Może reprezentacja Polski będzie "czarnym koniem"? Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy. To byłaby świetna historia. Michał Probierz sprawił, że pojawił się zespół. To bardzo fajny punkt wyjściowy do dokładania kolejnych elementów – twierdzi w rozmowie z TVPSPORT.PL Łukasz Fabiański, który w 2021 roku zakończył karierę w biało-czerwonych barwach. Bramkarz West Ham United będzie ekspertem Telewizji Polskiej w trakcie Euro 2024 w Niemczech!
Piotr Kamieniecki, TVPSPORT.PL: – Jakie uczucia towarzyszą nadchodzącej roli? W trakcie Euro 2024 będziesz ekspertem Telewizji Polskiej.
Łukasz Fabiański: – Czuję się podekscytowany! Sądzę, że będzie to świetne doświadczenie w trakcie wielkiej imprezy. Fajnie być częścią takiego turnieju, a w dodatku będę mógł poznać nową rolę. Cieszę się na ten czas. Dodatkową radością jest fakt, że w tym wszystkim towarzyszyć będą mi Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski. To dodaje elementu przyjemności. Spotkamy się przy boisku i będziemy mogli porozmawiać o tym, co będzie działo się na murawie.
– Jakie masz oczekiwania w kwestii boiskowych wydarzeń? Mecze z Holandią, Austrią i Francją składają się na odczucie, że Polska na Euro 2024 zagra w grupie śmierci.
– Patrząc na przeciwników, grupa będzie bardzo wymagająca. Mam nadzieję, że będzie to turniej, który nadal przysporzy kibicom wiele radości. Kto wie? Może będziemy czarnym koniem? Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy. To byłaby świetna historia. Często jestem optymistą i mam przekonanie, że czekają nas wymagające, ale i i interesujące zawody.
– W czym upatrywać największych szans czy atutów drużyny Michała Probierza?
– Selekcjoner Michał Probierz krótko prowadzi reprezentację Polski, ale widać progres. Ta praca jest – ujmę to brzydko – świeża, ale dostrzegam postęp w kwestii bycia drużyną. Pojawił się zespół, a to bardzo fajny punkt wyjścia. Można dokładać kolejne elementy. Szkoleniowiec zmienił coś, co zbliżyło grupę. Mam nadzieję, że będzie tylko i wyłącznie lepiej.
– Muszę zapytać bramkarza o bramkarzy. Probierz od początku swojej kadencji mówi, że Wojciech Szczęsny jest dla niego jedynką. Kto poza nim powinien znaleźć się w kadrze na niemiecki turniej?
– Byłoby łatwiej, gdyby było więcej miejsc. Mam wrażenie, że jest wielu zawodników zasługujących na miejsce w kadrze. Łukasz Skorupski od wielu lat gra na bardzo wysokim poziomie. W tym sezonie też jest niesamowity, a dodatkowo jego klub walczy o wysokie pozycje we Włoszech. Świetne miesiące we Francji ma za sobą Marcin Bułka. Radosław Majecki przejął miejsce w składzie AS Monaco i jest rewelacyjny.
Do tego dochodzi Kamil Grabara, a regularnie w Grecji występuje Bartłomiej Drągowski. Rywalizacja o pojawienie się w kadrze jest bardzo duża. Nie powiem, że mamy przesyt dobrych bramkarzy, ale cieszy fakt, że mamy taki wybór. Sztab szkoleniowy będzie miał przed sobą bardzo trudną decyzję. Jestem jednak przekonany, że ktokolwiek nie pojedzie na Euro, to zdecydowanie na to zasłuży.
– Kamil Grosicki sprawia wrażenie piłkarza, dla którego reprezentacja jest największym czynnikiem napędzającym. Tobie łatwo było pogodzić się z myślą, że zbliża się pożegnanie z drużyną narodową?
– Myślisz reprezentacja, a przed oczami widzisz Kamila Grosickiego. Dla niego drużyna narodowa faktycznie wydaje się czynnikiem, który cały czas go napędza i nakręca. To świetny przykład piłkarza, który potrafi czerpać z tego ogromną motywacją. Są jednak różne osobowości. W moim przypadku było tak, że decyzja dojrzewała i wreszcie została podjęta. Dziś mam poczucie, że wciąż bardzo dobrze się z nią czuję.
– Masz jakąś hierarchię meczów w kadrze, do których najchętniej wracasz wspomnieniami?
– Na pewno wyjątkowe miejsce w głowie zajmuje pożegnalne spotkanie z San Marino. To był ostatni mecz w kadrze, a dodatkowo na stadionie pojawiła się praktycznie cała moja rodzina. Mam to w pamięci. Czasami o tych wydarzeniach przypomina mi też syn.
Myślę, że w tej hierarchii umieściłbym też debiut w 2006 roku z Arabią Saudyjską. Przyznaję, że niewiele już pamiętam z tego meczu. Wiem, że pojawiłem się na boisku raptem na kilka minut, ale wciąż była to pierwsza okazja, by zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi. Spełniłem wtedy dziecięce marzenia. To był ważny krok w karierze. Dodatkowo dodałbym spotkanie ze Szwajcarią na Euro 2016. Nie wspominam go często, ale regularnie ktoś mnie pyta o tamte wydarzenia. Przypisano mi ten mecz pod hasłem jednego z najlepszych w moim wykonaniu w drużynie narodowej.
– Rozmawiamy o pożegnaniu z kadrą, ale i o Grosickim, który jest wręcz jedną z twarzy poprzednich 10 czy 15 lat w kadrze. W ostatnich miesiącach wiele rozmawiało się też o odmłodzeniu drużyny narodowej. Ruch słuszny i potrzebny czy zbyt raptowny?
– Nie powiedziałbym, że coś działo się za szybko. Zawsze jest to decyzja trenera, który ma jakieś pomysły i zamiary. To prawo każdego szkoleniowca. Jeśli pojawia się opinia, że czas na nowe twarze w drużynie narodowej, to trzeba to po prostu uszanować.
– Reprezentacji nie brakuje obecnie liderów?
– Widzę liderów w drużynie narodowej. Tych głośnych i cichych. Oficjalnych i mniej. W tej grupie nie brakuje zawodników, którzy na swój własny sposób są ważnymi postaciami. Nie każdy musi świecić na zewnątrz i co chwilę zabierać głos. Czasami kluczowa jest dobra postawa na boisku. To bardzo istotny sposób liderowania.
Uważam, że nawet przeciwko Walii było widać solidną grupę zawodników, która miała świadomość celu i potrafiła poradzić sobie ze stawką. W reprezentacji Polski są liderzy, którzy na swój sposób potrafią pomóc. Charyzma to szerokie pojęcie, które nie musi się objawiać w sposób filmowy, kiedy na pierwszym planie jest ego, a także bycie najgłośniejszym.
– Wielu jest takich liderów, o których ktoś z boku tego nie powie, a jednak z perspektywy szatni widać te cechy przywódcze?
– Każdy sposób może być dobry, by przełożyć to na dobro drużyny, a potem na własny rodzaj bycia liderem. Miałem w szatni wielu zawodników, którzy nie byli najgłośniejsi, ale zawsze mogli liczyć na szacunek i posłuch. Wielki respekt w grupie potrafią budować sobie ci, którzy harują na treningach, dają z siebie maksimum i pracują dodatkowo po zajęciach. To potrafi dawać przykład i ciągnąć innych w podobnym kierunku.
– Takim liderem można nazwać ciebie?
– Mam nadzieję, że tak mnie postrzegano, a jednocześnie to bardziej pytanie do kolegów. Zawsze starałem się być przygotowany i skoncentrowany na pracy. Szedłem w tym kierunku, więc może coś w tym było.
– Może to przez spokój, może przez subiektywne odczucia, ale zawsze wydawało się, że Łukasz Fabiański odbiega od stereotypu piłkarza.
– Tylko co jest stereotypem piłkarza? Pierwszym obrazkiem jest to, że piłkarz pojawia się w mediach przez negatywne zachowania. I to już buduje w świadomości ludzi jakiś stereotyp. Powiedziałbym, że to błędne. Otwiera mi się od razu myśl, że to środowisko jest nieco zaszufladkowane, a jednak typów piłkarzy, zawodników i ludzi jest wiele.
Nawet w Premier League jest mnóstwo typów osobowości i wiele różnych zachowań. Często ten stereotyp kojarzy się jednak wokół piłki z negatywnymi odczuciami.
– Ostatnie tygodnie dały więcej radości? Cały kwiecień jawi się jako możliwość regularnej gry w West Hamie na wszystkich frontach.
– Graliśmy co trzy dni i meczów nie brakowało. Przyznaję, że sprawia to frajdę i radość. Zwłaszcza, że trochę czasu minęło od takiej sytuacji. Na pewno to wszystko pozwoliło mi się ponownie poczuć ważną częścią drużyny. To czas, który po prostu cieszy.
Moje pojawienie się w bramce wynikało z kontuzji Alphonse'a Areoli. Wskoczyłem między słupki i nie było potrzeby, by toczyły się żadne większe rozmowy. Tak samo było już w czasie, kiedy Francuz ponownie pojawił się w kadrze meczowej. Żadnej dyskusji z trenerem nie było.
– Ostatni mecz z Crystal Palace zabolał? Wynik 2:5 nie sprawiał raczej pozytywnych odczuć...
– Zabolał. Patrząc przez pryzmat drużyny i mojej osoby, to… nie zaprezentowaliśmy się z najlepszej strony. Wszyscy. Wynik wygląda źle, ale wciąż jesteśmy na pozycji, która może nam pozwolić na walkę o europejskie puchary. Każde spotkanie jest szansą, by zbliżyć się do tej strefy. Na pewno byliśmy rozczarowani i trudno było nie mieć negatywnych emocji, które cały czas nam towarzyszą. Teraz pozostaje nam chęć rehabilitacji i pokazania się ze zdecydowanie lepszej strony.
– West Ham United od początku miał cel, by znów powalczyć o awans do europejskich pucharów?
– Mam wrażenie, że regularnie się rozwijamy. Przez trzy ostatnie sezony graliśmy w europejskich pucharach i nie brakuje nam chęci kontynuowania tego trendu. Na arenie międzynarodowej osiągamy całkiem dobre rezultaty, choć nie mamy gigantycznego doświadczenia na tym froncie. Regularność występów z pewnością pomaga. Znów jesteśmy zamieszani w walkę o awans do Europy i mogę powiedzieć, że to wciąż jest nasz cel. Jesteśmy blisko miejsc, które mogą nas promować, więc trzeba cały czas patrzeć w tym kierunku.
– Wiele źródeł w Internecie wskazuje, że twój kontrakt obowiązuje do 30 czerwca 2025 roku…
– Nie. Umowa jest tylko do końca obecnego sezonu.
– Są w niej opcje automatycznego przedłużenia?
– Przy okazji poprzedniej umowy pojawiły się opcje dotyczące przedłużenia po rozegraniu konkretnej liczby minut. Teraz takich zapisów nie ma. Brakuje też możliwości automatycznej prolongaty ze strony klubu. Jeśli będę miał zostać w klubie, to po prostu będzie nas czekała rozmowa na ten temat.
– Jak na dziś opisywać prawdopodobną przyszłość? Najbliżej jest do pozostania w West Hamie czy może kreuje się inna opcja?
– Podchodzę do tego na spokojnie. Czekam na zakończenie sezonu. Nie mam większego ciśnienia, by na siłę zajmować się tą kwestią. Pojawiały się pewne rozmowy, ale kluczowy był intensywny okres z dużą dawką spotkań rozgrywanych co trzy dni. Zajmowałem się zwłaszcza kwestiami sportowymi, by nie mieć innych aspektów z tyłu głowy.
– A może scenariusz znany z kariery Artura Boruca? Sentymentalny powrót do Legii Warszawa mógłby być rozważany?
– Nie mam pojęcia! Raczej się nad tym nie zastanawiałem, ale zobaczymy co życie przyniesie i co może się pojawić.
– Powrót do Polski w ogóle pojawiał się w sferze planów czy marzeń?
– W ostatnim czasie dużo rozmawiamy na gruncie rodzinnym. Patrzymy teraz zwłaszcza na sytuację naszego syna. On jest dla nas priorytetem i chcielibyśmy jak najdłużej pozostać w Anglii. Nie chcemy mieszać w jego rozwoju. To tutaj chodzi do szkoły i nawiązał swoje przyjaźnie. Wydaje mi się, że powrót do kraju i pozbawienie aktualnego środowiska, mogłyby być dla niego swego rodzaju szokiem.
– Po kilkunastu latach funkcjonowania w środowisku zmienia się pogląd na życie i przy okazji tworzy większy dystans?
– Zależy. Jest wiele różnych czynników, które wpływają na piłkę, kluby i sytuacje w drużynach. Doświadczenie z pewnością pomaga. Te lata pozwalają na zbudowanie większego spokoju. Mnóstwo wydarzeń stwarza także z czasem dystans, ogranicza pewne emocje. Na pewno czym dłużej funkcjonuje się w danym otoczeniu, tym lepiej.
– Chcę grać jak najdłużej – widziałem już te słowa i jestem ciekaw czy jest jakiś licznik, czy nie ma sensu o tym myśleć?
– Dobrze czuję się pod względem fizycznym i mentalnym. Zupełnie nie zastanawiam się nad momentem, w którym będę chciał czy musiał kończyć przygodę z piłką. Dodatkowo wydaje mi się, że cały czas prezentuję odpowiedni poziom, by wciąż grać w dobrej lidze.
– Pożegnanie z kadrą było pomocne w utrzymaniu tego poziomu?
– Zwłaszcza mentalnego. Reprezentantem Polski nie jestem już od kilku lat. Przerwy na mecze kadry pozwalają mi teraz złapać nieco oddechu i luzu, bo liczba meczów w sezonie jest bardzo duża. To pomaga w tym, by potem być jeszcze lepiej przygotowanym. Jestem przekonany, że pożegnanie z drużyną narodową pomaga mi w przedłużaniu kariery i funkcjonowaniu w futbolu.
Transmisje meczów w TVP Sport oraz innych kanałach telewizyjnych. Zmagania będzie można również oglądać w internecie, na stronie TVPSPORT.PL, w aplikacji mobilnej TVP Sport, smart tv i HbbTV. Oprócz samych spotkań nie będzie brakowało publicystyki i innych programów związanych z mistrzostwami Europy. Szczegóły ogłosimy już przed Euro 2024.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (982 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.