Trzy podejrzane znaleziska zakwalifikowano wczoraj jako bomby! Policja i wojsko w Rio de Janeiro albo przeprowadzają spektakularne ćwiczenia czujności, albo w Brazylii nawet bandytom odebrało resztki rozumu, bo służby porządkowe w tym kraju są wyjątkowo bezwzględne w tropieniu przestępców.
Brazylia mimo wysokiej przestępczości nie uchodziła za kraj, w którym operowali terroryści. Dość powiedzieć, że najsłynniejszy zamach bombowy w Rio był nieudanym efektem prowokacji wojskowych służb specjalnych w 1981 roku. Najczęściej zabójstwa są skutkiem porachunków licznych gangów, napadów z bronią w ręku oraz... efektem działalności policji! Dość powiedzieć, że w samym Rio policjanci zabili w roku mundialu tyle osób ile łącznie ginie w wyniku przestępstw w całej Polsce (645)!
W rekordowych latach z rąk "służb porządkowych" ginęło tylko w Cudownym Mieście nawet do 1500 osób. Zdarzały się wymiany ognia, zamieszki, podpalenia, nawet próby zdobywania komisariatów, ale bomby w Brazylii to rzadkość. Niedawna operacja Hashtag, podczas której zaaresztowano blisko 20 osób posądzanych o współpracę z Państwem Islamskim, pokazała, że w Brazylii na serio przejęli się terroryzmem.
Trening czy zasłona dymna?
Wszystkie trzy wczorajsze alarmy bombowe okazały się fałszywe. Porzucone plecaki i torby w wiosce olimpijskiej, na przystankach, w miejscach publicznych okazywały się pełnymi ubrań i rzeczy osobistych, jedynie zapominanymi przez jakiś nieszczęśników. Oczywiście media światowe szybko podchwyciły informacje o bombach, a operatorzy kamer mogli rejestrować trzy sprawne akcje brazylijskich saperów i policjantów. W tym samym czasie na północy kraju, w stanie Rio Grande do Norte rozszalała się fala przemocy. Jak donosi dziennik Estadao, w ciągu 48 godzin odnotowano 82 przypadki podpaleń i ataków na obiekty policyjne! W 29 miastach spalono mobilne posterunki policji, samochody policyjne, dokonano nawet nieudanego szturmu na stanową szkołę policyjną!
Zdaniem przedstawicieli służb porządkowych ataków dokonują bandy przestępcze w odpowiedzi na ustawienie instalacji blokujących połączenia komórkowe w stanowych więzieniach. Minister obrony w porozumieniu z pełniącym obowiązki prezydenta Brazylii Michelem Temerem już wysłał do Rio Grande do Norte specjalny, 500-osobowy oddział wojska, a kolejnych 700 żołnierzy ma zostać przerzuconych z sąsiednich stanów. Jednak fala się rozlała. Bandyci podpalają autobusy, przystanki, dobrali się nawet do zajezdni autobusowej w stolicy stanu Natal. W efekcie zawieszono 1/3 kursów autobusów w tym milionowym mieście, a wieczorem transport publiczny przestał funkcjonować, donosi telewizja informacyjna Globo News.
Estadao donosi też, że lokalne stowarzyszenia kupców alarmują o stratach wynikających z zamykania sklepów przez przerażonych przedsiębiorców. A firmy obsługujące miejski system transportu publicznego już naliczyły ok. 5 mln złotych strat. Media łączą "falę przemocy" z odsiadującymi wyroki szefami lokalnego rynku narkotykowego. Już rok temu w więzieniach stanowych miały miejsce zamieszki, teraz walka między gangsterami a policją przeniosła się na ulice.
Operacja Hashtag
Operacja mająca na celu wykryć rzekomych islamskich terrorystów rozciągnęła się już na kilka stanów. Aresztowano ok. 20 osób. Wszyscy są Brazylijczykami, a po pierwotnym strachu przed nowym zagrożeniem coraz częściej słychać informacje, iż cała akcja jest "rozdmuchana" przez służby porządkowe. W programie Fantastico pojawił się reportaż, w którym pochodzący z Libanu przedsiębiorca i zarazem islamski duchowny (kilkadziesiąt lat temu spora grupa Libańczyków wyemigrowała do Brazylii) opowiadał o tym jak został aresztowany przez brazylijską policję. Ahmad al-Khatib był przesłuchiwany, ponieważ jego pracownik oraz chłopak, którego uczył języków obcych w internecie deklarowali sympatię dla Państwa Islamskiego, a w 2011 roku będąc w Egipcie fotografowali się w towarzystwie islamskich duchownych.
Nie ma się co dziwić, że lokalne media powątpiewają w faktyczne zagrożenie, bo wszyscy aresztowani w akcji Hashtag na razie mają na koncie tylko jedno "przewinienie" - deklarowaną w internecie, w mediach społecznościowych, sympatię dla ISIS...
Znaleziona przy nich broń nie robi większego wrażenia bo szacunki specjalistów prowadzących tzw. Mapę Przestępczości mówią, że w kraju jest ok. 3 mln niezarejestrowanych jednostek broni, a blisko 4 mln jednostek znajduje się w rękach przestępców!
W Brazylii rocznie dochodzi do 60 tys. zabójstw, zatem ofiar jest więcej niż we wszystkich zamachach terrorystycznych kojarzonych z islamskimi radykałami pospołu!
Bartłomiej Rabij