| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Od 2025 roku Liga Narodów siatkarzy i Liga Narodów siatkarek zostaną powiększone do osiemnastu zespołów. Jak tę i inne zmiany ocenia Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej?
Jak będzie wyglądać siatkarska Liga Narodów od 2025 roku? Przede wszystkim zostanie powiększona o dwa zespoły, do osiemnastu. Drużyny będą jednak rozgrywać tyle samo spotkań, a to możliwe dzięki temu, że jednocześnie w trzech różnych lokalizacjach rywalizacja toczyć się będzie w trzech grupach.
– Każdy kij ma dwa końce, ale w tym przypadku zwiększenie liczby drużyn to tylko dołożenie dwóch reprezentacji będących na średnim poziomie. Musimy jednak pamiętać, że nasz zespół też kiedyś na nim był i w jakiś sposób musieliśmy awansować "na salony" – mówi w TVPSPORT.PL Sebastian Świderski, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
– Jeżeli chodzi o zawodników i zawodniczki, to powiększenie VNL nic nie zmienia. Liczba rozegranych meczów będzie taka sama. Co więcej, ruch ten może spowodować, że będzie więcej czasu na treningi i przygotowania.
– Nie będzie dwóch grup po osiem drużyn, a trzy po sześć. Dla organizatorów nakład finansowy będzie więc mniejszy, spotkań będzie tyle samo, a czas przebywania w danej lokalizacji skróci się o jeden dzień – dodaje.
– Na gorąco ta decyzja wydaje mi się lepsza niż to, co funkcjonowało do tej pory. Nie jest to jednak system idealny. Choć wszystko jest bardziej uporządkowane, to Liga Narodów przez swój charakter nadal niejako będzie wyścigiem szczurów – wyjaśnia.
Ważny jest jednak jeszcze jeden aspekt zmian. Volleyball World we współpracy z FIVB wraz z powiększeniem rozgrywek zrezygnowały z podziału na ekipy stałe i "pływające". Te drugie były zagrożone spadkami przy okazji każdej edycji wydarzenia. Pierwsze utrzymywały się w zmaganiach niezależnie od osiąganych wyników.
Beneficjentem tego rozwiązania były między innymi Koreanki, które potrafiły zająć ostatnie miejsce w tabeli i zachować miejsce w siatkarskiej elicie. Co ważne, w gronie zagrożonych spadkiem drużyn mimo świetnego wyniku (brązowy medal VNL w 2023 roku) wciąż była reprezentacja Polski siatkarek.
– Przepis z drużynami "pływającymi" był dla mnie dziwny. Rozumiem, że federacja światowa chciała się zabezpieczyć, by tylko najmocniejsze ekipy występowały w VNL, ale skutkowało to zamknięciem ligi. Najlepsze zespoły dzięki temu mogły sobie nieco "odpuścić" rozgrywki, wystawiając mniej doświadczonych graczy i dając odpocząć swoim gwiazdom – tłumaczy Sebastian Świderski.
– System zmienił się jednak dzięki wzmocnieniu rankingu. Nikt nie może sobie pozwolić na stratę punktów, tym bardziej w okresie olimpijskim, gdy trwa walka o kwalifikację na igrzyska. Generalnie rzecz ujmując, wychodzimy z chaosu w stronę uporządkowania kalendarza – kończy prezes PZPS.
Czytaj również:
– Poważne zmiany w Lidze Narodów. Świetna wiadomość dla reprezentacji Polski
– To byłby transferowy hit! Kubiak może wrócić do Polski
– Zdobył LM, został zwolniony i... przejdzie do konkurencji?