| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Kto i dlaczego w Warszawie kibicuje Legii, a kto i dlaczego Polonii

Kwiecień 2005 roku, kilka dni po śmierci Jana Pawła II nastąpiło "pojednanie dla papieża" kibiców Legii i Polonii. Trwało bardzo krótko (fot. PAP)
Kwiecień 2005 roku, kilka dni po śmierci Jana Pawła II nastąpiło "pojednanie dla papieża" kibiców Legii i Polonii. Trwało bardzo krótko (fot. PAP)

Na stadiony Legii i Polonii przychodzą lekarze i prawnicy, ludzie młodzi i starzy, inteligencja i "lumpy”. Różnicą jest skala. Zmalał zasięg terytorialny Polonii. Kiedyś jej bastionem była Starówka i Nowe Miasto. Dziś są już podzielone. Na muranowskich podwórkach jeszcze dominuje Polonia, może także na bliższej Woli. Ale Stary Żoliborz, jak i cała reszta miasta, już jest raczej "legijny" – naukowiec Seweryn Dmowski opowiada o fenomenie kibicowania w stolicy.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

  • Dmowski wyjaśnia, kto i dlaczego w Warszawie kibicuje Legii, a kto Polonii. Bardzo ważny w tej kwestii jest aspekt historyczny
  • Naukowiec przedstawia, jak sytuacja zmieniała się na przestrzeni lat, jak ważne okazały się wyże demograficzne w drugiej połowie XX wieku.
  • Jest jedna kwestia, która łączy kibiców Legii i Polonii, co czasem widać na flagach szykowanych przez jednych i drugich.
  • – Legenda Polonii, czyli prawdziwy klub stolicy i rdzennych mieszkańców miasta, jest prawdziwa i historycznie się broni. Ale uproszczenie, że dziś Legii kibicują raczej przyjezdni, a Polonii "prawdziwi", rdzenni warszawiacy, jest narracyjnym absurdem – mówi Seweryn Dmowski.

ROBERT BŁOŃSKI, TVPSPORT.PL: – Kto i dlaczego w Warszawie kibicuje Legii oraz Polonii?
Seweryn Dmowski (doktor nauk humanistycznych, adiunkt na Uniwersytecie Warszawskim, badacz naukowy, autor licznych prac dotyczących tematów społecznych, politycznych oraz kulturowych aspektów piłki nożnej)
: – To temat na dwa doktoraty: jeden o kibicach Legii, drugi o kibicach Polonii. Można tę kwestię rozpatrywać na kilku płaszczyznach. Na przykład historycznej. Pierwszym klubem stricte piłkarskim w Warszawie była utworzona w 1911 roku i formalnie założona w 1915 roku Polonia. Wcześniej powstały drużyny piłkarskie, choćby na Warszawiance, ale to była raczej zabawa młodzieży szkolnej w kopanie futbolówki w zaborze rosyjskim przed I wojną światową. Polonia była pierwszym klubem piłkarskim stolicy z prawdziwego zdarzenia. W okresie międzywojennym Polonia była popularniejsza w mieście, postrzegana jako prawdziwy klub z Warszawy, zakorzeniony w stolicy. Założona w 1916 roku w okopach I wojny światowej na froncie wschodnim na Wołyniu, głównie na bazie futbolistów galicyjskich, bo zdecydowania większość legionistów Józefa Piłsudskiego wcześniej kopała piłkę w zaborze austriackim, Legia została przeniesiona do Warszawy dopiero w latach 20. W 1927 roku uczestniczyła w pierwszych, oficjalnych rozgrywkach ligowych, podobnie jak Polonia. Legia od początku jest klubem czynnie związanym z wojskiem, z armii czerpała wsparcie i środki. W 1936 roku, pierwszy i jedyny raz w historii, piłkarska Legia spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej i praktycznie zawiesiła działalność drużyny seniorów. W tym czasie Polonia grała w I lidze.

W polskiej edycji "Europejskiego Spisu Powszechnego Kibiców Piłkarskich" wzięło udział ponad 40 tys. fanów polskich klubów piłkarskich. Kibice Legii pod względem frekwencji badawczej zajęli 2. miejsce (5084 osób biorących udział w badaniu zadeklarowało kibicowanie Legii), kibice Polonii zamknęli TOP12 badania w tej kategorii (942 osoby). Osoby ankietowane proszone były między innymi o wskazanie klubu, któremu kibicują oraz zidentyfikowanie do trzech drużyn najważniejszych rywali w układzie hierarchicznym.
W polskiej edycji "Europejskiego Spisu Powszechnego Kibiców Piłkarskich" wzięło udział ponad 40 tys. fanów polskich klubów piłkarskich. Kibice Legii pod względem frekwencji badawczej zajęli 2. miejsce (5084 osób biorących udział w badaniu zadeklarowało kibicowanie Legii), kibice Polonii zamknęli TOP12 badania w tej kategorii (942 osoby). Osoby ankietowane proszone były między innymi o wskazanie klubu, któremu kibicują oraz zidentyfikowanie do trzech drużyn najważniejszych rywali w układzie hierarchicznym.

– Jak się wtedy rozkładały podziały między kibicami?
– Trudno oszacować z prostego powodu. 30 procent ludności miasta stanowili Żydzi, którzy mają swoje kluby i rozbudowane sekcje sportowe, czego zbeletryzowaną wersję można znaleźć choćby w powieści "Król" Szczepana Twardocha. I wojna światowa była przełomem – Polska odzyskała niepodległość, była pełna swoboda tworzenia instytucji takich, jak kluby piłkarskie. II wojna światowa to z kolei całkowity przełom społeczno-polityczny. Do Polski wkroczyła władza ludowa. Do tego Warszawa, szczególnie jej lewobrzeżna część, była niemal całkowicie zburzona przez Niemców. Po Powstaniu Warszawskim z miasta zostały gruzy. Komuniści, krok po kroku, przejmowali władzę w Polsce i, tak samo, z czasem przejmowali instytucje społeczne. Legia w okresie stalinizmu stała się Centralnym Wojskowym Klubem Sportowym. Na wzór organizacji sportu w Związku Radzieckim i innych krajach bloku wschodniego. W ZSRR jest CSKA Moskwa (Centralnyj Sportiwnyj Klub Armii), w Bułgarii CSKA Sofia, w Rumunii Steaua Bukareszt, na Węgrzech Honved, w Czechosłowacji Dukla, itd. Powstaje sieć klubów wojskowych z jednym centralnym – u nas była takim Legia. W czasach stalinizmu zmieniła nawet nazwę na CWKS Warszawa, Polonia zaś stała się na jakiś czas Kolejarzem, itd. Po październiku 1956 kluby powoli wracały do historycznych nazw

– Co wtedy działo się z Polonią, pierwszym powojennym mistrzem Polski?
– Na gruzach Warszawy osiągnęła historyczny sukces. To klub miejski, zakorzeniony w stolicy, z tradycjami. A, mówiąc językiem będących wtedy u władzy komunistów – inteligencko-burżuazyjny, czyli przeciwny nowej władzy, a tym samym niezasługujący na jej wsparcie. Od 1947 roku wszystkie instytucje społeczne w Polsce były pod całkowitą kontrolą władzy, Polonia wcześniej przez krótki okres była klubem milicyjnym, działającym pod "patronatem" MO. Potem, dość szybko, upadła pod względem sportowym. Nieprzypadkowo, kiedy na początku lat 90. wróciła do Ekstraklasy, jej kibice śpiewali: "Za te 40 lat, za trzeciej ligi smak…". Po mistrzostwie "na gruzach" w 1946 roku i zdobyciu Pucharu Polski w 1952 roku Polonia osuwa się do niższych lig. Jej kibice interpretują to jako zemstę reżimu – prawdziwemu, patriotycznemu klubowi stolicy "ukręcono łeb", żeby nie bruździł. Za to kilka kilometrów dalej budowano potęgę klubu Ludowego Wojska Polskiego.

W ujęciu całościowym Legia Warszawa była klubem zdecydowanie najczęściej identyfikowanym jako rywal przez kibiców pozostałych drużyn, potwierdzając tym samym obiegową opinię o byciu najbardziej nielubianym klubem w skali całego kraju. Polonia zajęła w tej kategorii dziesiąte miejsce, w czym zresztą spora "zasługa" kibiców Legii uważających "Czarne Koszule" za istotnego rywala.
W ujęciu całościowym Legia Warszawa była klubem zdecydowanie najczęściej identyfikowanym jako rywal przez kibiców pozostałych drużyn, potwierdzając tym samym obiegową opinię o byciu najbardziej nielubianym klubem w skali całego kraju. Polonia zajęła w tej kategorii dziesiąte miejsce, w czym zresztą spora "zasługa" kibiców Legii uważających "Czarne Koszule" za istotnego rywala.

– Tyle, że ta "potęga" wielkich sukcesów nie odnosiła.
– Do początku lat 90., a więc przez ponad 40 lat, zdobyła cztery tytuły mistrza Polski. Na przełomie lat 60. i 70. stała się silnym klubem ze wspaniałymi piłkarzami i sukcesami w Europie. Mimo to w tamtym okresie zdarzało się, że stadion Wojska Polskiego świecił pustkami. Kilka tysięcy widzów na meczu to wszystko, chyba że przyjeżdżał Górnik albo inny silny zespół. W innych miejscach Polski na stadiony przychodziło zdecydowanie więcej ludzi.

– A na Konwiktorską?
– Zdarzało się, że kibiców było incydentalnie więcej niż na Legii, choć grała w II i III lidze. Wynikało to z tego, Legia była "oderwana od tkanki miejskiej", nie była postrzegana jako klub warszawski, jako klub mieszkańców stolicy. Dopiero sukcesy, wielka gra pana Lucjana Brychczego czy Kazimierza Deyny przyciągnęła kibiców. Legia początkowo nie miała "zakorzenionych" w klubie kibiców, jej nie kibicowało się z ojca na syna, jak Polonii. Nie było takiej tradycji – Konwiktorską odwiedzały osoby urodzone i wychowane przed wojną. Wielka przemiana nastąpiła dopiero w latach 60. i 70. Zaczęło się pojawiać zjawisko zwane "chuliganizmem stadionowym". Podczas imprez sportowych zaczęło dochodzić do aktów wandalizmu, zainteresowała się tym milicja, a nawet partia. W tej kwestii wypowiadał się nawet pierwszy sekretarz partii, Władysław Gomułka. Nietrzeźwi kibice, awantury, rzucanie butelkami w sędziów – to wszystko stało się problemem społecznym.

Kibice Legii jako najważniejszych rywali wskazywali przede wszystkim Lecha Poznań (4 288 osób), Widzew Łódź (2 797 osób) i... Polonię Warszawa (1 315 osób), mimo że oba warszawskie kluby od ponad dekady nie rozegrały oficjalnego meczu. Upraszczając bardziej złożone wyjaśnienie historyczno-socjologiczne: Polonię jako istotnego rywala wskazywali przede wszystkim kibice Legii z dłuższym stażem, pamiętający mecze przełomu XX i XXI wieku aż do spadku Polonii z Ekstraklasy w 2013 roku.
Kibice Legii jako najważniejszych rywali wskazywali przede wszystkim Lecha Poznań (4 288 osób), Widzew Łódź (2 797 osób) i... Polonię Warszawa (1 315 osób), mimo że oba warszawskie kluby od ponad dekady nie rozegrały oficjalnego meczu. Upraszczając bardziej złożone wyjaśnienie historyczno-socjologiczne: Polonię jako istotnego rywala wskazywali przede wszystkim kibice Legii z dłuższym stażem, pamiętający mecze przełomu XX i XXI wieku aż do spadku Polonii z Ekstraklasy w 2013 roku.

– Skąd się to wzięło?
– Dorósł wyż powojenny, czyli dzieci urodzone na początku lat 50. Oni znali realia wojny tylko z opowieści. Wtedy w dorosłość wchodziło się szybciej – 16-latkowie byli uznawani za mężczyzn. Tworzy się subkultura gitowców, ludzi z marginesu przestępczego. Dziś byśmy nazwali ich antysystemowcami – nienawidzili władzy, milicji, reguł, norm, itd. Jednocześnie, w tym samym czasie, zawiązuje się ruch kibicowski – pojawiają się szaliki, ludzie zaczynają jeździć za swoimi zespołami do innych miast. Tego wcześniej nie było. Kiedyś na mecze chodziło się w palcie i kapeluszu, nie było sklepów kibica i koszulek z nazwiskami ulubionych zawodników. Na przełomie lat 60. i 70. powstają tzw. "Sekcje Sympatyków". Jedną z pierwszych w kraju ma Legia, a zakładali i rozwijali ją m.in. Andrzej Bobowski, dziś znany kibic reprezentacji czy Bogusław Łobacz, późniejszy kierownik zespołu.

– Młodzież idzie na stadion?
– Dokładnie.

W rozbiciu na rywali pierwszego, drugiego i trzeciego wyboru wyraźnie widać, że Polonia Warszawa pozostaje najważniejszym rywalem jedynie dla części osób biorących udział w badaniu deklarujących kibicowanie Legii, natomiast niemal w każdej kategorii (oraz łącznie) wyprzedza chociażby Wisłę Kraków.
W rozbiciu na rywali pierwszego, drugiego i trzeciego wyboru wyraźnie widać, że Polonia Warszawa pozostaje najważniejszym rywalem jedynie dla części osób biorących udział w badaniu deklarujących kibicowanie Legii, natomiast niemal w każdej kategorii (oraz łącznie) wyprzedza chociażby Wisłę Kraków.

– Dlaczego na Legię, a nie na Polonię?
– Wszyscy ci gitowcy, ci z kropką przy oku, żyjący trochę na marginesie prawa odwiedzają wszystkie stadiony w kraju. Ale na Polonii, Wiśle Kraków, Ruchu Chorzów rozwinięta społeczność kibicowska już istniała. A na Legii, o czym wspomniałem wcześniej – bywało pusto. W innych miastach rodzący się ruch "ultras" musiał się przepychać łokciami, żeby wywalczyć miejsce na trybunach. Stadion Legii oferował znacznie więcej wolnego miejsca. Szybko zaczęli się umawiać w sektorze nad którym była reklama żyletek Polsilver "Iridium" i tak powstała "Żyleta". Tam był zorganizowany doping, tam powstawało zarzewie awantur z milicją czy kibicami innych klubów. Ale to już wydarzenia z drugiej połowy lat 70. i późniejszych. Na Legię zaczęło się też chodzić dla atmosfery. Kiedy do Warszawy przyjeżdżał partyjny dygnitarz z Węgier albo było święto Węgierskiej Republiki Ludowej czy dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej z ulic stolicy często "znikały" flagi tego kraju. Bo były identyczne jak barwy Legii i potem lądowały na trybunach przy Łazienkowskiej.

– Gdzie jest wtedy Polonia?
– Nie ma jej pod względem kibicowskim, ponieważ dla młodych ludzi, szczególnie tych antysystemowych, nie jest atrakcyjna w latach 60. czy 70. Oczywiście są osoby, które chodzą na Konwiktorską, bo tata chodził, bo dziadek chodził, bo to "prawdziwy klub stolicy". Tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Stadiony podlegały takim samym zmianom demograficznym jak społeczeństwo. Sport był popularny w szarej, PRL-owskiej rzeczywistości. Był odskocznią i oknem świat. I, z jednej strony na Polonią przyjeżdżał, powiedzmy, Dąb Dębno, a na Łazienkowskiej grali Brychczy, Deyna czy Gadocha, a rywalami był Milan czy Feyenoord, drużyna grała w półfinale Pucharu Europy, można było obejrzeć medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Suma tych czynników spowodowała, że zdecydowana większość osób idących na stadion po raz pierwszy, wybierała wtedy Łazienkowską, a nie Konwiktorską. Legia jest pod każdym względem atrakcyjniejsza – magnesem jest np. sztuczne światło i "jupitery, wszystkie cztery". Na Legii jest międzynarodowo, Polonia jest na marginesie sportowym.

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda wśród osób uczestniczących w badaniu, które deklarują kibicowanie Polonii Warszawa - Legia Warszawa zdecydowanie dystansuje wszystkich pozostałych rywali o kilka rzędów wielkości. Wyniki wydają się potwierdzać obiegową opinię, że kibicowska niechęć fanów Polonii wymierzona niemal wyłącznie przeciwko rywalowi zza miedzy.
Zupełnie inaczej sytuacja wygląda wśród osób uczestniczących w badaniu, które deklarują kibicowanie Polonii Warszawa - Legia Warszawa zdecydowanie dystansuje wszystkich pozostałych rywali o kilka rzędów wielkości. Wyniki wydają się potwierdzać obiegową opinię, że kibicowska niechęć fanów Polonii wymierzona niemal wyłącznie przeciwko rywalowi zza miedzy.

Gdzie w Warszawie kibicowano wtedy jednym, a gdzie drugim?
– Jeszcze w latach 80. wejście na Stare Miasto w szaliku Legii oznaczało kłopoty i awanturę. Dziś to już neutralna dzielnica. Pół wieku temu Polonii kibicowało się głównie na Starówce, Muranowie, bliskiej Woli, Starym Żoliborzu, w północnych rejonach Śródmieścia i na Pradze w rejonach ulicy Ratuszowej, czyli niedaleko stadionu Polonii. Kibice stanowią wspólnotę, są zbiorowością, która buduje swoją legendę. Polonistów opierała się na tym, że są jedynym, prawdziwym klubem stolicy, niezłomnym, patriotycznym, ale biednym, prześladowanym przez władze, zniszczonym za czasów stalinizmu. Wojskowa Legia to według nich "pupilek" władz. Tyle, że ona była biedna jak mysz kościelna w porównaniu z klubami ze Śląska, gdzie płacono ogromne jak na tamte czasy pieniądze. Mogła tylko konkurować jednym: wcielaniem młodych piłkarzy do wojska. Ale i to nie przyniosło jej zbyt wielu tytułów.

– Warto zwrócić uwagę na kwestie demograficzne.
– Pierwszy powojenny boom nastąpił na początku lat 50., drugi – co oczywiste – ponad 30 lat później, kiedy dorosły osoby urodzone po wojnie i same doczekały się potomstwa. Oba te wyże "zagospodarowała" Legia. Bo w momencie dorastania tych ludzi była jedynym liczącym się klubem w mieście, miała największy stadion, tam coś się działo, był doping, była "Żyleta". Legia stała się prekursorem żywiołowego kibicowania, jeżdżenia za klubem po kraju. W latach 80. wciąż grała w Europie – do Warszawy przyjeżdżał Bayern Monachium czy dwa razy Inter Mediolan, a później FC Barcelona, zaraz potem Sampdoria Genua i Manchester United. W latach 90. Polonia wróciła na jeden sezon do I ligi, ale po roku spadła. Potem znowu wróciła, została nawet mistrzem kraju, jednak kibicowskie karty były już rozdane. Pod tym względem w Warszawie rządziła Legia. Jestem jej kibicem, jednak nie mam pogardliwego stosunku do Polonii, która – przypomnę – w pewnym momencie zaczęła grać w Ekstraklasie, ponieważ odkupiła licencję od Groclinu Grodzisk Wlkp. Piosenka "w Warszawie nie ma Polonii" ma podwójne dno. Polonia nie wróciła do Ekstraklasy sportowo, tylko odkupując licencję innego klubu. "Jesteś z Grodziska, mówię ci" – śpiewano wtedy przy Łazienkowskiej. Umniejszano Polonię, która i tak nie była zbyt atrakcyjna dla kibiców, a ważne mecze pucharowe rozgrywała w Płocku. Dziś Polonii trudno jest wyjść poza swoją "bańkę". Ważnym aspektem jest to, że na lata 90. przypada szczyt stadionowego bandytyzmu, chuliganizmu. Ulice Warszawy, w wyniku transformacji ustrojowej, nie były bezpieczne – mafia, haracze, wymuszenia, gangi. Na ulice rozlała się także przestępczość chuligańska. Za noszenie szalika Polonii można było dostać w dziób.

Rywalizacyjna monokultura kibiców Polonii Warszawa sprawia, że ujęcie hierarchiczne wszystkich czołowych rywali nie dostarcza zbyt wiele ciekawego materiału badawczego - wskazania innych rywali są na tyle incydentalne, że wyciąganie głębszych wniosków o znaczeniu drużyn innych niż Legia Warszawa jest z punktu badawczego bardzo ryzykowne.
Rywalizacyjna monokultura kibiców Polonii Warszawa sprawia, że ujęcie hierarchiczne wszystkich czołowych rywali nie dostarcza zbyt wiele ciekawego materiału badawczego - wskazania innych rywali są na tyle incydentalne, że wyciąganie głębszych wniosków o znaczeniu drużyn innych niż Legia Warszawa jest z punktu badawczego bardzo ryzykowne.

– A dziś?
– Nie widuję osób w barwach Polonii, co nie znaczy, że ich nie ma. Chuligaństwa na taką skalę jak wtedy też chyba nie ma, ale więcej ryzykuje się dzisiaj nosząc po Warszawie barwy Polonii niż Legii. Incydenty się zdarzają i nie mówię o przypadkach kryminalnych. Oba kluby mają "chuligańskie bojówki", to zjawisko obiektywnie istnieje. Legia dominuje w mieście, nie musi tak bardzo rywalizować o nowego kibica. Ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych nakłada na organizatora, jakim jest klub, prowadzenie bazy kibiców. W przypadku Legii to kilkaset tysięcy osób, które choć raz były na jej meczu, w przypadku Polonii może 30 tysięcy. Legia niesie za sobą wyrazisty ruch ultras, o bardzo konkretnych, sprecyzowanych, antysystemowych, konserwatywnych, antylewicowych, antykomunistycznych poglądach. Polonia nieco bardziej skręca w lewo, reprezentuje większy progresywizm, tolerancję, otwartość itd. Kiedyś było hasło "Czarni-Kulturalni", czyli przedstawienie się kibiców Polonii jako intelektualną elitę, którzy nie przeklinają na meczach, co jest myśleniem życzeniowym, bo na każdym stadionie się przeklina.

– Kto teraz kibicuje Legii, a kto Polonii w Warszawie?
– Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Na obu stadionach są lekarze i prawnicy, ludzie młodzi i starzy, inteligencja i "lumpy”. Różnicą jest skala. Zmalał zasięg terytorialny Polonii. Kiedyś bastionem Polonii była Starówka i Nowe Miasto. Dziś są podzielone. Na muranowskich podwórkach jeszcze dominuje Polonia, może także na bliższej Woli. Ale Stary Żoliborz już jest raczej "legijny". Kiedyś przeanalizowałem kilkaset aktualnych i archiwalnych flag kibiców obu klubów. Na zdjęciu wisi wielka płachta w barwach Polonii z napisem "Stary Żoliborz". To znaczy, że muszą być ludzie identyfikujący się z tą dzielnicą, którzy kibicują Polonii na tyle, by uszyć taką flagę, czyli ponieść określony koszt. Kibice z Konwiktorskiej złośliwie śpiewali "Otwock, Pruszków, Falenica to jest Legii klub kibica". Po II wojnie światowej, w wyniku dwóch fal migracyjnych, bardzo zmieniła się demografia Warszawy. Pierwsza fala była na przełomie lat 40. i 50., Druga już w XXI wieku, to czas tzw. "słoików". Przyjechałeś do nowego miasta, więc powoli zaczynasz się z nim identyfikować. A jak nie ty, to już na pewno urodzone w nim twoje dzieci – warszawiacy w drugim pokoleniu. Te dwie wielkie fale migracyjne do Warszawy przypadły na czas, w którym Polonia była słaba, a Legia silna. I to ona zbierała nowych kibiców. Oczywiście legenda Polonii, czyli prawdziwy klub stolicy i rdzennych mieszkańców miasta, jest prawdziwa i historycznie się broni. Ale uproszczenie, że dziś Legii kibicują raczej przyjezdni, a Polonii –"prawdziwi" rdzenni warszawiacy, jest narracyjnym absurdem.

Innowacyjnym elementem Spisu było zbieranie od osób uczestniczących badania kodów pocztowych właściwych dla miejsca zamieszkania. Wysoki odsetek udzielanych odpowiedzi (było to jedyne pytanie nieobowiązkowe w całym badaniu) oraz jeszcze wyższy odsetek prawidłowo podanych kodów pozwalają postawić hipotezę, że badanie cieszyło się zaufaniem osób biorących w nim udział. Zebrane dane po raz pierwszy w historii umożliwiły analizę "podziału" sympatii kibicowskich w dzielnicach Warszawy.
Innowacyjnym elementem Spisu było zbieranie od osób uczestniczących badania kodów pocztowych właściwych dla miejsca zamieszkania. Wysoki odsetek udzielanych odpowiedzi (było to jedyne pytanie nieobowiązkowe w całym badaniu) oraz jeszcze wyższy odsetek prawidłowo podanych kodów pozwalają postawić hipotezę, że badanie cieszyło się zaufaniem osób biorących w nim udział. Zebrane dane po raz pierwszy w historii umożliwiły analizę "podziału" sympatii kibicowskich w dzielnicach Warszawy.

– Coś łączy jednych i drugich?
– Powstanie Warszawskie, co widać na oprawach i flagach.

– Czy derby Warszawy na poziomie Ekstraklasy są w interesie kibiców obu klubów?
– Wydaje się, że tak, bo lokalna rywalizacja napędza wszystko. Jeśli mecz "opakujesz" jako derby – lepiej się klika, lepiej się ogląda, lepiej sprzedają się bilety. Ale obecnie dysproporcja w liczbie kibiców obu klubów jest ogromna. Osobiście uważam, że Polonia już "odpokutowała" wspomnianą licencję Groclinu. Zbankrutowała, spadła do IV ligi i stamtąd się wygrzebała. Jeśli wrócą do Ekstraklasy, pójdę na derby. Mecze Legia – Polonia i Polonia – Legia byłyby dobre dla piłkarskiej Warszawy, ale pod względem kibicowskim zostałyby bezwzględnie zdominowane przez Legię.

– Są w Warszawie kibice, którzy chodzą na mecze jednych i drugich?
– Na pewno, ale jest ich raczej niewielu. To lokalni patrioci, podejrzewam, że prędzej starsi niż młodsi ludzie. Ja jednak takich nie poznałem.

Zobacz też
Niesamowity rekord Rakowa i 1800 goli na stadionie Cracovii!
Piłkarze Rakowa Częstochowa (fot. PAP)

Niesamowity rekord Rakowa i 1800 goli na stadionie Cracovii!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ważna deklaracja ekstraklasowego trenera. "Czeka nas przebudowa"
Trener Tomasz Tułacz (fot. Getty Images)

Ważna deklaracja ekstraklasowego trenera. "Czeka nas przebudowa"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Kiedy kolejne mecze PKO BP Ekstraklasy? Sprawdź kalendarz sezonu
Terminarz PKO Ekstraklasa 2024/25. Kiedy mecze?

Kiedy kolejne mecze PKO BP Ekstraklasy? Sprawdź kalendarz sezonu

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Koulouris zdecydowanym liderem. Sprawdź klasyfikację strzelców
Klasyfikacja strzelców Ekstraklasy 2024/25. Kto zostanie królem strzelców? [AKTUALIZACJA]

Koulouris zdecydowanym liderem. Sprawdź klasyfikację strzelców

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Lech liderem przed ostatnią kolejką! Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy
Tabela PKO BP Ekstraklasy 2024/25 [aktualizacja 18.05.2025]

Lech liderem przed ostatnią kolejką! Sprawdź tabelę PKO BP Ekstraklasy

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Były napastnik Lecha pewny tytułu. "Ta drużyna to udźwignie"
Zbigniew Zakrzewski patrzy z optymizmem na mecz z Piastem Gliwice (fot. PAP)
tylko u nas

Były napastnik Lecha pewny tytułu. "Ta drużyna to udźwignie"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Spadkowicz na deskach w meczu Ekstraklasy [WIDEO]
Szymon Czyż w walce z rywalem (fot. PAP)

Spadkowicz na deskach w meczu Ekstraklasy [WIDEO]

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Dostał powołanie po... spadku z Ekstraklasy. Może zagrać z Polską
Artur Craciun (z prawej) otrzymał powołanie do reprezentacji Mołdawii na mecz z Polską (fot. Getty Images)

Dostał powołanie po... spadku z Ekstraklasy. Może zagrać z Polską

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Piłkarz Legii trafi do USA? Jest chętny klub!
Marc Gual odejdzie z Legii Warszawa do Stanów Zjednoczonych? Jest chętny klub (fot: PAP)

Piłkarz Legii trafi do USA? Jest chętny klub!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Padła liczba transferów w Legii. "Musimy stawiać na Polaków"
Fredi Bobić został szefem operacji piłkarskich w Legii Warszawa. Ma współpracować z dyrektorem sportowym Michałem Żewłakowem (fot: PAP)

Padła liczba transferów w Legii. "Musimy stawiać na Polaków"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Najnowsze
Magazyn Betclic 1 Ligi po 33. kolejce (19.05.2025)
Magazyn Betclic 1 Ligi po 33. kolejce (19.05.2025)
| Magazyn Betclic 1 Ligi 
Magazyn Betclic 1 Ligi po 33. kolejce (19.05.2025)
Niesamowity rekord Rakowa i 1800 goli na stadionie Cracovii!
Piłkarze Rakowa Częstochowa (fot. PAP)
Niesamowity rekord Rakowa i 1800 goli na stadionie Cracovii!
Wojciech Frączek
Wojciech Frączek
Brosz po awansie do PKO BP Ekstraklasy: to jest coś naprawdę fantastycznego [WIDEO]
Marcin Brosz (fot. TVP SPORT)
Brosz po awansie do PKO BP Ekstraklasy: to jest coś naprawdę fantastycznego [WIDEO]
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
MŚ: pierwsza porażka Kanady, Norwegia uratowana
Kanadyjczycy doznali pierwszej porażki (fot. Getty Images)
MŚ: pierwsza porażka Kanady, Norwegia uratowana
| Hokej 
Sportowy wieczór (19.05.2025)
Sportowy wieczór (19.05.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (19.05.2025)
| Sportowy wieczór 
Porażka Liverpoolu! Rywal odwrócił losy spotkania
Jarell Quansah i Danny Welbeck (fot. Getty Images)
Porażka Liverpoolu! Rywal odwrócił losy spotkania
FOTO
Wojciech Papuga
Żewłakow o odejściu Vukovicia: pewna misja dobiega końca [WIDEO]
Żewłakow o odejściu Vukovicia: penw misja dobiega końca [WIDEO]
Żewłakow o odejściu Vukovicia: pewna misja dobiega końca [WIDEO]
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Do góry