Po wyeliminowaniu wyspiarzy z Irlandii, Legię Warszawa czeka kolejna przeprawa przez morze. Tym razem trochę bardziej na wschód, znacznie bliżej wielkiej, klubowej piłki. Celtic Glasgow jest niepodzielnym hegemonem swojego podwórka, ale w Europie jego ranga nie jest już tak wysoka, jak jeszcze kilka lat temu.
1. W poprzedniej rundzie zdeklasowali Islandczyków
Cudu nie było. Trzecia aktualnie siła ligi islandzkiej ani przez chwilę nie zagroziła utytułowanemu, szkockiemu klubowi, który wygrał 1:0 na wyjeździe i aż 5:0 u siebie. Wynik osiągnięty w Reykjaviku może nie wzbudza respektu, ale nie odzwierciedla też przewagi, którą osiągnął Celtic.
The Bhoys obijali słupki i poprzeczki. Poza tym był to pierwszy mecz pod wodzą nowego trenera, więc pozostawiono mu margines błędu, z którego nie skorzystał. Mecz w końcu zakończył się wygraną. Na wyjeździe zawodziła przede wszystkim skuteczność. Nie było z nią problemu w spotkaniu rewanżowym.
2. Z Legią nie zagra największy "walczak"
Czyli Scott Brown, prawdziwy twardziel. Kapitan reprezentacji Szkocji, najlepszy piłkarz Celtiku i jedna z najjaśniejszych postaci całej ligi. Z bliska mogliśmy się mu przyjrzeć chociażby podczas towarzyskiego meczu Polaków ze Szkotami. Wystarczy fakt, że przy Grzegorzu Krychowiaku, czy Mateuszu Klichu prezentował się jak profesor. No i zdobył jedyną, zwycięską bramkę. Przeciwko Legii nie zagra z powodu kontuzji, co dla mistrzów Polski jest doskonałą wiadomością.
3. Na ich ławce rezerwowych zadomowił się polski bramkarz
Właściwie to prawie tam zamieszkał. Pięć lat temu przyszedł z Dundee United, jako rezerwowy dla Artura Boruca. Kiedy ten odszedł do Fiorentiny, Załuska miał nadzieję, że zajmie jego miejsce w bramce. Inne plany mieli sternicy Celtiku, którzy najpierw wypożyczyli, a potem kupili Frasera Forstera. Jego transfer, na nieszczęście Polaka, okazał się strzałem w dziesiątkę.
Załuska przez pięć sezonów rozegrał 44 ligowe mecze. Jego rekordem jest pięć spotkań z rzędu. W poprzednim sezonie na boiskach Scottish Premiership pojawił się tylko raz i to wtedy, kiedy sprawa mistrzostwa była już dawno przesądzona.
4. Ich też prowadzi Norweg. Przeciętny jako piłkarz, ale obiecujący jako trener
Ronny Deila objął Celtik całkiem niedawno. Dwumecz z Islandczykami był tak naprawdę jego pierwszą próbą w meczach o stawkę. W ojczyźnie nazywają go "Super Ronnym". Kiedy kibice Celtiku dowiedzieli się, że objął ich drużynę, pytali: "kim on jest?". My już wiemy. Uważają go za jednego z najbardziej perspektywicznych i utalentowanych menedżerów na kontynencie.
Inspirację czerpie z warsztatu Juergena Kloppa. Oprócz Borussii Dortmund, odwiedził jeszcze trenerów Manchesteru City, Barcelony, Ajaxu Amsterdam czy Stade Rennes. Swoją wiedzę przelał na ligę norweską i pracę w Stromsgodset. Z niewielkim klubem o ograniczonych możliwościach, zdobył drugie w jego 107-letniej historii mistrzostwo kraju. To wystarczyło, aby zaufali mu giganci szkockiej piłki.
O ile jako trener bije Henninga Berga na głowę, o tyle znacznie mniej efektowna była jego kariera piłkarska. Puchar Norwegii z Odd Grenland przy mistrzostwach Anglii i Lidze Mistrzów, które Berg zdobywał z Manchesterem United, wygląda wyjątkowo skromnie.
5. Celtic już bez Georgiosa Samarasa
Grek, który przez wiele lat kojarzony był ze szkockim klubem, opuścił go z końcem poprzedniego sezonu. Gdzie odszedł? Jeszcze nie wiadomo. Jest wolnym piłkarzem, z kartą na ręku. Jego kontrakt z Celtikiem dobiegł końca i nikt nie kwapił się, by zaoferować mu jego przedłużenie. Reprezentant Grecji jest w trakcie poszukiwania klubu.
6. Meczu u siebie wcale nie zagrają u siebie
Wszystko przez Igrzyska Wspólnoty Narodów, które będą odbywać się na Celtic Park w Glasgow. Rewanż z KR Reykjavik rozgrywany był w oddalonym o 75 kilometrów Edynburgu. Tam też piłkarze mistrza Szkocji podejmą Legię Warszawa.
7. To nie jest Celtic, który pamiętamy z przeszłości
Klub ten wciąż pozostaje wielką firmą, ale głównie ze względu na szacunek do jego tradycji. Przez lata przewinęło się przez niego wielu klasowych piłkarzy. Przykładowo Shunsuke Nakamura, Aiden McGeady, Thomas Gravesen czy jeszcze wcześniej słynny Henrik Larsson.
Nazwiska, które zapełniają tabelkę z obecną kadrą, nie powalają na kolana. Czołowych zawodników Celtiku, może za wyjątkiem kontuzjowanego Scotta Browna, można określić co najwyżej mianem ciekawych. Wspomniany wcześniej Forster był trzecim bramkarzem Anglików na mistrzostwach świata. Emilio Izaguirre to reprezentant Hondurasu. Teemu Pukki to nadzieja fińskiej piłki, a Kris Commons może pochwalić się koroną króla strzelców ligi szkockiej.