Takiego pożegnania nie miał żaden polski piłkarz. Może nawet jest na świecie niewielu zawodników, którzy z futbolem żegnali się w taki sposób. Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek znaleźli się w centrum piłkarskiego święta w Dortmundzie i w królewski sposób rozstali się z boiskiem. Choć mecze pokazowe raczej kojarzą się z festynem, kibice na Signal Iduna Park byli świadkami sportowego wydarzenia, które będzie wspominane przez lata.
Gdy Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek ogłosili organizację pożegnalnego meczu nie wszystkich elektryzował ten pomysł. Pierwszy miał już dwa pożegnania, w reprezentacji Polski i Wiśle Kraków. Z kolei drugi od dwóch miesięcy jest asystentem Nuriego Sahina w Borussii Dortmund. Niektórzy mogli pomyśleć, że będzie to kolejne spotkanie piłkarskich "emerytów", którzy już niekoniecznie są bliscy formy z czasów kariery, a mecz będzie festynem, a nie wydarzeniem stricte sportowym. Atmosfera wokół tego eventu sprawiła, że jeśli ktoś był sceptycznie do niego nastawiony, zmienił zdanie. Albo w ciągu ostatnich tygodni, albo po odwiedzeniu Dortmundu, albo po wejściu na Signal Iduna Park.
Cały Dortmund żył tym wydarzeniem od początku tygodnia. W klubowym sklepie pojawiły się gadżety związane z pożegnaniem Błaszczykowskiego i Piszczka. Dużym zainteresowaniem cieszyły się pamiątkowe kubki, koszulki i szaliki. Co więcej, były one sprzedawane w dość przystępnych cenach, patrząc na realia klubów sportowych. 20 euro za szalik i 25 euro za koszulkę z podobiznami idoli to niewiele, patrząc na podobne gadżety w innych klubach. Można było je kupić nie tylko w sklepie stacjonarnym, ale także internetowym.
Skoro jesteśmy przy kwotach, uwagę zwracały także ceny biletów. Dziesięć euro za wejście na mecz? To brzmi jak promocja. Oczywiście nawet przy wyższych kwotach (najdroższe wejściówki kosztowały 30 euro) widzowie wypełniliby Signal Iduna Park do ostatniego miejsca - możemy być tego pewni. Organizatorom jednak zależało na tym, żeby to wydarzenie było dostępne dla każdego. Bilety szybko się rozeszły. – Mój znajomy chciał kupić bilet dwa dni przed meczem. Nie było już miejsc! – powiedział nam jeden z kibiców pod stadionem w Dortmundzie.
Stadion Signal Iduna Park został specjalnie przygotowany na tę okazję. Dzień przed meczem robotnicy malowali bramki oddzielające kibiców od murawy, pracowano również nad tym, żeby murawa tego dnia była idealnie przystrzyżona. Na bandach już kilka dni przed meczem pojawiły się reklamy nadchodzącego wydarzenia. "Danke Kuba", "Danke Piszczu" – takie napisy mogli zobaczyć fani, którzy odwiedzali stadion w Dortmundzie. Jak usłyszeliśmy, mecz przyciągnął także sponsorów.
Trzeba też wspomnieć o gościach tego wydarzenia. W roli trenera ekipy Błaszczykowskiego wystąpił sam
Juergen Klopp, który wielokrotnie był przez kibiców nagradzany brawami i owacjami. Nie zabrakło czynnych zawodników topowych klubów – Matsa Hummelsa i Henricha Mchitarjana. Fani Borussii sprzed lat mogli zobaczyć w akcji Dede, Floriana Kringe oraz Euzebiusza Smolarka (jego nazwisko było skandowane przez moment przez kibiców). Były gwiazdy ekipy Kloppa, która dwukrotnie zdobywała mistrzostwo Niemiec. Nie zabrakło także byłych reprezentantów Polski - Kamila Grosickiego, Jacka Krzynówka, Marcina Wasilewskiego i Artura Wichniarka. Wystąpili także koledzy Piszczka z LKS-u Goczałkowice-Zdrój, Krzysztof Kiklaisz i Dominik Zięba.
Byli tacy, którzy musieli pokonać wiele kilometrów, udając się do Dortmundu. Nie da się ukryć, na pożegnalnym meczu obchody się nie kończyły. W piątek i sobotę zorganizowano bowiem specjalne bankiety dla zawodników. Piłkarze, którzy nie widzieli się przez lata, mogli znów się spotkać (nie tylko na boisku) i powspominać dawne czasy. Zarówno te trudne w końcówce lat 2000. oraz te triumfalne, gdy drużyna wróciła na niemiecki szczyt i dotarła do finału Ligi Mistrzów.
– Mam dużo wspomnień z Kubą i Łukaszem. Dwóch wspaniałych facetów i wspaniałych piłkarzy. Cóż mogę powiedzieć więcej. Widzimy, co dzieje się na stadionie, to dla nich. Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu. Zasłużyli na to! – powiedział w rozmowie z TVPSPORT.PL Henrich Mchitarjan.
Już kilka godzin przed spotkaniem na ulicach Dortmundu można było dostrzec, że jest to dzień meczowy. Ulice miasta były wypełnione przez kibiców Borussii. O godzinie 13:00, cztery godziny przed pożegnalnym meczem, pod Signal Iduna Park były tłumy, a do klubowego sklepu ustawiły się długie kolejki. Często można było usłyszeć polski język – na wydarzenie przybyło sporo Polaków z kraju, ale także mieszkających w Niemczech.
– Na stulecie Borussii podszedłem, żeby podpisać koszulkę. Miałem wtedy jedenaście lat. Mówili, że nie można podpisać, to zapytałem Kubę po polsku. On odpowiedział: dawaj! I podpisał. To było najfajniejsze moje wspomnienie – powiedział jeden z polskich kibiców Borussii, mieszkający w Niemczech.
Na stadion przybyło sporo starszych, ale też młodszych fanów, którzy niekoniecznie dobrze pamiętają czasy wspólnych występów obu Polaków w BVB. – Gdy Borussia zdobyła mistrzostwo miałam sześć lat – to jedyna rzecz, która mi się kojarzy z Kubą Błaszczykowskim – powiedziała jedna z niemieckich fanek klubu.
Z kolei godzinę przed spotkaniem trybuny Signal Iduna Park już były pełne. Gdy Juergen Klopp wyszedł do rozmowy z telewizją Sky Sport, spotkał się z brawami i owacjami na stojąco. Okrzyki go trochę zdekoncentrowały w trakcie wywiadu, ale nie można się temu dziwić. Po dziesięciu latach zasłużony szkoleniowiec wrócił do Dortmundu na moment po dziesięciu latach, w klubowych barwach. Sporo fanów mogło się rozmarzyć.
Wielkie owacje otrzymali oczywiście także Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Najpierw podczas rozmowy z TVP Sport oraz zagranicznymi mediami, a później – w trakcie rozgrzewki i wyjścia na murawę.
Było uroczyste powitanie i... pożegnanie Matsa Hummelsa, którego umowa z klubem wygasła po zakończeniu poprzednich rozgrywek. A potem nadszedł czas na wielkie widowisko. Przed meczem niektórzy mogli wątpić czy poziom sportowy rywalizacji będzie wysoki. Jak się okazało, już w pierwszych minutach uwagę zwrócili Polacy. Ale wcale nie główni bohaterowie wydarzenia.
Wynik meczu otworzył Kamil Grosicki, dla którego obecność w koszulce Borussii Dortmund była wielką gratką. Po jego golu pełno kibiców skandowało jego nazwisko. Sporo z nich to oczywiście to Polacy, ale nie tylko.
Przez chwilę skradł show także Marcin Wasilewski, który popisał się fantastyczną obroną. Były reprezentant Polski wybił "nożycami" piłkę z linii bramkowej. Choć chwilę później piłkę skierował do siatki Nuri Sahin (obecny trener BVB), interwencja Polaka zrobiła wielkie wrażenie nie tylko na kibicach, ale także osobach z klubu. – Zachował się, jakby był młodym i aktywnym piłkarzem! – usłyszeliśmy od osoby związanej z klubem. Przy okazji porozmawialiśmy o poważnej kontuzji po faulu Axela Witsela (notabene byłego zawodnika BVB) i jego powrocie do gry. Nasza rozmówca był pod jeszcze większym wrażeniem.
Polscy kibice ożywili się także około dwudziestej minuty rywalizacji, gdy na rozgrzewkę wybiegł Euzebiusz Smolarek. "Ebi, Ebi!" – skandowali kibice. "Nic się nie zmieniłeś" – krzyknął z trybun jeden z fanów, do którego Polak się uśmiechnął i wrócił do ćwiczeń.
Przy okazji meczu piłkarze chętnie (w miarę możliwości) podchodzili do kibiców. Do zabawnej sytuacji doszło pod koniec rywalizacji. Boisko opuszczał Hummels i w pewnym momencie jeden z kibiców rzucił w niego koszulką. Niemiec podpisał trykot z nazwiskiem... Jude'a Bellinghama i odrzucił, po czym odwrócił się na pięcie. Wtedy jednak kolejny z fanów rzucił koszulkę w jego stronę, po czym Hummels się cofnął i złożył kolejny autograf. Podobnie zachowało się jeszcze trzech fanów. Co mógł innego zrobić były piłkarz BVB? Podpisał koszulki. A zrobił to przy... stanowisku redakcji TVP Sport.
W przerwie rywalizacji odbyła się nietypowa rywalizacja. Drużyna złożona z Błaszczykowskiego, Piszczka i Sahina zagrała przeciwko ponad setce dzieci. Najmłodsi wygrali 2:0, ale nie zabrakło... kontrowersji. Piszczek po rajdzie wzdłuż boiska został zatrzymany... faulem. Polak miał szansę z rzutu wolnego, jednak został zasłonięty przez liczną zgraję. Młodzi adepci futbolu za kilka lat będą mieli co wspominać...
A mecz pokazowy zakończył się wynikiem 5:4 dla "Teamu Kuba". Było kilka polskich akcentów. Dwa gole i asysta Grosickiego, gol Wichniarka, asysty Krzynówka i Błaszczykowskiego. Potem przyszedł czas na emocjonalne pożegnanie.
– Dzisiaj świetnie się bawię. Ale chciałbym podziękować wszystkim kibicom, zawodnikom, trenerom za te wszystkie lata. Dziękuję Borussii Dortmund za wszystko – powiedział ze łzami w oczach Błaszczykowski. Polacy wpadli w objęcia kolegów, a następnie – wraz z dziećmi – przeszli dookoła murawy, żegnając się z fanami. Pod "Suedtribune", czyli sektorem najbardziej zagorzałych fanów, usiedli na chwilę, słuchając owacji pod swoim adresem.
W tamtym momencie nie liczyło się nic innego. Wszystkie oczy zwrócone na bohaterów wydarzenia, a w ich tle wrzawa rozemocjonowanych kibiców. Tego słonecznego dnia Signal Iduna Park została zalana przez hektolitry łez. Łez tęsknoty za gwiazdami, ale też radości – z tego, że mogliśmy podziwiać przez lata kariery dwóch wybitnych piłkarzy. – Cieszę się, że grałem w reprezentacji w tym samych czasach, co Kuba i Łukasz – powiedział potem w rozmowie z TVPSPORT.PL Kamil Grosicki.
Po meczu zorganizowano bankiet, na którym było większość zawodników, którzy wcześniej zagrali w pożegnalnym meczu. Niektórzy bawili się do późnej nocy, część wyszła nieco wcześniej. Zawodnicy na ławce rezerwowych pół-żartem, pół-serio rozmawiali o podobnym pożegnaniu Matsa Hummelsa za jakiś czas... Kto wie, może Polacy zapoczątkowali nową modę w świecie futbolu?
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.