| Sporty walki / MMA

List senatora, widmo bankructwa i... Yakuza. Oto najważniejsze momenty w historii UFC

Jeszcze 20 lat temu UFC było na skraju bankructwa. Dziś jest wartą miliardy marką (fot. Getty)
Jeszcze 20 lat temu UFC było na skraju bankructwa. Dziś jest wartą miliardy marką (fot. Getty)
Patryk Prokulski

W sobotnią noc oczy fanów MMA z całego świata skierowane będą na Las Vegas, gdzie odbędzie się UFC 300. Przed historyczną galą przedstawimy najważniejsze daty i wydarzenia, bez których UFC nie byłoby w tym miejscu, w jakim znajduje się obecnie.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Ugryzł go rywal, a on... zrobił z tego tatuaż

Czytaj też

Ugryzł go rywal, a on... zrobił z tego tatuaż (fot. Getty)

Ugryzł go rywal, a on... zrobił z tego tatuaż

Poniższy ranking przedstawia poszczególne wydarzenia w kolejności chronologicznej, bez stopniowania ich znaczenia. Dobierając poszczególne momenty z bogatej, 30-letniej historii UFC, kierowaliśmy się takimi czynnikami jak znaczenie dla popularyzacji organizacji, przełomowe zmiany w strukturach UFC czy też – w szerszej perspektywie – momenty zmieniające krajobraz MMA w ogóle.

Każda historia ma swój początek – UFC 1 (12.11.1993)
W listopadzie 1993 roku chyba nikt nie wyobrażał sobie, że oto w Denver zaczyna się historia hegemona, który 30 lat później będzie wart miliardy dolarów. Początkowo organizatorzy mieli w planach jednodniowy, szesnastoosobowy turniej, lecz plany trzeba było szybko zweryfikować.

Wielu zawodników odrzuciło zaproszenie do turnieju. Inne sławy sportów walki nie przyjęły nawet oferty pojawienia się na wydarzeniu w roli gości. Ostatecznie Art Davie i Rorion Gracie – przedstawiciel słynnego rodu mistrzów brazylijskiego jiu-jitsu – zebrali ośmiu uczestników turnieju, reprezentujących różne dyscypliny: boks, BJJ, taekwondo, sumo, kickboxing, savate, kenpo i shootfighting.

Organizatorzy chcieli, by gala budziła skojarzenia z grami komputerowymi, takimi jak Mortal Kombat i Street Fighting. Stąd niemalże całkowity brak zasad. Jedynymi zabronionymi technikami było gryzienie, wkładanie palców w oczy i uderzenia w krocze. Zawodników nie obowiązywały kategorie wagowe bądź punktacja sędziów – walkę mógł zakończyć tylko nokaut, poddanie lub poddanie przez narożnik zawodnika.

Turniej niespodziewanie wygrał ważący około 80 kilogramów Royce Gracie, pokazując wirtuozerię w parterze i przeciwstawiając się sile rywali, którzy do klatki wnosili po kilkanaście, a czasami kilkadziesiąt kilogramów więcej. Organizacja sprzedała około 90 tysięcy pakietów PPV, co gwarantowało jej dalsze istnienie... które trwa do dziś.


Bracia Fertitta i Dana White wchodzą do gry – styczeń 2001

Kiedy w 1996 roku w ręce senatora Johna McCaina – tego, który w 2008 roku walczył z Barackiem Obamą o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych – wpadła taśma z nagraniem jednej z gal UFC, republikanin był oburzony. MMA określił mianem "ludzkiego odpowiednika walk kogutów". McCain uważał, że "barbarzyńskich" walk nie można nazwać mianem sportu. Senator wysłał list do 50 gubernatorów, apelując o zdelegalizowanie gal mieszanych sztuk walki. Wielu zgodziło się z jego poglądem.

Był to początek "mrocznego okresu" w historii UFC, który jednak zaowocował szeregiem reform, mających na celu sprawienie, by MMA stało się bardziej przystępne i "cywilizowane". To właśnie wtedy wprowadzono dywizje wagowe, zabroniono niektórych technik, jak uderzenia głową. Okrojone możliwości działania związane ze stanowymi zakazami sprawiły, że na przełomie wieków UFC znajdowało się na skraju bankructwa.

Ratunkiem okazali się bracia Lorenzo i Frank Fertitta – właściciele sieci kasyn, którzy wykupili UFC za dwa miliony dolarów. Prezydentem organizacji został ich przyjaciel z czasów młodości, Dana White. Znajomości Lorenzo w komisji stanu Nevada (NSAC) doprowadziły do sankcjonowania gal MMA z nowym, opracowanym zestawem zasad – tzw. unified rules. Las Vegas stało się domem organizacji, którym jest zresztą do dziś. Z kolei White okazał się wizjonerem, który miał wielki wkład w to, by UFC przedarło się do mainstreamu. Powiedzieć, że to się udało, to jak nic nie powiedzieć. Choć pierwsze lata stały pod znakiem finansowych strat i widma zamknięcia interesu, w 2016 roku Zuffa sprzedała UFC za ponad cztery miliardy dolarów...

"Walka, która uratowała UFC" – Finał 1. sezonu "The Ultimate Fighter" (9.04.2005)

W 2005 roku UFC było w kiepskiej, by nie powiedzieć: fatalnej kondycji finansowej. Kierowana przez braci Fertitta Zuffa dokładała do interesu. MMA wciąż było dosyć niszowym sportem. Eksperymentalnym pomysłem właścicieli organizacji był telewizyjny show, będący nafaszerowaną testosteronem wersją "Big Brothera". Grupę młodych, aspirujących zawodników mieszkających ze sobą w jednej posiadłości w Las Vegas, podzielono na dwie drużyny, prowadzone przez zawodników UFC i... rywalizująca o kontrakt w organizacji.

Pokazywaniem show zainteresowana była telewizja Spike TV, lecz nie posiadała wystarczającego budżetu na produkcję. Wydatki spadły więc na braci Fertitta, którzy liczyli, że poniesione koszty przełożą się na zwiększenie zainteresowania marką. Odcinki pokazujące życie zawodników i ich kolejne pojedynki cieszyły się umiarkowanym zainteresowaniem.

Finał 1. sezonu The Ultimate Fighter był pierwszym wydarzeniem UFC pokazywanym poza systemem PPV w telewizji na żywo. Jak po latach wspominał Dana, była to być może ostatnia próba dotarcia do mainstreamu. Gwoździem programu miało być starcie będących już uznanymi zawodnikami UFC Kena Shamrocka i Richa Franklina. Jednak to inne starcie skradło show. Nawet po latach White nazywał tę walkę "najważniejszą w dziejach UFC".

Trzyrundowa wojna, którą dostarczyli fanom finaliści turnieju wagi półciężkiej – Stephen Bonnar i Forrest Griffin – przeszła do historii MMA. Galę oglądało na żywo około 3 miliony widzów. Następna gala (UFC 52 z walką wieczoru Couture vs Liddell) sprzedała 280 tysięcy pakietów PPV. Dla porównania, rok wcześniej UFC 47 z hitowym zestawieniem Liddella z Tito Ortizem sprzedało 100k pakietów. Spike TV zaraz po finale TUF podpisało z UFC wieloletni kontrakt na kolejne sezony, a The Ultimate Fighter przez lata było kuźnią talentów i przyszłych legend MMA.

Wchłonięcie największego konkurenta – 2007

Choć dziś nie ulega wątpliwości, że UFC jest niekwestionowanym hegemonem w świecie MMA, nie zawsze tak było. Na przełomie wieków mianem lidera cieszyła się japońska organizacja PRIDE, słynąca ze spektakularnej oprawy gal, fenomenalnych zawodników i brutalnych zasad, które w dobie unified rules zniknęły z amerykańskiego rynku.

Turnieje z udziałem takich gwiazd, jak Fiodor Jemjeljanienko, Mirko Cro Cop, Wanderlei Silva czy "Rampage" Jackson stały się kultowe i do dziś są wspominane z nostalgią przez fanów. Problemy japońskiego giganta zaczęły się, gdy na jaw wyszły powiązania z Yakuzą. PRIDE straciło lukratywny kontrakt telewizyjny, co było początkiem końca organizacji.

Przez lata właściciele UFC próbowali współpracować z PRIDE w kontekście wymiany zawodników, lecz udawało się to rzadko – jak w 2003 roku, gdy Chuck Liddell wziął udział w Grand Prix wagi średniej. – Japończycy nie są łatwym partnerem do robienia interesów – skomentował swego czasu Dana White. Gdy kolos zaczął chwiać się na glinianych nogach, bracia Fertitta wkroczyli do akcji.

PRIDE zostało wykupione za około 65 milionów dolarów. Główny konkurent nie tylko zniknął z mapy światowego MMA. Co więcej, wielu czołowych zawodników trafiło do UFC. To było jedno z największych zwycięstw odniesionych przez White'a i jego szefów.

Mniejsi goście też potrafią walczyć – wprowadzenie dywizji koguciej i piórkowej (2010)

Ekspansja UFC trwała. W 2010 roku Zuffa wykupiła i wchłonęła amerykańską organizację WEC (World Extreme Cagefighting), która w swoich szeregach posiadała legendarnych zawodników z kategorii wagowych od 135 do 155 funtów. Zawodnicy tacy jak Jose Aldo, Dominick Cruz, Uriah Faber czy Anthony Pettis dołączyli do stajni Dany White'a.

Wzmocniona zawodnikami WEC waga lekka kilka lat później stała się najbardziej wymagającą i bogatą w talenty dywizją w całym MMA. Nowo utworzone w UFC dywizje kogucia i piórkowa z biegiem czasu także stały się jednymi z najważniejszych dla organizacji. Patrząc dziś na takie nazwiska jak Aldo, Max Holloway, Alexander Volkanovski czy Sean O'Malley, aż trudno uwierzyć, że kilkanaście lat temu nie byłoby dla nich miejsca w organizacji.

Pierwsza walka kobiet w historii UFC – UFC 157 (23.02.2013)

Zapytany w 2011 roku o to, kiedy fani zobaczą kobiety w organizacji, Dana White odpowiedział "nigdy". A jednak już rok później zmienił zdanie. Po zakupieniu Strikeforce UFC przejęła wielu świetnych zawodników... i zawodniczek. Pierwszą, która podpisała kontrakt z hegemonem, była w listopadzie 2012 roku Ronda Rousey. Brązowa medalistka olimpijska w judo z Pekinu (2008), która w momencie połączenia dwóch organizacji posiadała pas Strikeforce wagi koguciej, mistrzynią UFC została z automatu, a jej pierwsza walka pod nowym szyldem była jednocześnie pierwszą obroną tytułu.

Rywalką Rousey była Liz Carmouche. Obie zawodniczki nie tylko stoczyły pierwszy pojedynek kobiet w historii UFC – jednocześnie był to pierwszy żeński main event. Rousey obroniła tytuł, wygrywając pod koniec pierwszej rundy przez firmową balachę na łokieć. Amerykanka z miejsca stała się wielką gwiazdą i jedną z twarzy organizacji i MMA – nie tylko kobiecego. "Rowdy" coraz częściej pojawiała się w mainstreamowych programach telewizyjnych, a także na wielkim ekranie, jak chociażby w siódmej części "Szybkich i wściekłych". Jej rekord sześciu obron tytułu z rzędu pobiła dopiero w 2022 roku Walentyna Szewczenko. I choć jej upadek i koniec kariery był niezwykle gwałtowny i brutalny, okres od lutego 2013 do listopada 2015, kiedy to na oczach 56 tysięcy fanów w Australii została znokautowana przez Holly Holm, był jednym z najjaśniejszych punktów UFC w drugiej dekadzie XXI wieku.

We wszystkim w życiu chodzi o odpowiedni timing. W chwili, gdy wypowiadałem te słowa, mieliśmy problem z tym, żeby walki facetów w klatce były społecznie akceptowalne, nie wspominając o kobietach – wspominał po latach White swoją wypowiedź z 2011 roku. – Jednak niektórzy mają w sobie coś, czego nie da się zdefiniować. Ty "to" miałaś – dodał, zwracając się bezpośrednio do Rousey.


Człowiek, który odmienił grę – debiut Conora McGregora (6.04.2013)


Gdyby zapytać 100 osób z różnych stron świata, z jakim zawodnikiem kojarzy im się MMA, zdecydowana większość odpowie bez wahania.

Żaden inny człowiek w historii tego sportu nie zdobył takiej sławy, fortuny i nie nie zawładnął wyobraźnią kibiców tak, jak Conor McGregor. Gdy Irlandczyk dołączył do organizacji po zdobyciu tytułów dwóch kategorii wagowych brytyjskiej organizacji Cage Warriors, towarzyszyło mu duże zainteresowanie fanów MMA.. lecz mainstream nie wiedział jeszcze, kim jest "The Notorious".

Droga Irlandczyka do wielkości w latach 2013-2016 była imponująca. Conor nie tylko wygrywał kolejne pojedynki, ale przede wszystkim pokazywał niespotykaną dotąd charyzmę – w klatce i poza nią. Konferencje prasowe z jego udziałem stały się spektaklami samymi w sobie. McGregor wchodził do głów swoich rywali, szargając ich nerwy mocnym, ale jednocześnie błyskotliwym trash talkiem. Szereg medialnych aktywności przed walką o pas wagi piórkowej z niepokonanym od blisko dekady Brazylijczykiem był psychiczną torturą dla Brazylijczyka.

Cała aura wokół McGregora uleciałaby jednak błyskawicznie, gdyby nie potrafił poprzeć słów czynami. W tamtej erze robił to jednak raz po raz. Na UFC 194 Aldo padł po zaledwie 13 sekundach. Pełnoprawny pas na biodrach Irlandczyka potwierdził jego status największej gwiazdy w historii MMA. Gwiazdy nie tylko swojej dyscypliny, lecz sportu w ogóle.

W 2017 roku, przy dużym udziale UFC, doszło do walki McGregora z Floydem Mayweatherem jr. w formule bokserskiej. Irlandczyk zarobił za nią około 100 milionów dolarów – kwotę co najmniej kilkunastokrotnie większą niż najwyższe gaże, na jakie mógłby liczyć w świecie MMA. Niedługo później trafił na listę 100 najbogatszych sportowców Forbesa. Dziś można zastanawiać się, czy właśnie gigantyczny czek nie był początkiem końca McGregora, lecz to osobna historia...

Spójrz na nich! Wszyscy próbują ubierać się jak ja, mówić jak ja. Wszyscy chcą być mną! – krzyczał podczas jednej z konferencji prasowych McGregor. Bo faktycznie Irlandczyk zmienił grę. Zmienił podejście wielu zawodników, przyciągnął do świata MMA wielu nowych fanów. A przede wszystkim, przyciągnął do UFC gigantyczne pieniądze. Dość powiedzieć z dziesięciu gal, które sprzedały najwięcej pakietów pay-per-view w historii, osiem reklamowanych było jego nazwiskiem w walce wieczoru – w tym siedem pierwszych.

Triumfalny wieczór w Madison Square Garden – UFC 205 (12.11.2016)

We wrześniu 1995 roku w Buffalo w stanie Nowy Jork odbyła się gala UFC 7. Kolejny event UFC (z numerem 12) miał zawitać tam w lutym 1997 roku... jednak zachęcony przez McCaina gubernator George Pataki wprowadził stanowe prawo, które zdelegalizowało mieszane sporty walki w Nowym Jorku. W XXI wieku rok po roku, kolejne stany przywracały MMA do łask. Nowy Jork był ostatnim bastionem, broniącym się przed galami na swoim terenie.

Dopiero w 2016 roku – 23 lata po powstaniu UFC – władze stanu jako ostatnie w USA zalegalizowały mieszane sztuki walki. Pierwszą galą po zniesieniu zakazu miało być UFC 205. Dana White wytoczył najcięższe działa. Wydarzenie w Mekce sportów walki – Madison Square Garden – uświetniły trzy mistrzowskie pojedynki. W walce wieczoru Conor McGregor zdeklasował Eddiego Alvareza, zdobywając pas wagi lekkiej. Tym samym Irlandczyk stał się pierwszym zawodnikiem w historii organizacji, który był jednocześnie mistrzem dwóch kategorii wagowych. Był to jednocześnie jego najlepszy, najbardziej spektakularny występ w karierze. Dla UFC ten wieczór nie mógł potoczyć się lepiej.

Dla polskich fanów najważniejszym akcentem było polsko-polskie starcie na szczycie wagi słomkowej kobiet. Niepokonana wtedy Karolina Kowalkiewicz stanęła przed szansą zdetronizowania Joanny Jędrzejczyk, jednak po pięciu rundach musiała uznać wyższość "JJ". Polska była dopiero trzecim krajem, który mógł pochwalić się starciem z dwiema reprezentantkami kraju rywalizującymi ze sobą o pas. W sobotę na UFC 300 do Polski, a także Brazylii i USA dołączą Chiny – mistrzyni Weili Zhang zmierzy się z Yan Xiaonan.

UFC 300 kolejnym kamieniem milowym

Powyższa lista nie jest kompletna – bo i nie da się wybrać wszystkich punktów zwrotnych w tak bogatej i wyboistej historii UFC. Wspomnieć można by chociażby kontrakty telewizyjne najpierw z FOX TV, a następnie z ESPN. Nie można zapominać o rozpoczętej w 2015 roku współpracy z USADA, która zapoczątkowała bardziej rygorystyczne kontrole zawodników pod kątem zażywanych substancji. Także poprzednie jubileuszowe gale – zwłaszcza UFC 100 – stanowią istotne rozdziały historii hegemona MMA.

W sobotnią noc T-Mobile Arenie dojdzie do jednej z największych gal w dziejach sportów walki. W 13 walkach zobaczymy aż 12 byłych lub obecnych mistrzów UFC, co samo w sobie jest wydarzeniem bezprecedensowym. Prowadzona przez Danę White'a lokomotywa z trzema literkami na przedzie wciąż mknie przez siebie. Nie okazując żadnych oznak zwalniania.


Ugryzł go rywal, a on... zrobił z tego tatuaż

Czytaj też

Ugryzł go rywal, a on... zrobił z tego tatuaż (fot. Getty)

Ugryzł go rywal, a on... zrobił z tego tatuaż

Zobacz też
UFC zabiegało o hit dla Gamrota. "Spodziewałem się, że odmówi"
Mateusz Gamrot (fot. Getty)

UFC zabiegało o hit dla Gamrota. "Spodziewałem się, że odmówi"

| Sporty walki / MMA 
Rekord! Największe mistrzostwa MMA w historii
fot. materiały prasowe

Rekord! Największe mistrzostwa MMA w historii

| Sporty walki / MMA 
Kiedy gala KSW 107? Sprawdź kartę walk!
Kiedy KSW 107? Sprawdź kartę walk! (fot. KSW)

Kiedy gala KSW 107? Sprawdź kartę walk!

| Sporty walki / MMA 
Nie żyje zaginiony polski zawodnik MMA
Hiszpańska policja

Nie żyje zaginiony polski zawodnik MMA

| Sporty walki / MMA 
Polski fighter zaginął w Hiszpanii. Trener prosi o pomoc
Policja hiszpańska (fot. Getty Images)

Polski fighter zaginął w Hiszpanii. Trener prosi o pomoc

| Sporty walki / MMA 
Startują zapisy na 14. Mistrzostwa MMA
Już niedługo wystartują 14. Mistrzostwa Stowarzyszenia MMA Polska (fot. Informacja prasowa)

Startują zapisy na 14. Mistrzostwa MMA

| Sporty walki / MMA 
Fanatyk Legii z KSW: brak pucharów byłby najgorszy...
Arek Wrzosek przewiduje, że Goncalo Feio gra na PGE Narodowym o posadę (fot. Getty/PAP)

Fanatyk Legii z KSW: brak pucharów byłby najgorszy...

| Sporty walki / MMA 
Kiedy kolejne KSW? Sprawdź kartę walk!
Marian Ziółkowski wystąpi na gali KSW 106 (fot. Getty Images)

Kiedy kolejne KSW? Sprawdź kartę walk!

| Sporty walki / MMA 
Szczere wyznanie Szpilki. "Miałem straszne tygodnie"
Artur Szpilka (fot. Getty Images)

Szczere wyznanie Szpilki. "Miałem straszne tygodnie"

| Sporty walki / MMA 
Wielki powrót Szpilki! Zmusił rywala do poddania
Artur Szpilka (fot. Getty Images)

Wielki powrót Szpilki! Zmusił rywala do poddania

| Sporty walki / MMA 
Polecane
Najnowsze
Nazywali ją wampirem. Szalona droga rywalki Świątek
Nazywali ją wampirem. Szalona droga rywalki Świątek
fot. Facebook
Sara Kalisz
| Tenis / Wielki Szlem 
Jaqueline Cristian (fot. Getty)
Ostatni sprawdzian siatkarzy przed LN. Kiedy mecze w Silesia Cup?
Ostatni sprawdzian siatkarzy przed LN. Kiedy mecze w Silesia Cup? (fot. Getty)
Ostatni sprawdzian siatkarzy przed LN. Kiedy mecze w Silesia Cup?
| Siatkówka / Reprezentacja 
Syn legendy wygrał pierwszy turniej
Tiger Woods z synem Charliem (fot. Getty)
Syn legendy wygrał pierwszy turniej
| Inne 
Mistrzowski turniej bez Urbańskiego. Selekcjoner tłumaczy decyzję
Trener Adam Majewski zdradził, dlaczego Kacper Urbański nie znalazł się w kadrze na Euro U21 (fot. Getty Images)
tylko u nas
Mistrzowski turniej bez Urbańskiego. Selekcjoner tłumaczy decyzję
Przemysław Chlebicki
Przemysław Chlebicki
Zbliżają się wybory w PZPN. Przyszedł czas na weryfikację
Cezary Kulesza (fot. Getty)
Zbliżają się wybory w PZPN. Przyszedł czas na weryfikację
fot. tvp
Andrzej Strejlau
Mistrzowie Niemiec się zbroją. Głośny transfer
Jonathan Tah (fot. Getty)
Mistrzowie Niemiec się zbroją. Głośny transfer
| Piłka nożna / Niemcy 
NHL: obrońcy tytułu w finale!
Panthers – Hurricanes (fot. Getty Images)
NHL: obrońcy tytułu w finale!
| Hokej / NHL 
Do góry