Przez sześć lat zdążył oswoić się z myślą, że w Arsenalu jest tylko bramkarzem numer dwa. Nie inaczej było w minionym sezonie, gdy pomógł Kanonierom zdobyć Puchar Anglii. Od lipca będzie już zawodnikiem Swansea. Na 8. miejscu naszego rankingu polskich piłkarzy grających za granicą znalazł się Łukasz Fabiański.
Sytuacja przed sezonem
Dokładnie taka sama, jak przed poprzednimi, czyli... nijaka. Wcześniej bramkarzami numer jeden byli zawodnicy klasy światowej, tacy jak Jens Lehmann, czy klasy wątpliwej, jak na przykład Manuel Almunia. Fabiański zawsze pozostawał tym drugim. W ostatnim sezonie, tak jak w kilku poprzednich, musiał oglądać plecy Wojciecha Szczęsnego. Musiał mieć świadomość, że szanse na zmianę jego sytuacji w klubie są czysto hipotetyczne.
Miniony sezon
Przewidywania się sprawdziły i Fabiański był tylko rezerwowym. Jego polem do popisu były jedynie krajowe puchary, z których wyciągnął absolutne maksimum. Walnie przyczynił się do zdobycia przez Arsenal pierwszego od dziewięciu lat trofeum. Dlaczego jego zasługa była tak wielka? Bo w Pucharze Anglii i półfinał z Wigan, i finał z Hull City, kończyły się seriami rzutów karnych. Nie trudno domyślić się, że z obydwu zwycięsko wyszedł Fabiański, który na pożegnanie z klubem, został jego bohaterem.
To prawda, że przez 90 procent sezonu przyglądał się grze Szczęsnego, ale kiedy już musiał bronić, to robił to fantastycznie. Tak było w przegranym dwumeczu z Bayernem, kiedy nieoczekiwanie znalazł się w podstawowej jedenastce. Ciekawe, że z Fabiańskim w bramce Kanonierzy przegrali w minionym sezonie tylko dwa razy – z Bayernem w Lidze Mistrzów i Chelsea w 1/8 Pucharu Ligi.
Moment sezonu
Półfinał Pucharu Anglii. Arsenal mierzy się z Wigan. Ani podstawowy czas gry, ani dogrywka nie wyłaniają zwycięzcy. O losach pucharu decyduje seria rzutów karnych. To jedna z nielicznych sposobności dla bramkarza, by zostać bohaterem. Z jednej strony próba nerwów, z drugiej – paradoksalnie – sytuacja jak najbardziej komfortowa. Nie obronisz jedenastki? Trudno, nic się nie stało. Obronisz? Jesteś na ustach wszystkich.
Pierwszy piłkę na wapnie ustawił Gary Caldwell. Fabiański idealnie wyczuł jego nie najlepszy, płaski strzał, rzucając się w prawy róg. Następny w kolejce był Jack Collison, ale i tym razem lepszy okazał się Polak, który widocznie nabrał pewności siebie. Po tym jak decydującą bramkę zdobył Santi Cazorla, błyskawicznie podbiegł do Fabiańskiego, przypisując ten sukces właśnie jemu.
Reprezentacja
Tutaj, podobnie jak w klubie, Fabiański od kilku lat jest bramkarzem drugiego bądź nawet trzeciego wyboru. Wyższe akcje u kolejnych selekcjonerów mają Wojciech Szczęsny i Artur Boruc. Nie ma się co dziwić. Przede wszystkim regularnie występują w swoich klubach.
Cytat sezonu
"To była łatwa decyzja. Dla mnie to wielki honor móc reprezentować Swansea. Klub reprezentuje wartości i styl, które mi się podobają i dlatego chcę być jego częścią. Jeśli mam być całkowicie szczery, to do Swansea przyszedłem dlatego, by być numerem jeden. Walka zapowiada się ciekawie, ale ja się jej nie boję. Rywalizacja jest zawsze dobra. Już nie mogę się doczekać. To będzie nowy, fantastyczny rozdział w moim życiu." (29 maja 2014, Swanseacity.net)
Perspektywy na kolejny sezon
Przed nim nowy rozdział w karierze. Ławka w Arsenalu uwierała go już od dłuższego czasu. Było to niewątpliwie ciepłe i przytulne gniazdko, ale nie dla kogoś, kto ma sportowe ambicje. Niejeden zdążył powiedzieć, że Fabiańskiemu ich brakuje, ale ten w ostatniej chwili pokazał, że jego celem wciąż jest gra w piłkę. Swansea to ligowy średniak. W poprzednim sezonie zajął bezpieczną, dwunastą pozycję w Premier League. Nie są wielkim klubem, ale braki finansowe i kadrowe nadrabiają walecznym stylem gry i ambicją.
Jedynym, aczkolwiek poważnym problemem Fabiańskiego może okazać się dotychczasowy pierwszy bramkarz Swansea, Michel Vorm. Holender to solidna marka i wygryzienie go z pierwszego składu będzie zadaniem niezwykle trudnym. Na szczęście mówi się, że latem może zmienić pracodawcę. Jeśli rzeczywiście tak będzie, miejsce w bramce odebrałby Fabiańskiemu jedynie kataklizm.
Statystyki
Arsenal FC – 1 mecz, 0 straconych bramek (Premier League), 2 mecze, 3 stracone bramki (Liga Mistrzów), 2 mecze, 3 stracone bramki (Puchar Ligi), 6 meczów, 5 straconych bramek (Puchar Anglii)
Reprezentacja Polski – 0 meczów
Opinia Eksperta
Jan Tomaszewski (były reprezentant Polski): Łukasz był skazany w Arsenalu na rolę rezerwowego. Swoje szanse jednak wykorzystał, bo bronił przecież w wygranym finale Pucharu Anglii. Przez to, że Arsene Wenger mu zaufał, jego wartość wzrosła. W tej chwili jest już zawodnikiem innego, angielskiego klubu. Szczególnie cieszy mnie to, że w końcu nie łapie kontuzji. Wcześniej prześladował go pech. Po lepszych meczach zwykle leczył kontuzje. Mam nadzieję, że jeśli będzie grał regularnie, to ta zaraza minie. Bo chyba nie kupili Łukasza po to, żeby siedział na ławce rezerwowych. To dla niego ostatni dzwonek.
Ranking jedenastu najlepszych polskich piłkarzy grających za granicą w sezonie 2013/14 według SPORT.TVP.PL:
8. Łukasz Fabiański
9. Eugen Polanski
10. Łukasz Szukała
11. Jakub Błaszczykowski