rywalizacji sportowej, że odżyłam po rozpoczęciu współpracy z nowym menadżerem. Byłam niedawno na zawodach w Hiszpanii, które okazały się pierwszym zagranicznym startem w hali od czasu halowych mistrzostw Europy w 2019 roku. Ponadto chciałabym kilkukrotnie wystartować w maju na zawodach zagranicznych, żeby powalczyć o coś w czerwcowych mistrzostwach Europy.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.