Drugi trener reprezentacji Polski siatkarzy Philippe Blain przyznaje, że przygotowania biało-czerwonych do Pucharu Świata są bardzo podobne do tych sprzed roku, gdy szykowali się do mistrzostw globu. – Ale sam turniej jest zupełnie inny – podkreśla Francuz.
Agnieszka Niedziałek, Polska Agencja Prasowa: – Jest pan zadowolony ze stylu, jaki prezentują polscy siatkarze w ostatnich tygodniach?
Philippe Blain: – Tak. Oczywiście, zawsze jest coś, co można zrobić lepiej. Mamy jednak "team spirit", a u każdego zawodnika widać poprawę poziomu. Wszyscy trenują i grają. Karol Kłos miał długą przerwę, ale wrócił i jest gotowy. Mam nadzieję, że problemy Mateusza Miki także są już za nami.
– Do rozpoczęcia rywalizacji w Pucharze Świata zostało 12 dni. Zdążycie przygotować najlepszą formę na najważniejszą imprezę sezonu?
– Mam taką nadzieję. Czeka nas naprawdę długi turniej. To będzie dużo meczów w krótkich odstępach czasu. W naszym zespole niektórzy grają na nowej dla siebie pozycji, co zawsze wymaga sporo pracy. Ostatnio żaden zespół nie był w swojej najwyższej formie, bo to nie jest odpowiedni moment na to. Występy, jak np. ten w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera miały sprawić, by chłopcy dobrze czuli się na boisku i wygrywali, bo to zawsze wpływa pozytywnie na nastawienie przed ważnym występem.
– W ubiegłym roku pana podopieczni także brali udział w długim i ważnym turnieju - mistrzostwach świata.
– Owszem, ale bardzo się one różnią. Teraz nie będziemy grali u siebie. W MŚ były fazy grupowe, a najważniejszym było, by wygrać ostatni mecz, finał. Teraz trzeba rozstrzygnąć na swoją korzyść wszystkie pojedynki. Czeka ich nas 11 w ciągu zaledwie 16 dni. Każdego rywala trzeba traktować bardzo poważnie, bo strata choćby punktu czy nawet seta może się zemścić. To wielka presja.
– Czy można więc powiedzieć, że do takiego startu trudniej się przygotować niż do MŚ?
– Nie. Same przygotowania są praktycznie takie same. Nie wymyślamy nic nowego. Ale cel jest bardzo ambitny, bo chodzi o awans na igrzyska. To bardzo trudne zadanie.
– Przygotowania do MŚ zdały egzamin, bo biało-czerwoni wywalczyli złoto. Chyba warto więc było skorzystać z takiego wzorca, by zdobyć w Japonii jedną z dwóch przepustek olimpijskich?
– Tak, choć nie do końca możemy powiedzieć, że wszystko jest takie samo. W porównaniu z tamtym składem doszło do czterech czy pięciu zmian. Mamy też zmiany na pozycjach, to inny zespół. Choć cel ten sam - zwyciężyć. Ważne będzie przystosowanie do warunków panujących w Azji. W tamtym roku, podczas MŚ, nie było takiego problemu, bo graliśmy w Polsce. Dlatego teraz lecimy wcześniej do Japonii, by przywyknąć.
– Od ponad roku pracuje pan z polskim zespołem. Coś pana zaskoczyło w tym sezonie, pojawiło się coś nowego?
– Tak, Stephane mówi coraz lepiej po polsku. Ja wciąż próbuje zacząć intensywną naukę. To chyba tyle, jeśli chodzi niespodzianki.
– Siatkarze czasem wspominają, że Antiga jest spokojniejszy na treningach, a to pan prędzej krzyknie czy bardziej ekspresyjnie wyrazi swoją opinię na temat ich postawy na zajęciach. To prawda?
– Nie wiem, co dokładnie mieli na myśli. Na pewno widać po mnie zaangażowanie. Żartuję z nimi, kiedy można sobie na to pozwolić, a kiedy trzeba, to +cisnę+. Staram się zrobić wszystko, by uczynić zajęcia jak najbardziej efektywne.
– Uważa pan, że czasami krzyk jest niezbędny, by np. zmobilizować zawodników?
– W zespole czasem ktoś potrzebuje spokojnej rozmowy i rady, a niekiedy trzeba go przycisnąć, by uzyskać progres. Mogę to powiedzieć bazując nie tylko na swoim doświadczeniu jako trener, ale też jako były siatkarz.
– Nadal nie przeszkadza panu to, że pierwszym szkoleniowcem jest pana były podopieczny, a pan stoi nieco za jego plecami?
– To jest naprawdę nieważne. Jesteśmy zespołem. Istotne jest, byśmy wygrywali. Dopóki tak jest, to znaczy, że formuła się sprawdza.
– Zawodnicy wspominali też, że podczas treningów ciągnie pana na boisko i nieraz bardzo aktywnie uczestniczy pan w zajęciach, dobrze sobie przy tym radząc...
– Bez przesady. Jestem już za stary, by grać. Jestem od tego, by pomagać chłopakom stawać się jak najlepszymi.
0 - 3
USA
1 - 3
USA
0 - 3
Niemcy
2 - 3
Słowenia
3 - 0
Egipt
3 - 1
Argentyna