Jak mocne musi być uderzenie w twarz, żeby sędzia podyktował rzut karny? Wystarczy, że jest skuteczne, czyli istotne dla przebiegu gry. To dlatego mimo gorących protestów piłkarzy Atalanty Bergamo sędzia Halil Umut Meler z Turcji podyktował rzut karny dla Club Brugge, z którego gospodarze strzelili gola na 2:1.
Talent z Portugalii sędzią meczu Jagiellonii w Lidze Konferencji
Atalanta protestowała po decyzji sędziego
Była już czwarta minuta doliczonego czasu gry pierwszego meczu fazy play off o awans do pucharowej fazy Ligi Mistrzów. Do tej pory gra była bardzo spokojna, przez ponad 90 minut sędzia Halil Umut Meler nie pokazał w nim ani jednej żółtej kartki.
Sytuacja zmieniła się nagle, gdy piłka zaczęła się toczyć w kierunku pola karnego Atalanty i ruszyli do niej Isak Hien z Atalanty i Gustaf Nillson z Clubu Brugge. Obaj w walce o piłkę starali się pomóc sobie rękami, ale Hien, próbując wyprzedzić Nillsona, trafił go prawą dłonią w twarz w okolicy ust i brody. Wtedy Szwed padł na murawę, arbiter podyktował rzut karny, a piłkarze Atalanty zaczęli protestować. Juan Cuadrado został ukarany żółtą kartką za krytykowanie sędziego, a Isak Hien taką samą kartką – za nierozważne uderzenie rywala w twarz.
Sędziowie bez narzędzi do współodczuwania
Czy decyzja arbitra była prawidłowa, czy może rację mieli protestujący? Uwzględniając "Przepisy gry", ale również ich praktyczny sens i tak zwanego ducha gry: rzut karny to właściwa decyzja. Dużo, dużo trudniej w tej sytuacji byłoby uzasadnić decyzję o braku gwizdka i rzutu karnego.
Uderzenie ręką w twarz w okolicy ust i brody to fakt bezsporny. Żaden sędzia ani żaden zespół sędziów VAR nie jest w stanie stwierdzić, jak bardzo uderzenie jest bolesne dla uderzonego. Nie jest też w stanie stwierdzić, czy z powodu tego uderzenia piłkarz musiał się przewrócić, czy tylko mógł się przewrócić, czy może mógł grać dalej, ale wolał się przewrócić lub może przewrócił się spontanicznie. Sędziowie nie mają możliwości współodczuwania fauli ani nie mają żadnych narzędzi do badania siły uderzenia ani stopnia odczuwalności bólu przez sfaulowanego. Arbitrzy muszą polegać na "Przepisach gry", ocenie faktów zaobserwowanych naocznie, współpracy z sędziami asystentami i sędzią technicznym lub ewentualnie na powtórkach wideo.
Sędziowie byli zgodni: nie ma co kwestionować
Sędzia asystent Ibrahim Caglar Uyarcan miał tę sytuację idealnie przed oczami. Dokładnie widział, co zrobił Hien. Wiedział, że Halil Umut Meler gwizdnął z tego powodu i nawet nie próbował go skłonić do zmiany decyzji.
Sędziami wideo byli w tym meczu Pol van Boekel z Holandii i Willy Delajod z Francji. Tuż po podyktowaniu rzutu karnego przez arbitra z Turcji sędziowie VAR zgodnie z procedurą obejrzeli powtórki zdarzenia z różnych kamer i nie znaleźli dowodu, z którego wynikałoby, że decyzja o rzucie karnym jest zła. Nie znaleźli, bo takiego dowodu nie ma. Skoro trafienie w twarz jest faktem bezsporny, dyskusyjna jest tylko siła uderzenia, a uderzony piłkarz padł na murawę, sędziowie w praktyce nie mogli tego wszystkiego zignorować.
Słowa Pierluigiego Colliny stają się mantrą
Nasuwa się kluczowe pytanie: czy Gustaf Nilsson przypadkiem nie symulował? Nie. Nie można mu stawiać takiego zarzutu, ponieważ został uderzony. A czy nie wyolbrzymił skutków uderzenia? Być może, ale tego stwierdzić się nie da. Mówiąc potocznie: skoro został uderzony w okolicę szczęki, to miał prawo się przewrócić, miał prawo się zdekoncentrować i wyłączyć z gry, no i oczywiście miał prawo zasygnalizować, że został sfaulowany.
"Small touch, big impact" – mawia w takich sytuacjach Pierluigi Collina, szef Komisji Sędziowskiej UEFA. Jego słowa trafiły do potocznego języka sędziów piłkarskich, bo idealnie oddają, kiedy jest sens uwzględniać i odgwizdywać tak zwane drobne faule: wtedy, gdy mają istotny wpływ na grę, czyli mają na tyle duże znaczenie, że nie powinno się ich ignorować. Dokładnie tak postąpił sędzia Halil Umut Meler.
Wniosek dla piłkarzy? Prosty, wręcz banalny
Jaki z tego wniosek dla piłkarzy? Trzeba uważać, co się robi z rękami. Jeśli zawodnik uderza rywala w polu karnym, szczególnie jeśli uderza go w twarz, musi liczyć się z ryzykiem, że sędzia podyktuje rzut karny i pokaże jakąś kartkę. Innej dobrej ścieżki dla interpretacji takich zdarzeń nie ma. Inne oznaczałaby otwarcie kolejnej przestrzeni dla dowolnej interpretacji uderzeń przez sędziów. Tego nie chcą ani piłkarze, ani kibice, dlatego: wystarczy nikogo nie uderzyć w twarz i wtedy ryzyka praktycznie nie ma. Wtedy podobny faul i rzut karny już się nie powtórzą.