W piątek na mityngu Diamentowej Ligi w Dosze pierwszy raz na stadionie w tym roku wystartuje Pia Skrzyszowska. Medalistka ostatnich halowych MŚ w biegu przez płotki ma na to lato jasny cel: życiówka. A później zobaczy się, co to da. W czerwcu 23-latka będzie broniła w Rzymie złota mistrzostw Europy. Na Paryż ma być gotowa jak nigdy wcześniej.
Polska medalistka MŚ rzuciła sport. "Ogromne problemy ze zdrowiem"
Diamentowa Liga wystartowała 20 kwietnia i po dwóch mityngach w Chinach już wiadomo, że to może być kapitalna edycja tego cyklu. W Xiamen, na dzień dobry, Armand Duplantis ustanowił rekord świata w skoku o tyczce – już aż 6,24 metra – a Gudaf Tsegay, też w pierwszym występie na pełnowymiarowej bieżni, uzyskała na 1500 metrów spektakularne 3:50.30 – trzeci wynik wszech czasów w lekkoatletyce. Mocno pobiegły też płotkarki, gdzie Jasmine Camacho-Quinn rozpędziła się do 12.45 s na 100 m ppł.
To ta konkurencja szczególnie interesuje Pię Skrzyszowską.
Pia Skrzyszowska zaczyna sezon. Atak na życiówkę, to przede wszystkim
Jest początek maja, a po światowej czołówce już widać, że już teraz nie czeka. Kto jest w formie, będzie błyszczał. To dotyczy każdej konkurencji. W żeńskich krótkich płotkach nie padają może na razie historyczne wyniki, niemniej wiele czołowych zawodniczek dopiero czeka na inaugurujący występ. I jest kwestią czasu, gdy w tabelach zrobi się bardzo ciasno.
W przypadku Skrzyszowskiej wejście w lato zostało zaplanowane na piątek. Brązowa medalistka ostatnich halowych MŚ z Glasgow na początek pobiegnie na trzecim mityngu sezonu DL w Dosze. Będzie tam jedyną kadrowiczką PZLA. 23-latki nie było Chinach, więc straciła potencjalne punkty w rankingu serii. Ale ten koszt – tak zaplanował to trener Jarosław Skrzyszowski – był poświęcony głównie z uwagi na ostatnie mocne zgrupowanie, które odbyło się w Spale. Tam pod opieką szkoleniowca znalazła się zresztą nie tylko Pia, ale poza trenującą z nimi Karoliną Kołeczek również m.in. Ajla del Ponte i Nadine Visser – podstawowa konkurentka Polki na europejskiej scenie. Ona też będzie w Katarze. A oprócz Holenderki jeszcze m.in. Alaysha Johnson (życiówka 12.35 sekundy) i Ditaji Kambundji (12.47 s) – Szwajcarka, która odebrała Polce rekord Europy U23.
To tym bardziej istotny sprawdzian dla Pii, że poza tymi zawodami w kalendarzu przed mistrzostwami Europy ma jeszcze wpisany wyłącznie mityng w Ostrawie 28 maja.
– Chcę na dzień dobry pobiec w granicach 12.60-12.70 s. Czuję się dobrze przygotowana. Za mną świetne treningi – powiedziała w niedawnej rozmowie z Aleksandrem Dzięciołowskim przed kamerą TVP Sport. Skrzyszowska wspomniała też, że byłaby bardzo zdziwiona, gdyby po tym lecie jej życiówka 12.51 s została taką, jaka jest. Oczekuje, że po prostu lada chwila ją poprawi.
Pierwszy finał był uskrzydlający. Głód kolejnych
Ten wynik pochodzi z Chorzowa z 2022 roku. Jak na tak młodego sportowca, to dawno. Minione lato było jednak skomplikowane przez wiosenną kontuzję, która zabrała warszawiance nie tylko czas, ale i – być może – miejsce w finale MŚ w Budapeszcie.
Skrzyszowska nadal czeka na pierwsze takie osiągnięcie na wielkiej scenie na stadionie. Pierwsze w ogóle w karierze zdarzyło się w marcu w Glasgow.
– Pierwszy światowy finał i od razu medal. Czy ja śnię? – to mniej więcej wykrzyczała nam chwilę po tym, gdy została brązową medalistką HMŚ. A Jarosław w studio dodał później przy jej obecności: – ten sukces nas uskrzydli, tylko doda temperatury i ochoty do dalszego wysiłku. Bo nasze aspiracje sięgają jeszcze wyżej. Wszyscy byśmy chcieli, żeby to był przystanek. Będziemy na to ciężko pracowali.
Pia to już postać. Ile można urwać w Paryżu. I czy można być jak Artur Noga
Te przystanki w karierze Pii są na razie bardzo miarowe. Po tym, jak zbudowała się medalami w kategoriach wiekowych, przyszły dwa medale na ME w Monachium. W tamtym momencie, być może zwłaszcza po szalonym występie w sztafecie 4x100 m, szerzej poznał ją świat. Po półtora roku, w imprezie o jeszcze większej stawce, płotkarka dowiodła, że ten świat się nie mylił. I że wszelkie wyróżnienia, w tym budowanie przez międzynarodowe federacje komunikacji wizerunkowej w social mediach z wykorzystaniem jej postaci, są po prostu trafione. I są inwestycją.
Celem na to lato dla Pii jest życiówka – to po pierwsze. Ale po drugie, choć na to Polka ma tylko pośredni wpływ, jest ugruntowanie się na medalowej ścieżce. Bo to ona w sporcie daje rozgłos i pozycję.
Rzym 7-12 czerwca, gdzie będzie broniła złota ME sprzed dwóch lat, sam w sobie będzie trudny. Droga do Paryża i sam występ we Francji to jeszcze inna dyskusja. Cel minimum to występ w ostatnim biegu – tym o medale. Więcej? Tu już nikt nie złoży deklaracji. Na razie w XXI w. olimpijskie podium najniżej leżało na poziomie 12.76 s. Ale to było w Sydney, bo później kobiety wyraźnie przyspieszyły. Dziś wydaje się, że do sukcesu potrzeba regularnego biegania na przynajmniej 12.45 s. Z drugiej strony, to są płotki. W tej konkurencji może wydarzyć się wszystko.
Do tej pory ostatnim polskim płotkarzem na krótkim dystansie w finale igrzysk był Artur Noga w 2008 roku. Zajął wówczas piąte miejsce.