| Piłka ręczna / Reprezentacja kobiet
Mecz z Angolą na mistrzostwach świata kosztował nasze piłkarki ręczne sporo zdrowia. Dosłownie, bo Joanna Drabik i Joanna Szarawaga trafiły nawet do szpitala. Zawodniczki pojawiły się na trybunach podczas naszego ostatniego spotkania w turnieju z Brazylią (29:27).
Starcie z drużyną z Afryki zakończyło się naszym zwycięstwem dopiero po rzutach karnych. Wcześniej, już w 3. minucie, po ataku Magdy Cazangi, ucierpiała Drabik. Kołowa MKS-u Lublin została zmieniona przez swoją byłą klubową koleżankę – Szarawagę.
Drabik z zakrwawioną twarzą trafiła do szpitala, gdzie zdiagnozowano złamanie nosa. Na domiar złego w 20. minucie starcia przy stanie 9:9 w akcji obronnej kontuzji doznała także Szarawaga. 23-letnia obrotowa otrzymała od rywalki cios w twarz otwartą dłonią.
Karolina Kudłacz-Gloc nie przebierała w słowach. – Nie spodziewałam się, że rywalki zagrają tak brutalnie. To zagrażało naszemu życiu i zdrowiu. Prawie każde nasze wejście kończyło się brzydkim faulem – powiedziała kapitan reprezentacji.
Drabik i Szarawaga nie mogły zagrać w meczu z Brazylią, ale pojawiły się na trybunach, by wspierać koleżanki. Te zdobyły Puchar Prezydenta, pokonując na zakończenie naszego udziału w turnieju Brazylijki 29:27.
Złamany nos, krwiaki, siniaki. Liczy się walka do końca! Za "Orzełka"! 🇵🇱💪👊@handballpolska #germany2017 @sport_tvppl pic.twitter.com/0ERbDtt4Az
— Sylwia Michałowska (@SylwiaMicha) 11 grudnia 2017
Następne