Przejdź do pełnej wersji artykułu

Biegacz kontra śnieg i błoto

(fot. Getty Images) (fot. Getty Images)

Gdy na ulicach śnieg, a na ścieżkach błoto – biega się naprawdę ciężko. Zastanawiasz się pewnie czy trening w takich warunkach ma sens?

Nie każdy może sobie pozwolić na zakup butów ze świetnym bieżnikiem lub specjalnych z malutkimi kolcami – to zrozumiałe, przecież jesteście amatorami. Jednak czekanie na lepszą pogodę mija się z celem, ponieważ tracicie to, co z trudem udało wam się przez ostatnie tygodnie wypracować. Jak zatem podejść do treningu w niesprzyjających warunkach?

Biegając po śniegu lub błocie musicie liczyć się z utratą prędkości, dlatego zapomnijcie o pokonywaniu kilometrów w założonym wcześniej tempie. Albo będzie to zwyczajnie niewykonalne, albo będzie was to kosztować niezwykle dużo zbędnego wysiłku. Starając się biec szybciej "na siłę" gubimy technikę, stopa nam ucieka, biodro się załamuje, zaczynają boleć plecy – nie walczcie z warunkami, tylko się do nich dostosujcie.

Zima również ma swoje zalety. Chłodna aura doskonale nadaje się na długie wybiegania, człowiek się nie przegrzewa, nie potrzebuje też hektolitrów wody w bidonie lub specjalnym plecaku. Spokojnym tempem może nabijać kilometry, budując wytrzymałość tlenową, która przyda się podczas wiosennych i letnich startów. W upale będzie zdecydowanie trudniej pracować nad tym elementem. Zatem wykorzystajcie aktualną porę roku, przepracujcie dobrze zimę, a latem będziecie zbierać obfite plony podczas masowych startów.

Deficyt szybkości

Krótkie, dynamiczne odcinki, rytmy i przebieżki zimą to prawdziwy koszmar. Przyjacielem szybkości jest słońce i wysoka temperatura, wtedy mięśnie pracują najlepiej. Dodatkowo podłoże nie sprzyja, przy zmianie "przerzutki" noga musi mocniej zapracować, a nie bardzo jest się z czego odepchnąć. Mamy wrażenie, że nasza forma zamiast rosnąć, ucieka.

Zima nadaje się na długie wybiegania (fot. Getty Images) Zima nadaje się na długie wybiegania (fot. Getty Images)

To jednak tylko złudne wrażenie. Po co Ci teraz szybkość? Odcinki należy oczywiście akcentować, ale ważniejsze jest podwyższone tempo niż czas rzeczywisty danego odcinka np. 500-metrowego. Wysiłek wkładany w odcinek szybkościowy jest zdecydowanie większy niż na suchej nawierzchni, w cieple, bez całego umundurowania. Co za tym idzie skacze tętno i oto właśnie chodzi! Założenie jest spełnione, mimo słabszych czasów.

Kiedy zmieni się aura, poczujecie jakbyście "latali", noga zacznie się "kręcić", a wy poczujecie wówczas waszą prawdziwą szybkość na odcinkach. A tętno? Będzie niższe, bo po pierwsze będzie wam łatwiej się przemieszczać, a po drugie wasze serce, ogólnie wszystkie parametry składające się na wydolność znaczcie się poprawiły dzięki długim, spokojnym wybieganiom zimą.

Zatem zima wcale nie jest taka zła. Nie narzekajcie na aurę, warunki, tylko wykorzystujcie to, co daje wam przyroda.

MIŁEGO TRENINGU!

Biegając po śniegu musicie liczyć się z utratą prędkości (fot. Getty Images)
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także