| Piłka nożna / Liga Konferencji
Dlaczego sędzia Rade Obrenović ze Słowenii w 77. minucie meczu Jagiellonii Białystok z Ajaksem Amsterdam podyktował rzut karny dla gości i nie odwołał go, skoro żadna powtórka telewizyjna nie potwierdza, że doszło do faulu? – pytają kibice. Sytuacja jest kontrowersyjna, więc ją wyjaśniamy.
Anton Gaaei z Ajaksu biegł za piłką w polu karnym Jagiellonii, a kiedy jego tor biegu, tuż za nim, przeciął Darko Churlinov z Jagiellonii, zawodnik gości się przewrócił. W pierwszym ujęciu z kamery głównej wyglądało na to, że albo Churlinov trącił lub zahaczył rywala, albo Gaaei próbował symulować faul, żeby wymusić podyktowanie rzutu karnego.
Arbiter Rade Obrenović gwizdnął i podyktował "jedenastkę", ale zrobił to dopiero po około trzech sekundach od potencjalnego faulu. To może świadczyć o tym, że wahał się, lub ewentualnie o tym, że podjął decyzję dopiero po podpowiedzi – na przykład od sędziego asystenta lub sędziego technicznego.
Jak każda sytuacja dotycząca rzutu karnego, gola, czerwonej kartki czy identyfikacji zawodnika ukaranego kartką, również to zdarzenie było weryfikowane przez VAR. Sędzią wideo był Matej Jug, arbiter z bardzo dużym doświadczeniem międzynarodowym, również w meczach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Słoweniec nie znalazł podstaw do zakwestionowania decyzji rodaka, więc Obrenović nie przybiegł do monitora ustawionego obok boiska. Rzutu karnego goście nie wykorzystali, ale czy sędziowie ze Słowenii mieli rację dyktując go i nie odwołując?
Kontrowersje w tej sytuacji są dwie. Oprócz tego, czy to był faul czy może symulacja, wątpliwości może wzbudzać również miejsce potencjalnego faulu – czy doszło do niego poza polem karnym czy już na linii tego pola.
Na zbliżeniu z kamery głównej ustawionej na trybunie głównej i na powtórce z kamery ustawionej za linią bramkową widać tylko, że Darko Churlinov biegnąc tuż za Antonem Gaaei’em podniósł kolano i skierował je do przodu dokładnie w tym samym momencie, gdy tuż przed tym kolanem była stopa prawej nogi zawodnika Ajaksu. Na żadnej z powtórek telewizyjnych nie widać, czy doszło do kontaktu i trącenia stopy kolanem. Widać natomiast, że prawa noga zawodnika Ajaksu tuż po tym, kiedy miałaby zostać potrącona, zmieniła kierunek poruszania się w takim stopniu, że po ułamkach sekundy uderzyła w lewą nogę piłkarza gości. To było bezpośrednią przyczyną upadku.
Czy takie powtórki telewizyjne mogły być podstawą do podyktowania rzutu karnego? Nie, absolutnie nie, i nie były!
Gdyby Rade Obrenović sam lub z pomocą sędziego asystenta czy sędziego technicznego nie podyktował rzutu karnego, to na podstawie takich powtórek telewizyjnych VAR z pewnością nie mógłby rekomendować zmiany decyzji, nie mógłby sugerować rzutu karnego, bo one pozwalają tylko przypuszczać, domniemywać, że mogło dojść do faulu, natomiast żadna z nich nie pozwala go jednoznacznie stwierdzić. Przy podejmowaniu decyzji o rzucie karnym potrzebna jest wiedza, a nie domniemanie.
Tak więc w tej sytuacji VAR był bezradny i nie mógł zakwestionować decyzji o podyktowaniu rzutu karnego. Sędzia główny lub sędzia asystent czy ewentualnie sędzia techniczny ze swoich miejsc być może mogli dostrzec kontakt i trącenie, czyli faul, a sędzia wideo nie miał dowodu, aby to podważyć. Tak się bowiem złożyło, co widać na przedstawionych kadrach, że w ujęciu z kamery ustawionej na trybunie głównej w momencie rzekomego faulu ciało Churlinova zasłania potencjalne miejsce trącenia stopy kolanem, natomiast w ujęciu z kamery ustawionej za bramką to ciało zawodnika Ajaksu w momencie rzekomego faulu zasłania miejsce ewentualnego kontaktu kolana i stopy.
Sędziowie wideo postąpili zgodnie z "Protokołem VAR" – nie interweniowali, ponieważ ewentualna zmiana decyzji oznaczałaby zmianę jednej kontrowersji na drugą, być może jeszcze większą.