| Piłka nożna / Liga Konferencji
Pobytu w Warszawie nie zapomnę do końca życia. Nie było pieniędzy, Legia nie płaciła na czas, ale mieliśmy wspaniały zespół z charakternymi piłkarzami. No i właśnie tym charakterem, zaangażowaniem i sercem po siedmiu latach wyszarpaliśmy i odzyskaliśmy dla klubu mistrzostwo Polski – opowiada Stanko Svitlica, były napastnik Legii, który w 60 meczach ligowych zdobył dla niej 40 bramek.
Rywal Legii w Lidze Konferencji został porównany do... Amiki Wronki
Robert Błoński, TVP Sport: – Ostatnio rozmawialiśmy kilka lat temu i wtedy zacząłem wywiad od pytania, które chcę powtórzyć także teraz. "Stanko Svitlica – kocha cię cała stolica" – śpiewano kiedyś na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Wciąż to pamiętasz?
Stanko Svitlica (były piłkarz Legii): – Bracie, to zostanie ze mną do końca życia. Na takie wyróżnienie trzeba naprawdę zasłużyć. Aby zostać docenionym przez kibiców w taki sposób, musiałem zrobić coś wyjątkowo dobrego dla klubu. Zapewniam cię, że każdy piłkarz o czymś takim marzy od początku kariery. Nie ma lepszej nagrody, to zostaje na całe życie.
– Strzelałeś jak na zawołanie. Koledzy żartowali, że żaden inny napastnik nie wykorzystałby okazji, które ty zamieniałeś na gole.
– Miałem szczęście, ponieważ grałem ze wspaniałymi piłkarzami. To nie tylko zawodnicy, ale i przyjaciele. Szybko nauczyli się, jak wykorzystywać mój instynkt. Nie byłem szybki, nie byłem zwrotny, ale zaufali mi, a ja odpłacałem się golami. Mieliśmy świetny zespół złożony ze świetnych chłopaków, którzy oprócz umiejętności mieli charakter. Do tego kochali Legię. Klub był wtedy w kłopotach finansowych, brakowało pieniędzy, ale nikt na to nie zwracał uwagi. W bramce był Wojtek Kowalewski, dalej Jacek Zieliński, Marek Jóźwiak, Wojtek Szala, Maciek Murawski, Adam Majewski, Aco Vuković, Tomek Sokołowski, Czarek Kucharski i inni. Mógłbym tak wymieniać. W szatni dużo się wtedy mówiło o pieniądzach i o zaległościach, ale na treningach i w meczach walczyliśmy jeden za drugiego. Mistrzostwo w 2002 roku wywalczyliśmy charakterem, sercem i zaangażowaniem. Rywale opadali z sił, a myśmy dopiero się rozkręcali.
– Mistrzostwo Polski to twój najprzyjemniejszy moment w karierze?
– Na pewno. Czas spędzony w Legii, te dwa i pół roku, było najlepszym i najwspanialszym momentem mojej sportowej kariery. Nic piękniejszego mi się nie zdarzyło.
– W sezonie 2002/03 zostałeś pierwszym zagranicznym królem strzelców Ekstraklasy, ale w lidze Legia zajęła dopiero czwarte miejsce.
– To doceniłem dopiero później, ale pamiętam, że mistrzostwo było w Warszawie hucznie świętowane. Legia czekała na nie od 1995 roku. Dla kibiców to było długie siedem lat. Graliśmy pod ogromną presją, kto był zawodnikiem Legii ten wie, że w niej oczekuje się zwycięstwa w każdym spotkaniu. Mnie jest tym przyjemniej, że dołączyłem do zespołu przed mistrzowskim sezonem, a trzy kolejki przed końcem mój gol na 1:1 z Wisłą w Krakowie praktycznie przesądził o odzyskaniu tytułu. Jeśli chodzi o koronę króla strzelców, to doceniłem ten sukces po latach. Wtedy bardziej przejmowałem się tym, że nie awansowaliśmy do pucharów. Moje gole nie dały żadnego trofeum, ani nawet miejsca na podium, ale dziś jest mi miło i jestem dumny z tego osiągnięcia. Legia dała mi wszystko w karierze, ale i ja odwdzięczyłem się klubowi z całych sił. Coś po sobie zostawiłem w Warszawie. Dla mnie Legia to najlepszy klub na świecie, kocham ją, czuję się jej kibicem i legionistą. To się nie zmieni do końca.
– Nie możemy nie wspomnieć o trenerze Dragomirze Okuce, który sprowadził cię do Legii.
– Miałem to szczęście, że znałem go jeszcze z czasów gry w Serbii. Drago zawsze we mnie wierzył, ufał mi, wiedział, czego może ode mnie oczekiwać i wymagać. To najważniejszy trener w moim życiu – sprowadził mnie kiedyś do FK Cukaricki Belgrad, a potem do Legii. Miałem szczęście, że chciał mnie wszędzie, gdzie pracował. Kilka miesięcy temu przeżył rodzinną tragedię, teraz potrzebuje wsparcia. Wciąż jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi, mieszkamy niedaleko siebie w Belgradzie. Trudno mi o tym mówić, ale Drago nie jest w tym wszystkim sam.
– A u ciebie co słychać?
– Od prawie roku jestem dyrektorem sportowym I-ligowego klubu FK Indjija, wcześniej pracowałem w klubie Backa Palanka. Z Belgradu jadę do Indjiji pół godziny autem. Gramy na drugim poziomie rozgrywkowym, w poprzednim sezonie zajęliśmy trzecie miejsce i walczyliśmy o awans do serbskiej Superligi. Nie wykorzystaliśmy swoich szans i przegraliśmy barażowy dwumecz z Żelezniczarem Pancevo. W tym sezonie jesteśmy na razie w dole tabeli, zmieniła się prawie cała drużyna. Wielu odeszło, kilkunastu doszło i trudno, żeby od razu zaczęli grać na wysokim poziomie. Potrzebują czasu.
– Z kimś z Legii masz kontakt?
– Z Markiem Jóźwiakiem, Jackiem Zielińskim. Wiem, co się dzieje, staram się oglądać każdy mecz.
– Co sądzisz o obecnej Legii?
– Trzy ostatnie występy były bardzo dobre. No niech będzie, że dwa i pół, bo mam na myśli drugą połowę w Białymstoku przeciwko Jagiellonii, całe spotkanie z Betisem i wygraną w Gdańsku. Legia spokojnie ograła Lechię, dominując nad nią niemal przez całe spotkanie. Drużyna idzie do przodu. Ma niezłych piłkarzy, podoba mi się, jak grają. Brakuje mi w niej tylko jednego zawodnika: skutecznego napastnika. Mówię teraz jak kibic i obserwator – uważam, że Legii brakuje typowego egzekutora, snajpera wykorzystującego stwarzane okazje, typowej "dziewiątki".
– Czyli Stanko Svitlicy sprzed ponad 20 lat.
– Hahaha. Marc Gual, ten Hiszpan, to dobry napastnik, ale nie jest typową "dziewiątką". Widziałem, że całkiem niezłe CV ma Kameruńczyk Jean-Pierre Nsame, wszędzie gdzie grał, gole strzelał, ale w Legii na razie dostaje mało szans.
– Będziesz w czwartek na meczu Legii z TSC Backa Topola w Lidze Konferencji?
– Obowiązkowo. Być może odwiedzę drużynę już w środę w hotelu w Nowym Sadzie. Chętnie się spotkam z Jackiem Zielińskim czy trenerem Krzystofem Dowhaniem, którego zapamiętałem jako bardzo miłego człowieka. Nie wspomniałem o jeszcze jednej ważnej kwestii. Oprócz Legii, kibicuję także Piastowi Gliwice, który prowadzi mój serdeczny przyjaciel Aco Vuković. Już niedługo będzie najlepszym szkoleniowcem w lidze, a może nawet już nim jest. Kiedy trzeba było pomóc Legii i ją utrzymać w Ekstraklasie, podjął się tego wyzwania – inni trenerzy się bali albo nie chcieli. Dziś wszyscy mówią, jakie to było łatwe. Od Aco wiem, że nie było. Teraz w Piaście osiąga dobre wyniki, dla mnie Vuko jest jak młodszy brat.
– Legia wygra w czwartek?
– Wiesz, jaka jest piłka. Nieprzewidywalna. Mogę tylko powiedzieć, że będzie zdecydowanym faworytem, ale w ostatnich latach Backa Topola stała się silnym klubem Superligi. Największa w tym zasługa trenera Żarko Lazeticia, który jednak po poprzednim sezonie odszedł do Maccabi Tel Awiw. Pod jego wodzą Backa grała świetnie, teraz zespół jest budowany od nowa. Mają kilku niezłych zawodników, Legia będzie faworytem, ale musi uważać. Serbowie potrafią grać w piłkę. Jak moja była drużyna zagra na sto procent możliwości, powinna wygrać. Łatwo i lekko nie będzie, ale wierzę w Legię.
– Na koniec: bywasz w Warszawie?
– Nie za często. Ostatnio na meczu w Polsce byłem w lutym ubiegłego roku. Odwiedziłem Vuko w Gliwicach i obejrzałem mecz Piasta z Legią. Goście wygrali 1:0 po golu Josue z karnego. Ale do Warszawy lubię przyjeżdżać – tutaj zawsze czuję się jak u siebie w domu.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.