| Piłka nożna / Liga Konferencji
Druga żółta kartka i brak czerwonej kartki dla bramkarza Emiliano Martineza zaskoczyła nawet UEFA. Widać to na stronie UEFA.com. Ta żółta kartka, którą sędzia Ivan Krużliak pokazał Argentyńczykowi w czasie rzutów karnych po meczu Lille – Aston Villa, nie została przez UEFA uwzględniona ani w relacji na "timeline" prowadzonej na żywo, ani w oficjalnym pomeczowym raporcie umieszczonym już na stronie UEFA.
Wszystko odbyło się i skończyło zgodnie z "Przepisami gry", ale sytuacja z dwóch powodów była zaskakująca również dla piłkarzy, komentatorów i dla wielu ekspertów z różnych krajów.
Sytuacja była zaskakująca po pierwsze dlatego, że nawet na podstawie obrazu telewizyjnego trudno stwierdzić, co dokładnie Emiliano Martinez zrobił w czasie serii rzutów karnych, za co ewentualnie sędzia Ivan Krużliak ze Słowacji pokazał mu żółtą kartkę i czy może sam tej kartki po chwili nie anulował. Postępowanie i gestykulacja arbitra były bowiem zaskakujące, częściowo nieczytelne i przez to trudne do jednoznacznego zrozumienia.
Na powtórkach telewizyjnych widać, że Martinez pomiędzy rzutami karnymi opuścił pole karne i będąc niespełna dwa metry od narożnika pola karnego wykonał jakieś gesty w stronę ławki rezerwowych lub publiczności. Nie widać, co dokładnie pokazał, ale jest jasne, że zrobił to poza polem karnym, choć powinien przebywać wewnątrz tego pola. Wtedy sędzia zaczął biec w jego kierunku i jeszcze w biegu pokazał mu żółtą kartkę.
Chwilę później, nie dobiegając do Martineza, Krużliak zatrzymał się, odwrócił w kierunku środka boiska i wykonał obiema rękami gesty bliźniaczo podobne do gestów, jakie sędziowie wykonują po konsultacji z VAR, gdy odwołują kartkę.
Zważywszy na brak adnotacji o tej żółtej kartce w relacji UEFA i w pomeczowym protokole oraz zważywszy na gestykulację arbitra, nie można wykluczyć, iż Krużliak otrzymał jakiś sygnał od sędziego asystenta lub sędziego technicznego albo ewentualnie od VAR, w efekcie pokazał bramkarzowi Aston Villi żółtą kartkę, a po chwili usłyszał lub zrozumiał, że doszło do nieporozumienia i dlatego tę kartkę anulował. Ten wariant jest jednak mniej prawdopodobny niż drugi.
.
.
.
Więcej wskazuje na to, iż sędzia wykonał te nieczytelne gesty tylko po to, aby szybko uspokoić protestujących piłkarzy Aston Villa, którzy nie widzieli podstaw do ukarania ich kolegi i nie chcieli stracić bramkarza w czasie serii rzutów karnych, a nie wiedzieli, co ta żółta kartka w tej sytuacji oznacza.
Po drugie: sytuacja była zaskakująca dla piłkarzy i komentatorów dlatego, że mało kto wie o zapisach zawartych w "Przepisach gry” w artykule 10 pod tytułem „Wyłanianie zwycięzcy”. W punkcie trzecim tego artykułu pt. "Karne (seria rzutów karnych)” czytamy:
"Karne (seria rzutów karnych) wykonywane są po zakończeniu zawodów i jeżeli nie ma innych zapisów, podczas ich wykonywania obowiązują stosowne zapisy Przepisów Gry. Zawodnik, który został wykluczony podczas zawodów, nie może brać udziału w rzutach. Napomnienia (ŻK) oraz reprymendy udzielone zawodnikom i osobom funkcyjnym podczas zawodów nie obowiązują podczas karnych (serii rzutów karnych).”.
Z tego wynika, że z chwilą zakończenia czasu podstawowego (90 minut plus ewentualnie czas doliczony) albo ewentualnie z chwilą zakończenia dogrywki (po 120 minutach gry i ewentualnie czasie doliczonym) mecz (zawody piłki nożnej) jest zakończony. Seria rzutów karnych to niejako dodatkowa rozgrywka, która częściowo łączy się z wcześniejszą grą – to oczywiste, gdyż karne pomagają wyłonić zwycięzcę – ale częściowo stanowi jakby osobną całość. Osobną także w kwestii kar indywidualnych. Stąd zapis o tym, że napomnienia, czyli żółte kartki, oraz reprymendy udzielone podczas meczu nie obowiązują w serii rzutów karnych. Takie „oddzielanie” meczu od rzutów karnych może wydawać się dziwne i sportowo nielogiczne, ale jest faktem.
Wprowadzenie takiego zapisu miało służyć temu, aby w czasie karnych drużyna nie pozostała nagle bez bramkarza tylko dlatego, że przedwcześnie opuścił linię bramkową i za to zobaczył drugą żółtą kartkę po pierwszej otrzymanej w czasie 90 albo 120 minut gry. Ktoś chciał dać bramkarzom "trzecią szansę”, a efektem jest na przykład zamieszanie w czasie rzutów karnych "po meczu” Lille – Aston Villa.
Dalej w artykule 10 "Przepisów gry” jest fragment pod tytułem "Procedura”, a w nim dwa podrozdziały: "Przed rozpoczęciem karnych (serii rzutów karnych)” i "Podczas wykonywania karnych (serii rzutów karnych)”. W tym drugim jeden z punktów brzmi:
"Jeżeli bramkarz popełni przewinienie i w jego wyniku rzut jest powtórzony, bramkarz zostaje ostrzeżony (reprymenda) za pierwsze przewinienie; za każde kolejne przewinienie (przewinienia) bramkarz zostaje napomniany.”.
Jeżeli więc bramkarz na przykład opuszcza linię bramkową przedwcześnie i gol z rzutu karnego nie jest strzelony, gdyż bramkarz broni strzał, należy mu się żółta kartka, a rzut należy powtórzyć. Ale takiego związku przyczynowo-skutkowego nie było widać w czasie rzutów karnych w Lille.