Jeszcze niedawno występował w Zagłębiu Lubin, teraz chciałby mu strzelić gola w Pucharze Polski (transmisja meczu w TVP). Rafał Adamski w ubiegłym roku przeszedł operację serca, jednak problemy ma już za sobą i w Warcie chciałby zrobić kolejny krok w karierze. – Przyszedłem tu z nastawieniem, żeby zdobywać jak najwięcej bramek i wrócić do Lubina. Na razie mam dwie, ale liczę, że będzie lepiej. Chcę dobić do dziesięciu goli w sezonie – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL i opowiada o dobrych, ale też trudniejszych momentach swojej dotychczasowej piłkarskiej przygody.
Przemysław Chlebicki, TVPSPORT.PL: – Chyba trochę dziwnie będzie ci zagrać przeciwko Zagłębiu.
Rafał Adamski, piłkarz Warty Poznań: – Na pewno! Ale przed meczem mam pozytywne emocje i cieszę się, że tak wylosowaliśmy.
– Koledzy z Zagłębia odzywali się już do ciebie przed meczem? Może założyliście się o coś?
– Zakładów nie było! Ale zaraz po losowaniu kilku chłopaków się odezwało, popisaliśmy o tym. Myślę, że zawsze gdy ktoś gra z klubem, z którego jest wypożyczony, chce się dobrze pokazać. Może strzelić gola albo coś zrobić w tym meczu.
– W tym sezonie, a nawet – w tym miesiącu, już strzeliłeś gola jednemu byłemu klubowi.
– To prawda, strzeliłem gola z Miedzią i mam nadzieję, że też tak będzie.
– W Miedzi debiutowałeś w seniorskiej piłce, właśnie w rozgrywkach Pucharu Polski.
– Nie zagrałem w Miedzi w Ekstraklasie, ani w 1. Lidze. Dostałem za to szansę w pucharze z Radomiakiem – przeciwko któremu później debiutowałem w Zagłębiu. Dlatego te rozgrywki dobrze mi się kojarzą, chociaż z samego meczu nie mam dobrych wspomnień, bo przegraliśmy 0:4!
– Spędziłeś w Zagłębiu kilka lat. Jak uważasz, czego tam się nauczyłeś?
– Od razu po przyjściu do klubu czekało na mnie coś nowego. Pierwszy raz zamieszkałem sam – już w nie w internacie, tylko na własną rękę wynająłem mieszkanie. Wiesz, w internacie wszystko masz podane na tacy. Musiałem nauczyć się trochę samodzielności, opłacać rachunki, gotować! Poza tym, w rezerwach Miedzi byłem jednym z młodszych zawodników, musiałem nosić sprzęt. A w rezerwach Zagłębia większość chłopaków była młodsza ode mnie – dlatego z niektórych obowiązków zostałem odciążony! Ale w Lubinie jest dużo utalentowanej młodzieży, poziom sportowy i pozasportowy jest topowy w Polsce. Ale w pierwszej drużynie to już była totalna przepaść – jeśli chodzi o przygotowanie do meczów, wyjazdy – wszystko było bardzo dobrze zorganizowane. Myślę, że dużo się nauczyłem też dzięki grze z dobrymi piłkarzami, którzy albo potem trafili do silniejszych klubów, albo wcześniej zdobyli duże doświadczenie. Mogłem podpatrywać, co potrafią i na jakim są poziomie.
– Od kogo nauczyłeś się najwięcej?
– Imponował mi Kuba Świerczok, gdy przyszedł do Zagłębia. Gdy pojawił się na pierwszym treningu, byłem w szoku! Nie grał długo przez dyskwalifikację, ale na pierwszej małej gierce – przy każdym kontakcie z piłką zdobywał bramkę. Naprawdę robił wrażenie, myślę że nie tylko na mnie. Ale na większych gierkach było już widać dłuższą przerwę. Uważam, że to najlepszy napastnik, z którym trenowałem.
– A można powiedzieć, że w Zagłębiu nauczyłeś się też cierpliwości? Na swoje szanse musiałeś czekać, chociaż w rezerwach się wyróżniałeś.
– To prawda. Pamiętam taki moment w rezerwach, gdy zdobywałem bramki, ale wchodziłem z ławki, bo grał Oliwier Sławiński, który seryjnie robił karne, które dawały nam korzyści. A w kolejnej rundzie już grałem w pierwszym składzie. Strzeliłem dziewięć goli w rundzie, a potem zadebiutowałem w Ekstraklasie. Zawsze starałem się robić swoje, jednak też cała drużyna musi grać pod napastnika. Gdy dobrze wszystko funkcjonuje, to napastnik ma liczby i jest zadowolony. Ale cierpliwość popłaca.
– W ubiegłym roku przeszedłeś operację serca.
– Gdy miałem dziesięć lat, wykryto u mnie ubytek w sercu. Miałem przejść operację już wtedy, ale słyszałem zapewnienia, że nic mi nie będzie i mogę normalnie grać w piłkę. Gdy grałem na niższym poziomie, kontrolowałem to, badałem się. Grając już w Ekstraklasie, przeszedłem jednak okresowe badania USG, przedstawiłem sytuację. Usłyszałem wtedy, że muszę przejść operację. Byłem wykluczony z gry na jakiś czas, może niedługi, ale – jak się okazało – ważny w mojej karierze. Grałem już wtedy w Ekstraklasie, ale zdrowie było najważniejsze.
– Odczuwałeś potem jakieś trudności po operacji?
– Czułem się tak samo. Nie powiedziałbym, że teraz mam lepszą kondycję albo gorszą, raczej jest to na takim samym poziomie. Po prostu musiałem się poddać operacji z myślą o przyszłości – było ryzyko nadciśnienia płucnego, które miałoby wpływ na to, że za ileś lat byłoby mi ciężko wejść po schodach. W wyniku operacji żadnych obrażeń nie doznałem, ale przez trzy miesiące nie mogłem robić nic, co wymagałoby wydolności. Powrót był trudny, ale najważniejsze, że mam to już za sobą.
– Wracając do spraw sportowych – w Zagłębiu rozegrałeś najwięcej meczów u trenera Stokowca. A pierwszego gola strzeliłeś przeciwko... Warcie.
– Jak widać, mam szczęście do meczów nie tylko z byłymi, ale także przyszłymi klubami! Od trenera Stokowca dostałem poważną szansę. Co prawda, mieliśmy gorszy moment, przegrywaliśmy, byliśmy w strefie spadkowej. Ale wyszliśmy z tego i zostaliśmy w Ekstraklasie.
– U trenera Fornalika też grałeś, ale w niewielu spotkaniach. Jak sądzisz, dlaczego?
– Wystąpiłem u trenera Fornalika w dwóch pierwszych meczach sezonu w pierwszym składzie – najpierw ze Śląskiem, potem z Legią. To były moje dwa dobre występy. Ale przyszedł trzeci mecz, z Piastem Gliwice. I przyznaję – byliśmy wtedy tak słabą drużyną jak nigdy. Zostałem zmieniony w przerwie, wszedł Dawid Kurminowski, który w kolejnym meczu strzelił gola i miał swój moment. Graliśmy jednym napastnikiem, dlatego grał Dawid. Ale występowałem w rezerwach, strzelałem gole, a potem jeździłem na mecze Ekstraklasy. A później przyszła operacja. I nie wiem, co było przyczyną, ale w klubie było kilka nieporozumień, jeśli chodzi o mój powrót na boisko. Miałem wtedy wrażenie, że trener Fornalik mnie odsunął od drużyny. W klubie wiedziano o mojej operacji od pół roku, ale trener nie spodziewał się, że będę wracał tak długo. Ale wróciłem do rezerw, robiłem swoje, zdobyłem kilka bramek. Pojechałem na obóz z pierwszą drużyną, który nie był w moim wykonaniu szczególnie udany. Ale w pierwszym składzie grał Dawid, który bronił się liczbami.
– Koniec końców, trafiłeś do Warty na wypożyczenie. Nie da się ukryć, nie był to spokojny moment w klubie. Z jakim nastawieniem tu przyszedłeś?
– Nie miałem dużego parcia, żeby gdzieś odejść, ale nadarzyła się taka okazja. Uważam, że lepiej grać w wyższej lidze. Mam już 23 lata, jestem świadomy, że inaczej się gra w 1. Lidze, a inaczej – w drugoligowych rezerwach. Dlatego skorzystałem z opcji wypożyczenia do Warty. Przyszedłem tu z nastawieniem, żeby zdobywać jak najwięcej bramek i wrócić do Lubina. Na razie mam dwie, ale liczę, że będzie lepiej.
– Jak oceniasz swoje występy w Warcie?
– Myślę, że początek był niezły i tworzyliśmy sporo sytuacji, ale później to trochę zanikło. A bez stworzonych sytuacji nie da się strzelać goli. Jestem jednak dobrej myśli i chcę iść do przodu.
– Masz konkretny cel na ten sezon?
– Tak, gdy przychodziłem do Warty, chciałem dobić do dziesięciu goli w sezonie. Dotychczas w większości albo było blisko, albo się udawało, więc mam nadzieję, że tym razem też tak będzie.
– Czy wciąż macie w głowach trudny początek sezonu, gdy przegrywaliście mecz za meczem?
– Gdy się jest na dole tabeli, myśli się o walce o utrzymanie, co na pewno nie pomaga. Ale jeszcze mamy sporo meczów do rozegrania. Jesteśmy pozytywnie nastawieni i wierzymy, że kolejne zwycięstwa nadejdą. Uważam, że do tej pory niektóre mecze przegrywaliśmy pechowo – gdybyśmy strzelili pierwsi, mogłyby się lepiej ułożyć, ale po stracie – oddaliśmy kontrolę rywalom. Jesteśmy jednak dobrej myśli!
– Na koniec – przyznaj szczerze czy byłeś kiedykolwiek porównywany do Krzysztofa Piątka? Obaj pochodzicie z Dzierżoniowa, wywodzicie się z tamtejszej Lechii, graliście w Zagłębiu, jesteście napastnikami. Dużo was łączy...
– Raczej bardziej byłem porównywany z Peterem Crouchem! Krzysztofa nie znam osobiście, ale wiem, że miał podobną drogę. Grał w Lechii, grał w Zagłębiu. Może też kiedyś zagram w Milanie!
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.