{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Romero w trakcie karnych czytał... list miłosny

Wyjaśniła się treść tajemniczej kartki, na którą Sergio Romero zerkał podczas serii rzutów karnych w półfinałowym boju z Holandią. Partnerka bohatera Argentyny zdradziła, że był to… list miłosny, który jest jego szczęśliwym talizmanem.
Czytaj też:

Bohaterowie w bramce – od Ochoi do Romero
Romero obronił dwa rzuty karne i zapewnił swojej drużynie awans do wielkiego finału mistrzostw świata. Niedługo po meczu świat obiegły zdjęcia i filmy, na których widać, że golkiper stojąc na linii zerkał na małą kartkę, którą potem chował z powrotem w spodenki. Szybko wysnuto tezę, że Romero spisał sobie wskazówki dotyczące rywali – kto w jaki sposób wykonuje „jedenastki”.
Nie jest to zabronione, ale raczej zmniejszyłoby wymiary osiągnięcia Argentyńczyka. Po kilku dniach okazało się jednak, że zapiski trzymane w spodniach nie miały nic wspólnego z meczem. Ich pochodzenie wyjaśniła narzeczona zawodnika.
– Sergio ma specjalny rytuał, który zapewnia mu szczęście. Widzieliście, że po obronionych karnych całował lewą rękawicę, prawda? Ale to nie wszystko. Gdy przychodziła jego kolej bronienia, zerkał na liścik, który napisałam dla niego przed igrzyskami w Pekinie w 2008 roku. Gdy wylatywał z kadrą do Chin, wyrwałam z zeszytu kartkę i napisałam mu kilka ciepłych słów oraz życzenia szczęścia. Argentyna sięgnęła po złoty medal, a ten list od tego czasu towarzyszy nam w najważniejszych chwilach życia – wytłumaczyła Eliana Guercio.
Mamy więc kolejny dziwny rytuał, który można dopisać do listy zwyczajów mających zapewnić piłkarzom uśmiech losu. Nie ma chyba bardziej przesądnej grupy społecznej. A Romero przed finałem pewnie pilnuje tej karteczki jak oka w głowie. Nie mógłby wyobrazić sobie gorszej chwili na jej zgubienie.