| Piłka nożna / Euro 2025 kobiet
Paulina Tomasiak po raz drugi w karierze przyjechała na zgrupowanie reprezentacji Polski. Premierowo jako piłkarka ekstraligowego klubu. – Długo czułam w sobie blokadę. Strefa mentalna nie pozwalała mi zrobić kolejnego kroku – opowiada w rozmowie z TVPSPORT.PL. I przyznaje, że nawet nie myślała, że może być rozważana przez kogokolwiek w kontekście wyjazdu na Euro.
👉 Transmisja meczu Polska vs. Bośnia i Hercegowina w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej
O Tomasiak usłyszeć można było od wielu lat. Zazwyczaj przy pytaniu: "dlaczego wciąż ta dziewczyna gra w pierwszej lidze"? Wyraźnie przerastała ten poziom. A mimo to pozostawała w Trójce Staszkówka Jelna. Raz wywalczyła z tym klubem awans do półfinału Pucharu Polski. Codziennością był jednak środek tabeli na drugim szczeblu.
– Miałam problemy mentalne. Problemy ze sobą. Dostawałam bardzo dużo propozycji z Ekstraligi, ale strefa mentalna mnie nie puszczała. Nie pozwalała zrobić kolejnego kroku. Próbowałam z tym walczyć. Przepłakałam parę nocy. W końcu zaczęłam współpracować z odpowiednimi ludźmi i to wszystko poprawiać – opowiada.
Trudno znaleźć w Ekstralidze klub, który w ostatnich latach nie byłby zainteresowany pozyskaniem Tomasiak. Przekonał ją dopiero Górnik Łęczna, niespełna trzy miesiące temu. – Uznałam, że muszę w końcu wykonać krok. Ostrożnie. Na zasadzie, że jak mi się nie spodoba, to wrócę. Ale póki co mi się podoba – uśmiecha się 23-latka. W nowym zespole szybko wywalczyła miejsce w pierwszym składzie. Gra regularnie i niemal w każdym meczu albo strzela, albo uczestniczy w akcji bramkowej.
Jej ostatnie występy ligowe tylko obrazują to, w jakiej skali przerastała zespoły pierwszoligowe. Zazwyczaj przecież w kobiecej lidze polskiej beniaminkowie albo od razu spadają, albo z trudem uzyskują utrzymanie. Na własnej skórze przekonują się, że różnica poziomów jest ogromna. Tymczasem Tomasiak w jednym z czołowych klubów od samego wejścia gra tak, jak w Staszkówce/Jelnej.
– Bałam się, że tak nie będzie. Że gdy zmienię klub, to zgasnę i okaże się, że wcale nie jestem tak dobra, jak się wszystkim wydawało. Że spotka mnie hejt, siądę na ławce i przez dwa lata nie powącham trawy. W Jelnej robiłam to, co kocham i byłam w tym dobra. Czułam się komfortowo – przyznaje.
A jak sama odczuwa różnicę poziomów między ligami? – Jest potężna przepaść. Ale wydaje mi się, że odnalazłam się w tym nieźle. Cieszę się, że w Górniku mam dużo swobody i taki komfort, że sama mogę stwarzać sobie sytuacje boiskowe – mówi. Na co dzień Tomasiak występuje na pozycji lewej pomocniczki. Przeważa ofensywne usposobienie.
Wyjazd za granicę? To przekroczenie kolejnej bariery
Mimo wszystko 23 lata to późny wiek na debiut w Ekstralidze. Piłkarki na tym etapie zazwyczaj wybywają z ligi za granicę. – Chodzą mi takie myśli po głowie – przyznaje Tomasiak. – Ale moja strefa mentalna jest najważniejsza. Muszę mieć ją na uwadze. Kiedy uznam, że jestem gotowa, też będę chciała spróbować wyjazdu. Po wejściu w nowe środowisko, potrzebuję jednak trochę czasu. Chcę być akceptowana taką, jaka jestem – tłumaczy.
Czy na tym etapie potrafi uwierzyć w siebie? – To zależy kiedy. Poza boiskiem niekoniecznie. Bywa różnie. Ale na boisku czuję się pewnie. Szczególnie, kiedy drużyna mnie wspiera i daje mi dobre komunikaty – mówi.
Teraz Tomasiak po raz drugi w karierze przyjechała na zgrupowanie. Wróciła po czterech latach. Jeszcze w 2021 roku zagrała 28 minut w towarzyskim starciu z Czeszkami. Selekcjonerka Nina Patalon znała jej skalę talentu, bo współpracowały już razem w kadrach młodzieżowych. Trudno oprzeć się jednak wrażeniu, że tamto powołanie było takie "na zachętę", a to jest już całkiem na poważnie. – Też mam takie odczucie – mówi Tomasiak. – Szczerze mówiąc, wtedy miałam cały czas w głowie, że nie powinnam dostać powołania. Grałam przecież w pierwszej lidze. Dziś jest inaczej. To wciąż dla mnie duże zaskoczenie, ale bardziej na nie zasłużyłam – dodaje.
A czy myśli o Euro? – Nie spodziewałam się, że mogę dostać jakiekolwiek powołanie jeszcze przed mistrzostwami Europy. Więc jestem zaskoczona, a jednocześnie cieszę się, że to stało się już teraz. Chciałabym po prostu zaprezentować się z jak najlepszej strony. Bez myślenia o tym, czy mam szanse na wyjazd do Szwajcarii – zaznacza.
Póki co przygotowuje się do meczów z Bośnią i Hercegowiną. Reprezentacja Polski w kwietniu zmierzy się z bałkańską kadrą dwukrotnie, w ramach Ligi Narodów. Pierwsze ze spotkań 4 kwietnia w Gdańsku. Transmisja w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej.
Kiedy mecz: 4 kwietnia (piątek), o godzinie 18:00
Gdzie i o której oglądać: od 17:10 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej, Smart TV oraz HbbTV
Kto skomentuje: Michał Zawacki, Joanna Tokarska
Prowadząca studio: Paulina Chylewska
Reporter: Marcin Wojtasik
Ekspertki: Hanna Urbaniak, Patrycja Balcerzak, Alicja Sowińska
1 - 1
Hiszpania
0 - 2
Hiszpania
3 - 1
Włochy
1 - 1
Niemcy
2 - 0
Szwajcaria
2 - 2
Anglia
1 - 2
Włochy
6 - 1
Walia
2 - 5
Francja