Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Jan Urban zostanie ogłoszony nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. 63-latek zastąpi na stanowisku Michała Probierza. Drogi obu panów wielokrotnie się przecinały. U schyłku kariery Urbana razem nawet zagrali w Górniku. Był jednak moment, w którym jeden mógł wypchnąć z pracy drugiego w Śląsku Wrocław.
Sytuacja miała miejsce latem 2017 roku. Kupnem Śląska zainteresował się Andrzej Kuchar. Ważną rolę w transakcji miał odegrać Probierz. Na byłego selekcjonera, który również kupiłby udziały klubu, czekała posada menedżera w angielskim stylu – czyli łączenie funkcji trenera i dyrektora sportowego.
Przybycie Probierza oznaczałoby zwolnienie Urbana, który pracował we Wrocławiu od początku tamtego roku. Pod jego wodzą Śląsk zakończył sezon 2016/17 na 11. miejscu. Początkowo Urban był bardzo rozczarowany zaangażowaniem swojego kolegi z boiska.
– Michał trochę zrobił z siebie wariata. Wchodził, wtrącał się w nie swoje sprawy, a powinien siedzieć cicho i czekać na rozwój wypadków. Gdyby Andrzej Kuchar był już właścicielem i wszedł do klubu z Michałem, to wtedy w porządku. Mógł rządzić, doradzać. Ale wtrącając się, pokazał, że nie szanuje ludzi – powiedział na łamach "Super Expressu".
Ostatecznie Urban pozostał w Śląsku, a Probierz objął Cracovię. Tam też doczekał się namiastki menedżerowania, bowiem w 2019 roku został wiceprezesem klubu. Relacje między trenerami poprawiły się szybko. Jeszcze w tym samym miesiącu Urban w rozmowie z TVP Sport uciął spekulacje.
– Temat jest zamknięty. Mam normalne relacje z Michałem. Po sezonie pogratulowałem mu dobrej roboty (Jagiellonia pod wodzą Probierza do ostatniej kolejki biła się o mistrzostwo Polski – przyp. red.). Powiedziałem mu, co myślę, ale to nie znaczy, że mamy się na siebie gniewać. To zupełnie inna sytuacja – wyjaśnił przyszły selekcjoner.
0 - 2
Holandia
0 - 0
Litwa
16:00
Litwa
18:45
Holandia