| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Słoweniec Tadej Pogacar, który w niedzielę wygrał po raz trzeci Tour de France, a w maju triumfował w Giro d'Italia, stał się kandydatem na kolarza wszch czasów . "To nowy Eddy Mercx" – mówią o nim w zawodowym peletonie.
Gdy w 2020 roku, w przededniu 22. urodzin Pogacar jako debiutant wygrał po raz pierwszy TdF, jego sukces był sensacją. Na liście triumfatorów wyścigu młodszy był tylko 19–letni Francuz Henri Cornet w 1904 roku.
W Pogacara mocno wierzył jego pierwszy trener Miha Koncilja z klubu KD Rog z Lublany. "W Słowenii rocznik 1998 był pełen talentów kolarskich, a ich wszystkie wyścigi były jak fajerwerki: jeden atakował, drugi kontrował, i tak bez przerwy" – opisywał Koncilja.
Jako 18-latek Pogacar wygrał prestiżowy wyścig juniorów Giro della Lunigiana we Włoszech, wpisując się na listę zwycięzców obok m.in. Damiano Cunego, Vincenzo Nibalego i Remco Evenepoela.
– Zrozumieliśmy wtedy, że jest on kimś wyjątkowym. Potem zaskakiwał nas każdego roku. Młodość jest jego atutem, nie odczuwa żadnej presji i uwielbia kolarstwo. Dla niego to nie tylko praca, ale pasja, styl życia – powiedział szkoleniowiec.
Od 2019 roku Pogacar jest zawodnikiem UAE Team Emirates, gdzie ściągnął go rodak Andrej Hauptman, były kolarz, brązowy medalista mistrzostw świata z 2001 roku. W drużynie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich jego kolegą jest Rafał Majka, który w maju pomagał mu w odniesieniu zwycięstwa w Giro d'Italia, wspierał go także w poprzednich startach w Tour de France, ale nie znalazł się w składzie na tegoroczną "Wielką Pętlę".
Tak jak przed czterema laty w Tour de France, tak w tegorocznym Giro Słoweniec zwyciężył w pierwszym starcie w wyścigu. Całkowice zdominował rywalizację, zdobył różową koszulkę lidera na drugim etapie, a w sumie triumfował na sześciu odcinkach, podobnie jak słynny Belg Eddy Merckx, zwycięzca wyścigu z 1973 roku. W klasyfikacji generalnej Pogacar wyprzedził drugiego zawodnika, Kolumbijczyka Daniela Felipe Martineza (Bora–Hansgrohe), aż o 9.56. To największa różnica od 59 lat.
Zwyciężając w niedzielę po raz trzeci w karierze w Tour de France został pierwszym kolarzem, który powtórzył wyczyn Włocha Marco Pantaniego sprzed 26 lat – triumfował w jednym sezonie w obydwu wielkich tourach we Włoszech i Francji.
Od debiutu we francuskim wyścigu Słoweniec staje w nim wyłącznie na najwyższym bądź drugim stopniu podium klasyfikacji końcowej. Zwyciężył w 2020 i 2021 roku, był drugi w 2022 i 2023. W niedzielę w Nicei wrócił na piedestał, a styl, a jakim to uczynił, zapowiada, że kolarstwo doczekało się kandydata na zawodnika wszech czasów.
Sześć zwycięstw etapowych, odniesionych momentami z porażającą rywali łatwością, 19 dni w żółtej koszulce lidera – liczby mówią same za siebie.
– Jego Tour de France robi wrażenie, cały jego sezon jest niezwykły, a statystyki osiągnięć są po prostu zdumiewające. To nowy Merckx – uważa dyrektor sportowy grupy Decathlon AG2R Julien Jurdie.
25–letni Pogacar jest kolarzem niezwykle wszechstronnym. Wygrywa wszędzie – na koncie ma 84 zwycięstwa, w tym 21 w tym sezonie, zarówno w klasykach flandryjskich, jak i w wielkich tourach. Błyszczy w górach, także w jeździe na czas, a czasem nawet bierze udział w sprintach. Robi rzeczy, których żaden kolarz jeszcze nie osiągnął, jak np. wygranie sześciu etapów Giro i TdF w tym samym roku lub noszenie w nich koszulki lidera przez 39 dni (20 różowej i 19 żółtej).
Słynny Merckx, największy kolarz w historii, który w jego wieku miał na koncie tylko dwie wygrane ze swoich pięciu w "Wielkiej Pętli", mianował go swoim "głównym spadkobiercą". Bernard Hinault, inny pięciokrotny zwycięzca TdF, też chwali jego rozmach.
Pogacar, tak jak jego wielcy poprzednicy, w walce o sukcesy na szosie ma apetyt "kanibala", który innym pozostawia jedynie okruszki, co nieuchronnie budzi podejrzenia w sporcie od dawna skażonym dopingiem. Niczego mu jednak nie udowodniono.
– To, co robi na mnie w nim największe wrażenie, to jego łatwość poruszania się na rowerze. Sposób, w jaki płynie w peletonie, naprawdę wyróżnia go spośród innych zawodników – zauważa Paweł Siwakow, kolega z ekipy UAE Team Emirates.
– Patrzymy na niego z wielkim podziwem – przyznał inny partner z zespołu Tim Wellens, który podkreślił, że Pogacar poza swoim wrodzonym talentem jest także "tym, który pod koniec roku ma najwięcej czasu spędzonego na rowerze".
– Dużo pracuje. Po treningu często wskakuje na rolki na kolejne pół godziny – w kurtce przeciwdeszczowej, żeby przyzwyczaić się do upału – dodał Belg.
Zdenerwowany tym, że został zdeklasowany przez Duńczyka Jonasa Vingegaarda w 2022 i 2023 roku, Pogacar zrewolucjonizował sposób treningu. Zmienił tej zimy szkoleniowców, aby przeprowadzali specjalne sesje z długimi podjazdami w upale, co było jego jedyną słabością.
Podczas tegorocznego Touru Słoweniec miażdżył wszystkich w górach, także Vingegaarda, wiedząc, że Duńczyk również zapłacił, podobnie jak on sam w zeszłym roku, za brak przygotowania po poważnym wypadku podczas kwietniowego Dookoła Kraju Basków.
– Rywalizacja z Jonasem popchnęła mnie, by stać się lepszym – podkreślił Pogacar.
Obaj kolarze, o diametralnie odmiennych charakterach, nie są ze sobą szczególnie zżyci, ale darzą się szacunkiem. Obaj wygrali pięć ostatnich edycji "Wielkiej Pętli". Ich rywalizacja już jest jedną z najwspanialszych w historii i można oczekiwać na jej wznowienie podczas przyszłorocznego Tour de France.
Tymczasem przyszedł czas na igrzyska olimpijskie w Paryżu, gdzie Pogacar wystartuje w wyścigu szosowym. We wrześniu natomiast odbędą się mistrzostw świata w Zurychu. Potrójną koronę Giro–Tour–tęczowa koszulka czempiona zdobyło dotychczas tylko dwóch kolarzy – Stephen Roche i... Merckx.