Przejdź do pełnej wersji artykułu

Dynamo – Manchester City 1:3. Anglicy krok od ćwierćfinału

David Silva (fot. PAP) David Silva (fot. PAP)

Dynamo Kijów przegrało na własnym stadionie z Manchesterem City 1:3 (0:2) w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Rewanż, po którym wicemistrzowie Anglii mogą mieć szansę na pierwszy w historii ćwierćfinał LM, rozegrany zostanie 15 marca.

PRZECZYTAJ RELACJĘ "NA ŻYWO" Z TEGO SPOTKANIA

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Grali odważnie, agresywnie, a Andrij Jarmołenko już w 4. minucie mógł pokonać Joe Harta. Ukrainiec z trudnej pozycji strzelił jednak wprost w interweniującego bramkarza.

Im dalej w las, tym coraz częściej do głosu dochodzili jednak mistrzowie Anglii. Fernando i Fernandinho opanowali środkową strefę, a piłkarze Dynama gubili się pod silnym pressingiem zdeterminowanych gości. Po raz pierwszy Oleksandr Szowkowski musiał wyjmować piłkę z siatki już w 15. minucie. David Silva wykonywał rzut rożny, w polu karnym głową zgrywał Yaya Toure, a wbiegający z impetem Aguero mocnym strzałem z powietrza nie dał bramkarzowi najmniejszych szans.

Radość piłkarzy City (fot. Getty Images) Radość piłkarzy City (fot. Getty Images)

Na drugą połowę kijowianie wyszli z lepiej nastawionymi celownikami. Nie minął kwadrans tej części gry, a Witalij Bujalski dał kibicom pierwsze powody do radości. 22-letni pomocnik opanował bezpańską piłkę przed polem karnym, strzelił i – z lekką pomocą Nicolasa Otamendiego – zmieścił ją w bramce bezradnego Harta.

Zachęcone takim biegiem spraw Dynamo nie ustawało w atakach. Piłkarze Manuela Pellegriniego czyhali na kontry, ale biegali do nich ze znacznie mniejszym impetem niż w pierwszej części gry. Na ich szczęście gospodarze w dobrych sytuacjach jednak albo fatalnie się mylili, albo pozwalali Hartowi udowodnić swój kunszt.

Kunszt pokazał także Yaya Toure. Już w doliczonym czasie gry Iworyjczyk wbiegł z piłką w okolice pola karnego i w stylu Arjena Robbena strzelił w długi róg bramki Szowkowskiego. Wiele wskazuje na to, że gol kapitana City rozstrzygnął sprawę awansu do ćwierćfinału...

W barwach gospodarzy 45 minut rozegrał Łukasz Teodorczyk. Polak walczył, był aktywny, ale trener po pierwszej połowie zdecydował, że potrzebuje na szpicy kogoś szybszego. Były gracz Lecha Poznań wielkich pretensji po tym występie mieć do siebie jednak nie może.

Łukasz Teodorczyk i Nicolas Otamendi (fot. Getty Images) Łukasz Teodorczyk i Nicolas Otamendi (fot. Getty Images)
Źródło: SPORT.TVP.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także