| Inne

Mistrzowie Polski obronią tytuł? Przed nami 19. Polish Bowl. "To droga na skróty, która prowadzi w ślepą uliczkę"

(fot. materiały prasowe)
(fot. materiały prasowe)
Robert Bońkowski

Zbliża się 19. finał Polskiej Futbol Ligi. W Polish Bowl 2024 ubiegłoroczni mistrzowie Lowlanders Białystok zmierzą się z faworyzowanym pretendentem do tytułu mistrzowskiego Warsaw Eagles. Finał rozgrywek zapowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL prezes obecnych mistrzów Polski Lowlanders Białystok Piotr Morko.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
Specjalne badania sędziów sportowych. Trwa wyjątkowy projekt

Czytaj też

Sędzia Aleksandra Hózman-Mirza-Sulkiewicz podczas meczu futbolu amerykańskiego (fot. Mirosława Łukaszek)

Specjalne badania sędziów sportowych. Trwa wyjątkowy projekt

Robert Bońkowski, TVPSPORT.PL: – Jak to jest, że drużyna, która nie wzmacnia składu i źle rozpoczyna rozgrywki, bo przecież od trzech porażek w efekcie końcowym ląduje w finale?
Piotr Morko, prezes mistrzów Polski futbolu amerykańskiego Lowlanders Białystok:
– To pokłosie decyzji, którą podjęliśmy. Nauczeni doświadczeniem poprzednich lat nie chcieliśmy inwestować w zawodników, którzy przychodzą do nas na rok, my opłacamy im przyjazdy, a po roku odchodzą do naszych rywali. Ten system powoduje, że zawodnicy z innych miast mogą zabierać minuty na boisku naszym wychowankom, którzy poświęcają się futbolowi amerykańskiemu od lat.

– W myśl, że jeśli chce się budować coś na dłużej, to trzeba to oprzeć o wychowanków?
– Tak. Po podjęciu takiej decyzji przed startem obecnego sezonu rzeczywistość trochę nas sprowadziła na ziemię. Wszystko dobrze wyglądało na papierze. Mamy liczną kadrę, dobrą młodzież, ale w rozgrywkach nie przynosiło to rezultatu. Doświadczenie boiskowe jest kluczowe, a tego nam w tym sezonie brakowało, bo postawiliśmy w całkiem sporej liczbie na wychowanków, którzy wcześniej nie występowali, bądź występowali rzadko w Polskiej Futbol Lidze.

– Już dawno nie zaczęliście sezonu od trzech porażek z rzędu.
– Nie poszedł nam początek. Z pierwszych trzech meczów powinniśmy wygrać dwa. Mieliśmy też problem z naszym zawodnikiem ze Stanów Zjednoczonych. Doszły też jakieś pojedyncze urazy. Nasz import ze względu na uraz nie mógł nam dać tego, co powinien nam dawać zawodnik z USA. Dziś się śmiejemy z tego, że gdyby nie ta kontuzja i porażka z Jaguars w trzeciej kolejce, to być może nie pozyskalibyśmy nowego importa Colbyego Campbella, który jest fenomenalny. Jest dla mnie najlepszym importem w Polsce w tym momencie.

– Szczęście się do was uśmiechnęło po trzeciej kolejce?
– To taki trochę złoty strzał. Campbell był gwiazdą ligi japońskiej, czyli czwartej ligi na świecie. Skończył mu się tam sezon. Przyjechał na dwa mecze do zachodniej ligi, a później my zaproponowaliśmy mu umowę i to, by zagrał jeszcze w Polskiej Futbol Lidze. Doświadczenie Campbella, czy też Tomka Zubryckiego, który pomagał na treningu, sprawiło że nasza młodzież stała się zwyczajnie lepsza. Staliśmy się mocnym kolektywem. Nie jesteśmy zespołem opartym na jednostkach, bo w meczach było wielu zawodników, którzy punktowali lub grali skutecznie w defensywie w tym sezonie. Nie ma jednego wyróżniającego się, wyniki indywidualne są efektem pracy zespołowej. Uwierzyliśmy w późniejszej fazie sezonu, gdy złe było już za nami, że możemy wygrać z każdym.

– Była rozmowa motywacyjna?
– Przyjechałem na trening po trzecim meczu i rozmawialiśmy po męsku na temat naszej dyspozycji, tego co się może zmienić. Czasami należy przypomnieć każdemu, jakie ma obowiązki. Pewnych rzeczy jako zarząd tolerować nie możemy. Jak widać, rozmowa była skuteczna. Przed czwartą kolejką z Warsaw Mets udało nam się zarejestrować Campbella i to spotkanie pokazało, że potrafimy wygrywać w tym sezonie. Później były kolejne mecze wygrane. Ucieszyła nas wygrana z Kraków Kings. Wielu przewidywało, że zespół z Krakowa nas rozjedzie. W ostatniej kolejce zwycięstwem z Mets postawiliśmy kropkę nad i mieliśmy pewny awans do półfinału. Półfinał graliśmy znowu z Kings, tym razem w Krakowie i to zwycięstwo dodało nam mnóstwo energii i wiary w siebie. Był to pierwszy mecz, w którym graliśmy najmocniejszym składem. Teraz w finale Polish Bowl zmierzymy się z Warsaw Eagles, z którymi dwukrotnie przegrywaliśmy. Ale piłka jest po naszej stronie. Mamy najlepszego importa w lidze, a nasi rywale jeszcze przeciwko niemu nie grali i może być im trudno przygotować się pod jego grę. Na razie nikt nie znalazł na niego sposobu. Przerasta tegoroczne rozgrywki.

– Jako dotychczasowi mistrzowie macie silny kolektyw w defensywie i to jest waszą siłą?
– Mamy Konrada Paszkiewicza, Daniela Tarnawskiego, Daniela Wesołowskiego, czy też Campbella… Czekam na finał. My lubimy być underdogiem i być deprecjonowani, jako drużyna. Zresztą wielu dziennikarzy i ekspertów mówiło o nas, że gramy w tym roku na poziomie dna i wodorostów.

– Mieli prawo, bo mistrzowie zaliczyli początkowy blamaż…
– Zapłaciliśmy frycowe naszych decyzji. Wiele spraw musiało się zgrać. Najważniejsze dla mnie jest to, że ryzyko i porażki w meczach, w których grają nasi wychowankowie, opłacało się z perspektywy czasu.

– Dlaczego?
– Posłużę się przykładem meczu z Kingsami w półfinale. Gdy nasi weterani potrzebowali zmian, to weszli za nich na plac gry mniej doświadczeni zawodnicy i oni też dali radę. Nie odbiegali poziomem od reszty i robili robotę. Poobijali się od przeciwników w pierwszych meczach, ale nie dawali się już tak w kolejnych, decydujących o sezonie.

– Inne kluby będą podążały tą samą ścieżką, którą obraliście wy w tym sezonie?
– Trudno mi powiedzieć. Na początku moja i wiceprezesa Tomka Zubryckiego decyzja nie podobała się do końca sztabowi. Rozumiem, że trener chce mieć najlepszych zawodników w drużynie. I przystalibyśmy na to, bo moglibyśmy skorzystać z zawodników z Warszawy, Wyszkowa czy Olsztyna, ale to też wiązałoby się z ryzykiem. Nie każdy dostosowałby się do drużyny, nauczyłby się jej. Oni musieliby też sporo czasu poświęcić na to, by odnaleźć się w naszej kadrze. Poza tym mówiłem już, że mogłaby to być inwestycja z wątpliwą stopą zwrotu. Powiedzieliśmy wtedy z wiceprezesem, że nie zrobimy tego i zbudujemy kadrę na tym, co mamy i sprowadzimy tylko dwóch zawodników z USA. Zrobiliśmy coś, czego się nikt nie spodziewał. Patrzyliśmy też na finanse. Jeżeli ten rok zamkniemy z dobrym wynikiem, którym będzie obrona tytułu, to z pełną odpowiedzialnością przyznamy sobie rację, a trudy obecnego sezonu spłacać będą się również za rok i w kolejnych latach.

– Spłacacie długi i dlatego nie postawiliście na pozyskanie najlepszych zawodników z Polski?
– Przejmując klub w 2017 roku, przejęliśmy go z pewnymi zobowiązaniami. Jest część, którą musimy inwestować w drużynę, ale musimy też część budżetu poświęcić na spłaty długów. 2018 rok rozpoczęliśmy bez praktycznie żadnych sponsorów. Zostało z nami wówczas tylko miasto Białystok i białostocka burgerownia. Musieliśmy przystopować z pieniędzmi. Mamy teraz stałych sponsorów, ale część organizacyjna klubu i koszty z tym związane idą w górę. Ten rok chcemy pod względem budżetu zamknąć na zero. Mamy na to 99 procent szans.

– Od prawie dekady nie schodzicie poniżej pewnego poziomu. Macie na koncie trzy mistrzostwa. Dlaczego postrzegani zatem w Polsce jesteście, jako zespół, który nie jest stawiany w roli faworyta?
– Mam wrażenie, że wiele osób związanych z futbolem amerykańskim w Polsce też nie przepada za mną personalnie i z radością czeka na nasze potknięcie. Mamy też w środowisku wielu takich, którzy życzą Lowlanders Białystok po prostu źle, bo są zwyczajnie zazdrośni. To nas w sumie motywuje i dzięki temu jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Ja natomiast zawsze powtarzam, że nie jestem zupą pomidorową, by mnie każdy lubił. Mam swoją pracę do wykonania i swoją drużynę. Tylko to mnie interesuje. 

– Warto wspomnieć, że wasz wiceprezes Tomasz Zubrycki, który jest legendą futbolu amerykańskiego w Polsce i byłym reprezentantem wznowił karierę po kilku latach…
– Kiedyś grywaliśmy mecze derbowe z Gdynią. Mamy takie same barwy. Po jednej z naszych porażek zawodnik, który gra w innym zespole napisał po zwycięstwie, że jest tylko jedna drużyna "black and yellow" w Polsce. Nie wiem, czy była to celowa prowokacja, ale zmotywowała ona Tomka do tego, by wrócił na boisko. Nie potrzebował wiele czasu na to, by zbudować formę. Pomógł nam, brakuje mu już tylko trzech touchdownów do tego, by zaliczył ich w swojej karierze 60. Żartujemy z Tomkiem, że ma grać do sześćdziesiątki.

– Do 60 roku życia, czy 60 touchdownów?
– Pozostawiam do interpretacji.

– Jak zmienił się futbol amerykański w Polsce od naszej ostatniej rozmowy sprzed roku?
– Na pewno rozwinęliśmy się w Polsce pod względem futbolu flagowego, który będzie za cztery lata sportem olimpijskim. Powstaną rozgrywki dziecięce. To zalążek tego, by szło wszystko w dobrym kierunku. A jeśli chodzi o futbol seniorski, to mamy drużyny jak my, które inwestują w młodzież, ale są też tacy, którzy kupują zawodników z innych klubów, to między innymi Warsaw Eagles, Warsaw Mets. Dziś uważamy, że ta druga ścieżka, jest ścieżką na skróty, która kończy się w pewnym momencie ślepą uliczką. Natomiast nie przeszkadza mi to. Jeśli stać władze tych klubów na koszty z tym związane, rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, to nic mi do tego. Nie zaglądam do portfeli innych klubów. Pod względem profesjonalizacji jest kilka pytań, które należy postawić. Co dalej? Czy będziemy chcieli zwiększać liczbę zawodników amerykańskich? Czy dołączą do ligi nowe drużyny? Bardzo ważne jest to, by związek nie uginał się i nie zmieniał zasad panujących w lidze pod pojedyncze drużyny, które aspirują do najwyższej formy rozgrywek. Jeśli ma być z roku na rok lepiej, to drużyny mają przystosować się pod reguły, a nie związek te reguły powinien zmiękczać.

– Kto jest faworytem 19. Polish Bowl?
– To zdecydowanie nasi rywale, czyli Warsaw Eagles. Ale to jest dla nas rzecz motywująca. My potrafimy grać z faworytami, co pokazywaliśmy w poprzednich latach. Lowlanders Białystok zagrają w Warszawie z nastawieniem, że zrobili kawał dobrej roboty. Nie mam wpływu na dyspozycję dnia naszych zawodników. Życzę sobie kolejnego mistrzostwa i wiem, że będziemy w stanie to zrobić. Wszystko zależeć będzie od tego, jak ustawimy ten mecz pod względem defensywy. Jeśli pójdzie dobrze, będziemy tacy, jak w ostatnich meczach, to na pewno będziemy z przodu też punktować.

Polish Bowl XIX rozpocznie się w sobotę, 13 lipca, o 15:00 na stadionie Polonii Warszawa. Obecni mistrzowie Lowlanders Białystok zmierzą się z zespołem Warsaw Eagles.


Specjalne badania sędziów sportowych. Trwa wyjątkowy projekt

Czytaj też

Sędzia Aleksandra Hózman-Mirza-Sulkiewicz podczas meczu futbolu amerykańskiego (fot. Mirosława Łukaszek)

Specjalne badania sędziów sportowych. Trwa wyjątkowy projekt

Zobacz też
Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)

Walka o piłkarskie i hokejowe trofea. Sprawdź plan transmisji w TVP

| Inne 
Polki lepsze od mistrzyń olimpijskich! Do podium zabrakło niewiele
Polskie szablistki zakończyły drużynową rywalizację w Kairze tuż za podium (fot. Getty Images)

Polki lepsze od mistrzyń olimpijskich! Do podium zabrakło niewiele

| Inne 
Pięć medali Polaków na Zimowych Igrzyskach Wojskowych
Aleksandra Mirosław (fot. Getty Images)

Pięć medali Polaków na Zimowych Igrzyskach Wojskowych

| Inne 
Bryl i Łosiak odpadli z turnieju w Meksyku
Michał Bryl i Bartosz Łosiak (fot. Getty Images)

Bryl i Łosiak odpadli z turnieju w Meksyku

| Inne 
Dobry wynik polskiej szpadzistki. Postawiła się mistrzyni olimpijskiej
Barbara Brych (fot. PAP/Andrzej Lange)

Dobry wynik polskiej szpadzistki. Postawiła się mistrzyni olimpijskiej

| Inne 
Najnowsze
Wielkie otwarcie sezonu żużlowego [WIDEO]
Wielkie otwarcie sezonu żużlowego [WIDEO]
| Motorowe / Żużel 
(fot. TVP Sport)
Nie było zaufania, nie było chemii. Podsumowanie sezonu w skokach [WIDEO]
(fot. TVP Sport)
Nie było zaufania, nie było chemii. Podsumowanie sezonu w skokach [WIDEO]
| Skoki narciarskie 
Ważne zwycięstwo Interu. Powrót Zalewskiego
Nicola Zalewski (fot. Getty Images)
Ważne zwycięstwo Interu. Powrót Zalewskiego
| Piłka nożna / Włochy 
Motocyklowe MŚ: trzecia runda dla Bagnaia. Jest nowy lider
Francesco Bagnaia (fot. Getty Images)
Motocyklowe MŚ: trzecia runda dla Bagnaia. Jest nowy lider
| Motorowe / Motocykle 
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga, 25. kolejka (fot. TVP SPORT)
Arka Gdynia – Miedź Legnica. Betclic 1 Liga [SKRÓT]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
GKS przywitał nowy stadion. "Musieliśmy trochę pocierpieć"
Piłkarze GKS-u Katowice po wygranym w dramatycznych okolicznościach meczu z G
tylko u nas
GKS przywitał nowy stadion. "Musieliśmy trochę pocierpieć"
Frank Dzieniecki
Frank Dzieniecki
Kuriozalny błąd kadrowicza w hicie kolejki! [WIDEO]
Bartłomiej Drągowski (fot. Getty)
Kuriozalny błąd kadrowicza w hicie kolejki! [WIDEO]
| Piłka nożna 
Do góry