Ethan Katzberg: bardzo szanuję Pawła Fajdka i Wojciecha Nowickiego

Padła stanowcza deklaracja Polki. Albo rekord, albo nic!

Pech jej nie opuszczał. "Byłam zdziwiona, że się nie załamałam"

Czytaj też

Pech jej nie opuszczał. "Byłam zdziwiona, że się nie załamałam"

Katzberg przebojem wdarł się na salony i nie zamierza się z nich ewakuować. Próbę znakomitych umiejętności zaprezentował już w 2023 roku, gdy w cuglach wygrał rywalizację w mistrzostwach świata. Przekraczanie granicy 80 metrów stało się dla niego normalnością. – Prawie w ogóle nie rozmawiamy o rezultatach, które osiągam. Skupiamy się wyłącznie na wykonywaniu pracy na treningach. Wspólnie z trenerem jesteśmy przekonani, że przyniesie efekty. 2024 rok mógł być trudny. Od początku stawiano mnie w roli faworyta. Na szczęście to dla mnie nie miało znaczenia. Cały czas motywuję się do jeszcze lepszych prób. Nie ma dla mnie również znaczenia, czy mowa o zwykłym mityngu, czy igrzyskach olimpijskich – mówił Kanadyjczyk w trakcie wizyty w Chorzowie.

Kanada zdominowała rywalizację w rzucie młotem

Właśnie osoby z jego kraju dominują ostatnio rywalizację w tej konkurencji. W gronie kobiet bryluje Camryn Rogers. 25-latka cieszyła się z triumfu olimpijskiego w Paryżu. – Nie stoi za tym jeden system szkolenia. Uwierzcie na słowo. Mam zupełnie inny plan treningowy niż Rogers. Mój trener wierzy w inne metody i je stosuje. To szalone, że tak inne sposoby działają tak samo dobrze – przekazał.

Wracając do 22-latka, musiał nauczyć się żyć na wyższych obrotach. – Zmieniło się bardzo dużo. Podróżuje po całym świecie. Zwiedzam zupełnie inne miasta. Spotykam nowe osoby. Poznaję nowe kultury. To jako przywilej. Cieszę się. Jestem wdzięczny losowi, iż mogę rywalizować na takich pięknych stadionach, jak choćby Stadion Śląski. Robię to, co kocham. Chyba nie może być lepiej. Pozostaje mi nadal mocno trenować – podkreślił.

Pech jej nie opuszczał. "Byłam zdziwiona, że się nie załamałam"

Czytaj też

Pech jej nie opuszczał. "Byłam zdziwiona, że się nie załamałam"

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Czytaj też

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Liczne triumfy są jednoznaczne z gratyfikacjami finansowymi. Te nie mieszają w głowie młodego sportowca. Podkreśla, że nie woda sodowa nie uderzyła mu do głowy. – Pod moim mieszkaniem nadal stoi Golf z 2009 roku. Niby wygrywałem już dużo razy, ale nadal nie kupiłem nowego auta. Ten, który posiadam, ma już na liczniku 250 tysięcy przejechanych kilometrów. Dobrze się trzyma. Moje miejsce do życia też nie ma w sobie czegoś wyjątkowego – oznajmił.

Katzberg: nie wiem, gdzie jest mój limit

Katzberg zdaje sobie sprawę z jakimi legendami jego dyscypliny udaje mu się wygrywać. Ma wielki szacunek do polskich mistrzów. – Paweł i Wojciech są dla mnie wzorem do naśladowania. Zapisali się w historii. Wciąż są bardzo groźnymi rywalami. Cieszę się, że wciąż mogę z nimi rywalizować. Nie uważam, że ich "zniszczyłem". Po prostu w tym roku to ja okazałem się mocniejszy. Oni jeszcze wrócą. Jestem przekonany. Żeby w ogóle móc się z nimi porównywać, musiałbym potwierdzać wysoką dyspozycję przez kolejnych 15 lat. Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to łatwe, chociaż mocno na to pracuję – dodał złoty medalista olimpijski.

Nawet, jeśli między młociarzami dochodzi do słownych "starć" większość słów jest wypowiadanych w formie żartu. Nie ma między nimi złej krwi. Rywale 22-latka i dziennikarze nadal zastanawiają się, gdzie są jego granice. – Cały czas jej szukam. Na razie wiem tyle, co wy wszyscy – niewiele. Czas pokaże, gdzie jest limit. Mam nadzieję, że jeszcze wiele przede mną. Rekordowy rzut był wspaniały technicznie. Zrobiłem go "jakby bez wysiłku". Rywale skupiają się na pracy na siłowni. Dźwigają ciężary i dają tam z siebie sto procent. Dla mnie z kolei najważniejsza wciąż jest szybkość w kole. Mam zestaw specjalnych ćwiczeń. To moja tajemnica sukcesu – zakończył.

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"

Czytaj też

Olimpijczyk mierzy się z hejtem. "Doszliśmy do absurdu!"