| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet
Piłkarki ręczne czekają na piątkowy mecz ME 2018 z Serbią (transmisja w TVP2, TVP Sport, SPORT.TVP.PL i w aplikacji). Wśród nich Kinga Achruk, jedna z gwiazd zespołu. Jej grę będzie uważnie śledził mąż Łukasz, także piłkarz ręczny. Nie ukrywa, że występy żony trochę go stresują. – W takich turniejach trzeba walczyć na całego, ale chciałbym, żeby... żona wróciła w jednym kawałku – zauważył.
Damian Pechman, SPORT.TVP.PL: – Mistrzostwa Europy stresują bardziej ciebie czy żonę – Kingę?
Łukasz Achruk: – Myślę, że żonę, bo to ona będzie grała. Na pewno będę się jednak trochę stresował przed telewizorem. Chcę, żeby żona zagrała dobrze, podobnie jak cała reprezentacja.
– Czego się spodziewasz po polskiej drużynie?
– Nie chcę niczego zapeszać. Chciałbym, żeby dziewczyny grały jak najlepiej, pokazały się z dobrej strony i zajęły jak najwyższe miejsce.
– Kluczowy będzie mecz z Serbią.
– Zawsze pierwsze spotkanie jest najtrudniejsze. Jeśli je wygrają, to później będzie już łatwiej.
– Zaznaczyłeś w kalendarzu, kiedy żona wróci do Polski?
– Nie zaznaczyłem i… nie chcę zaznaczać.
– Mistrzostwa Europy to inny turniej niż mistrzostwa świata, ale… Myślisz, że reprezentacja może sprawić taką niespodziankę jak w 2013 czy 2015 roku?
– Tutaj w grupach grają mocniejsze zespoły. Oczywiście chciałbym, żeby sprawiły taką niespodziankę, jak w mistrzostwach świata w 2013 czy 2015 roku, gdy zajęły 4. miejsce. Będzie bardzo ciężko, ale będę trzymał kciuki.
– Czy zdrowie nie przeszkodzi Kindze w grze we Francji? Ostatnio docierały niepokojące informacje.
– Wszystko jest w porządku, jest tylko trochę zmęczona. Media pisały o Achillesie, ale to nic poważnego.
– Z czego się wzięło to przemęczenie?
– Może za dużo spotkań? Tak jest skonstruowana nasza liga i tak wyglądają terminy EHF, że trudno to pogodzić. Będąc profesjonalnym sportowcem trzeba to jednak znosić.
– Często narzeka na zmęczenie?
– Nie, jest twardą kobietą i nigdy nie mówi, że coś ją boli. Jeśli nawet tak jest, to zaciska zęby i idzie do przodu .
– Obok Karoliny Kudłacz jest jedną z liderek reprezentacji. Taka rola nie jest łatwa, bo wymaga od niej więcej niż od innych.
– Kinga jest środkową rozgrywającą, więc odpowiada za zagrywki i grę zespołu w ataku. Występuje też na środku obrony i także tutaj musi dyrygować koleżankami. Radzi sobie nie najgorzej, czasami nawet bardzo dobrze . Mam nadzieję, że będzie trzymać wysoką formę także na mistrzostwach.
– Kojarzysz z czymś szczególnym MŚ 2015?
– Właśnie nie…
– Twoja żona zszokowała wtedy kibiców, publikując zdjęcie posiniaczonych nóg i rozciętego policzka.
– Wracamy do blizny pod okiem… Przyznam, że o tym zapomniałem, bo przeszliśmy nad tym do porządku dziennego. Dla mnie nie ma tematu. Cóż, to jest sport i urazy się zdarzają. Blizny i siniaki to norma.
– Okazuje się, że w piłce ręcznej kobiet nie zawsze jest miło i przyjemnie.
– Jeśli się gra w mistrzostwach Europy i świata, to trzeba dać z siebie wszystko. Wsadza się głowę tam, gdzie nie powinno się wsadzać. Trzeba walczyć na całego, nie można odpuszczać.
– Takie sytuacje cię nie stresują?
– Trochę stresują. Chciałbym, żeby żona wróciła z mistrzostw w jednym kawałku… Sam grałem w piłkę ręczną i wiem, że czasami tak musi być.
– Wyobrażasz sobie w ogóle reprezentację bez Kingi?
– Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Tak szczerze, to na razie chyba sobie nie wyobrażam.
– W wywiadach podkreśla, że w sprawach piłki ręcznej jesteś jej głównym doradcą. Bywasz surowym cenzorem?
– Czasami mnie pyta, czy w jakiejś sytuacji zrobiła błąd, czy to była jej wina… Jeśli rzeczywiście popełniła błąd, to czasami trzeba ją zganić, ale często się to nie zdarza.
– Grałeś, a może nadal będziesz grał w piłkę ręczną. To chyba pomaga ją zrozumieć.
– Oczywiście. Mogę się wczuć w jej rolę. Mniej więcej wiem, co czuje na boisku i co powinna w danym momencie zrobić. Rozumiem ją lepiej niż wszyscy.
– Gdy rozmawialiśmy w maju zasugerowałeś, że Kinga może grać jeszcze lepiej. Podtrzymujesz to?
– Tak. Jeśli jeszcze bardziej uwierzy w siebie, to może góry przenosić.
– Tej wiary jej do tej pory brakowało?
– Ta wiara jest dosyć duża, ale jeśli będzie jej więcej, to będzie grała jeszcze lepiej. Udowodniła to choćby w końcówce ubiegłego sezonu.
– W naszej rozmowie wspomniałeś też, że może ją czekać co najmniej roczna przerwa w grze…
– Podtrzymuję to, ale co los przyniesie? Zobaczymy. Planowanie rzecz stracona, ale w sporcie zawodowym czasami trzeba. Wiele zależy od klubu. Chcielibyśmy, ale plany mogą się zmienić.
– Nie żałujecie powrotu do Polski i przeprowadzi do Lublina?
– Myślę, że nie popełniliśmy błędu. Tutaj zaczęliśmy nowe życie i zaczęliśmy ustawiać niektóre sprawy na przyszłość, jak na przykład pracę.
– Lublin to ostatni przystanek w karierze Kingi? Nie planujecie już wyjazdu za granicę?
– Na ten moment nie, ale nie wiemy, co przyniesie życie. W sumie się nad tym nie zastanawiałem, bo Kinga ma jeszcze ważną umowę z Perłą i chcielibyśmy tutaj zostać. Gdyby jednak los tak dziwnie się poskładał, to nie wykluczam, że jeszcze gdzieś wyjedziemy.
– Byłeś w szoku, że ten pierwszy sezon przyniósł aż tyle sukcesów?
– O ile mistrzostwo i Puchar Polski były w zasięgu zespołu i były do zrealizowania, o tyle triumf w Challenge Cup mnie pozytywnie zaskoczył.
– A jesteś zaskoczony, że Perły nie ma już w tym sezonie w europejskich pucharach?
– W eliminacjach trafiły na bardzo trudnego rywala – niemiecki Bietigheim, który jest bardzo dobrym, klasowym zespołem. Inna sprawa, że obecna drużyna jest zupełnie inna niż w ubiegłym sezonie. Dziewczyny potrzebują czasu, żeby się zgrać i zrozumieć filozofię trenera Lisa.
– Nie obawiasz się, że Liga Mistrzyń to cel nieosiągalny także w kolejnych sezonach?
– Nie, to jest jak najbardziej osiągalne. Jak wspomniałem – drużyna potrzebuje jednak czasu. Zawodniczki muszą się nauczyć grać ze sobą bez słów.
Duet trenerski z żoną? Nie wiem, czy to jest dobre połączenie, ale nie mówię "nie". Jeśli mielibyśmy prowadzić żeński zespół, to ona byłaby pierwszym trenerem...
– Zdradzisz, jak Kinga ocenia współpracę z trenerem Robertem Lisem w Lublinie, a jak z Leszkiem Krowickim w kadrze?
– Powiem krótko: i tu, i tu jest ok. Kinga jest zadowolona. Nigdy się nie żali na swoich trenerów. Stara się jak najlepiej wykonywać ich polecenia.
– W którym miejscu jest twoja kariera? Już czas na podsumowanie, czy masz ochotę wrócić na boisko
– Każdego sportowca ciągnie na boisko. Może w przyszłym roku wrócę, ale jeszcze nie wiem, w jakiej roli. Może jako trener, a może jeszcze zagram? Dużo zależy od mojego zdrowia.
– Nie brakuje ci w domu poklejonych ubrań?
– Nie, bo żona przynosi...
– W tym roku rozpocząłeś pracę w prywatnym liceum w Lublinie. Traktujesz sport jako zabawę, czy masz cel, żeby wychować piłkarza ręcznego?
– Chciałbym się tym zajmować i ciągnie mnie do pracy trenera. To fajna sprawa, gdy widzisz, jakie postępy robią dzieci i młodzież. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zostanę trenerem jednej z grup młodzieżowych albo obejmę zespół w 1. czy 2. lidze. Może pojawi się jakaś propozycja? Na razie się nad tym nie zastanawiam. Co będzie, to będzie.
– Łatwiej byłoby pracować z dziećmi czy seniorami?
– Dzieci trzeba uczyć podstaw, z kolei seniorzy mają już wiedzę na temat piłki ręcznej. Tutaj praca trenera ogranicza się do pomocy w podejmowaniu decyzji na boisku.
– Już ustaliłeś z żoną, kto będzie pierwszym trenerem, gdy kiedyś stworzycie duet na ławce?
– Nie wiem, czy to jest dobre połączenie, ale nie mówię "nie". Jeśli mielibyśmy prowadzić żeński zespół, to ona byłaby pierwszym trenerem, a u mężczyzn – ja. Na razie wciąż się uczę i uzupełniam wiedzę. Na pewno w przyszłości chciałbym poprowadzić drużynę w Superlidze.
16:00
Serbia
16:00
Rumunia
16:30
Słowacja
18:00
Litwa
18:00
Czarnogóra
18:30
Macedonia Północna
19:30
Izrael
15:15
Ukraina
15:30
Hiszpania
16:00
Turcja
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (964 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.