29 maj 2017 | Piłka nożna

Przeklęta obrona Viktorii Pilzno. 6 lat temu grali z Barceloną, dziś...

Pożegnanie Frantiska Rajtorala na stadionie w Gaziantepie (fot. Getty Images)

Kamil Stolpa

Zaledwie sześć lat temu spełnili swoje marzenia i stworzyli wspólnie formacje obronną Viktorii Pilzno, która zagrała w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie. Dwóch z nich nie żyje, jeden jest śmiertelnie chory, a kolejny ma poważne problemy z prawem.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Czesi wydają jak szaleni. Kto stoi za Slavią i Spartą?

Frantisek Rajtoral

Urodzony w 1986 roku Rajtoral od wielu lat zmagał się dwoma problemami: zespołem chronicznego zmęczenia oraz uzależnieniem od hazardu. Choroba zaatakowała go dwukrotnie i dwukrotnie musiał przerwać karierę.

Zdecydowanie poważniejszą przypadłością były wizyty w kasynie. O ogromnych długach piłkarza często donosiły czeskie media. Decyzja o przenosinach do Gaziantepsporu była odbierana jako strzał w dziesiątkę. Wysoka pensja miała pomóc w spłacie dłużników, a restrykcyjne prawo w tej części Turcji miało zapobiec wizytom w kasynie.

Kilka miesięcy po transferze reprezentant Czech (grał m.in. przeciwko Polsce na Euro 2016) został znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w Turcji. Miejscowa policja po kilku dniach śledztwa poinformowała, że popełnił samobójstwo wieszając się na pasku od spodni. Z kolei czeska gazeta "Blesk" ujawniła, że od wielu lat cierpiał na depresję. Gdy z powodów finansowych turecki zespół przestał wypłacać pensję, piłkarz nie wytrzymał narastających problemów.

David Bystron

David Bystron, Lionel Messi (fot. Getty)

O urodzonym w 1982 roku Bystronie po raz pierwszy zrobiło się głośno, gdy po meczu Ligi Mistrzów z BATE Borysów nie przeszedł kontroli antydopingowej. Wyniki potwierdziła próbka "B" i obrońca został zawieszony przez UEFA na dwa lata. Zakaz obowiązywał na wszystkie rozgrywki piłkarskie. Kilka dni później Viktoria Pilzno rozwiązała z nim kontrakt.

Po powrocie środkowy obrońca nie potrafił już grać na takim poziomie jak wcześniej. Podpisał wprawdzie kontrakt z Sigmą Ołumuniec, występującą w czeskiej ekstraklasie, ale w jej barwach wystąpił w zaledwie dziewięciu spotkaniach. W 2016 roku ogłosił, że zdecydował się zostać trenerem, a w piłkę będzie grał już tylko amatorsko, w piątej lidze szwajcarskiej.

Bystron został znaleziony martwy w piwnicy swojego domu w Szwajcarii, zaledwie kilka tygodni po Rajtoralu. Również popełnił samobójstwo. Zostawił list pożegnalny, w którym motywował swoją decyzję problemami osobistymi. Czeskie media donosiły, że mogło chodzić m.in. o uzależnienie od narkotyków oraz problemy finansowe.

Marian Cisovsky

Marian Cisovsky (fot. Blesk.cz)

Urodzony w 1979 roku Cisovsky był uważany za jednego z najlepszych obrońców czeskiej ekstraklasy i ważną część reprezentacji Słowacji. W marcu 2014 roku poddał się operacji kontuzjowanego kolano, jednak jego powrót niespodziewanie się przedłużał.

W styczniu 2015 roku zawodnik ogłosił, że cierpi na nieuleczalną chorobę – stwardnienie zanikowe boczne. Prowadzi do uszkodzenia neuronów, co z kolei powoduje utratę kontroli nad mięśniami. Chory traci umiejętność chodzenia, mówienia, a ostatecznie oddychania. Przewidywany czas życia wynosi maksymalnie kilka lat od wystąpienia pierwszych objawów... Na ALS cierpiał m.in. reprezentant Polski Krzysztof Nowak.

Informacja wstrząsnęła zarówno czeskim, jak i słowackim futbolem. Victoria Pilzno – tracąca wtedy kilka punktów do Sparty Praga – ogłosiła akcję "tytuł dla Ciso". Gdy cel został osiągnięty, zawodnik – wraz z rodziną – pojawił się na murawie, by celebrować mistrzostwo. Na stadionie zamiast świętowania był smutek i mnóstwo łez. – Czekałem na ten tytuł 32 lata, ale oddałbym go bez wahania, by tylko Marian był zdrowy – powiedział trener Miroslav Koubek.

Informacje w sprawie zdrowia 38-latka są teraz ściśle chronione przez rodzinę. Ostatni raz Cisovsky – już na wózku inwalidzkim – publicznie pojawił się w 2016 roku podczas meczu czeskiej ligi hokeja na lodzie.

David Limbersky

David Limbersky (fot. Getty)

Urodzony w 1983 roku Limbersky jest najbardziej nielubianym piłkarzem w Czechach. Nienawidzą go kibice wszystkich drużyn oprócz Victorii Pilzno, której jest wychowankiem. W 2012 roku niefaulowany upadł w polu karnym, a gol z jedenastki pozbawił mistrzowskiego tytułu Spartę Praga. Obrońca – poza brutalnym stylem gry – podpadł opinii publicznej, gdy będąc pod wpływem alkoholu spowodował wypadek samochodowy. We krwi miał ponad 1.5 promila. W pierwszym meczu po wypadku celebrował gola udając, że... prowadzi samochód.

Pozbawienie opaski kapitana i najwyższa grzywna w historii klubu, to jednak nie wszystko, co może spotkać Limbersky'ego. Wciąż toczy się przeciwko niemu postępowanie w sądzie. Zawodnikowi grozi do trzech lat więzienia...